Michael Nixon - 2012-06-10 00:07:52

Misiek był energiczną osobą, której wszędzie było pełno. Mimo, iż od czasu przeprowadzki jego życie stało się o wiele bardziej ubogie, to nadal zdarzało mu się łazić nocami po mieście, zaglądać do klubów, barów, pubów i tym podobnych miejsc.
W związku z tym, że starszy brat miał dzisiaj dużo później wrócić z pracy Michael postanowił w sposób czynny wykorzystać chwile wolności i swobody. Ubrał się odpowiednio, schował ogon, kocie uszy, żeby wyglądać jak najnaturalniej, po czym szybkim krokiem zaczął przemierzać uliczki Nowego Jorku, które aktualnie, pod osłoną nocy, wyglądały na opustoszałe, wyludnione. Tylko nieliczni wybierali się gdziekolwiek o tak późnej porze. Zazwyczaj byli to ludzie, którzy wracali po nocnej zmianie z pracy, lub pędzili na imprezę.
Misiek całkowicie nie spodziewał się, że wśród tych nielicznych osób zobaczy Jamesa. Był trochę zdziwiony, bo w końcu to nieodpowiedzialne łazić wieczorami po mieście, ale z drugiej każdy miał swoje życie towarzyskie.
Po chwili krótkiego zastanowienia kotołak postanowił pójść za znajomym, trzymając się od niego w bezpiecznej odległości, by nie zostać przyłapanym na szpiegostwie.
Dopiero kiedy zauważył, jak do elfa podchodzi jakiś dobrze zbudowany facet w garniaku Michael postanowił wyjść ze swojej kryjówki. W ciągu kilku sekund znalazł się obok. Złapał Jamesa za nadgarstek i bez słowa pociągnął go w stronę, z której przez momentem wracał. Dopiero gdy odeszli kawałek chłopak spojrzał na niego widocznie niezadowolony.
- Co ty odwalasz?! On wyglądał podejrzanie, chcesz się wplątać w jakieś kłopoty?! Do reszty zgłupiałeś?!

[ Wykorzystałam twój pomysł, bo wydał mi się lepszy. Przepraszam za zwłokę(i jakość zaczętego wątku). Ostatnio niezbyt często zaglądam na forum (nawał pracy w związku ze zbliżającym się końcem roku szkolnego), ale postaram się poprawić. ]

James - 2012-06-10 00:30:04

James miał już zaplanowany dzień. Wcześniej zamknie kwiaciarnię by udać się do swojej drugiej pracy. Nie można powiedzieć, że tego nie lubił. Czuł satysfakcję wiedząc, że sprawia przyjemność tym wszystkim mężczyzną, a i jego rozkosz nie omijała. Robił to co kazali, jęczał, krzyczał, co kto chciał.
Tak więc zamknął kwiaciarnię wcześniej. Poszedł na górę, do mieszkania a tam założył obcisłe jeansy i białą koszulkę. Zakrył dokładnie swoje uszy i ruszył na miasto. Musiał znaleźć miejsce i poczekać aż troszkę się ściemni. Dziś nie miał ochoty iść do baru, wolał zdobyć klientów na ulicy. W weekendy w barach było strasznie tłoczno a do tego kręciły się tak jakieś ohydne, zachlane typy.
Zbliżał się klient, wysoki, przystojny, w garniturze. Będzie dobrze. Nagle poczuł jak ktoś łapie go za nadgarstek i przeciąga na drugą stronę ulicy.
- Misiek! Nie! Ty, wypłoszyłeś go! Misiek... - Mężczyzna sobie poszedł.
- Co ja odwalam?! To Ty rzucasz się na mnie na środku chodnika i ciągniesz nie wiadomo gdzie! Misiek noooo!

[jakość jest zajebista! XD Nie spodziewaj się ode mnie cudów bo chodź bardzo chcę to nie umiem pisać xD i nic nie szkodzi ^^]

Michael Nixon - 2012-06-10 08:31:30

Misiek w tym momencie wyglądał jak naburmuszone dziecko. Złapał Jamesa za ramiona i potrząsnął nim, jakby to miało zawrócić chłopakowi rozum.
- Nie Miśkuj mi tu do ciężkiej cholery! Sprzedajesz się? Nie masz pieniędzy? Pewnie się wplątałeś w długi, skoro zaczynasz z takimi typami. Echh.. Masz więcej tego nie robić, rozumiemy się? - mruknął patrząc mu w oczy. Chwilę potem rozejrzał się wokół i zaczął go ciągnąć na skróty w stronę swojego domu.
- Mogłeś powiedzieć, że masz jakieś problemy. Z przyjemności tego nie robisz, mam rację? - spytał już trochę uspokojony.
Zdenerwował się nie na żarty widząc elfa w towarzystwie takiego faceta. To były chodzące kłopoty. Kotołak zaczął się martwić. Raz udało mu się przerwać cały incydent, zanim doszło do czegoś poważnego, ale następnym razem może już go nie być w pobliżu. Aż wzdrygnął się na samą wizję tego, co mogłoby być potem.

[ Nikt nie jest idealny, każdy pisze jak potrafi. Nie wszyscy muszą mieć do tego jakiś wybitny talent x3 ]

James - 2012-06-10 17:00:43

Elf jęknął gdy kotołak zaczął nim potrząsać. Skąd on się tu w ogóle wziął? Śledził go czy co?
- Co Ty taki dzisiaj nie w sosie? Nie, nie mam długów Misiu, ale dodatkowe pieniądze zawsze przecież się przydadzą prawda? - Mówi jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. No bo co w końcu? Jeśli zarobi dodatkowo parę dolarów to chyba nic się nie stanie, a seks to sama przyjemność. Trzeba tylko znaleźć odpowiedniego faceta.
Położył dłonie na policzkach chłopaka i dał mu soczystego buziaka w usta. Robią tak czasem, jako przyjaciele.
- Nie mam problemów naprawdę... - Westchnął i dał się pociągnąć w nieznane.
- A kto powiedział, że to nie jest przyjemne Misiu? Ja też czasem mam ochotę się zabawić. Weekend jest. - Pokręcił głową.

Michael Nixon - 2012-06-10 17:15:36

- Zabawa zabawą, seks seksem, ale o chorobach i gwałcie pomyślałeś? - mruknął, nadymając zabawnie policzki. Co prawda buziak go trochę uspokoił, ale i tak był pewien, że elf źle robi. - Dorabiać na prostytucji? Myślałem, że nie zniżysz się do takiego poziomu. - stwierdził z lekkim niezadowoleniem, co nie miało jednak oznaczać, że rozmawiają po raz ostatni. Po prostu Misiek brzydził się takim zachowaniem, tym bardziej, jeśli ktoś miał pieniądze i nie był do takich rzeczy zmuszany. - Czasami naprawdę mam wrażenie, że pomimo wieku to ja tu jestem rozsądniejszy. - dodał, nie ciągnąc już tak Jamesa. Ba! Nawet go przytulił i nie, wcale nie widział w tym żadnych podtekstów, zbereźnych sugestii, czy "pedalstwa".

James - 2012-06-10 17:27:04

Jamie również nadął policzki i spojrzał na niego. On zawsze tak się martwi.
- Misiu... Zabezpieczam się więc o chorobie nie ma mowy, a wybieram takich mężczyzn przy których jestem pewien że mnie nie zgwałcą. - Uśmiechnął się gdy poczuł jak kot go przytula, chętnie wtulił się w niego. Uwielbia jego zapach.
- Nie wspominaj o żadnym poziomie. Nie złość się, a rozsądniejszy to zawsze powtarzałem, że jesteś Ty. - Objął go za szyję i spojrzał mu w oczy.

Michael Nixon - 2012-06-11 07:01:15

- Mimo wszystko, martwię się o ciebie. I uwierz, mam duże samozaparcie, więc jeśli tylko będę mógł, to przyjdę i znowu ci przeszkodzę. Nie chcę, żebyś się pakował w takie błoto, rozumiesz Jamie? - mruknął, przymykając lekko oczy. Miał ochotę zamruczeć, co podpowiadała mu zresztą kocia natura, ale mruczenie tak na środku ulicy byłoby trochę dziwne, więc powstrzymywał się. Westchnął cicho i pogłaskał elfa po karku.
- Jak chcesz mnie wpędzić w nerwicę, to zapewniam, że ci się to uda i to w bardzo szybkim tempie. Ewentualnie padnę na zawał ze strachu i będziesz mi stawiał pomnik na cmentarzu. - szepnął, bardzo entuzjastycznym tonem, jakby za chwilę miał zrobić desperacki krok i spróbować popełnić próbę samobójczą za pomocą łyżeczki.
- Ja żądam rozwagi i więcej przytulania. Czuję się niedopieszczony i mam do tego zupełne prawo, jak nie możesz być rozsądniejszy, to chociaż chodź się przytulać. - oznajmił i poprowadził elfa kolejnym skrótem, kiedy wyszli z ciemnych uliczek do domu Miśka zostało zaledwie kilka kroków.

James - 2012-06-11 14:28:31

- Wiem, że się martwisz... Ale wiesz, że jestem uparty kociaku... - Wtulił się mocniej i uśmiechnął. Zdjął mu czapkę i zaczął drapać go za uchem. Nawet nie zamruczał, toć to hańba! Zabrał rękę i znowu założył ją na szyję kota.
- O nie nie nie! Żadnych pomników, a tym bardziej na cmentarzu! A powiedziałem, nie masz się czego bać mój drogi. - Znowu ucałował go w usta i dał się pociągnąć dalej. Wyszli z uliczki i ruszyli w stronę widocznego już domu kotołaka.
- Ty się czujesz niedopieszczony? A co, mam Cię popieścić? - Uśmiechnął się niewinnie, chociaż wie, że zaraz mu się dostanie.

Michael Nixon - 2012-06-11 15:40:24

- Na pewno nie w taki sposób popieścić, jak ty to sobie wyobrażasz! Mały, uszaty zboczeniec. - burknął, nadymając poliki niczym urażone jakimś faktem dziecko. Drapanie za uchem było cholernie przyjemne, ale kotołak nie zamierzał mruczeć, ot co! On też raz w życiu może być złośliwy, ma do tego święte, kocie prawo.
- Twoje gadanie i całuski nie uspokoją mojej nadszarpniętej ostrożności. - stwierdził.
Jak zwykle miał problem z otwieraniem cholernych drzwi wejściowych, gdzie zamek zacinał się gorzej niż Windows Vista, ale jakoś dał radę i nawet nie wysypała mu się z ust żadna garść przekleństw, co było można dopisać w kalendarzu jako święto.
Dom był ładnie urządzony, skromnie, ale zarazem nic tam nie brakowało. Misiek nie lubił zbyt wielkiego przepychu, może dlatego, że brat musiał zarabiać i harować ciężko w pracy, żeby potem móc usiąść we własnym mieszkaniu, na własnej kanapie?

James - 2012-06-11 17:30:38

- To Ty o tym myślisz! - Zaśmiał się. Jak on uwielbiał się z nim droczyć i podsuwać różne podteksty. Znowu go ucałował gdy ten w końcu otworzył drzwi.
- To ja sobie już pójdę, co kociaku? - odgarnia włosy za ucho. Nie chce się narzucać, wie że brat Miśka jest zapracowany i nie chcę być dodatkowym ciężarem.
Stoi w progu i nieśmiało zagląda do mieszkania.
- Gdzie Oscar? Jeszcze w pracy?

Michael Nixon - 2012-06-11 19:11:13

Michael pokręcił głową, marszcząc przy tym nos z dezaprobatą.
- Nigdzie nie idziesz, zostajesz. - stwierdził, wciągając elfa do mieszkania. - Oscar ma jak zwykle wrócić później, ale jak go znam, to może wrócić nawet i nad ranem. Ostatnio często mu się to zdarza, a ja wtedy siedzę tak sam w czterech ścianach i kropki na suficie liczę, bo nic ciekawszego do roboty nie mam. Tak przynajmniej będę miał z kim pogadać, do kogo się przytulić, no i gratis będę miał cię na oku. - oznajmił z uśmiechem. - Chcesz się czegoś napić?

James - 2012-06-11 19:29:46

Wszedł do domu z uśmiechem.
- No jak tak to zgoda! Poproszę zielonej herbaty z miodem. - Zdjął buty i zaczął chodzić po mieszkaniu.
- Misiu! Znowu kwiatów nie podlałeś! Jak możesz je tak katować? - Natychmiast wziął konewkę którą kupił kotołakowi i podlał wszystkie kwiaty.
- Jak dalej tak będziesz dbał o te biedne roślinki to Ci je wszystkie zabiorę a do tego nie będzie żadnego przytulania!

Michael Nixon - 2012-06-11 19:48:56

Misiek położył uszy po sobie słysząc to o katowaniu kwiatów, oraz o zakazie przytulania. Wcale mu się taki układ nie podobał, bo on lubił się miziać, przytulać, być głaskanym, niewinnym całusem również nie pogardził.
- Nie znam się na kwiatach i zgubiłem gdzieś tę kartkę na której miałem wypisane co ile który kwiat trzeba podlewać i o jakiej porze. Lepiej nie podlewać wcale, niż podlać aż za mocno, żeby zgniły. - stwierdził głośno z kuchni, nieco naburmuszonym tonem głosu.
Wsypał do filiżanki stojącej na spodku odpowiednią ilość liści zielonej herbaty, a potem zalał ją gorącą wodą. Po pomieszczeniu zaczął się rozchodzić aromatyczny zapach.
- Chodź na herbatę, James! - zawołał, wyglądając z kuchni.

James - 2012-06-11 21:12:13

Pokręcił głową. Trzy razy mu to wypisywał.
- Ale raz na jakiś czas wypadałoby podlać. Na przykład wtedy gdy ziemia jest sucha, a nie dopiero wtedy kiedy wszystkie liście opadną i uschną... Oj Misiu Misiu, co ja z Tobą mam. - Napisał kartkę jeszcze raz i przyczepił ją na lodówkę. Na kartce wielkimi, czerwonymi literami napisane jest: INSTRUKCJA PODLEWANIA KWIATÓW! NIE ZGUB!!
- No, to dla Ciebie. nie ruszaj tego z lodówki o nie zgubisz. - Siada przy stoliku i wlewa trochę miodu do herbaty.

Michael Nixon - 2012-06-11 21:49:40

- Oj tam, nie przesadzaj. Jak znowu zgubię, to chociaż będę miał dobrą wymówkę, żeby cię do siebie ściągnąć. - stwierdził z nieco złośliwym uśmiechem na mordce. W czasie kiedy elf zajął się herbatą Misiek w spokoju mógł przeczytać tą instrukcję według której będzie musiał podlewać rośliny. - Instrukcję tego, jak myć zęby też mi zrobisz? - spytał nieco rozbawiony. - W sumie przydatna rzecz, przynajmniej nie zapomnę kiedy im wlewać wody, ale trochę to by było męczące, gdybym tak przywieszał na lodówkę karki z przypomnieniami o wszystkim, co powinienem mieć w głowie. Chyba lodówki by zbrakło. Wtedy musiałbym się przenieść na ściany. Wyobrażasz sobie cały dom zaklejony takimi karteczkami?

James - 2012-06-11 21:57:56

Pokręcił głową. On gada i gada.
- Tak i jak myć ręce i jak nie spalić jajecznicy. A co do karteczek to kupię Ci tablicę korkową na urodziny! - Pokazał mu język i zaczął wyjadać miód ze słoika. Uwielbia miód. Do tostów, chleba z masłem, herbaty, budyniu, czy sam. W każdej postaci!
- Dobree... To co, mam Cię dziś popieścić czy nie Misiu? - Szczerzy się.

Michael Nixon - 2012-06-11 22:08:26

- Ta praca cię gorszy, elfie... - stwierdził, robiąc wielce urażoną minę. - Za karę nie ma miodu. - stwierdził, zabierając mu słoiczek z kleistą, słodką mazią. Zakręcił pojemniczek i wlazł na krzesło, po czym postawił go na szafie, która stała w rogu salonu. Co prawda mógł wleźć na tę szafę, ale wolał nie ryzykować tym, że mógłby potem nie zejść. Ze swoim szczęściem mógłby nie zeskoczyć na cztery łapy jak reszta kotów, tylko na założenie czterech szwów do szpitala. - Mwahahahh, nie ma miziania, nie ma miodku! - oznajmił z dumą, kładąc dłonie na biodrach, kiedy już wrócił do Jamesa.

James - 2012-06-11 22:13:20

James zrobił urażoną minę gdy kociak zabrał mu słoik.
- Eeeej! Miodek! - wstał i zmarszczył brwi. Co ten kot sobie wyobraża, tak bezkarni zabierać komuś jedzenie.
- Sam tego chciałeś! - Oparł go o lodówkę i położył dłonie na jego biodrach. Uśmiecha się słodko.

Michael Nixon - 2012-06-11 22:28:39

- No i z czym do kotów? - spytał, zarzucając mu ręce na szyję, z lekceważącym uśmiechem na ustach. Przysunął się do niego i delikatnie wpił w wargi chłopaka. - Dużo jesteś w stanie zrobić za słoik miodu? - spytał, unosząc lekko brew z zaciekawieniem. Nic nie wspomniał o tym, że ma jeszcze kilka słoiczków, odłożonych na "czarną godzinę" (czyt. nie ma nic w lodówce? żremy zapasy na zimę!).

James - 2012-06-11 22:32:25

- Wszystko... - Przysunął się do niego tak, że napierają na siebie kroczami.
- Na co masz ochotę Misiaczku? - Przygryzł płatek jego ucha, po czym pił się w jego usta.

Michael Nixon - 2012-06-12 15:53:09

Kotołak zastrzygł lekko uszami i uśmiechnął się wyraźnie rozbawiony tym, co robił James. Jego to zwyczajnie w świecie bawiło.
- Na pewno nie na to, żebyś mnie przyciskał do lodówki. - czerwone ślepia jarzyły mu się teraz wesoło, miał znakomity humor, chociaż na początku zezłościł się na elfa.

James - 2012-06-12 16:08:55

- A gdzie byś wolał żebym Cię przyciskał? - Otarł się niby przypadkiem o niego i uśmiechnął niewinnie.
- A może mam Cię gdzieś pogłaskać mm? - podgryza jego szyję. Uwielbia te zabawy z Miśkiem. Rozpalać się nawzajem a potem udawać, że nic się nie stało.

Michael Nixon - 2012-06-12 17:20:44

- Wolałbym posiedzieć sobie na twoich kolanach i być głaskanym po uszach. Da się to załatwić, czy jestem już za duży na takie zabawy? - spytał z pogodnym uśmiechem.
Elfa traktował jako przyjaciela, nawet jeśli ten swoim zachowaniem momentami sugerował mu jakieś łóżkowe przygody. Kotołak nie lubił aż takich bliskości, nie zaufał jeszcze nikomu na tyle, żeby powierzać mu swój tyłek. Jak na kota przystało był (nie)cierpliwy i wybredny, a przy okazji dosyć ostrożny w sferze dobierania sobie towarzystwa.

James - 2012-06-12 17:53:01

Westchnął i poszedł do salonu. Tam usiadł na kanapie i włączył telewizor.
- No chodź Misiu! - Zawołał i rozsiadł się wygodnie. Nie, nie chciał przespać się z Michaelem. Kochał go jak brata, a to że czasem inicjował niektóre dwuznaczne sytuacje to tylko po to, żeby zobaczyć co kot zrobi. Uwielbiał wprawiać go w zakłopotanie, był wtedy taki słodki.
- O! Ale najpierw daj miód!

Michael Nixon - 2012-06-12 18:52:07

- Ale ty jesteś napalony na ten miód. - stwierdził, idąc do po słoik, kiedy już wrócił uśmiechnął się złośliwie pod nosem. - Przez chwilę myślałem nawet, że o nim zapomniałeś, ale jakbyś śmiał! - podał pojemnik z lepką, słodką mazią elfowi, któremu wepchnął się na kolana. Zarzucił mu ręce na szyję i otarł się lekko głową o jego policzek, dopominając się w ten sposób uwagi.

James - 2012-06-12 19:07:16

Wziął słoik i uśmiechnął się szeroko. Niestety cała uwaga elfa skupiła się na pysznym, słodkim miodzie. Otworzył słoik i zaczął jeść go palcami.
- Chcesz trochę? Albo nie, nie da, Ci. - Śmieje się. Gapi się w telewizor.

Michael Nixon - 2012-06-12 19:36:35

Misiek przez chwilę siedział milcząc, wyraźnie naburmuszony, bo z polikami napełnionymi powietrzem, a przy tym brwiami ściągniętymi w geście niezadowolenia. W końcu wpadł mu do głowy znakomity pomysł. Wyrwał słoik z miodem elfowi i schował go sobie pod bluzkę.
- Nie będzie miodu, bo ty wtedy się nic bardziej zajmujesz niż mną, a on ci nie ucieknie, a ja mogę! - stwierdził na jednym tchu.

James - 2012-06-13 16:22:15

Jamie przekręcił głowę na bok. Nic nie zrozumiał z tej paplaniny.
- Coo? Ah... No dobra Miśku! - Przytulił go i zaczął drapać za uszami. Uśmiecha się szeroko.
- Pasuje jaśnie księciu? A teraz oddaj miodek. - Ugryzł go lekko, pieszczotliwie w ucho.

Michael Nixon - 2012-06-13 19:08:55

Kotołak wydał z siebie ciche miauknięcie, kiedy poczuł delikatne ugryzienie na kocim uchu, którym zaraz potem zastrzygł. Od razu oddał mu słoiczek z miodem i otarł się o ciało elfa z zadowoleniem.
- Pasuje, ale masz się mną zajmować, a nie tylko jeść miód. - stwierdził.

James - 2012-06-18 21:37:38

- Tak tak... Wymażę Cię miodem, a potem zacznę go zlizywać! - Śmieje się. Zaczyna jeść miód łyżką, drugą ręką gładzi go po plecach.
- To co dziś robimy? - Westchnął.
- Brata nie ma, może jakaś impreza mm?

www.gothicsite.pun.pl www.wsrh-cup.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl