Vipera - 2012-06-17 12:18:47

Idąc na dzisiejsze walki smoków nie spodziewał się, że tak to wszystko się zakończy. Już od dawna nie znalazł się przeciwnik równy mu siłą, a co dopiero silniejszy. Kto by przypuszczał, że Drago dzisiejszej nocy dostanie tak w kość. Właśnie w takich chwilach jak ta, zdawał sobie sprawę ile tak naprawdę ma lat i że już dawno powinien zrezygnować z tych dziecinnych zabaw. Zostawić ring dla młodszych.
Wracając motocyklem do swojego mieszkania, czuł pod skórzaną kurtką nieprzyjemną wilgoć. Cały czas czuł zapach własnej krwi. Cholera. Już zapomniał jak to boli. Głębokie rany na plecach coraz bardziej mu dokuczały, aż w końcu musiał się zatrzymać. Zjechał na chodnik, zaraz obok przystanku autobusowego. O tej godzi prawie nikogo w mieście nie było. Od czasu do czasu przejechał ulicą jakiś samotny kierowca.
Wyłączył silnik i ściągnął kask biorąc głębszy oddech. Zsiadł z motocykla i usiadł na ławeczce, wspierając łokcie na kolanach i pochylając się lekko do przodu. Jęknął krzywiąc się z bólu.
-Za stary już jestem na to- mruknął do siebie pod nosem.

Caleb - 2012-06-17 12:31:08

Ogół społeczeństwa uważał za nieprzyzwoite paradowanie w piżamie poza obrębem własnego mieszkania. Ile razy wysłuchał kazań wiekowej sąsiadki z dołu, że powinien się porządnie ubierać, bo dużemu chłopcu nie przystoi bieganie do sklepu w piżamkę w misie! Caleb przeważnie słuchał innych, bo dobry był z niego dzieciak i potrafił się z ludźmi dogadać, jednak w tym wypadku nie ustępował. Co prawda zrezygnował z koszuli w pluszaki na rzecz t-shirtu z typowymi dla indyjskich strojów wzorami, ale spodni nie miał zamiaru zmieniać. Wciąż też nosił te obrzydliwe, puchowe bambosze, jak to zwykła nazywać je owa starsza pani. I wciąż uparcie wieczorami wychodził do monopolowego. Cóż mógł poradzić na to, że zawsze o czymś zapominał?
I tym razem wybrał się do sklepu, choć pora była późna, bo mu się skończyła ulubiona herbata. Na szczęście nie miał daleko, bo pokonać musiał zaledwie szerokość ulicy. Zajęło mu to więc niecałe pięć minut. W tym jakże krótkim czasie na przystanku, tuż pod jego kamienicą pojawił się barczysty mężczyzna. Caleb naoglądał się swojego czasu CIS i ku jego niezadowoleniu zbyt wybujała wyobraźnia znów podsunęła mu absurdalną myśl, jakoby nieznajomy był jednym z tych psychopatycznych morderców i gwałcicieli (tudzież akwizytorem, których brunet nienawidził, a który odwiedzali go przynajmniej trzy razy w tygodniu). Wyglądał jednak wyjątkowo nieszczęśliwie, na co anielska natura nie mogła nie zareagować. Podszedł więc do mężczyzny, usiadł obok niego i wpierw uśmiechnął się po swojemu, ukazując słodkie dołeczki, a później odezwał się ciepłym, melodyjnym głosem:
- Coś się stało? Może mogę Ci jakoś pomóc?

Vipera - 2012-06-17 12:44:21

Był tak zajęty ignorowaniem bólu i uspokajaniem wirującego mu przed oczami obrazu, że zupełnie nie zwrócił uwagi na chłopaka, który usiadł obok niego. Dopiero gdy się odezwał, podniósł na niego umęczone spojrzenie. Mimowolnie zmierzył go spojrzeniem z góry do dołu, a jego nietypowy strój skomentował jedynie uniesieniem kącika ust w swoim typowym uśmiechu, który teraz raczej przypominał grymas bólu. Przez silny zapach własnej krwi czuł delikatny, słodki zapach chłopaka. Bardzo charakterystyczny, ale w tej chwili silny, pulsujący ból w poobijanej czaszce nie pozwolił mu go zidentyfikować.
Przesunął palcami po skroni, na której pojawił się brzydki siniak wokół dosyć głębokiego rozcięcia, które na szczęście już nie krwawiło.
-Raczej nie, dzięki- wychrypiał, znów przenosząc wzrok na chodnik, między swoimi stopami.

Caleb - 2012-06-17 12:58:39

Subtelnie zmarszczył brwi, kiedy tylko jego oczom ukazał a się poharatana twarz mężczyzny. Dawno nie spotkał nikogo tak poobijanego - o tyle dziwne było to w tej chwili, że nieznajomy aparycję miał potężną. Zwykły śmiertelnik nie byłby w stanie aż tak go uszkodzić. To było pewne, tak samo jak pewne było, że i brunet nie był człowiekiem. Ci zwykli mieć około 190 centymetrów wzrostu maksymalnie (Caleb nie liczył tu koszykarzy - oni zaliczali się do kompletnie innej grupy z tym swoim grubo ponad przeciętnym wzrostem), a przy tym nie byli aż tak szerocy w barkach. Poza tym on nie pachniał jak człowiek. Przyjemny zapach perfum mieszał się ze stęchlizną i kurzem oraz ledwo wyczuwalną wonią siarki. Taka mieszanka mogła towarzyszyć jedynie smokowi, który wracał z nielegalnych walk.
- Trzeba to przemyć, bo może się wdać zakażenie - powiedział, wstając. - Chodź, nie zajmie to dłużej, niż 15 minut, a oszczędzi Ci bólu.

Vipera - 2012-06-17 13:06:11

Podniósł na niego spojrzenie, przez chwilę przyglądając mu się w ciszy. W końcu westchnął ciężko i powoli, mimowolnie się krzywiąc, podniósł się z ławki, pozostawiając na niej plamy krwi.
-Wracaj do domu dzieciaku- mruknął. W jego głosie słychać było zmęczenie. Musiał jak najszybciej dotrzeć do domu i zająć się tymi paskudnymi ranami na plecach. Bandaże, którymi go owinęli by zatamować krwawienie już nadawały się do wyrzucenia. Podszedł do swojego motocykla i łapiąc się za poobijany bok, wsiadł na maszynę. Zastanawiał się, czy dojedzie do domu. Coś kiepsko to widział.

Caleb - 2012-06-17 13:20:03

Caleb, westchnął cicho, podchodząc do mężczyzny.
- No daj sobie pomóc - poprosił, łapiąc go drobną dłonią za nadgarstek.
Widniejące na nim zadrapanie w momencie się zasklepiło, zostawiając po sobie jedynie smugę zaschniętej krwi na ręce mężczyzny. Chłopak podniósł na niego błękitne tęczówki, uśmiechając się znów lekko.

Vipera - 2012-06-17 13:28:55

Przez chwilę wpatrywał się w ślad po ranie, nie odpychając od siebie jego dłoni. W porównaniu z dłonią Drago tak delikatną i drobną. No tak. Anioł. Teraz już wiedział dlaczego jego zapach był dla smoka taki znajomy. Westchnął ciężko i podniósł na niego wzrok. Zdawało się, że jego oczy płoną. Tęczówki niemal z każdym mrugnięciem zdawały się innego koloru. Od ciemnego, prawie czarnego w tym świetle brązu, przez pomarańcz, w porywach czerwień aż do żółtego.
-Ale ty uparty jesteś- mruknął.  W myślach szybko sobie wszystko przekalkulował. Co mu było szkoda skorzystać z jego pomocy? Skoro sam się oferował? Rany zadane przez smoka z zasady były paskudne i długo się goiły. Dla zwykłego śmiertelnika były zabójcze. Inny smok miał jeszcze szanse się wykurować.
-Jak chcesz- westchnął odwieszając kask na kierownicę. Zsiadł z motocykla i wsunął kluczyki do tylnej kieszeni spodni.

Caleb - 2012-06-17 13:39:31

Puścił jego dłoń i skierował się w stronę najbliższych drzwi, prowadzących na klatki schodowe. Jego mieszkanie mieściło się na pierwszym piętrze, więc już po chwili się w nim znaleźli. Było niewielkie, ale bardzo przytulne. Już na pierwszy rzut oka widać było, że jego właściciel fascynował się kulturą indyjską. Wystrój był niemożliwie kolorowy, a w powietrzu unosił się delikatny zapach kadzidełek. Wchodziło się od razu do salono-kuchni, która oddzielona była kontuarem, pełniącym funkcję stołu.
- Usiądź, zrobię herbaty - brunet wskazał na jedną z miękkich puf, nakrytą kolorową, wyszywaną narzutą.
Wstawił wodę i przygotował dwa kubki, a potem podszedł do mężczyzny i nakazał mu zdjąć ubranie, by mógł obejrzeć rany.

Vipera - 2012-06-17 13:49:39

Krytycznym wzrokiem ocenił pufkę, która do jego wzrostu, mogła mu służyć za poduszkę. Ściągając skórzaną kurtkę rozejrzał się po mieszkaniu, które -możliwe że to przez jego gabaryty- zdawało mu się strasznie małe. Odsunął pufę i usiadł po turecku na puchatym dywanie, przez chwilę przyglądając się jak chłopak krząta się po kuchni. Gdy podszedł do niego, każąc mu zdjąć ubranie, bez sprzeciwu ściągnął czarną koszulkę, która przesiąknięta była już krwią. Nie chcąc brudzić dywanu odłożył ją na niski stolik, na którym zaraz pokazała się plama krwi.
Jego szerokie umięśnione ramiona, oprócz starych blizn pokryte były ranami przypominającymi ślady pazurów. Nie były zbyt głębokie, a mimo to bardzo bolesne. Od mostka aż do pasa był owinięty bandażem, który możliwe że kiedyś był biały, lecz teraz miał barwę karminową. Powoli zaczął go odwijać, odsłaniając paskudne, krwawiące rany w dole pleców i na żebrach. Większość z nich- tak jak te na ramionach- były po pazurach, lecz kilka z przypominało ślady wyjątkowo ostrych zębów.

Caleb - 2012-06-17 14:22:38

Aż syknął cicho, kiedy mężczyzna pozbył się również bandaża. Między innymi dlatego nie popierał nielegalnych walk - wyjście z nich bez szwanku graniczyło z cudem, a Bóg przecież wyraźnie zakazał komukolwiek decydować o życiu innych. Na chwilę zniknął w łazience, by wrócić z wilgotnym, kolorowym ręcznikiem. Woda na herbatę się zagotowała, więc zalał oba kubki i postawił je przed nimi na niskim stoliku, na którym, w centrum, stał kaktus z jednym niewielkim, różowym kwiatkiem. Była to jedyna żywa, poza samym Calebem i śpiącą Vitani, istota w całym mieszkaniu. Brunet non stop zapominał o tym, by podlewać kwiaty i w końcu każdy z nich kończył tak samo marnie, jak jego poprzednicy. Kaktus o dziwo trzymał się już prawie pół roku i jak na razie nie zapowiadało się na to, by miał zdechnąć.
- Nieźle Cię urządził - zauważył, najdelikatniej jak potrafił przecierając jego ramiona, by zmazać z nich krew. Przyłożył później ciepłą dłoń do pierwszego z zadrapań, a to - identycznie jak to, które mężczyzna miał na nadgarstku - w mgnieniu oka się zasklepiło.

Vipera - 2012-06-17 14:28:25

Drago nawet nie mrugnął, co wcale nie znaczyło że wcale go nie bolało. Jego wymęczone mięśnie drżały przy każdym najmniejszym dotknięciu blondyna. Leczenie anioła pozostawiało tylko nieprzyjemne mrowienie w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą była rana. Sięgnął za kark i zebrał wszystkie włosy na jedno ramię. Pochylił się lekko i oparł łokciami o swoje kolana, pozwalając chłopakowi działać.
-Jak masz na imię?- zapytał po chwili. Zdawało się, że w ogóle nie słyszał wcześniejszych słów blondyna. W końcu nie miał powodów się z czegokolwiek spowiadać.

Caleb - 2012-06-17 14:39:01

Caleb szybko uporał się z ramionami bruneta. Później zabrał się za plecy, gdzie niestety sprawa wyglądała nieco gorzej. Rany były zdecydowanie głębsze i po kilku z nich niestety zostały blizny.
- Caleb. To rzecz jasna imię ziemskie. Anielskiego dawno nie używałem. Zapewne i tak o mnie nie słyszałeś, bo nie robiłem nic szczególnego. Nie pozwolono mi być nawet aniołem stróżem. Twierdzili, że się do tego nie nadaję, bo fajtłapa ze mnie. Poza tym uznali, że zagadałbym podopiecznego na śmierć. Wcale przecież nie mówię tak dużo, prawda? Znam ludzi, którzy mówią znacznie więcej, ode mnie, a nikt z ich otoczenia jeszcze nie umarł. Wielu uważa, że gadatliwość to wada. Ty też tak uważasz? Wydaje mi się, że czasami dobrze jest spotkać kogoś, kto ciągle mówi. Może to być uciążliwe, co prawda, zwłaszcza, jak chce się mieć chwilę spokoju, ale niekiedy dobrze, jak ktoś ci taką paplaniną poprawi humor.
Jak to Caleb rzecz jasna nie mógł siedzieć cicho. Wydawało się, że zupełnie zapomniał o tym, że mężczyznę spotkał chwilę temu i na dobrą sprawę nie miał nawet pojęcia, jak ten ma na imię. No ale czego można było się spodziewać po kimś, kto mając kilkaset dobrych lat wciąż spał w piżamie w misie?

Vipera - 2012-06-17 15:21:02

Zmarszczył lekko brwi słuchając jego paplaniny. Przez to, ze bolała go głowa, ciężko mu się skupić na słowach, choć ku jego zdziwieniu Caleb miał bardzo miły głos, którego słuchał z przyjemnością. Drago raczej nie należał do osób, które dużo mówiły. Raczej siedział cicho i odpowiadał półsłówkami. Ukrył twarz w dłoniach zamykając powieki. Był tak strasznie zmęczony.
-Masz może fajkę?- zapytał po chwili, nie odpowiadając na żadne pytanie które padło z ust Caleba. Drago miał trudny charakter. W zwyczaju miał nie odpowiadać na pytania, ignorować je albo samemu zadawać pytania w ogóle nie związane z tematem. Trzeba było po prostu się do tego przyzwyczaić. Nowo poznane osoby zazwyczaj z tego powodu brały go za gbura i ignoranta.

Caleb - 2012-06-17 15:27:21

Pokręcił przecząco głową, zabierając się za okaleczone dłonie.
- Nie mam, nie palę. Głównie dlatego, że mi nie wolno, chociaż generalnie kiedy tylko czuję dym, zaraz zaczynam kaszleć. Wiesz, że od takiego silnego, niestającego kaszlu można się udusić. Gdzieś o tym czytałem. Podobno jakiś mężczyzna w Anglii właśnie od tego zmarł. Dym papierosowy bardzo nieprzyjemnie pachnie i przesiąka wszystko. Potem nie możesz się tego pozbyć, bo przecież całej kanapy do pralki nie włożysz, a ekipy, które zajmują się czyszczeniem mebli sporo kosztują. Nie każdego na nie stać i potem od razu da się wyczuć, że ktoś pali nałogowo.

Vipera - 2012-06-17 15:39:06

-Raczej nie grozi ci śmierć przez uduszenie się kaszlem- mruknął, nie ukrywając swojego rozbawienia. Przez chwilę przyglądał się jego twarzy, gdy tak pochylony leczył jego dłonie. Chłopak był niezwykle drobny i bardzo dziewczęcy. Miał śliczną twarz, drobny, piegowaty nosek i malinowe usteczka. Drago nie miał pojęcia dlaczego, ale odkąd pamiętał, zawsze jego uwagę przykuwały anioły. Może nie tyle chodziło tu o wygląd, co o tą specyficzną aurę. W końcu przeniósł swoje spojrzenie na dłoń anioła, którą przyłożył do dłoni smoka. Drago niewiele się zastanawiając lekko zacisnął palce, zamykając jego drobną dłoń w swojej.

Caleb - 2012-06-17 16:22:55

Podniósł na niego zaskoczone spojrzenie. Przez chwilę nie wiedział, co powiedzieć, a jego policzki delikatnie się zarumieniły. Zaraz jednak znów zalał mężczyznę potokiem słów, wzrok wbijając w jego drugą rękę, lecząc ją jednocześnie.
- Śmierć przez uduszenie musi być bardzo bolesna, nie uważasz? Tak samo, jak prze utopienie. Najlepiej jest chyba spaść z ogromnej wysokości, albo zostać celnie postrzelonym, jeśli oczywiście ma się umrzeć przedwcześnie. Nawiasem mówiąc, to straszne, że niektórzy decydują za Boga o tym, kiedy ktoś ma umrzeć. Nie chciałbym, żeby ktoś decydował o tym, jak długo ja będę żył. Oczywiście, jeśli byłbym człowiekiem.

Vipera - 2012-06-17 16:38:04

-Żaden sposób śmierci nie jest dobry, Calebie- odpowiedział puszczając jego dłoń. Uniósł rękę ponad jego ramieniem, na moment przysuwając się do niego. Wydawałoby się że chce go objąć, lecz tylko sięgnął po kubek z herbatą, stojący na stoliku za plecami anioła i wrócił do poprzedniej pozycji.
-I dlaczego Bóg ma mieć prawo decydować o czyjejś śmierci, a my nie? Czy to nie to samo?

Caleb - 2012-06-17 16:44:15

Serce zabiło mu szybciej, kiedy mężczyzna tak się do niego przybliżył. Odetchnął cicho, kiedy wrócił na poprzednie miejsce.
- To Bóg nas stworzył, więc ma prawdo decydować o długości naszego życia - doparł na jego pytanie.
Starł z jego ręki ostatnią smugę krwi i uśmiechnął się, zadowolony, że uleczył wszystkie rany. Odniósł ręcznik do łazienki i przemył ręce, a kiedy wrócił, usadowił się na jednej z puf i sięgnął po kubek z ciepłym napojem.
- Nawet my nie powinniśmy decydować o własnej śmierci. Bóg dla każdego ma plan, w który nie powinniśmy ingerować - ostrożnie upił herbaty, subtelnie marszcząc brwi, kiedy poczuł, że wciąż jest gorąca.

Vipera - 2012-06-17 17:13:24

-To Bóg WAS stworzył- podkreślił, trzymając kubek w obu dłoniach tuż przy ustach.
-Nie jestem dzieckiem waszego Boga. Jestem poza waszym prawem- mruknął, obracając kubek w dłoniach. -Ale jeśli już przy tym jesteśmy, to jeśli wszystko jest z góry zaplanowane rzez Boga, to czy jego planem nie jest byś popełnił samobójstwo?

Caleb - 2012-06-17 17:19:20

Zmarszczył lekko brwi, upijając znów herbaty.
- Bóg nikomu nie planuje samobójstwa. Tak kończy się ingerowanie za bardzo we własne życie. Do czego zmierzasz?
Nie bardzo rozumiał, o co właściwie smok go pytał.

Vipera - 2012-06-17 17:35:14

-Przecież wszystko dzieje się zgodnie z planem waszego Boga. Ciągle mówicie 'taka była Jego wola" "Tak Bóg chciał" "skoro Bóg chciał, tak miało być"...- westchnął od serca.
-A tu nagle ktoś popełni jakąś zbrodnie. Samobójstwo. Morderstwo. Ktoś kogoś pobije, okradnie i wszystko inne. Tu już nie mówicie że "Taka była Jego wola". Skąd wiadomo co jest wolą Boga, a co nie?

Caleb - 2012-06-17 17:39:21

- Bóg nie chce dla ludzi źle. Gdyby nie byli tak zaślepieni chęcią władzy i bogactwa, żyliby całkiem inaczej.
Skrzyżował nogi, a kubek postawił na jednej z kostek.
- Niestety ludzie zaczęli mylić zło z dobrem, bo Bóg dał im wolną wolę, możliwość wyboru między tymi dwoma. Żyć w grzechu jest znacznie prościej, więc odwrócili się od Boga i kończą, jak kończą.

Vipera - 2012-06-17 17:55:47

-A czym jest dobro, a czym zło?- zapytał. Dopił herbatę i odstawił pusty kubek na stolik.
-Coś co jest dobre dla innego może być złe i na odwrót. Gdzie więc jest jakiś wyznacznik, albo ktoś kto decyduje co jest czym?- zapytał.
-Wasz Bóg? Bóg który mówi w waszym świętym piśmie o gwałtach, zabójstwach, prostytucji, dzieciobójstwie czy kanibalizmie?- zapytał z wyraźną kpiną, spoglądając na anioła. Ta rozmowa zeszła na dziwne tory, ale religie to było coś, na co Drago był uczulony. On nie wierzył w żadnego boga. Sam dla siebie jest panem i władcą i on decydował czego mu wolno, a czego nie.

Caleb - 2012-06-17 21:31:49

- Zauważ, że każdy z ludzi, którzy dopuszczają się podobnych czynów albo zostają ukarani, nie przyjmując bożej pomocy, albo z niej właśnie korzystają i porzucają życie w grzechu, by cieszyć się darami, jakie Bóg zsyła na swe dzieci.
To prawda. Stary testament pełen był fragmentów, które sprzeczne były z wiarą. Nowy jednak wyraźnie mówił, gdzie znajduje się granica między złem, a dobrem.

Vipera - 2012-06-17 21:39:23

Uśmiechnął się pod nosem i odchylił się do tyłu, wspierając na łokciach. Może i rany się pozasklepiały, ale nadal wszystko go bolało.
-Może i masz rację- mruknął. Chociaż i tak nie był przekonany, nie zamierzał z aniołem się kłócić. Westchnął cicho i z cichym jękiem podniósł się z podłogi.
-Skorzystam z łazienki- oznajmił, ruszając w stronę, gdzie wcześniej Caleb odniósł brudny ręcznik.

Caleb - 2012-06-17 21:48:27

Kiwnął lekko głową na znak, że pozwala mu pałętać się po jego królestwie, choć zapewne jakby się nie zgodził, smok i tak polazłby tam, gdzie by chciał. Caleb w porównaniu z nim prezentował się gorzej, niż parówka.
Dopił herbatę i podniósłszy się, skierował w stronę aneksu kuchennego, zgarniając po drodze kubek mężczyzny. Nucąc pod nosem usłyszaną niedawno w radiu piosenkę zabrał się za zmywanie naczyń, doszedłszy do wniosku, że mężczyzna pewnie i tak zaraz będzie wychodził, więc nie uzna tego za niegrzeczne. I choć mógł poczekać te 5 minut, to wiedział, że zwyczajnie nie będzie mu się chciało.

Vipera - 2012-06-17 21:57:17

W łazience zmył z siebie resztki krwi, obmył twarz, kark i dłonie, przy okazji oglądając się w lustrze i podziwiając pracę anioła. Zmarszczył brwi i rozpiął spodnie, zsuwając je nisko na biodra i odsłaniając zagubioną ranę na miednicy, nad prawym udem, wokół której powstał pokaźny, brzydki siniak. Westchnął cicho, zastanawiając się, czy zgłosić się z tym do Caleba. Wsparł się na wyprostowanych rękach o brzegi umywalki, przyglądając się swojemu obliczu. Skrzywił się, w duchu stwierdzając że ma naprawdę paskudną mordę. Odwrócił się i przytrzymując spodnie za szlufkę, coby ich nie zgubić, wyszedł z łazienki i przystanął dopiero przy kontuarze.
-Caleb... mógłbyś jeszcze tym się zająć?- mruknął odsłaniając ranę nisko na biodrze.

Caleb - 2012-06-17 22:11:45

Skończył myć ostatni kubek i dopiero wtedy przeniósł wzrok na mężczyznę. Niemal w momencie na jego policzki wstąpiły słodkie rumieńce. Przez chwilę wpatrywał się w ranę, nieświadomie przygryzając dolną wargę. Odwrócił się potem i opłukał dłonie w ciepłej wodzie. Wytarł je następnie w bluzkę i podszedł do mężczyzny. Rana mieściła się nieprzyzwoicie blisko jego miejsc intymnych, co bardzo Caleba krępowało. Drobna dłoń niepewnie ułożyła się na zadrapaniu i blondyn z trudem zatrzymał ją tam na chwilę. Kiedy tylko poczuł, że miejsce się wygoiło, momentalnie wrócił do zlewu, odwracając się do mężczyzny plecami, chcąc ukryć kompromitujące go rumieńce. Nie chciał nawet wiedzieć, co pomyślał o nim smok, skoro tak zareagował.

Vipera - 2012-06-17 22:16:28

Gdy anioł leczył jego ranę, Drago nie potrafił oderwać od jego uroczo zarumienionej buźki. Chłopak naprawdę był słodki. I taki... niewinny. Gdy skończył się od niego odsunął, smok przez chwilę wpatrywał się w jego plecy, a do jego głowy wpadł iście niegrzeczny plan. Chciałby jeszcze sobie popatrzeć na te słodkie rumieńce.
Powoli podszedł do chłopaka i przystanął za jego plecami. Caleb mógł poczuć ciepło bijące od jego ciała.
Vipera wyciągnął ręce i oparł je o zlew, po obu bokach blondyna, więżąc go w ten sposób.
-Jak mam ci podziękować za pomoc?- mruknął swoim seksownie zachrypniętym głosem.

Caleb - 2012-06-17 22:23:05

Serce w jednej chwili przeszło do galopu, zupełnie jakby chciał wybiec mu z piersi i schować się pod łóżkiem w nadziei, że tam nikt nie usłyszy, jak głośno bije. Wstrzymał powietrze, bojąc się, że brunet usłyszy, jak mocno drży mu głos. Był zdecydowanie za blisko. O co najmniej cztery metry. Zacisnął dłoń na gąbce, czując jak pieką go policzki.
- N-nie musisz mi d-dzięko-ować... - wyjąkał.
Kiedy się denerwował zaraz cała pewność siebie gdzieś się ulatniała.

Vipera - 2012-06-17 22:29:34

-Nie lubię mieć długów wdzięczności- odpowiedział cicho. Przysunął się do niego bliżej, niemal go dotykając. Rękami sięgnął do dłoni Caleba, w której ściskał gąbkę. W tej chwili z boku wyglądało to jakby Drago obejmował chłopaka. Znalazł się jeszcze bliżej niego. Wyciągnął mu gąbkę z dłoni i odłożył ją na bok, ujmując jego dłoń w swoją i odwracając ją wnętrzem do góry. Palcem drugiej dłoni przesunął po delikatnej skórze.
-Masz naprawdę niesamowity dar, Calebie- mruknął.

Caleb - 2012-06-17 22:37:46

Na jego policzkach zagościł niemalże karminowy odcień czerwieni. Pomidor w środku lata, w dodatku w  pełnym słońcu nie miał aż tak intensywnego koloru, jak Caleb w tym momencie. Błękitne tęczówki niemalże z przerażeniem obserwowały, jak duże, silne dłonie smoka dotykają jego drobnych, bogu ducha winnych rączek. Odsunął się gwałtownie, wyrywając dłoń z jego uścisku, jedna poskutkowało to tym, że wpadł w jego ramiona. Jęknął cicho, odwracając się gwałtownie, co okazało się największym popełnionym przez niego błędem. Wielkie, błyszczące oczęta skierowały się prosto w oczy stojącego kilka marnych centymetrów przed nim bruneta. Anioł znów się cofnął, tym razem wpadając na zlew. Trzymany w dłoni talerz z hukiem wylądował na podłodze, kiedy drobne palce zaczęły drżeć.

Vipera - 2012-06-17 22:46:49

Przez chwilę nie potrafił oderwać spojrzenia od jego oczu. Caleb miał taki śliczne oczy. Uniósł dłoń i już miał dotknąć jego zarumienionego policzka, gdy zrezygnował odsuwając się od niego. Nie chciał go przestraszyć. Przykucnął i zaczął zbierać kawałki potłuczonego talerza.
-Przepraszam- mruknął patrząc na swoje dłonie, gdy zbierał  okruchy porcelany. -Nie chciałem cię przestraszyć- Drago może i wyglądał groźnie, ale nigdy nikogo nie skrzywdził bez potrzeby.

Caleb - 2012-06-17 22:55:29

Caleba totalnie zbiło to z tropu. Spodziewał się raczej jakiegoś brutalnego przyparcia do lodówki i gwałtu. Z zakłopotaniem odgarnął opadające na jasne czoło niesforne kosmyki, przygryzając dolną wargę. Policzki wciąż miał zarumienione, jednak trochę się uspokoił.
- Nic się nie stało - zapewnił, choć może trochę zbyt niepewnym głosem.
Kucnął przy nim, pomagając mu pozbierać szkło. Wrzucił potem wszystko do stojącego pod zlewem żółtego kosza. Uśmiechnął się lekko do mężczyzny.

Vipera - 2012-06-17 23:01:16

Uśmiechnął się kącikiem ust, co raczej przypominało nieprzyjemny grymas. No cóż. Mimika Drago nie była zbytnio przyzwyczajona do uśmiechów.
-Nie znalazłbyś przypadkiem czegoś co mógłbym pożyczyć do ubrania, co?- zapytał. Jego koszulka nadawała się do wyrzucenia, a kurtka do porządnego prania. Z gołą klatą trochę głupio jeździć po mieście w czasie, gdy wszyscy jechali do pracy.

Caleb - 2012-06-17 23:11:54

Przygryzł lekko dolną wargę, marszcząc jasne brwi w zamyśleniu. Przez chwilę przyglądał się mężczyźnie, oceniając jaki rozmiar może nosić.
- Chyba... Chyba coś będę miał - zawyrokował w końcu, mijając go.
Zniknął na chwilę w sypialni i w końcu wrócił z równo złożoną, grafitową koszulką w dłoni. Dostał ją kiedyś na urodziny od znajomego, ale nie nosił jej po pierwsze dlatego, że była szara, a nie kolorowa, a po drugie dla tego, że wyglądał w niej jak w worku.
- Mam nadzieję, że nie będzie za mała - powiedział, podając ubranie brunetowi.
W międzyczasie z sypialni wyszła Vitani - krótkowłosa, czarna kotka. Przemaszerowała smokowi między nogami, o jedną z nich się ocierając i przystanęła przy zielonej miseczce z mlekiem.

Vipera - 2012-06-17 23:16:17

Odebrał od chłopaka koszulkę, ze zdziwieniem patrząc jak jakaś puchata kulka ociera mu się o nogę. Zmarszczył brwi widząc jak kociak podchodzi do miski. Nie przepadał za kotami, jak każdy gad i z wzajemnością. Koty zazwyczaj miały go szerokim łukiem sycząc i drapiąc jak tylko chciał się do nich zbliżyć. A tu proszę. Dziwny kot.
Rozłożył koszulkę i wciągnął ją na siebie. Trochę opinała go uwydatniając każdy mięsień, ale Drago nie narzekał.
-Dzięki- mruknął, zaczesując palcami długie włosy na tył głowy.

Caleb - 2012-06-17 23:33:56

Vitani była nietypowym zwierzęciem. Miała to zapewne po swoim właścicielu, bo i Caleb do normalnych się nie zaliczał. Żyło im się jednak wspaniale i żadne nie narzekało. Vitani tylko czasami czuła się niedopieszczona, co sygnalizowała aniołowi ostentacyjnymi przemarszami po sofie, na której akurat siedział i robieniem sobie z jego laptopa łóżka, kiedy akurat na nim pracował.
Mimowolnie - bo tak na prawdę w życiu by na to z nieprzymuszonej woli nie spojrzał! - zmierzył bruneta wzrokiem, nim ten zdążył się ubrać. Zresztą nawet ubrany był niemożliwie pociągający. Rzecz jasna blondyn jedynie wygłaszał w myślach opinię publiczną, jaką zapewne posiadał smok. Sam by przecież nigdy tak o nim nie pomyślał. Nie mógłby. Nie wypadało mu.

Vipera - 2012-06-17 23:46:39

Przeniósł wzrok z kota na anioła.
-Ja już pójdę. Dzięki za pomoc- starał się uśmiechnąć nieco przyjaźniej, ale chyba coś mu nie wyszło. Nie potrafił się żegnać. Zawsze mu to trochę koślawo wychodziło. Obrócił się i z salonu zabrał swoją kurtkę. Jeszcze tylko na chwilę wrócił się do kuchni by wyrzucić swoją koszulkę do śmieci, skinął mu głową i wyszedł z mieszkania. Cholera. A mogło być tak pięknie. Chyba zbyt miękkie serce ma. Albo się starzeje...

Caleb - 2012-06-18 00:01:44

Caleb westchnął cicho, przekręcając klucz w zamku. Dokończył zmywać naczynia, a później od razu poszedł do łóżka. Po tym wszystkim jakoś nie chciało mu się czytać. Zdecydowanie za wiele wrażeń, jak na jeden wieczór. Uśmiechnął się pod nosem, wsuwając się pod kołdrę. Nawiasem mówiąc nie spodziewał się, że mężczyzna tak to zakończy. Nie wyglądał na takiego, który przejmuje się innymi, a już w ogóle przeprasza. Ułożył się wygodnie i zamknął powieki. Dopiero teraz uświadomił sobie, że nawet nie zapytał go o imię.
Zasnął niemal od razu - jak zwykle zresztą. Wystarczyła mu ciepła kołdra i miękka poduszka i w momencie odpływał.
Od jego spotkania ze smokiem minął już jakiś tydzień. Od tego też czasu zaczęły fascynować go nowojorskie zakamarki. Łaził więc z aparatem po starych fabrykach i tym podobnych miejscach, robiąc zdjęcia. Była to jego pasja i bardzo często można było spotkać go z aparatem. Zdjęć jednak nikomu nie pokazywał (poza Vitani, rzecz jasna, z którą potem przeglądał je w domu).
Każde dziecko wiedziało, że spacerowanie nocami po zaułkach jest spotem bardzo niebezpiecznym. Spały więc grzecznie w łóżeczkach, ukołysane przez kochających rodziców. Caleb jednak rodziców nie miał i wyjątkowo się nudził. Wyszedł więc z mieszkania i skierował się do leżącej niedaleko fabryki. Po drodze rzecz jasna wstąpił do kilku podobnych miejsc, ale w końcu, po niecałej godzinie dotarł do celu. Ostrożnie wlazł do środka, uważając, by nie zahaczyć szerokimi spodniami o wystające ze ścian druty. Stąpał jak najciszej, bo nawet dźwięk, jaki wydawały liczne bransolety zdobiące jego nadgarstki brzmiał tu jak hałas. Po chwili jednak do jego uszu dobiegły jakieś krzyki. Kierowany ciekawością ruszył w kierunku, z którego dochodziły. Nie minęła chwila, jak jego oczom ukazała się arena, na której waśnie potykało się dwóch osiłków. Dookoła poustawiane były prowizoryczne trybuny, wypełnione po brzegi fanatykami walk na śmierć i życie. Każdy jeden mierzył co najmniej metr osiemdziesiąt tez butów, a w barkach był szerszy, niż drzwi jego mieszkania. Caleb zrobił krok w tył, chcąc się jak najszybciej ewakuować, jednak nim się zorientował, za jego plecami wyrosło trzech pakerów.
- A co to za panienka? - wychrypiał jeden z nich, sięgając do wiszących na szyi blondyna naszyjników. - Płaska taka jakaś.
Pozostała dwójka zarechotała.
- No, ślicznotko. Co ty tutaj robisz, co? - zagadnął drugi, obejmując Caleba w talii.
Chłopak jęknął cicho, na darmo próbując wyrwać się z łap oprycha.
Nie dziwiło go to, że wzięli go za dziewczynę. Miał w domu lustro i zdawał sobie sprawę z tego, że urodę miał niemożliwie delikatną. Również jego ubrania, kolorowe, z masą dodatków przywodziły na myśl indyjskie kobiety. W chwilach takich jak ta żałował, że nie przypominał chłopaka. Nawet głos miał zbyt delikatny. Zawsze istniała jakaś szansa, że zaczepiający go mężczyźni lubowali się tylko w panienkach.

Vipera - 2012-06-18 00:27:15

Drago już na dzisiaj skończył swoje walki. Przebrał się i zgarnął kasę od faceta zbierającego zakłady. Teraz tylko stał z boku z założonymi rękami i obserwował bijących się na arenie. Zaczynało już go to nudzić, bo potyczka z każdą chwilą coraz bardziej przypominała dziecinną przepychankę. Westchnął ciężko i rozejrzał się, nie zawieszając spojrzenia na niczym konkretnym. W końcu znudzony poprawił szelkę plecaka na ramieniu i skierował się ku wyjściu. Kątem oka spojrzał w bok, na grupkę mężczyzn szarpiących się z jakąś kolorowo ubraną dziewczyną. Drago aż przystanął, gdy dotarło do niego kim owa dziewczyna była. Nie miał pojęcia co Caleb tu robił, ale nie wyglądało na to, żeby dobrze się bawił.

Caleb - 2012-06-18 00:36:31

- No nie bądź taka, pobaw się z nami! - dłoń obejmującego blondyna mężczyzny zsunęła się na kształty pośladek i ścisnęła go lekko.
Oddech mu przyspieszył, a dłonie nagle odmówiły posłuszeństwa. Wcale mu się ta sytuacja nie podobała. Z całych sił stanął mężczyźnie na nogę, jednak ten tylko zarechotał. No tak, Caleb mógł spodziewać się tego, że będzie miał glany, które nie mogły równać się z jego sandałkami. Jęknął cicho, znów próbując mu się wyrwać.
Tymczasem pozostała dwójka dobrała się do jego koszulki. Niższy wsunął szorstkie, zakończone brudnymi, przydługimi paznokciami dłonie pod kolorowy materiał, dotykając ciepłego ciała, a drugi szarpnięciem odkrył ramię anioła, znacznie rozrywając ubranie.
- Zaraz Ci pokażemy, co to znaczy dobrze się zabawić - mruknął ten ostatni i pochyliwszy się, przygryzł jasną, pachnącą jaśminem skórę. Błękitne tęczówki zaszły łzami. Chłopak był przerażony i zdawał sobie sprawę z tego, że nie miał z nimi najmniejszych szans.

Vipera - 2012-06-18 00:42:32

Mężczyzna, który przygryzł ramię Caleba zaraz został w dosyć brutalny sposób odciągnięty od chłopaka. Drago stał za facetem i jedną ręką przytrzymując szelkę swojego plecaka, drugą trzymał za kudły tego osiłka.
-Znajdźcie sobie kogoś innego do zabawy- mruknął. Trzymany facet chciał się wyrwać, ale Drago tylko mocniej zacisnął palce, na co tamten zaskomlał tylko głośno.

Caleb - 2012-06-18 00:50:51

Dwaj pozostali jedynie uśmiechnęli się kpiąco.
- Musisz poczekać w kolejce. Teraz jest nasza - mruknął ten, który obejmował Caleba, mocniej go do siebie przyciągając. Drugi natomiast zbliżył się do smoka, by po chwili zaatakować z dzikim krzykiem. Jego kompan, korzystając z tego, że uwaga smoka na kilka sekund skupiła się na atakującym, zamachnął się mocno i kopnął mężczyznę w łydkę, jednocześnie wbijając mu paznokcie w rękę którą Drago wciąż go trzymał.
Blondyn przerażonym wzrokiem spojrzał na długowłosego. Po zarumienionych policzkach spływały wielkie łzy, a podbródek drżał mocno. Bał się, czy mężczyzna poradzi sobie z przeciwnikami. Nie chciał, by przez niego coś stało się smokowi.
Tymczasem trzymający go oprych zaczął się do niego dobierać. Wsunął dłoń w spodnie blondyna i uśmiechając się okropnie zaczął pieścić kształtne pośladki, drugą ręką przytrzymując ręce chłopaka.

Vipera - 2012-06-18 00:57:12

Prychnął tylko lekceważąco. To byli tylko ludzie. A co oni mogli mu zrobić? Kopnięcia w łydkę niemal nie poczuł. Wzmocnił uścisk na włosach mężczyzny by po chwili pchnąć go na szarżującego na niego faceta. Pchnięcie było tak silne że obaj runęli na ziemię kilka metrów dalej. Trzeci kompan, który dobierał się do Caleba zamarł widząc to przedstawienie.
-Zabieraj. Swoje. Łapy- wycedził Drago podchodząc bliżej. Facet odsunął się od Caleba unosząc ręce w geście poddania. Nie minęła sekunda a już leżał na brudnej ziemi, nieprzytomny z rozwalonym nosem. Vipera tylko otarł rękę o spodnie i spojrzał na zapłakanego Caleba. Groźnie zaciśnięte szczęki momentalnie się rozluźniły.
-Chodź. Zabiorę cię stąd- wciągnął do niego dłoń.

Caleb - 2012-06-18 01:00:45

Kiedy tylko mężczyzna go puścił, podbiegł do długowłosego. Pociągnął piegowatym, lekko zadartym noskiem, łapiąc go za rękę. Serce waliło mu jak szalone, a z wielkich oczu wciąż płynęły łzy.
- Przepraszam - szepnął, łamiącym się głosem. - Przepraszam, że sprawiam Ci kłopot.

Vipera - 2012-06-18 01:04:08

Szorstką, ciepłą dłonią otarł łzy z jego policzków.
-O czym ty gadasz- prychnął. -Nie sprawiłeś mi żadnego kłopotu- westchnął i bez ostrzeżenia przyciągnął go do siebie by na moment zamknąć w bezpiecznym uścisku silnych ramion.
-Już nic ci nie zrobią.-Powiedział, dłonią pocierając jego plecy.

Caleb - 2012-06-18 01:08:22

Wtulił się w niego ufnie, tuląc policzek do piersi bruneta. Jego serce, w przeciwieństwie do serca anioła, biło spokojnie. Równomierne uderzenia nieco uspokoiły chłopaka.
- Dziękuję - powiedział, odsuwając się od niego w końcu.
Drżące, malinowe wargi rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu.
- Spłaciłeś właśnie swój dług - zauważył, dłonią ścierając łzy z policzków. Znów pociągnął zakatarzonym nosem.

Vipera - 2012-06-18 01:12:48

Westchnął cicho i kiwnął głową uśmiechając się kącikiem ust.
-Nos do góry- mruknął, palcem trącając jego piegowaty nosek. Zsunął z ramion swoją skórzaną kurtkę i zarzucił ją na ramiona chłopaka, zakrywając rozdartą bluzkę.
Podniósł z ziemi swój plecak i zarzucił go sobie na ramię.
-Chodź. Zabiorę cię do domu- mrukną, ruchem głowy wskazując kierunek wyjścia.

Caleb - 2012-06-18 01:16:14

Uśmiechnął się mimowolnie. Nawet nie chciał myśleć, co by się stało, gdyby mężczyzna go nie zauważył.
Kiwnął głową i posłusznie ruszył za nim, otulając się mocno jego kurtką, przesiąkniętą tak przyjemnym zapachem. Odetchnął głębiej, uśmiechając się ledwo widocznie.
- Jak masz na imię? - zapytał po chwili, spoglądając na mężczyznę.

Vipera - 2012-06-18 01:24:27

Spojrzał na niego, zaskoczony że o to pyta. Zmarszczył subtelnie brwi. Nie przedstawił się wcześniej?
-Drago- odpowiedział w końcu. Wyszli przez wyrwę w ścianie na niewielkie, zaśmiecone podwórko. Przed nimi wrósł dosyć wysoki murek, który był pozostałością jakiejś ściany. Vipera przerzucił na drugą stronę swój plecak, oparł dłonie na murku i podciągnął się, zaraz siadając na nim okrakiem.
-Daj ręce, wciągnę cię- wyciągnął w jego stronę ręce.

Caleb - 2012-06-18 01:30:45

Zmarszczył lekko brwi, posłusznie wyciągając ręce w górę.
- Rany, jaki ze mnie jest kurdupel - mruknął.
Wzrost często utrudniał mu życie. Nie sięgał do półki, na której stała jego ulubiona herbata, nie umiał wdrapywać się na murki i padał ofiarą jakichś zboczeńców. Nie rozumiał, dlaczego Bóg nie mógł stworzyć go bardziej postawnym aniołem. Jak Gabriel na przykład. Aparycji zazdrościłaby mu zapewne połowa nieba, gdyby tylko zazdrość nie była jednym z grzechów głównych

Vipera - 2012-06-18 01:34:28

Mimowolnie zaśmiał się słysząc jego słowa. Złapał go i bez najmniejszego problemu wciągnął go na murek. Zeskoczył na drugą stronę i nie czekając na jakiekolwiek słowo ze strony Caleba, złapał go za biodra i ściągnął go z murka.
-Nie jest znowu aż tak źle- mruknął podnosząc swój plecach.
-Chodź, tam stoi moje auto- wskazał rękę wyjście z uliczki na której się znaleźli.

Caleb - 2012-06-18 20:34:29

Prychnął pod nosem.
- Marny z Ciebie pocieszyciel - skwitował z rozbawieniem.
Caleb sięgał mężczyźnie ledwo do piersi. Takiego kurdupla jak on chyba na świecie już nie było. Jak na swój wiek wyglądał zdecydowanie zbyt młodo, co dodatkowo potęgowały kolorowe stroje blondyna. Nie, żeby jakoś specjalnie się tym przejmował - gdyby tak było, z pewnością za każdym razem sprawdzałby kilka razy przed wyjściem z mieszkania, czy aby na pewno zmienił buty.
- Jeszcze raz dziękuję za ratunek - odezwał się po chwili. - Jakbyś się tam wtedy nie pojawił, to zapewne...
Zmarszczył lekko brwi. Nie pojmował, skąd w ludziach brało się tyle zła. W końcu Bóg, zsyłając ich na ziemię, dał im możliwość prowadzenia spokojnego, szczęśliwego życia. To ludzie sprowadzili na siebie nieszczęścia w postaci wojen.

Vipera - 2012-06-18 20:46:24

-Nie myśl już o tym-mruknął obejmując go ramieniem i przyciągając lekko do siebie. Dłonią potarł jego ramię. Drago tego nie rozumiał, ale wobec Caleba czuł coś... dziwnego. Miał ochotę go chronić. Wydawał się taki kruchy i delikatny. Nie mógł zrobić inaczej, jak mu pomóc. Było to o tyle absurdalne, że Vipera nie miewał takich dziwnych uczuć.. wobec nikogo. Chyba, że to wszystko przez tą anielską aurę. Tak. Na pewno. W końcu nie miał z wieloma aniołami do czynienia. Był pewny że to właśnie przez to tak dziwnie się zachowuje.
-W końcu byłem ci coś dłużny- uśmiechnął się do niego kącikiem ust, poprawiając szelkę plecaka na ramieniu. Przystanął przy aucie i otworzył drzwi przed aniołem.
-Wskakuj. Podwiozę cię do domu.

Caleb - 2012-06-18 20:54:04

Wydawało mu się, że kiedy smok go przytulił, jego policzki lekko się zarumieniły. Na prawdę miło mu było, że mężczyzna się o niego troszczył, jeśli w ogóle mógł to tak nazwać. Już dawno nikt tego nie robił. Caleb sam o siebie dbał (na nieszczęście czasami mu to nie wychodziło).
Przez myśl mu przeszło, że Drago zachwyciłby szarmancją nie jedną damę. Skinął głową w podzięce i wsiadł do auta, oglądając wnętrze z wyraźnym zachwytem. Nie przelewało mu się i takie samochody mógł co najwyżej pooglądać w kolorowych pisemkach, na które nawiasem mówiąc czasami i tak nie starczało mu pieniędzy. Nie głodował jednak i nigdy nie zalegał z czynszem - zarabiał na tyle, by samodzielnie się utrzymywać.

Vipera - 2012-06-18 20:59:41

Obszedł auto i otworzył drzwi od strony pasażera. Wrzucił plecak na tyle siedzenie i zatrzasnął drzwi by zaraz usiąść za kierownicą. Odpalił silnik i zaraz włączyło się radio z głośną, rockową muzyką. Vipera zaraz przyciszył by muzyka nie przeszkadzała. Okręcił się w fotelu, opierając ramię o siedzenie na którym siedział Caleb i sprawnie wycofał w wąskiej uliczce. Już po chwili wyjeżdżał na ulicę.
-Co właściwie robiłeś tutaj?- zapytał, włączając się do ruchu.

Caleb - 2012-06-18 21:06:25

Pobladł w jednej chwili, spoglądając na niego z przerażeniem.
- Aparat... - powiedział słabo. - Nie mam aparatu.
Obrócił się na siedzeniu, by spojrzeć w tył, później pochylił się i sprawdził również przestrzeń pod swoim fotelem. Na śmierć o nim zapomniał. Kiedy napadło go tych trzech osiłków, jeden z nich wyrwał mu lustrzankę, wiedząc dobrze, że była wiele warta. Kiedy zjawił się Drago myślał jedynie o tym, by opuścić fabrykę. Przetarł twarz w zrezygnowanym geście. Odkładał na nią dobry rok i teraz wszystkie te pieniądze przepadły bezpowrotnie.

Vipera - 2012-06-18 21:12:26

Akurat przystanął na światłach. Puścił kierownicę marszcząc brwi.
-Mam się wrócić?- zapytał spoglądając na niego. Nie sądził by było po co się wracać. Zapewne aparatu już by nie odzyskali.

Caleb - 2012-06-18 21:16:09

Westchnął ciężko.
- Pewnie już uciekli - mruknął. Słychać było, że bardzo się tym przejął. 
Oparł się o siedzenie. Wesoły uśmiech zniknął z jego piegowatej, chłopięcej buzi. Kiedy był smutny, wyglądał zupełnie inaczej. W dodatku ten smutek emanował od niego, przez co i innym w momencie robiło się przykro.

Vipera - 2012-06-18 21:23:45

Spojrzał na niego zmartwionym wzrokiem, aż na własnej  skórze czując jego smutek.
-Hej... głowa do góry- starał się go pocieszyć. Odgarnął kosmyk włosów z jego czoła.
-To tylko aparat. Można kupić nowy- uśmiechnął się kącikiem ust. Drago jakoś nigdy nie przywiązywał się do rzeczy materialnych. Nie żeby nie szanował. Oczywiście doceniał i dbał, ale nigdy nie znalazł niczego, czego nie można było zastąpić czymś innym.

Caleb - 2012-06-18 21:30:18

No tak, dla mężczyzny nie było problemem kupienie nowego. Zarabiał pewnie krocie na nielegalnych walkach. Tak przynajmniej można było wywnioskować po tym, jakim samochodem i motocyklem jeździł. Caleb jednak żył na zupełnie innym poziomie. Nie narzekał jednak nigdy, bo to, co mu było do życia niezbędne posiadał.
- Jeśli Cię na to stać, to rzeczywiście można - mruknął.
Po chwili przeniósł na niego wzrok i nieoczekiwanie się uśmiechnął.
- No nic. Raz uzbierałem, uzbieram i drugi.
Niektórzy twierdzili, że blondyn był niezrównoważony psychicznie. Nie umiał się długo smucić i twierdził, że szkoda marnować życie na coś, na co nie ma się wpływu. Oczywiście wciąż żal mu było tego aparatu, bo był to naprawdę porządny sprzęt, jednak dobrze wiedział, że jego smutek niczego już nie zmieni.

Vipera - 2012-06-18 21:41:23

Uśmiechnął się kącikiem ust i poczochrał mu przyjaźnie włosy. Światła się zmieniły więc zmienił biegi i ruszył w drogę. Po kilkunastu minutach zaparkował pod kamienicą Caleba i wyłączył silnik.
-Mam nadzieję, że już więcej nie wpadniesz w kłopoty. Nie chodź więcej do tej fabryki.

Caleb - 2012-06-18 22:47:11

Uśmiechnął się, odgarniając z czoła jasne kosmyki.
- Mogę obiecać, że już tam nie pójdę. Z pakowaniem się w kłopoty będzie ciężej.
Caleb taką właśnie właściwość posiadał, że co i rusz musiał znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. A to go napadali, a to coś gubił (i najczęściej było to coś cholernie ważnego), a to uciekał mu ostatni autobus i musiał na nogach wędrować przez miasto o bardzo nieprzyzwoitych godzinach.
- Dziękuję, że mnie odwiozłeś.
Posłał mu ostatni uśmiech i wysiadł z auta. Nie odwracając się już ruszył w kierunku drzwi wejściowych, po chwili za nimi znikając.

Vipera - 2012-06-18 22:57:40

Odpalił silnik i ruszył w stronę swojego domu. Dopiero wysiadając i zabierając z tylnego siedzenia plecak, zorientował się, że nie ma kurtki. Przez chwilę zastanawiał się co z nią zrobił, aż sobie przypomniał że przecież dał ją Calebowi. Sapnął z irytacją. Nie chciało mu się wracać na drugą stronę miasta po kurtkę. W sumie i tak było późno.
No cóż. Trudno. Może kiedy indziej po nią podjedzie do chłopaka. Szkoda byłoby ją stracić. Bardzo ją lubił.
Zamknął auto i wszedł do windy, która zaraz zawiozła go na ostatnie piętro, do ekskluzywnie umeblowanego mieszkania.

Caleb - 2012-06-18 23:15:11

Ledwo zamknął za sobą drzwi mieszkania zorientował się, że wciąż miał na sobie kurtkę Drago. O mało nie zabijając się na schodach, wybiegł znów przed budynek, jednak mężczyzna już zdążył odjechać. Westchnął ciężko i wrócił do siebie.
Wziął szybki prysznic i w swojej ulubionej piżamie i kapciach rozsiadł się w fotelu z książką. Kątem oka co chwila zerkał na wiszącą przy drzwiach kurtkę. Tak ładnie pachniała mężczyzną... Skarcił się zaraz za tę myśl i wrócił do lektury.

Tuż po tym, jak wyszedł z uczelni, skierował się na przystanek. Na wykładzie, zupełnie niechcący zaczął grzebać w kurtce smoka, którą zabrał na wypadek, jakby znów przypadkowo gdzieś go spotkał. Znalazł tam wizytówkę Drago i postanowił tuż po zajęciach odnieść mu jego własność.
Po drodze oczywiście poszedł jeszcze na obiad (o ile jabłko można było nazwać obiadem. Nie nosił przy sobie wiele pieniędzy, bo zawsze je gubił) i zaszedł w kilka ciekawych miejsc, więc do dzielnicy, w której znajdowało się mieszkanie Vipery, dotarł dopiero pod wieczór. Tu jednak zaczęły się schody. Caleb miał kiepską orientację w terenie i wkrótce zgubił się między wielgachnymi budynkami. Wieczór był chłodny więc ubrał trzymaną dotąd w dłoni kurtkę, by osłonić się od wiatru. Nadaremnie próbował znaleźć ulicę, jaka widniała na wizytówce. Nie miał pojęcia, gdzie się znajdował.

Vipera - 2012-06-18 23:30:58

Dzisiaj wyjątkowo nie szedł do pracy. Mieli remanent na składzie więc najbliższe dwa dni miał wolne. Nie mając ochoty siedzieć samotnie w mieszkaniu, zjechał windą na parter i wyszedł z budynku. Przez chwilę zastanawiał się czy wziąć motocykl, lecz w końcu zdecydował się iść na pieszo. Podciągnął wyżej zamek swojej skórzanej kurtki i wsuwając dłonie w kieszenie ruszył przed siebie. Uważając na auta przebiegł na drugą stronę ulicy i ruszył chodnikiem w zachodnią stronę miasta, gdzie znajdowała się większość najlepszych klubów. Zazwyczaj nie zwracał uwagi na mijanych ludzi, lecz w całym tym zgiełku wyłapał dziwnie znajomy zapach. Odwrócił głowę i dostrzegł drobną postać w wyjątkowo za dużej, skórzanej kurtce. Chłopak co chwilę zerkał na jakąś trzymaną karteczkę, rozglądając się wokół. Wyglądał na zagubionego.
Niewiele się zastanawiając zawrócił i podszedł do Caleba.
-Hej ptaszyno. Co ty tu robisz?- zapyta zatrzymując się przy jego boku.

Caleb - 2012-12-27 20:50:30

Już tracił nadzieję na odnalezienie budynku, w którym mieściło się mieszkanie bruneta. Kto by pomyślał, że tyle tego było w tym mieście? Calebowi zawsze wydawało się, że Nowy Jork był zapadłą, niewielką dziurą... Boże, tyle już żył, a wciąż miał zerowe pojęcie o świecie.
Z zamyślenia wyrwał go dobrze znany głos. Gwałtownie odwrócił głowę, a wprawione w ruch naszyjniki i kolczyki zadzwoniły dźwięcznie.
- Cześć, Drago - przywitał się, posyłając mężczyźnie zwyczajowy, wesoły uśmiech. - Chciałem zwrócić ci kurtkę i pomyślałem, że może akurat będziesz w domu, no ale chyba bym cię jednak nie zastał, jeśli udałoby mi się tam dotrzeć. Nie spodziewałem się, że aż tyle tu będzie budynków. Okropne są te oznaczenia, nie sądzisz? Nic nie da się z tego wyczytać. Nie ma też kogo zapytać, a jak już się znajdzie, to tylko krzywo spojrzy. Ludzie są  strasznie nieprzyjemny, nie uważasz? Zwłaszcza bogaci. O tak, bogaci są najgorsi. Chociaż mój sąsiad nie należy do najprzyjemniejszych, a bogaty nie jest. Ciągle pożycza cukier, a jak kiedy zapytałem go, czy nie ma przypadkiem curry, to aż się  ze złości zaczerwienił. A przecież ja tylko zapytałem. No bo skoro ja mu ciągle pożyczam, to on też mógłby mi raz pożyczyć, prawda? Ludzie są strasznie nieprzyjemni. Nawet curry nie można pożyczyć, żeby ich nie zdenerwować.

Vipera - 2012-12-27 21:06:01

Wciąż nie mógł się nadziwić jak chłopak płynnie przechodzi z jednej myśli w drugą. Czasem się zastanawiał, jak to możliwe że nie mdleje z powodu braku tlenu. Nie zauważył by w czasie tego monologu brał chociaż jeden oddech.
Westchnął cicho i potarł dłonią kark.
-Skoro dotarłeś aż tutaj, może wejdziesz do mnie?- zapytał.
-Nie mam żadnych konkretnych planów na wieczór. Po prostu miałem zamiar się przejść- mruknął, mimowolnie lustrując go wzrokiem. Kurtka Drago była zbyt wielka na drobną sylwetkę anioła. Niemal się w niej topił, co dawało całkiem uroczy efekt.

Caleb - 2012-12-27 21:16:41

Spojrzał na niego zdziwionym wzrokiem, zupełnie jakby Drago zaproponował mu wycieczkę na Karaiby. Zaraz jednak się zreflektował, kręcąc energicznie głową.
- Och, nie, nie chciałbym ci przeszkadzać. Na pewno masz masę ciekawszych rzeczy do roboty, niż spędzanie wieczoru w moim towarzystwie. Ktoś taki jak ty na pewno nie ma trudności ze znalezieniem sobie ciekawego towarzystwa, prawda? Ludzie pewnie cię podziwiają i lgną do ciebie, bo tacy już są ludzie. To zabawne, nie uważasz? Sami się pchają w nieszczęścia, a potem się dziwią, że tyle jest wypadków. Nie chciałbym cię urazić, bo ty akurat jesteś wyjątkiem, ale tacy silni mężczyźni są raczej niebezpieczni, bo przecież mają jakiś cel w byciu aż tak silnym. Ludzie w ogóle o tym nie myślą i potem słyszy się, że znów ktoś kogoś zamordował. Gdyby tylko czasami używali głów do czegoś innego, niż noszenia kapeluszy... Zauważyłeś, że teraz nikt już nie nosi kapeluszy? Czaki z daszkiem się jeszcze zdarzą, ale kapeluszy już nikt nie ubiera. Jestem ciekaw dlaczego. Myślisz, że to wszystko przez zmieniającą się modę czy może po prostu kapelusze są niepraktyczne? Bo są niepraktyczne. Pod kapelusz nie ma się jak uczesać. Bo jak? Jedynie niskiego kucyka można zrobić, ale ani trwałej, ani nic. Poza tym do czego taki kapelusz ubrać? Do jakiejś kwiecistej sukienki ewentualnie, czy szortów w lecie, ale poza tym do niczego nie pasują kapelusze. A przynajmniej nie słomkowe. No ale słomkowe są jednak najpiękniejsze. Kojarzą mi się zawsze z latem na wsi. Chciałbym kiedyś pojechać w lecie na wieś. Myślisz, że na wsiach jeszcze noszą kapelusze? Ludzie mieszkający na wsi mają chyba inną mentalność, niż miastowi...

Vipera - 2012-12-27 21:21:49

-Caleb. Proszę cię. Zamknij się- westchnął ciężko. Doprawdy. Tylko temu dzieciakowi udawało się swoją paplaniną doprowadzać Drago do bólu głowy. Złapał go za przód kurtki i przyciągnął do siebie. Oparł rękę na jego ramionach, niemal przyduszając jego wątłe ciałko do swojego i rozejrzał się czy nic nie jedzie. Przeszedł z nim przez ulicę, nie dając mu szansy się wyrwać i weszli do luksusowego apartamentowca, kierując się w stronę windy która jak na zawołanie otworzyła się gdy tylko podeszli.

Caleb - 2012-12-27 21:39:03

Przez całą drogę siedział cicho, aczkolwiek nie za sprawą dosadnej prośby Drago, a jego ręki, bezczelnie obejmującej ramiona blondyna. Caleb nie przywykł do takiej bliskości. Nie przywykł też do tak przyjemnego zapachu, ciepła i samej obecności Vipiery, a właściwie nie przywykł do tego, że ktoś w ogóle zwracał na niego uwagę, jeśli wcześniej nie wylał mu kawy na spodnie, więc był zwyczajnie zawstydzony gestem mężczyzny. Błękitne ślepia śledziły z uwagą pęknięcia w płytkach chodnika, a policzki przybrały kolor ciemnego różu.
Nawet kiedy weszli do mieszkania bruneta, blondyn nie odezwał się słowem, wciąż wpatrując się w swoje stopy, choć normalnie już stałby przy jednym z okien w salonie, podziwiając panoramę miasta i pytając o wuchtyliard rzeczy na raz.

Vipera - 2012-12-27 21:46:49

Nie umknęło mu to, jak dosadnie chłopak potraktował jego słowa. To było aż dziwne, że nie odezwał się przez cały ten czas.
-Nie stój tak. Wchodź- mruknął, kładąc mu dłoń na plecach i lekko popychając go w stronę ogromnego, otwartego salonu, którego jedna ściana była oszklona od podłogi do sufitu ukazując piękną, wieczorną panoramę miasta. Pomieszczenie było wypełnione ekskluzywnymi meblami i sprzętami. Z salonu od razu wchodziło się do kuchni, połączonej z pokojem szeroką wysepką z czarnym blatem nad którym zwisały trzy pojedyncze lampy.
Wszedł do salonu i ściągnął kurtę, odrzucając ją na fotel.
-Napijesz się czegoś?- zapytał, podchodząc do wieży i włączając niezbyt głośno radio.

Caleb - 2012-12-27 21:53:29

W jednej chwili zapomniał o wszystkim, co kotłowało mu się w głowie przez ostatnie dziesięć minut. Z wrażenia aż uchylił usta, podchodząc do przeszklonej ściany. Nie spodziewał się, że to salonowe okno będzie aż tak ogromne.
- Jak pięknie... - szepnął, z zachwytem przyglądając się oświetlonej kolorowymi neonami panoramie miasta. Widok, jaki rozciągał się przed nim nie mógł się równać z tym, co Caleb oglądał na co dzień.
Nawet nie zarejestrował pytania, jakie zadał mu brunet.
- Gdybym miał taki widok u siebie, chyba w ogóle nie wychodziłbym z mieszkania. Miasto nocą wygląda wprost przepięknie, nie uważasz? Mało kto zwraca na to uwagę, wszyscy narzekają tylko na hałas, jaki panuje tu za dnia. Gdyby tak każdy mógł oglądać taki obraz... Jestem pewien, że zmieniliby zdanie. Ach, to okropne, że ludzie nie zwracają uwagi na takie rzeczy. Mija ich wiele przyjemności w życiu. Wciąż tylko marudzą i jęczą, że im źle i niedobrze, ale jak ma być lepiej, skoro nie cieszą się z niczego?

Vipera - 2012-12-27 21:59:41

-Właśnie dla tego kupiłem to mieszkanie... chociaż z dachu jest jeszcze lepszy widok- mruknął wchodząc do kuchni. Wstawił wodę i wyciągnął z szafki dwa kubki, które postawił na blacie. Odwrócił się i skrzyżował ręce na piersi, bez skrępowania przyglądając się aniołowi. Z tym roziskrzonym wzrokiem i rumieńcami na policzkach wyglądał niezwykle pociągająco. Drago przyszła absurdalna myśl, że gdyby on miał takie widoki w domu, też by z niego się nie ruszał. I wcale nie miał na myśli panoramy miasta.

Caleb - 2012-12-27 22:06:16

Dopiero kiedy woda się zagotowała, zdołał odkleić się od okna. Zsunął z ramion kurtkę Drago i odłożył ją na jeden z foteli.
- Mieszkanie też masz piękne. Musiało pewnie kosztować fortunę - rozejrzał się po salonie, przynajmniej raz większym niż jego całe mieszkanie. - Chciałbym kiedyś mieszkać w czymś takim. No ale pewnie na marzeniach się skończy. Z moim zorganizowaniem to cud, że jeszcze mam dach nad głową.
Zaśmiał się wesoło, podchodząc do wysepki. Oparł na niej przedramiona, roziskrzony wzrok kierując na bruneta.
- Dziękuję, że mnie zaprosiłeś - powiedział, lekko przechylając głowę. - Jeśli będziesz miał mnie dość, powiedz. Wiem, że jestem męczący. Nie raz już to słyszałem.

Vipera - 2012-12-27 22:10:57

-Puki nie zaczniesz mi grzebać po szafach, nie mam nic przeciwko twojej obecności tutaj- mruknął zalewając oba kubki wrzątkiem. Zaraz po pomieszczeniu rozniósł się słodki, czekoladowo-orzechowy zapach. Odstawił czajnik i wziął kubki w dłonie, nie zważając na to że wrzątek nagrzewający ścianki naczynia mógłby poparzyć jego palce. Na drago nie robiło to wrażenia. Postawił kubek przed aniołem i wymijając go, wszedł do salonu.
-Jak chcesz cukru to przy czajniku stoi cukierniczka- mruknął, zatrzymując się przed wieżą, by włożyć płytę, jednocześnie pociągając łyk gorącej czekolady.

Caleb - 2012-12-27 22:20:29

Obszedł wysepkę i po chwili w jego czekoladzie wylądowały trzy łyżeczki cukru. Prawdopodobnie przeginał, bo kto normalny dosładzał czekoladę i to w dodatku aż tyle, ale Caleb już miał to do siebie, że był inny pod każdym względem.
Wziął kubek i zajął miejsce na kanapie. Odczekał chwilę, by napój nieco przestygł, a później ostrożnie pociągnął łyk.

Vipera - 2012-12-27 22:36:05

Ustawił odtwarzanie i zaraz z głośników rozmieszczonych po całym pokoju popłynęła spokojna, bluesowa ballada. Zrobił głośniej i spojrzał na Caleba, znów upijając czekolady.
-Chodź ze mną- mruknął po chwili zastanowienia. Nie czekając na anioła ruszył w stronę niewielkiej klatki schodowej prowadzącej na dach. Wszedł po kilku stopniach i gdy dotarł do klapy w suficie, jednym ruchem odrzucił ją, by odsłonić wejście na ogromny, zajmujący całą powierzchnie dachu ogród. Tutaj nie dochodziły nieprzyjemny zapach miasta, spalin, śmieci, a wszędzie pachniało kwitnącymi, kolorowymi kwiatami, które w tej chwili oświetlane były niewielkimi lampkami solarnymi. Oprócz ogrodu, żwirowych alejek, bujanych ławek i dużego stołu pod drewnianą altaną znajdował się tu ogromny, podświetlany basen. Dwie jego krawędzie były jednocześnie krawędziami dachu. Stąd można było oglądać panoramę miasta ze wszystkich stron. Gdyby nie to, że z powodu świateł miasta było zbyt jasno, można by było mieć piękny widok na rozgwieżdżone niebo.

Caleb - 2012-12-27 22:44:25

Aż zaprało mu dech w piersiach. Staną jak wryty tuż przy wejściu na dach, nie mając pojęcia, gdzie podziać wzrok. Koniec końców spojrzał na bruneta, wielkimi, błyszczącymi świetle lamp oczami.
- Tu jest przepięknie - powiedział, pochodząc powoli do jednej z barierek. - Nie widziałem nigdy nic wspanialszego (za dużo mandarynek na wigilii!; na co Drago "poczekaj, aż zdejmę spodnie").

Vipera - 2012-12-27 22:52:03

Podszedł do niego i pochylił się, wspierając się na przedramionach o betonowy murek. W wyciągniętych dłoniach trzymał parujący kubek.
-Lubię tu przesiadywać nocami- mruknął. -Czasami widać gwiazdy, gdy niebo jest bezchmurne- uniósł kubek do ust i pociągnął łyk czekolady. Wyprostował się po chwili i odwrócił i usiadł na murku, spoglądając z góry na Caleba. Chłopak niezwykle pięknie wyglądał w świetle lamp.

Caleb - 2012-12-27 23:00:29

Odgarnął niesforne kosmyki jasnych włosów za ucho, uśmiechając się uroczo.
- Nigdy jeszcze nie widziałem gwiazd, odkąd mieszkam w Nowym Jorku - powiedział, spoglądając w niebo. Zmrużył lekko oczy, a po chwili westchnął cicho i upił łyk wciąż ciepłej czekolady.

Vipera - 2012-12-27 23:06:35

-W przyszłym tygodniu jest noc spadających gwiazd. Możesz wpaść pooglądać- zaproponował, zanim zdążył się dobrze zastanowić. Westchnął cicho, dokańczając czekoladę i odstawiając kubek na burek. Chyba się starzeje. Ale z drugiej strony Caleb wyglądał ślicznie gdy się uśmiechał i był pewny, że taki widok na pewno by go uszczęśliwił. Tak. Zdecydowanie się starzeje, skoro myśli o takich rzeczach.

Caleb - 2012-12-27 23:15:27

- Naprawdę? - spojrzał na niego uradowany. W błękitnych tęczówkach igrały wesoło światła ogrodowych lamp, a malinowe usta rozciągnęły się w radosnym uśmiechu. Caleb wyglądał teraz niczym pięciolatek, który dostał ogromną czekoladę w nagrodę za ładnie zjedzony groszek z marchewką. - Byłoby wspaniale! Uwielbiam oglądać gwiazdy. Nie ma chyba nic piękniejszego na ziemi, niż widok rozgwieżdżonego nieba.
Znów spojrzał na granatowy nieboskłon, wiąż wesoło się uśmiechając. Wydawał się zupełnie beztroski i zadowolony z życia, choć pewnie wielu na jego miejscu nie radziłoby sobie bez mocnych psychotropów. Caleb nie miał niewielu znajomych, bo nikt nie chciał zadawać się z tym kolorowym dziwakiem. Nie raz słyszał, że jest infantylny i naiwny i nie raz obrywał za to, że wyglądał jak dziewczyna.

Vipera - 2012-12-27 23:25:22

Nie potrafił oderwać od niego wzroku. W swoim świecie już dawno nie spotkał nikogo tak radosnego i cieszącego się życiem. To imponowało Drago, bo on już był szczerze znudzony swoją egzystencją. Niewiele się zastanawiając wyciągnął do niego dłoń i zaskakująco delikatnym gestem jak na jego duże, szorstkie dłonie, odgarnął mu kosmyk włosów za ucho, przy tym muskając wierzchem dłoni jego policzek.

Caleb - 2012-12-27 23:35:55

Jego drobna dłoń powędrowała tuż za dłonią smoka, poprawiając założony za ucho kosmyk włosów. Caleb przeniósł wzrok na mężczyznę i znów się uśmiechnął, tym razem jakby nieśmiało, choć jak zwykle uroczo. Zaraz jednak odwrócił wzrok, rumieniąc się delikatnie. Znów wyobrażał sobie zbyt wiele. Niby dlaczego ktoś taki jak Drago miałby go polubić? Był przecież tylko wiecznie pakującym się w kłopoty, rozgadanym dzieciakiem. Skarcił się w myślach, lekko zaciskając wolną dłoń w pięść i nie wiedząc, co ze sobą zrobić, zajął się już zimną czekoladą.

Vipera - 2012-12-27 23:42:41

Westchnął cicho i zeskoczył z murka. Dłonią poczochrał włosy chłopaka, zabierając swój kubek i ruszając w stronę klapy w podłodze.
-Jak się napatrzysz, zejdź na dół. Idę zrobić coś do zjedzenia- oznajmił, schodząc po schodach. Nie potrafił powiedzieć co to było, ale jakieś dziwne uczucie w nim kiełkowało gdy Caleb był w pobliżu. Był taki kruchy i delikatny, że nie wiedzieć dlaczego miał ochotę go chronić i się nim opiekować. Było to niedorzeczne, tym bardziej że od setek lat Vipera nie czuł czegoś takiego do nikogo. Miał mnóstwo kochanków- i kobiet i mężczyzn, ale jeszcze nikt nie działał na niego tak jak ta ptaszyna.

Caleb - 2012-12-27 23:49:46

Siedział na górze jeszcze dobre pół godziny, oglądając ogród i panoramę miasta. Wciąż nie mógł się napatrzyć - na co dzień nie miał możliwości oglądać takich widoków. W końcu jednak zrobiło mu się chłodno i zszedł na dół.
- Pięknie pachnie - powiedział, wchodząc do kuchni. Stanął przy zlewie i umył po sobie kubek, odstawiając go potem na ściereczkę, by trochę obsechł.

Vipera - 2012-12-27 23:53:07

Spojrzał na niego i  uśmiechnął się kącikiem ust. Zazwyczaj nie gotował, ale nie znaczyło to że nie potrafił.
-Mam nadzieje, że lubisz racuchy z jabłkami- mruknął, wyciągając kolejne dwa rumiane placuszki na talerz ustawiony obok.
-Jak chcesz, przejrzyj lodówkę- wskazał na wielką lodówkę stojącą z boku.
-Może znajdziesz jakiś dżem albo polewę.

Caleb - 2012-12-27 23:59:06

Zajrzał mu przez ramię i ukradł jeden z racuchów, by wraz z nim zniknąć za drzwiami lodówki. Chwilę w niej grzebał, podgryzając placka.
- Znalazłem - powiedział z zadowoleniem, zamykając lodówkę. Polał trzymanego placka sosem toffi i dwoma gryzami zakończył jego żywot.
- Wspaniale gotujesz - oznajmił, stawiając tubkę na blacie. - U ciebie w ogóle jest wspaniale. Użyłem tego słowa chyba ze sto razy w ciągu ostatniej godziny. Zaczynam żałować, że zaprosiłem cię do siebie. Moje mieszkanie w porównaniu z twoim... Tego nawet nie warto porównywać...
Zamilkł na chwilę, marszcząc lekko brwi. Och, życie było bardzo niesprawiedliwe. Zaraz jednak znów szeroko się uśmiechnął.
- Ale przynajmniej mamy z Vitani kolorowo.
Sięgnął po kolejnego placka, którego już w całości polał sosem.

Vipera - 2012-12-28 00:07:16

Spojrzał na niego, uśmiechając się kącikiem ust i po chili wyłączył elektryczną płytę, zrzucając dwa ostatnie racuchu na talerz.
-Twoje mieszkanie również jest wspaniałe, Calebie. Oddaje twój charakter- mruknął, uśmiechając się kącikiem ust. -Panuje w nim coś, czego u mnie nie znajdziesz- wytarł dłonie w ściereczkę i sięgnął do szafki po dwa talerze i z szuflady wyciągnął sztućce. Porozkładał to na blacie wysepki gdzie zaraz też postawił talerz z racuchami.
-Siadaj- wskazał aniołowi jeden z barowych stołków.

Caleb - 2012-12-28 00:13:17

- Tak, panuje sierść i notatki z wykładów - skwitował, posłusznie siadając przy jednym z nakryć. Skusił się na jeszcze jednego placka i wszelkie wątpliwości związane z jeszcze czystą buzią podczas jedzenia zostały rozwiane; ledwo ugryzł placka, polewa zaczęła spływać mu po dłoniach i brodzie, bo - jak to Caleb - musiał jej nalać za dużo. Zmarszczył brwi z niezadowoleniem.
- To nie jest tak, że ja nie umiem jeść - powiedział, podnosząc wzrok na bruneta i uśmiechnął się z zakłopotaniem.
W zasadzie było dokładnie tak, czego dowodem była strużka sosu powoli spływająca po jego brodzie.

Vipera - 2012-12-28 00:22:04

Westchnął ciężko, widząc ten pocieszny widok.
-Dlatego dałem ci widelec- mruknął, uśmiechając się kącikiem ust, co raczej przypominało nieprzyjemny grymas. Drago nie potrafił się uśmiechać. Już dawno nie miał do tego okazji.
Wyciągnął dłoń i kciukiem starł krople toffi z jego brody, zaraz oblizując palec.
-I nie mówiłem o bałaganie. Raczej o tym, co ciężko zobaczyć- mruknął, patrząc w te jego piękne, błękitne oczęta.-Mówię o tym domowym cieple. Wchodzisz do mieszkania i wiesz, że ktoś tu żyje. U mnie wszystko jest jak z katalogu. Spędzam tu tylko parę godzin w ciągu doby, bardziej traktując to miejsce jak hotel- westchnął cicho sięgając po serwetkę. Delikatnie łapiąc go pod brodę uniósł lekko jego buzię, serwetką ścierając słodki sos z jego policzków.

Caleb - 2012-12-28 00:28:20

Pozwolił mu się powycierać, a później znów zabrał się za placek, oczywiście nawet nie patrząc na widelec.
- Powinieneś kupić sobie psiaka. Jak się ma zwierzę, to nie ma opcji, żeby cokolwiek wyglądało jak z katalogu - stwierdził, uśmiechając się wesoło. - Albo zatrudnij kogoś, kto będzie przychodził i czuł się jak u siebie. Albo zacznij zbierać rupiecie. Rupiecie zawsze wnoszą do domu jakiś klimat, nawet jeśli będzie to szło w stronę jarmarcznej tandety.
Ignorując leżącą na blacie serwetkę, palcami zgarnął resztki sosu z buzi i oblizał je z zadowoleniem. Zmarszczył jednak brwi, zauważając krople sosu dookoła swojego talerza.
- Zrobiłem ci tu syf - mruknął. - Przepraszam, nie chciałem. Zraz to posprzątam.

Vipera - 2012-12-28 00:35:24

-Zostaw- mruknął z rozbawieniem.
-I pomyślę o twoich propozycjach- dokończył swojego racucha i spojrzał na anioła.
-Zostało ci trochę sosu na buzi- wskazał jego policzek.

Caleb - 2012-12-28 00:40:47

- Mogę skorzystać z łazienki? - zapytał, spoglądając na swoje klejące się palce. Gdy Drago twierdząco kiwnął głową i skazał mu kierunek, blondyn wstał od stołu, brudne naczynia włożył do zlewu i na chwilę zniknął w łazience. Ta rzecz jasna znów wywarła na nim ogromne wrażenie, będąc nieporównywalnie wielką i bogatą z jego dwa na dwa bez okna i cieknącym prysznicem.
- Powinienem już iść - powiedział, wróciwszy do salonu. - Jest już dość późno, nie chcę marnować twojego czasu. Pewne chciałeś gdzieś wyjść. Ale dziękuję za zaproszenie. No i za racuchy. Były przepyszne.

Vipera - 2012-12-28 00:48:10

-Spędzanie z tobą czasu to sama przyjemność- wymruczał, siedząc na blacie.
-I nie wyganiam cię, więc nie ma problemu jeśli chcesz zostać- zsunął się z blatu i zaczesując włosy na tył głowy podszedł do niego powoli.
-Ale jeśli chcesz iść, podrzucę cię. O tej godzinie nic już pewnie nie jeździ w twoją stronę- nie żeby martwił się, że spacerując samotnie o tej godzinie po ulicach ktoś mógłby Calebowi zrobić krzywdę.

Caleb - 2012-12-28 22:08:12

- Och, nie chcę Ci robić problemu. Dam sobie radę - powiedział, uśmiechając się wesoło.
Skierował się do wyjścia i wsunął na stopy sandałki zdobione kolorowymi koralikami.
- Jeszcze raz dziękuję za gościnę - powiedział na odchodnym i  zniknął za drzwiami.

Vipera - 2012-12-28 22:16:35

Jeszcze przez chwilę stał w miejscu w którym zostawił go anioł. Marszcząc brwi skrzyżował ręce na piersi i spojrzał w bok. Jego wzrok akurat padł na kurtkę, którą przyniósł Caleb. Westchnął cicho i długo się nie zastanawiając podszedł do fotela na której leżała i założył ją na siebie. Z szafki w salonie zabrał klucze i dokumenty, założył buty i szybkim krokiem wyszedł, mając nadzieję że złapie chłopaka. Przecież nie mógł go tak zostawić.

Caleb - 2012-12-28 22:20:00

Vipera złapał go tuż przy drzwiach wyjściowych.
- Na prawdę nie musisz mnie odwozić. Dam sobie radę, duży ze mnie chłopiec! - z rozbawieniem napiął mięśnie ramion, zaraz jednak się śmiejąc. - No dobrze, może i nie duży, ale nie chcę ci sprawiać więcej kłopotu.

Vipera - 2012-12-28 22:36:02

-I tak jadę do miasta, więc żadnym problemem nie będzie podrzucenie cię do domu- mruknął.
-Chodź- ruchem głowy wskazał mu kierunek. Zrobił kilka kroków, a widząc że chłopak stoi w miejscu, westchnął cicho i wrócił do niego.
-Chodź- powtórzył, obejmując go ramieniem i ruszając z nim w stronę podziemnego parkingu. Poprowadził go pomiędzy rzędami drogich aut, aż w końcu przystanął przy pięknym, potężnym motocyklu na kierownicy którego wisiał czarny kask. Dopiero tutaj puścił Caleba i wyciągnął z kieszeni kluczyki, by otworzyć schowek pod siedzeniem i wyciągnąć drugi kask, który zaraz wcisnął w ręce chłopaka.

Caleb - 2012-12-28 22:40:39

Westchnął cicho i bez gadania ubrał kask. Gdy mężczyzna usiadł za kierownicą, wsunął się na siedzenie za nim i pop chwili namysłu objął go lekko w pasie, by nie spaść podczas jazdy. Cieszył się teraz, że miał ten kask, bo Drago nie mógł zobaczyć jego zarumienionych policzków.

Vipera - 2012-12-28 22:44:27

Spojrzał na chłopaka przez ramię, sprawdzając czy już siedzi wygodnie i odpalił silnik, zaraz ruszając w stronę ulicy. Gdy tylko włączył się do ruchu, przyśpieszył znacznie, przemykając pomiędzy autami. Tylko czasami zwalniał na zakrętach, nie zwracając nawet uwagi na czerwone światło na skrzyżowaniach. Nie minęło kilkanaście minut jak zatrzymał się przed kamienicą Caleba i gasząc silnik ściągnął kask.

Caleb - 2012-12-28 22:50:26

Zsiadł z motoru z westchnieniem ulgi.
- Jeździsz zdecydowanie za szybko - oznajmił, oddając mu kask. - Nietrudno o wypadek przy takiej prędkości.
Wygładził bluzkę i uśmiechnął się do bruneta.
- Ale dziękuję, że mnie podwiozłeś. Sam pewnie dopiero szukałbym wyjścia spomiędzy tych ogromnych budynków...
Zamilkł na chwilę, spoglądając na niego niepewnie. Po chwili namysłu zbliżył się i cmoknął go lekko w policzek.
- Dobranoc, Drago - powiedział na odchodnym, już na niego nie patrząc, bo na jego policzki znów wstąpił uroczy rumieniec.

Vipera - 2012-12-28 22:54:53

Zaskoczony uniósł brwi.
-Dobrej nocy, ptaszyno- mruknął, zanim ten zniknął za drzwiami kamienicy. Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na kask, który miał ubrany chłopak. Westchnął cicho i zawiesił go na kierownicy, zakładając swój.
Chyba powinien zacząć się leczyć. Chyba, że tak się dzieje na starość- zamienia się w miękką kluchę.
Odpalił silnik i paląc gumę odjechał w stronę centrum.

Caleb - 2012-12-28 23:05:04

Gdy tylko zniknął za drzwiami swojego mieszkania, westchnął głęboko, zaraz później uśmiechając się pod nosem. Chyba wreszcie mu dopisało szczęście. Gdyby wiedział, że dane mu będzie poznać kogoś takiego jak Drago, z pewnością nie narzekałby tyle na wciąż psujący się laptop i kanapki na śniadanie, obiad i kolację. Nucąc pod nosem usłyszaną ostatnio piosenkę zdjął buty i skierował się do kuchni, by zrobić sobie herbatę. Zatrzymał się jednak w pół kroku, wzdychając ciężko. Znów za dużo sobie wyobrażał. Przecież to było niemożliwe, żeby taki miły, przystojny facet się nim zainteresował...

Vipera - 2012-12-28 23:29:07

Minął ponad dobry tydzień, a Drago ciągle po głowie chodził właściciel niezwykłych, błękitnych oczu. Zazwyczaj przypominał sobie o Calebie w najmniej spodziewanych momentach. Na przykład gdy zwrócił uwagę na wyjątkowo kolorowo ubraną kobietę na ulicy, albo minął go jakiś chłopak ubrany w te śmieszne, workowate spodnie. Albo gdy obok niego przeszła dziewczyna w bluzce o takim samym kolorze jak oczy anioła. Vipera już powoli szału dostawał. Nawet w łóżku z kochankiem zastanawiał się, jakby to było zamiast niego trzymać w ramionach to kruche ciałko Caleba.
Któregoś dnia, gdy późnym popołudniem przechodził obok jednego ze sklepów ze sprzętem do fotografii, aż przystanął przy witrynie, zawieszając wzrok na wystawionych aparatach cyfrowych. Drago miał to w sobie, że raczej długo się nie zastanawiał i po chwili już wchodził do środka. Trochę niepewnie podszedł do niego młody pracownik sklepu, pytając się w czym może pomóc. Vipera zaraz zagadał o najlepsze lustrzanki jakie mają. Widać było, że chłopak zna się na rzeczy, bo zaraz zaczął wymieniać marki i parametry, pokazując modele. Brunetowi i tak nic to nie mówiło, więc kazał wybrać najlepszy sprzęt, nie patrząc na koszty i po kilkunastu minutach wyszedł z nowym aparatem w plecaku. Wrócił do domu tylko po to by się odświeżyć i przebrać po czym wsiadł na swój motocykl i już po kilkunastu minutach zsiadał pod kamienicą Caleba. Zastanawiał się co właściwie tu robi, ale do nic nie potrafił wymyślić. Coś go ciągnęło do tego miejsca i obawiał się, że mógł to być ten mały anioł.
Poprawiając plecak na ramieniu wszedł na piętro. Przełożył z prawej do lewej ręki swój kask i zapukał do drzwi.

Caleb - 2012-12-28 23:45:43

Caleb nie był przyzwyczajony do odwiedzin, bo mało kto miał ochotę spędzać z nim czas. Był zdecydowanie zbyt dziecinny, gadatliwy i wszędobylski - tak przynajmniej mu powiedziało kilku życzliwych. Kiedy więc usłyszał pukanie do drzwi, spojrzał zdziwiony na wygrzewającą się w promieniach słonecznych na parapecie Vitani, jakby to kotka zaprosiła gościa.
Był w trakcie przygotowywania obiadu, a że jego umiejętności kulinarne i ruchowe pozostawiały wiele do życzenia, był umorusany od ciasta i sosu toffi, który podjadał między kolejnymi próbami usmażenia choć jednego naleśnika, bez przypalenia go. Wytarł dłonie w ściereczkę i skierował się do drzwi. Otworzył je, nie patrząc w wizjer, a na jego chłopięcej buzi niemal od razu wykwitł wesoły uśmiech.
- Drago! Jak miło, że przyszedłeś!
Odsunął się, by mężczyzna mógł wejść, poprawiając przy tym zsuwającą się z ramienia koszulkę w kolorowe pasy.
- Co cię do mnie sprowadza? Wybacz mój wygląd, ale nie spodziewałem się gości. To raczej rzadkość, że przychodzi tu ktoś poza mną i moim sąsiadem, wiesz, tym który pożycza cukier. Nie mam cię nawet czym poczęstować... - zmarszczył zabawnie nosek. - Ale mam zupki w proszku. Lubisz zupki w proszku? Podobno są strasznie niezdrowe, ale łatwo się je przyrządza no i można się nimi najeść. Tylko nie pamiętam, jakie mam smaki. Ale myślę, że coś sobie wybierzesz.
Uśmiechnął się znów. Po chwili w przedpokoju dało się czuć swąd przypalanego ciasta. Caleb zamarł, a po chwili odwrócił się w stronę aneksu kuchennego.
- Matko boska, naleśniki!
W momencie znalazł się przy kuchence, ale placka niestety nie udało mu się ocalić. Zrezygnowany odłożył go na stertę podobnych mu naleśników i wyłączył gaz.
- No i zmarnowałem całe ciasto. Ja nie wiem, co się dzieje, że nie umiem usmażyć ani jednego. Jak sprawdzam, czy jest już gotowy, to wygląda na surowy, a chwilę potem już się przypala.

Vipera - 2012-12-29 00:15:55

Zostawił plecak, kurtkę i buty w przedpokoju i wszedł za chłopakiem do kuchni, marszcząc nos od nieprzyjemnego zapachu.
-Mogłem przywieźć coś do jedzenia- mruknął podchodząc do okna i na chwilę otwierając je szeroko, żeby wywiało swąd spalenizny. Z westchnięciem rozejrzał się po zabałaganionej kuchni, na końcu zatrzymując wzrok na umorusanej buzi Caleba.
-Masz składniki na jeszcze jedną porcję ciasta?- zapytał, podchodząc do kuchenki i podnosząc z niej przypaloną patelnię.

Caleb - 2012-12-29 00:21:56

Kiwnął twierdząco głową, ścierając z blatu pozostałości ciasta. Wyciągnął wszystko co było potrzebne i zabrał się za zeskrobywanie przypalonego ciasta z patelni.
- To co cię do mnie sprowadza? - zapytał, spoglądając na bruneta z zaciekawieniem. - Wziąłem ci coś? Pewnie znów kurtkę. Wiesz, skleroza nie boli, pewnie zapomniałem ci oddać. Ale spokojnie, leży pewnie gdzieś w sypialni, zaraz poszukam.

Vipera - 2012-12-29 00:27:04

Spojrzał na niego rozbawionym wzrokiem.
-Nie zabrałeś mi niczego- mruknął wyciągając mu z dłoni patelnię.
-I chciałem po prostu cię  zobaczyć. Sprawdzić, czy znowu nie wpakowałeś się w jakieś kłopoty- spojrzał na niego kątem oka. Wyczyścił patelnię i postawił ją na kuchence.
-Daj te składniki...- mruknął, sięgając po miskę od ciasta, którą zaraz wypłukał pod bieżącą wodą.

Caleb - 2012-12-29 00:30:33

Na jego twarzy wymalowało się zdziwienie. Chciało go zobaczyć? Tak po prostu? Musiał się przesłyszeć.
Bez słowa podał mu wszystkie składniki, wpatrując się w niezidentyfikowany punkt na blacie.

Vipera - 2012-12-29 00:39:04

Zerknął na niego, wrzucając do miski potrzebne produkty. Nigdy nie korzystał z przepisów, więc wszystko odmierzał 'na oko'. Jakoś dziwnie wszystko mu wychodziło.
-To takie dziwne?- zapytał sięgając po mikser, którym rozmieszał wszystko.
-Że chciałem cię zobaczyć?- uściślił.

Caleb - 2012-12-29 00:43:52

Skierował wzrok w drugą stronę, zawstydzony swoim zachowaniem. 
- Nieczęsto się zdarza, że ktoś przychodzi od tak... Żeby mnie zobaczyć...
Spojrzał na niego kątem oka i posłał mu niepewny uśmiech.
- Cieszę się, że przyszedłeś.
Jakoś tak miło mu się zrobiło po jego słowach. Polubił Drago i bardzo cieszył go fakt, że brunet również go polubił.

Vipera - 2012-12-29 00:54:34

Uśmiechnął się kącikiem ust i wyciągnął rękę, by lekko poczochrać mu włosy. Chłopak był rozkoszny.
Już po chwili pierwsza porcja ciasta wylądowała na rozgrzanej patelni, a zaraz za nią kolejne. Kilkanaście minut później na talerzu piętrzył się stos pachnących, słodkich naleśników.
Wyłączył ogień pod patelnią, którą zaraz włożył do zlewu i odwrócił się do Caleba.
-Chyba powinienem ci załatwić jakiś kurs gotowania, hm?- mruknął z rozbawionym uśmiechem.

Caleb - 2012-12-29 00:58:08

Zaśmiał się, rozkładając na stoliku dwa nakrycia.
- Nie wiem, czy by to w czymś pomogło - spojrzał na niego przez ramię. - Ja mam po prostu dwie lewe ręce.

Vipera - 2012-12-29 01:00:53

-W takim razie znajdź kogoś, kto będzie ci gotował- mruknął, zabierając talerz i stojący na blacie sos toffi i przenosząc je na stół.

Caleb - 2012-12-29 01:05:21

- Tadaaam, znalazłem - powiedział, uśmiechając się do niego uroczo.
Usiadł przy jednym z nakryć i sięgnął po naleśnika.
- Od zupek w proszku jeszcze nikt nie umarł. Dam sobie radę, a nuż kiedyś mi wyjdzie coś więcej, niż kanapki.

Vipera - 2012-12-29 01:08:49

-Może i nie umarł, ale wrzody na żołądku wcale nie są gorsze niż śmierć- odpowiedział rozbawiony, siadając przy drugim nakryciu. Zgarnął sobie jednego naleśnika na talerz i zaczął go zjadać, odrywając sobie palcami po małym kawałku.

Caleb - 2012-12-29 01:15:13

Nim zabrał się za naleśnika, obficie polał go sosem toffi. Przy jedzeniu oczywiście się upaprał, choć wyjątkowo nic nie wylądowało na jego ubraniu.
- Gdzie nauczyłeś się tak dobrze gotować? - zapytał, oblizując palce.

Vipera - 2012-12-29 01:17:35

-W kuchni- mruknął, wsuwając sobie ostatni kawałek naleśnika do ust. W zasadzie nie był głodny więc odsunął od siebie talerz, z przyjemnością przyglądając się Calebowi.
-Lubie wiedzieć co jem więc zacząłem sam przygotowywać sobie posiłki. Okazało się, że to całkiem fajna sprawa.

Caleb - 2012-12-29 01:25:41

- O ile nie masz problemów z motoryką - zauważył, sięgając po jeszcze jednego naleśnika. - A ja niestety mam, więc dla mnie to raczej dodatkowe sprzątanie, co zresztą widać na załączonym obrazku.
Spojrzał na kuchnię, a później znów przeniósł wzrok na bruneta. Po chwili na stolik wskoczyła Vitani i przeciągnąwszy się, usiadła tuż obok blondyna, patrząc na niego wyczekująco. Caleb oderwał kawałek naleśnika i podał kotce.
- Lubi naleśniki - powiedział, drapiąc ją lekko za uchem. - I gofry. W ogóle lubi dziwne rzeczy. No ale czego się po niej spodziewać, skoro mieszka ze mną?

Vipera - 2012-12-29 01:38:33

Uśmiechnął się kącikiem ust i trochę niepewnie wyciągnął dłoń w stronę kociaka. Vitani, ku zdziwieniu Drago, wcale nie zaatakowała go pazurami, a dała się podrapać za uchem.
-Dziwny kot- mruknął. Cofnął rękę i spojrzał na Caleba. Bawiło go to, jak dziecięcy potrafił być. Uniósł dłoń i złapał jego podbródek w dwa palce, obracając jego buzię w swoją stronę. Kciukiem drugiej ręki starł kilka kropel toffi z jego policzka, zaraz oblizując palce.
Nie miał pojęcia co nim kierowało w tym momencie, ale gdy tylko spojrzał w te cudne, błękitne oczy, zupełnie zapomniał o otaczającym ich świecie. Przesunął kciukiem po jego dolnej wardze, a chwilę później pochylał się, składając pocałunek na jego słodkich wargach.

Caleb - 2012-12-29 01:47:01

Odsunął się gwałtownie, nieomal nie wywracając się na krześle.
- Co... Co robisz? - wydukał, lustrując Drago zaskoczonym wzrokiem.

Vipera - 2012-12-29 01:55:28

Nie tego się spodziewał. Westchnął cicho i wyprostował się, zaczesując długie włosy na tył głowy.
-Pocałowałem cię- mruknął, opierając się łokciem na blacie stołu.
-Nigdy nikt cię nie pocałował?- zapytał, spoglądając na niego rozbawionym wzrokiem.

Caleb - 2012-12-29 02:04:27

Blade policzki powoli nabierały jasnego odcienia różu, a błękitne tęczówki wciąż wpatrywały się w smoka.
Caleb pokręcił przecząco głową, zaraz spuszczając wzrok. Bez słowa wstał od stołu i zebrawszy brudne naczynia, zabrał się za ich mycie, by zająć czymś myśli. Na wargach jednak wciąż czuł dotyk ust bruneta i jego słodki smak.

Vipera - 2012-12-29 02:12:27

Teraz to Drago wcięło. Przez chwilę jeszcze wpatrywał się w miejsce gdzie siedział Caleb, by w końcu przenieść spojrzenie na plecy anioła.
-Caleb...- mruknął cicho.-Przepraszam- poczuł się dziwnie głupio. Nie spodziewał się, że to on skradnie aniołowi jego pierwszy pocałunek.

Caleb - 2012-12-29 02:17:15

Bąknął coś pod nosem, nie odwracając się jednak. Wciąż czuł się zażenowany całą tą sytuacją. Znów zachował się jak ostatni idiota. Cholera, a potem się dziwił, że nikt nie chce się z nim zadawać. Westchnął cicho, odkładając trzymany w rękach talerz na suszarkę.
- To ja przepraszam. Po prostu... Ja.... - posłał mu zakłopotany uśmiech, nie bardzo wiedząc, jak się wytłumaczyć. - Może napijesz się herbaty?

Vipera - 2012-12-29 02:23:27

Nie odpowiedział, przyglądając mu się z uwagą. Wyciągnął rękę i złapał go za nadgarstek, przyciągając go do siebie i zamykając w swoich silnych objęciach.

Caleb - 2012-12-29 02:27:48

Zaskoczony nawet nie zdążył się odsunąć i wpadł w jego ramiona z cichym jękiem. Westchnął cicho i przytulił się do niego nieśmiało, starając się nie myśleć o tym, że znów się rumieni. Drago cudownie pachniał, a od jego ciała biło przyjemne ciepło, grzejąc drobne ciałko Caleba.

Vipera - 2012-12-29 02:32:48

Rozsunął szerzej uda, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Caleb zdawał mu się niezwykle kruchy i niemożliwie delikatny. Jak porcelanowa laleczka.
Szorstkim, poznaczonym bliznami policzkiem potarł jego policzek, przymykając powieki. Chłopak oszałamiająco pachniał. I był tak cudownie niewinny. Aż bał się cokolwiek mu zrobić by go nie skrzywdzić.

Caleb - 2012-12-29 02:36:13

- To co, masz ochotę na herbatę? - zapytał po chwili, odsuwając się od niego.
Nie czekając na jego odpowiedź wstawił wodę i wyciągnął z szafki dwa kubki.

Vipera - 2012-12-29 02:38:59

-Nie- mruknął, wzdychając cicho.
-Miałbym ochotę znów cię pocałować- obrócił się przodem do stołu i sięgnął po jednego z naleśników.

Caleb - 2012-12-29 02:45:30

Spojrzał na niego zaskoczony.
- Znów? - zapytał głupio, na oślep odkładając pudełko z herbatą do szafki. Nie zauważył nawet, że nie wyciągnął z niego torebek.

Vipera - 2012-12-29 11:10:15

-To takie dziwne?- mruknął spoglądając na niego przez ramię. Musiał przyznać, że Caleb taki zawstydzony był wyjątkowo uroczy.

Caleb - 2012-12-29 11:14:07

Przełknął cicho i odwrócił wzrok, po raz kolejny czując się zażenowanym. Nawet nie chciał myśleć, co teraz Drago o nim sądził. Musiał go mieć za kompletnego pajaca, bo kto normalny się tak zachowuje?
Znów wyciągnął pudełko z herbatą i wrzucił do kubków po woreczku. Kiedy woda się zagotowała, zalał herbaty wrzątkiem i jedną z nich postawił przed smokiem, a z drugą usiadł naprzeciwko niego, wzrok wbijając w unoszącą się nad kubkiem parę.

Vipera - 2012-12-29 11:19:19

Bez skrępowania patrzył na niego. Na jego niesamowicie długie rzęsy, piegowaty nosek, malinowe usteczka. To było niemożliwe jak bardzo go pragnął. Chciał posmakować go całego, a ten buziak tylko bardziej go rozpalił.
-Nie zrobię ci krzywdy- mruknął miękko, unosząc dłoń by pogłaskać jego zarumieniony policzek.

Caleb - 2012-12-29 11:25:45

Z niewiadomych sobie przyczyn nie odsunął się, gdy mężczyzna wyciągnął do niego dłoń. Dotyk smoka był bardzo przyjemny, choć mogłoby się wydawać, że te silne dłonie nie mają w sobie za grosz delikatności.
Westchnął cicho, przymykając powieki i wtulając policzek w jego rękę.
- Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy.

Vipera - 2012-12-29 11:31:52

Pogłaskał kciukiem jego policzek. Cholera. Jak to było możliwe, że anioł tak go kusił? Raczej powinien być demonem.
Kciukiem delikatnie przesunął po jego dolnej wardze, czując jak robi mu się gorąco.
-Mogę cię pocałować?- mruknął cicho.

Caleb - 2012-12-29 11:36:34

Podniósł na niego wielkie, błyszczące oczy, a po chwili niepewnie kiwnął głową. Wiedział, że nie powinien, ale to było tak przyjemne uczucie, że nie mógł mu odmówić.

Vipera - 2012-12-29 11:44:52

Uśmiechnął się kącikiem ust i sięgnął po jego dłoń opartą na stole.
-Chodź do mnie- mruknął miękko, zmuszając go by obszedł stół i podszedł do niego. Obrócił się na wysokim krzesełku przodem do anioła i lekko przyciągnął go miedzy swoje uda.
-Jesteś taki piękny- wymruczał cicho, unosząc dłoń i głaszcząc jego zarumieniony policzek. Zsunął palce pod jego brodę i lekko uniósł jego buzię. Uśmiechnął się kącikiem ust i pochylił do niego, niezwykle delikatnie i czule muskając jego wargi. Nie śpieszył się, nie chcąc go przestraszyć.

Caleb - 2013-01-01 18:46:40

Mimowolnie przymknął powieki, poddając się jego poczynaniom. Nie miał pojęcia, dlaczego mu na to pozwalał. Jako anioł nie powinien robić takich rzeczy, ale Drago miał w sobie coś, czemu Caleb nie potrafił się oprzeć. Westchnął cicho, drżące dłonie opierając na jego szerokim torsie, jakby chciał się odsunąć, co też po chwili uczynił.
- Ja nie mogę, Drago - powiedział cicho, nie patrząc na smoka. Był tym wszystkim okropnie zawstydzony.

Vipera - 2013-01-01 18:51:27

Zmarszczył lekko brwi, wciąż otaczając go jednym ramieniem.
-Czego się boisz?- zapytał cicho, unosząc dłoń by unieść jego podbródek, zmuszając by spojrzał mu w oczy.

Caleb - 2013-01-01 18:59:48

Otworzył usta, ale zaraz je zamknął, nie mając pojęcia, co odpowiedzieć. Spuścił wzrok, starając się nie myśleć o tym, jak żałośnie wyglądał z tymi rumieńcami.

Vipera - 2013-01-01 19:18:42

Westchnął cicho. Jeszcze nigdy nie miał do czynienia z tak delikatną osobą. Nie miał pojęcia jak do Caleba podejść. Był tak kruchy, że bał się cokolwiek zrobić.
-Spójrz mi w oczy- poprosił miękko, kciukiem przesuwając po jego dolnej wardze.
-Jeśli nie chcesz bym cię dotykał, każ mi wyjść- mruknął niskim, seksownie zachrypniętym głosem.
-Inaczej nie jestem w stanie się powstrzymać- przesunął ciepłą dłonią po jego plecach.-Chcę cię dotykać, całować... i nie tylko to. Przy tobie zupełnie tracę opanowanie- westchnął cicho.

Caleb - 2013-01-01 19:23:18

Wcale nie chciał, żeby Drago wychodził. Lubił spędzać z nim czas, a poza tym... Dotyk mężczyzny był tak przyjemny. Westchnął cicho, zaciskając drobne dłonie w pięści. Nie miał pojęcia, co powinien zrobić.

Vipera - 2013-01-01 19:26:11

Milczał przez chwilę, przyglądając mu się z uwagą. Widząc, że chłopak najwyraźniej nie ma zamiaru się go pozbyć, biorąc to za pozwolenie, pochylił się i ucałował kącik jego słodkich ust.
-Pocałuj mnie- zamruczał cicho.

Caleb - 2013-01-01 19:31:29

Ujął jego twarz drobnymi dłońmi i ucałował go niepewnie. Westchnął cicho, karcąc się w myślach za swoją uległość. Zastanawiał się czasem, dlaczego nie mógł być bardziej pewny siebie czy asertywny.

Vipera - 2013-01-01 19:44:31

Zamruczał cicho, uśmiechając się kącikiem ust, dłonią obejmując jego kark. Ostrożnie, by go nie przestraszyć, przyciągnął go bliżej siebie, tak że lekko przycisnął go do swojego torsu.
-Masz niezwykle słodkie usta- mruknął cicho, składając kolejny pocałunek na jego aksamitnych wargach.

Caleb - 2013-01-01 19:51:41

Westchnął cicho, obejmując jego kark rękami. Zadrżał w jego ramionach i po chwili znów się od niego odsunął. Oczy mu błyszczały, a malinowe wargi drżały lekko.
- Nie mogę... - szepnął jeszcze ciszej, niż poprzednio, jakby sam był niepewny swoich słów.

Vipera - 2013-01-01 19:59:43

-Dlaczego nie? Nie robimy nic złego- powiedział cicho, unosząc dłoń i czule głaszcząc jego policzek. Przysunął się do niego i ucałował jego słodkie usteczka, po chwili trącając czubkiem języka jego wargi. Gdy Caleb je rozchylił, pogłębił pocałunek, zamieniając go na bardziej zmysłowy i namiętny.

Caleb - 2013-01-01 20:04:21

Westchnął cicho, poddając się tej pieszczocie. Nie rozumiał, dlaczego nie potrafił mu się oprzeć. W głowie miał mętlik, nie był wstanie na niczym się skupić. Był zdolny myśleć tylko o tych wspaniałych wargach.

Vipera - 2013-01-01 20:10:31

Całował go długo, zupełnie się nie śpiesząc. Smakował go z rozkoszą, czując coraz bardziej rozpalające się w ciele pożądanie do tego drobnego anioła. Gdy się odsunął od niego by złapać oddech, uśmiechnął się kącikiem ust i pogłaskał go po policzku.
-Jesteś cudowny- wymruczał cicho, bez skrępowania patrząc mu w oczy.

Caleb - 2013-01-01 20:15:56

Gdyby to było możliwe, zapewne zarumieniłby się jeszcze bardziej.
- Proszę, nie mów tak - szepnął, spuścił wzrok i zaczął nerwowo miętosić rękaw swojej bluzki.
Drago okropnie go zawstydzał.

Vipera - 2013-06-02 21:58:31

-Dlaczego nie?- zapytał mrukliwie.
-Skoro to prawda?- szepnął, odgarniając mu kosmyk włosów za ucho. Przesunął czubkiem nosa po jego aksamitnym policzku, zaraz muskając czule wargami kącik jego ust.

Caleb - 2013-06-02 22:04:10

- Bo to... krępujące - szepnął, coraz bardziej zawstydzony jego słowami.
Czuł, że policzki mu płoną. Miał ochotę zapaść się pod ziemię. Nikt jeszcze nie sprawił, że Caleb był tak zagubiony i kompletnie nie wiedział, co powinien zrobić.

Vipera - 2013-06-02 22:08:18

-Musisz się przyzwyczaić. Bo będę często ci to powtarzał, ptaszyno- zamruczał. Ujął jedną z jego drobnych, w porównaniu ze swoimi, dłoni i uniósł do swoich ust by ucałować delikatnie opuszki jego smukłych palców.
-Cały jesteś cudowny. Od koniuszków palców aż po czubek głowy- westchnął, patrząc na niego roziskrzonym wzrokiem.

Caleb - 2013-06-02 22:11:53

Jęknął cicho, odwracając od niego wzrok. Jego drobne, dziewczęce dłonie drżały lekko, jak i to kruche ciało. Nie odsunął się jednak od Drago, podświadomie pragnąc jego dotyku.
Dopiero po chwili zdobył się na odwagę i ujmując jego twarz dłońmi, ucałował niepewnie jego usta.

Vipera - 2013-06-02 22:15:21

Uśmiechnął się w duchu i odpowiedział na tą pieszczotę nieśpiesznie, z niemożliwą jak na faceta jego postury czułością. Gorącą dłoń lekko ułożył na jego lędźwiach. Nie chciał go przestraszyć, więc nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów.

Caleb - 2013-06-02 22:19:41

Całował go coraz pewniej, choć jego dłonie wciąż drżały z tych wszystkich emocji. Czuł, że robi coś niewłaściwego i było mu z tym źle, a jednocześnie adrenalina sprawiała, że nie chciał przestawać, a wręcz pragnął więcej.
- Och, Drago - westchnął cicho w jego wargi, upojony tą słodką przyjemnością.

Vipera - 2013-06-02 22:23:51

Zamruczał cicho i musnął jego wargi, zupełnie oszołomiony ich smakiem. Zsunął dłonie na jego biodra i podnosząc się z taboretu, podniósł go bez najmniejszego problemu i posadził na wysokim blacie. Odsunął kubek z herbatą na bok, wsuwając między jego uda, znów wciągając go w długi pocałunek. Jego dłonie tymczasem nieśpiesznie wsunęły się pod jego koszulkę, by nieco szorstkimi, gorącymi palcami dotknąć jego aksamitnej skóry na plecach.

Caleb - 2013-06-02 22:38:17

Zadrżał mocno i bezwiednie odsunął się, uciekając przed jego dotykiem, wpadając jednak w jego ramiona. Zaskoczony jęknął cicho, odrywając się od niego. Nikt go nigdy nie dotykał i czuł się tym wszystkim okropnie zażenowany.
- Przepraszam - szepnął, zawstydzony swoim zachowaniem, spuszczając wzrok na kolana.

Vipera - 2013-06-02 22:42:09

Westchnął bezgłośnie i wyciągnął dłonie spod jego bluzki, przesuwając je na jego biodra.
-Nie bój się. Gdybym chciał ci zrobić krzywdę, już dawno bym to zrobił- powiedział cicho, składając na jego nosku, policzku i czole delikatne, gorące pocałunki.

Caleb - 2013-06-02 22:47:40

Westchnął cicho.
- Wiem, przepraszam - westchnął cicho. - Nie umiem nad tym zapanować.
Podniósł na niego spojrzenie wielkich, lśniących oczu. Objął ramionami jego kark i przytulił się do niego, muskając malinowymi usteczkami bok jego szyi.

Vipera - 2013-06-02 22:56:03

-Nie przepraszaj za to jaki jesteś- zamruczał cicho, uśmiechając się kącikiem ust. Objął go silnymi ramionami uważając by go nie zgnieść. Przymknął powieki czując to delikatne muśnięcie na wrażliwej skórze. Po chwili sięgnął po jego dłonie i zsunął jego ręce w dół, aby włożyć jego palce pod swoją koszulką na umięśniony brzuch. Wargami musnął jego skroń, przesuwając powoli jego dłonie wyżej po swoim ciele.

Caleb - 2013-06-02 22:59:24

Drago miał wspaniałe ciało. Caleb zupełnie zapomniał o tym, jak bardzo się wstydził i już po chwili koszulka smoka leżała na podłodze. Caleb pochylił się i ucałował jedną z jego blizn na jego piersi.

Vipera - 2013-06-02 23:06:09

Uśmiechnął się pod nosem, odgarniając mu kosmyk włosów za ucho. Przesunął dłoń na jego policzek i lekko uniósł jego buzię, by musnąć jego wargi.
-Mogę twoją też ściągnąć?- zapytał cicho, powoli przesuwając dłońmi w górę jego smukłych ud.

Caleb - 2013-06-02 23:13:06

Przygryzł dolną wargę, po chwili lekko kiwając głową. Posłusznie uniósł ręce, by ułatwić mu zadanie, drżąc lekko, gdy dłonie mężczyzny spoczęły na jego miękkiej, słodko pachnącej skórze.
- Nie jestem tak umięśniony, jak ty... - powiedział, opierając ręce na blacie po obu stronach swoich ud, z trudem powstrzymując chęć zasłonięcia się. - Chciałbym mieć choć w połowie tak wspaniałe ciało jak ty...

Vipera - 2013-06-02 23:16:39

-Masz wspaniałe ciało, Calebie- zamruczał, przesuwając dłonią po jego boku.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi się podobasz- zamruczał, pochylając głowę i całując jego obojczyk.

Caleb - 2013-06-02 23:35:13

Westchnął cichutko, mimowolnie odchylając głowę i uśmiechnął się delikatnie. Ten komplement bardzo mu się podobał. Dłonie przesunął po jego umięśnionym torsie na ramiona, by w końcu wsunąć je w jego włosy. Rozchylił uda, chcąc mieć go bliżej siebie.

Vipera - 2013-06-02 23:38:30

Przysunął się bliżej niego i z cichym pomrukiem zaczepnie przygryzł bok jego szyi. Zapach Caleba przyjemnie mącił mu zmysły. Jego dłonie nieśpiesznie przesuwały się po jego ciele, poznając jego kształty.

Caleb - 2013-06-02 23:41:09

Westchnął znów, tym razem głośno, zaraz na nowo oblewając się rumieńcem i odruchowo zasłaniając usta. Zażenowany tym odgłosem, ukrył twarz w boku jego szyi.
- Nikt mnie nigdy tak nie dotykał - wyjaśnił, na poły ze wstydu, na poły z obawy. Chciał by mężczyzna był delikatny. Był znacznie większy i silniejszy od Caleba.

Vipera - 2013-06-02 23:54:00

Uśmiechnął się pod nosem, słysząc to westchnięcie.
-Wierzę- mruknął. Zsunął dłonie na jego biodra, a stamtąd na jego pośladki które ścisnął lekko.
-Podoba mi się twój głos- szepnął gorącym tonem.

Caleb - 2013-06-02 23:59:15

Jęknął słodko, zaskoczony jego ruchem, mocniej wtulając się w jego ciało. Starał się nie myśleć o palącym wstydzie, od którego płonęły mu policzki.
- M-mój głos? - zapytał, niepewny, co mężczyzna ma na myśli.

Vipera - 2013-06-03 00:04:01

-Mhmm... twoje słodkie jęki i westchnienia- zamruczał.
-Słuchając je, robi mi się gorąco- szepnął.- I wiem, że sprawiam ci przyjemność...

Caleb - 2013-06-03 00:06:54

Jego szept sprawiał, że drobne ciało drżało niczym w delirium. Blondynek westchnął cicho, jakby chcąc przekonać się o prawdziwości jego ust. Ciepłe dłonie przesunął po jego ramionach na łopatki i lekko zacisnął na nich palce.

Vipera - 2013-06-03 00:13:57

Westchnął cicho, mimowolnie napinając mięśnie pleców. Obrócił lekko głowę i ucałował jego ucho, zaraz biorąc między wargi miękki płatek. Objął go jednym ramieniem w pasie i przyciągnął bliżej siebie, tak że krocze chłopaka otarło się o jego podbrzusze.

Caleb - 2013-06-03 00:18:19

Jęknął cicho, mocniej zaciskając palce na jego plecach. Nie mieściło mu się w głowie, co brunet z nim wyprawiał. Albo też co on wyprawiał z Drago. Wciąż coś mu podszeptywało, że nie powinien, że mu nie wolno, bo jest aniołem... Ale wtedy de cudowne, gorące usta Vipery wkraczały do akcji i Caleb nie był już w stanie myśleć o czymkolwiek innym, niż ta słodka przyjemność.

Vipera - 2013-06-03 00:28:44

Odwracając uwagę chłopaka gorącymi pocałunkami, sięgnął do zamka jego spodni i rozpiął je nieśpiesznie. To było niemożliwe jak bardzo go pragnął. Jego nieśmiałość, delikatność i ta niepewność tylko bardziej nakręcały Drago. Zawsze miał zdecydowanych, stanowczych, nieraz aż wulgarnych kochanków. Taki Caleb był dla niego nowością.

Caleb - 2013-06-03 00:34:38

Już chciał zaprotestować, poprosić, by mężczyzna go nie rozbierał, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Chciał tego przecież. Czuł się tym wszystkim zawstydzony, a serduszko waliło mu w piersi, jakby chciało z niej uciec, ale Caleb był pewien, że chce przeżyć swój pierwszy raz z brunetem. Wiedział, że nic złego  mu się nie stanie.
- Chodźmy do sypialni - powiedział niepewnie, odsuwając się od niego, uśmiechając się uroczo.

Vipera - 2013-06-03 00:39:41

Słysząc jego słowa i widząc ten uroczy uśmiech nie potrafił się nie uśmiechnąć- coraz lepiej mu to wychodziło przy aniele. Jeszcze zanim ściągnął go z blatu, pocałował go krótko w usta i podążył za nim do jego pokoju.

Caleb - 2013-06-03 00:45:07

Sypialnia chłopaka prezentowała się równie ekscentrycznie, co reszta mieszkania. Wejście przesłaniała zasłona z robiona z kolorowych koralików, w oknach wisiały firany w orientalne wzory. Podobne wzorki zdobiły również pościel i dwie pufy, stojące obok regału z książkami. Każdy z mebli pomalowany był na inny kolor. W pokoju roznosił się przyjemny zapach kadzidełek. Nie było tu dużo miejsca, ale był bardzo przytulnie i wesoło przez te wszystkie kolory i wzory.

Vipera - 2013-06-03 00:57:50

Krótko rozejrzał się po pokoju, zarz jednak skupiając wzrok na Calebie, który w tej chwili najbardziej go interesował. Zatrzymał go przed łóżkiem i przykucnął przed nim, zsuwając z jego bioder spodnie. Ucałował jego podbrzusze, pomagając mu wyswobodzić stopy z zawadzającego ubrania.

Caleb - 2013-06-03 01:02:44

Caleb cieszył się teraz, że bokserki z logo batmana były zbyt widoczne pod cienkimi spodniami, które ubrał tego ranka, w związku z czym musiał zmienić bieliznę na bardziej neutralną. Spaliłby się chyba ze wstydu, gdyby Drago zobaczył go w czymś takim. I tak już czuł się przy nim jak dzieciak.
Rumieniec stał się jeszcze bardziej widoczny, gdy stanął przed nim niemalże nagi, tym bardziej, że pod białym materiałem uwidoczniła się już jego męskość. Zasłonił się, zażenowany tym, patrząc nieśmiało na bruneta.

Vipera - 2013-06-03 01:07:48

Spojrzał w jego oczy z ciepłą iskrą w brązowych tęczówkach. Złapał go za nadgarstki i odsunął jego dłonie, znów całując jego podbrzusze. Dla większej wygody przyklęknął przed nim i zębami lekko skubnął wrażliwą skórę, wsuwając kciuki pod gumkę jego bielizny by powoli zacząć ją zsuwać z jego wąskich  bioder.

Caleb - 2013-06-03 01:11:02

Jęknął cicho, odwracając od niego wzrok, mimowolnie lekko wypychając biodra w jego stronę, pragnąc więcej takich pieszczot. Musiał przyznać, że Drago obchodził się z nim bardzo delikatnie. Nie wiedział, jak w ogóle mógł myśleć, że mężczyzna go skrzywdzi.

Vipera - 2013-06-03 01:26:26

Złożył gorącego, wilgotnego buziaka na jego podbrzuszu i zsunął z niego bokserki, pozbawiając go ostatniej części ubrania. Z uśmiechem przesunął dłońmi po jego nagich biodrach by w końcu złapać go za pośladki i ścisnąć z wyczuciem.

Caleb - 2013-06-03 01:31:55

Och, okropny był. Robił to wszystko po to, by go zawstydzić. Niestety Caleb nie potrafił zapanować nad swoimi reakcjami i szarpnął biodrami z jękiem.
- Drago, proszę - przeniósł na niego zamglone spojrzenie. - To okropnie żenujące...

Vipera - 2013-06-03 01:34:46

-Nie widzę w tym nic żenującego - zamruczał, obejmując go silnymi ramionami i przyciągając do siebie, nie pozwalając mu uciec. Ucałował jego mostek, dłońmi gładząc jego boki.
-Masz przepiękne ciało. Nie rozumiem czego się wstydzisz- szepnął.

Caleb - 2013-06-03 01:42:22

Westchnął cicho, kładąc dłonie na jego ramionach, jakby chciał go odsunąć od siebie. Nie wykonał jednak żadnego ruchu.
- Stoję przed tobą zupełnie nagi - powiedział cicho. - To samo w sobie jest krępujące.
Ujął dłońmi jego twarz i pochylił głowę, by go pocałować, chcąc oderwać swoje myśli od tego, że jego pobudzona męskość przy najdrobniejszym ruchu ocierała się o Drago.

Vipera - 2013-06-03 01:50:17

Westchnął cicho w jego usta, z cichym pomrukiem oddając pocałunek. Powoli podniósł się z kolan i odrywając od jego ust, popchnął go lekko na łózko. Stając przed nim rozpiął klamrę swojego paska i zaraz wyciągnął go ze szlufek, odrzucając na bok. Z uśmiechem rozpiął spodnie i zsunął je z bioder. Pod czarnymi bokserkami już odznaczała się pobudzona męskość.

Caleb - 2013-06-03 01:56:21

Wsunął się głębiej na łóżko, nie spuszczając z niego wzroku. Mężczyzna był wspaniały. Caleb nie mógł się napatrzeć na jego modelowe ciało i przystojną twarz. Gdy jego wzrok zatrzymał się na wybrzuszeniu w bokserkach mężczyzny, oblał się rumieńcem, natychmiast odwracając spojrzenie.
- Chodź do mnie - poprosił, wyciągając do niego ręce jak dziecko.

Vipera - 2013-06-03 01:59:51

Uśmiechnął się i złapał go za dłonie, podchodząc bliżej. Pochylił się i musnął czule jego słodkie wargi. Jego podniecenie rosło z każdą chwilą coraz bardziej. Chłopak działał na niego niemożliwie. Chciał go mieć. Tu i teraz.

Caleb - 2013-06-03 09:57:26

Objął ramionami jego kark, nie chcąc, by zbyt szybko się odsuwał. Rozchylił usta w zapraszającym geście i zamruczał cicho, gdy mężczyzna pogłębił pocałunek. Bezwiednie rozsunął uda, by smok mógł ułożyć się wygodniej. Był coraz bardziej podniecony i przestawał zastanawiać się nad tym, czy to co robi, jest właściwe.
- Drago - westchnął namiętnie prosto do jego ucha, owiewając je gorącym oddechem i otarł się o niego, jęcząc znów cicho. - Proszę.

Vipera - 2013-06-04 22:50:53

Zamruczał cicho, układając się wygodnie między jego udami, wspierając na przedramionach by nie przygnieść swoim ciężarem tego drobnego, kruchego ciałka.
-O co prosisz, ptaszyno?- szepnął, owiewając gorącym oddechem jego obojczyk, który zaraz przygryzł zaczepnie.

Caleb - 2013-06-04 23:01:03

Dlaczego on o to pytał? Przecież dobrze wiedział, o co Caleb prosił. Anioł aż jęknął cicho, zawstydzony, że musi powiedzieć to na głos.
- Ja... Ja chcę... - przygryzł wargę, kierując spojrzenie w bok, by przypadkiem nie skrzyżowało się ze wzrokiem bruneta. - ... kochać się z tobą.

Vipera - 2013-06-04 23:06:30

Słysząc jego słowa, poczuł jak w dół kręgosłupa przebiega mu silny dreszcz. Westchnął cicho i obrócił jego twarz w swoją stronę aby móc pocałować go w usta.
-To dobrze się składa... bo ja też tego chcę- szepnął w jego usta, ocierając się o niego mocno.

Caleb - 2013-06-04 23:09:52

Westchnął z zachwytem, zatracając się w tym pocałunku. Jego dłonie nieśmiało przesunęły się po ramionach mężczyzny, a potem i torsie, badając strukturę kryjących się pod gorącą skórą mięśni. Nie pojmował, jak to było możliwe, by Drago wzbudzał w nim takie uczucia. Nigdy nic takiego mu się nie przytrafiło.

Vipera - 2013-06-04 23:15:30

Złożył kilka gorących pocałunków na jego gardle, obojczykach, zsuwając się na pierś. W końcu odsunął się, ponosząc na kolana i bez skrępowania zsunął z bioder bieliznę, uwalniając swoją już sztywną męskość. Odrzucił bokserki na bok i znów zawisł nad Calebem. Musnął jego wargi, ocierając się o niego lekko.

Caleb - 2013-06-04 23:20:31

O matko, ile on by dał, by móc pochwalić się takim ciałem. Aż westchnął, przesuwając dłońmi po jego nagim torsie. Nie mógł uwierzyć, że Drago przez tą chwilę był tylko jego, że skupiał na nim całą swoją uwagę. Mógł mieć przecież tylu wspaniałych, doświadczonych kochanków - nie to co on, chudy, marny, który nawet nigdy wcześniej się nie całował.

Vipera - 2013-06-04 23:27:14

-Mmm... masz takie piękne ciało- zamruczał, przesuwając gorącą dłonią po jego boku.
Zsunął się niżej między jego nogami i złożył wilgotny pocałunek nisko na jego podbrzuszu.
-I tak oszałamiająco pachniesz- westchnął, dłonie lekko zaciskając na jego udach, by zaraz gorącym językiem trącić główkę jego męskości.

Caleb - 2013-06-10 18:42:17

- Ah, Drago! - jęknął ekstatycznie, czując gorący język smoka na swoim członku.
Mimowolnie zakołysał biodrami, unosząc ręce nad siebie i zacisnął dłonie na poduszce. Nigdy nie doświadczył czegoś takiego.

Vipera - 2013-06-10 18:48:33

-Podoba ci się?- zapytał niskim, seksownie zachrypniętym głosem, spoglądając na niego z dołu. Przesunął językiem po górnej wardze i złożył wilgotny pocałunek na trzonie jego męskości.

Caleb - 2013-06-10 18:52:16

Zadrżał mocno pod wpływem silnego dreszczu, znów jęcząc cichutko.
- Bardzo - przyznał nieśmiało, spoglądając na niego. Przygryzł wargę i podniósł się do siadu. Ujął jego twarz w dłonie i sięgnął jego ust, stęskniony ich smaku.

Vipera - 2013-06-10 18:55:36

Zamruczał w jego usta, pozwalając się na chwilę wciągnąć w namiętny pocałunek. Odsuwając się, zaczepnie przygryzł jego dolną wargę, pociągając w swoją stronę. Uśmiechnął się kącikiem ust i pchnął go lekko na poduszki.
-A teraz leż grzecznie- zamruczał i znów pochylił się do jego męskości, tym razem biorąc ją w usta i pieszcząc prawnie giętkim językiem.

Caleb - 2013-06-10 19:09:54

Już nie zdążył mu odpowiedzieć - z jego ust wypłynął głośny jęk aprobaty, którego nie był w stanie stłumić. Zaraz zakrył usta dłonią, zażenowany tym odgłosem, zupełnie mimowolnie wypychając biodra w jego stronę. To było tak wspaniałe uczucie. Caleb nawet nie przypuszczał, że można odczuwać taką przyjemność.

Vipera - 2013-06-10 19:32:16

Uśmiechnął się w duchu wzmacniając pieszczoty, palcami sięgając do jego napiętych jąder. Bawił się z nim tak przez długą chwilę, aż w końcu oderwał usta od jego męskości i zaczepnie przygryzł jego podbrzusze. Nie wiadomo kiedy i w jaki sposób w jego dłoni znalazła się tubka żelu- czasem kochał możliwości magii.
Wycisnął trochę nawilżacza na palce i wspinając się pocałunkami w górę jego brzucha, sięgnął do jego wejścia, wsuwając w niego płytko jeden z palców.

Caleb - 2013-06-10 19:45:23

Zamruczał z dezaprobatą, ściągając kształtne brwi, gdy mężczyzna przerwał pieszczoty. Mimowolnie cofnął biodra, czując w sobie jego palec, dłonie zaciskając na pościeli. To było dla nieco coś zupełnie nowego, nie do końca przyjemnego.

Vipera - 2013-06-10 19:50:26

Czując jak chłopak się spoina, uspokajająco pogłaskał wolną dłonią jego bok i złożył wilgotny pocałunek pod jego szczęką.
-Musisz się rozluźnić- szepnął, zaraz zaczepnie przygryzając wrażliwą skórę. Powoli poruszył w nim palcem, drugą dłonią sięgając do jego męskości.

Caleb - 2013-06-10 19:53:49

Odetchnął cicho, uchylając powieki, kierując zasnute mgiełką przyjemności spojrzenie w oczy smoka. Ramionami objął jego kark, ufnie wtulając się w jego szeroką pierś, a brunet mógł poczuć, jak ciałem Caleba wstrząsa dreszcz. Po chwili blondyn się rozluźnił i rozsunął szerzej jasne uda, dając mu do siebie lepszy dostęp.

Vipera - 2013-06-10 19:57:00

Uśmiechnął się pod nosem, czując że chłopak się rozluźnia i całując jego słodkie usteczka, wsunął w niego głębiej nawilżony palec. Zamruczał cicho czując to rozkosznie ciasne, gorące wnętrze. W pewnej chwili odnalazł jego najwrażliwszy punkt i potarł na próbę.

Caleb - 2013-06-10 20:02:50

Krzyknął krótko, nie spodziewając się czegoś takiego. Oddychając coraz ciężej spojrzał na bruneta, kołysząc lekko biodrami, chcąc poczuć to jeszcze raz. Niepojętym było dla niego, że Drago potrafił dać mu tyle przyjemności.

Vipera - 2013-06-10 20:06:01

Uśmiechnął się do niego i znów potarł, tym razem o wiele mocniej i dłużej jego prostatę. Mógł słuchać jego głosu przez cały czas.

Caleb - 2013-06-10 20:09:29

Jęknął rozkosznie wprost do jego ucha, gdy jego mięśnie spięły się w chwilowej ekstazie.
- Tak mi dobrze, Drago - wyszeptał, mocniej się w niego wtulając.
Serce waliło mu w piersi jak szalone, o gardło paliło go od gorącego, nierównego oddechu. Wydawało mu się, że jego ciało płonęło pod dłońmi mężczyzny i  było to niemożliwe przyjemne uczucie.

Vipera - 2013-06-10 20:55:01

-Mmm... a będzie jeszcze lepiej- zamruczał w odpowiedzi z uśmiechem. Pocałował go krótko, drażniąco i zsunął się w dół jego ciała by znów wziąć w usta jego męskość. Umiejętnie odwracając jego uwagę od dyskomfortu wsunął w niego drugi palec by zacząć go sprawnie rozciągać.

Caleb - 2013-06-10 20:59:18

Chyba przestawał mu wierzyć. Czy na prawdę mogło mu być jeszcze lepiej? Znów jęknął głośno, już nawet nie próbując walczyć ze swoim ciałem. Początkowy dyskomfort szybko minął i Caleb sam zaczął kołysać biodrami, nabijając się mocniej na jego palce, chcąc poczuć je w sobie głębiej.

Vipera - 2013-06-10 21:02:47

W końcu wsunął w niego i trzeci palec, rozciągając go i co chwilę pocierając jego prostatę. Jednocześnie pieścił gorącymi wagami i zwinnym językiem jego męskość, chcąc doprowadzić go do końca.

Caleb - 2013-06-10 21:07:47

Calebowi z trudem udawało się zebrać myśli - niestety to i tak kończyło się jedynie na tym, że nigdy nie odczuwał większej przyjemności niż teraz. Z jego ust co chwila wypływały słodkie jęki i westchnienia, przeplatane imieniem kochanka. Caleb czuł, że już długo nie wytrzyma, jednak kim zdążył powiedzieć o tym Drago, jego mięśnie spięły się gwałtownie, a on doszedł z głośnym, ochrypłym krzykiem.

Vipera - 2013-06-10 21:12:41

Drago zwolnił nieco tępo, lecz nie odsunął się od jego męskości, spijając wszystko, co do kropli. Odsunął się od jego krocza z niskim pomrukiem dopiero gdy Caleb opadł na łóżko bez sił. Palcami wciąż go rozciągał, pocierając lekko prostatę by przedłużyć jego przyjemność. Spojrzał na niego pionowymi źrenicami, oblizując wargi.
-Taki słodki...- zamruczał cicho.

Caleb - 2013-06-10 21:17:53

Oddychał ciężko, wciąż czując, jak jego mięśnie spinają się co chwila w poorgazmowej ekstazie. To było coś cudownego. Dopiero po chwili zdołał uchylić powieki i spojrzał na kochanka wymęczonym wzrokiem. Wyciągnął drżące dłonie i ująwszy jego twarz, przyciągnął do go krótkiego, czułego pocałunku. Potem znów opadł na poduszkę, wzdychając głęboko, gdy mężczyzna nieco mocniej podrażnił jego prostatę

Vipera - 2013-06-10 21:23:14

Uśmiechnął się pod nosem i wysunął z niego palce. W jego dłoni zaraz pojawiła się prezerwatywa. Odpakował ją i założył, zaraz sięgając po lubrykant. Wycisnął go na palce i znów je wsunął w Caleba, mocniej nawilżając jego gorące, rozluźnione po orgazmie wnętrze. Ucałował jego podbrzusze, sięgając po poduszkę, którą zaraz wsunął pod jego lędźwie. Uniósł jedną z jego zgrabnych nóg i oparł sobie ją na ramieniu.
-Z początku może być nieprzyjemnie- ostrzegł cicho, ujmując swoją spragnioną męskość i pocierając główką o jego wejście.

Caleb - 2013-06-10 21:25:15

Domyślił się tego, gdy tylko spojrzał na jego penisa. Bez dwóch zdań był znacznie większy niż palce mężczyzny. Odetchnął cicho i kiwnął lekko głową. Bał się, ale jednocześnie pragnął tego jak nigdy dotąd.

Vipera - 2013-06-10 21:27:20

Oparł się jedną ręką przy jego ramieniu i pochylając się, wpił w jego usta, jednocześnie powoli wsuwając się w jego rozkosznie ciasne wnętrze. Oh, bogowie. Już dawno nie było mu tak dobrze.

Caleb - 2013-06-10 21:32:39

Oderwał się od jego warg i jęknął głośno, zaciskając drobne dłonie na przedramionach bruneta. Teraz już nie odczuwał dyskomfortu, a ból i to ostro dający mu się we znaki. Z długich rzęs urwały się pojedyncze łzy, spływając następnie po skroniach.
- Boli - szepnął, a jego mięśnie mocniej zacisnęły się na członku bruneta.

Vipera - 2013-06-10 21:35:13

Zatrzymał się i scałował czule łzy z jego skroni.
-Zaraz przestanie- obiecał cicho.
-Tylko postaraj się rozluźnić- zamruczał, sięgając do jego męskości, chcąc znów go pobudzić i oderwać myśli od nieprzyjemnego uczucia.

Caleb - 2013-06-10 21:38:51

Zsunął nogę z jego ramienia i objąwszy go w pasie, przyciągnął do siebie, chcąc by był bliżej. Wtulił się w jego gorące ciało, oplatając nogami jego biodra, starając się nie myśleć o bólu. Po chwili się rozluźnił, wzdychając cicho.
- Już dobrze - szepnął, ocierając się policzkiem o jego policzek, jedną z dłoni wsuwając w jego długie włosy tuż na karkiem.

Vipera - 2013-06-10 21:42:17

Ucałował bok jego szyi, wsuwając jedno ramię pod jego plecy, by mocniej go przytulić, znów się w niego wsuwając. Westchnął cicho, przymykając powieki gdy znalazł się w nim cały. Znów się zatrzymał, dając Calebowi trochę czasu na oswojenie się z sytuacją i wciąż pieszcząc dłonią jego męskość, wysunął się z niego powoli, równie wolno w niego wchodząc.

Caleb - 2013-06-10 21:46:29

Mimowolnie zacisnął palce na jego włosach, przyjmując go w siebie całego, a spomiędzy jego warg wypłynął cicho jęk. Z początku było to na prawdę nieprzyjemne uczucie, ale po chwili powoli zaczął się przyzwyczajać, w końcu zupełnie rozluźniając.

Vipera - 2013-06-10 21:49:39

Obsypywał gorącymi pocałunkami jego szyję i obojczyki, nabierając płynnego, nieco szybszego tępa. Gdy Caleb już zupełnie się rozluźnił, zsunął dłoń z jego męskości na biodro i zaciskając palce lekko na jego gorącej, jasnej skórze pchnął głęboko, uderzając prosto w jego prostatę. Zamruczał gardłowo, czując jak jego mięśnie się napinają i znów pchnął w ten magiczny punkt.

Caleb - 2013-06-10 21:54:14

- Drag... Och! - krzyknął, czując jak jego mięśnie spinają się w chwilowej ekstazie.
Paznokciami przeciągnął po jego łopatkach, znacząc je czerwonymi pręgami, mocniej zaciskając uda na jego biodrach.

Vipera - 2013-06-10 21:59:21

Z każdą chwilą oddychał coraz płycej, zupełnie się rozpływając w tej przyjemności. Te wszystkie krzyki, jęki i westchnienia Caleba niesamowicie działały na jego zmysły. Co chwilę w dół kręgosłupa przebiegały mu silne, przyjemne dreszcze kumulując się w dole mięśni i napędzając je do coraz szybszych i silniejszych pchnięć.
Zamruczał gardłowo i przygryzł bok jego szyi, zostawiając na niej zaczerwieniony ślad.

Caleb - 2013-06-10 22:10:29

Z początku było mu bardzo przyjemnie. Gorące ciało kochanka rozgrzewało jego własne jeszcze mocniej, a jego penis co chwila podrażniał ten najwrażliwszy splot mięśni. Nieco szybsze tępo przywitał głośnym jękiem, upojony tą rozkoszą, jednak gdy i kolejne ruchy mężczyzny okazały się mocniejsze i gwałtowniejsze, Calebowi przestało się to podobać. Jego ciało, tak wrażliwe po poprzednim orgazmie, dopiero poznające te przyjemności, było zbyt delikatne na ostrzejszą zabawę.
- Drago - szepnął bez tchu, zsuwając dłonie na jego tors, chcąc go od siebie odsunąć.

Vipera - 2013-06-10 22:15:18

Drago zupełnie upojony rozkoszą nie zauważył że coś jest nie tak. Złapał drobne dłonie chłopaka i przeniósł nad jego głowę, przyciskając je niezbyt mocno do poduszki. Jego mięśnie drgały pod skórą i napinały się raz za razem, zwiastując nadchodzące spełnienie. Pochylił się nad nim i wpił w jego słodkie usta, wciągając go w namiętny pocałunek.

Caleb - 2013-06-10 22:18:58

Chciał mu się wyrwać, ale mężczyzna był znacznie silniejszy. Z trudem oderwał się od jego ust, spinając się cały.
- Drago, proszę - powtórzył drżącym głosem.
Z każdym kolejnym ruchem Vipery odczuwał większy ból.

Vipera - 2013-06-10 22:27:13

Vipera zupełnie inaczej to odebrał. Nie zauważał jego cierpienia.
Jedną ręką trzymając go za nadgarstki, drugą sięgnął do jego męskości, pocierając ją w szybkim tempie pchnięć. Czuł, że sam długo nie wytrzyma.
Jeszcze przez dłuższą chwilę niemal przy każdym pchnięciu podrażniał jego prostatę, aż w końcu doszedł z ochrypłym jękiem.

Caleb - 2013-06-10 22:31:00

Gdy tylko brunet z niego zszedł, obrócił się na bok, przyciągając kolana do piersi, chowając zapłakaną buzię w poduszce. Czuł się okropnie, a bardziej niż ciało bolało go to, że zaufał Drago. Był pewien, że mężczyzna go nie skrzywdzi. Jego ramiona drżały od tłumionego płaczu, a od lędźwi na całe ciało promieniował pulsujący ból.

Vipera - 2013-06-10 22:39:37

Gdy podniecenie powoli opadło, dotarło do niego co zrobił. Cholera. A tak bardzo nie chciał go skrzywdzić. Przełknął ciężko i już miał się odezwać. Przeprosić. Cokolwiek... gdy nagle zadzwoniła jego komórka. Przez chwilę bił się z myślami, w końcu odbierając w międzyczasie pozbywając prezerwatywy. Jego poczucie winy wzrosło gdy dostrzegł ślady krwi.
Po krótkiej rozmowie rozłączył się i pośpiesznie zaczął ubierać. Za niecałą godzinę miał walkę. Starał się nie patrzyć na Caleba. Zupełnie nie wiedział co powiedzieć ani co zrobić. Wyszedł na chwilę z sypialni i wrócił z nowym aparatem cyfrowym. Położył go na łóżku, przez chwilę parząc na anioła.
-Odezwę się później. Muszę iść- mruknął i już po chwili go nie było, a spod okien budynku chłopaka rozbrzmiał warkot silnika motocyklu Vipery.

Caleb - 2013-06-10 22:44:22

Dopiero wtedy pozwolił sobie na płacz. Czuł się oszukany jak nigdy. Zaufał mu, a mężczyzna go wykorzystał. Leżał tak długą chwilę, mając nadzieję, że zaraz się obudzi i to okropne uczucie poniżenia zniknie, ale w końcu podniósł się powoli, krzywiąc z bólu. Wydawało mu się, że w lędźwiach płonie mu żywy ogień. Już miał wstać z łóżka i iść do łazienki, by zmyć z siebie upokorzenie, gdy zauważył leżący na łóżku aparat. Wielkie jak groch łzy na nowo spłynęły bo bladych policzkach. Nie spodziewał się tego. Nie spodziewał się, że Drago potraktuje go jak zwykłą dziwkę. Nim zdążył się zastanowić, urządzenie rozbite na kawałki leżało na chodniku tuż pod oknem jego sypialni.

Vipera - 2013-06-10 22:57:46

Jeszcze przez jakiś czas miał przed oczami zapłakaną twarz Caleba. Poczucie winy go gryzło dopóki kilka razy nie grzmotnął głową w deski ringu. Ten wieczór nie był najlepszy dla niego. Coraz bardziej wściekły na siebie rozniósł swojego przeciwnika niemal w pył.
Dopiero po tygodniu znalazł chwilę by podjechać pod dom anioła. Przez długą chwilę nie zsiadał z motocykla, wpatrując się w okna mieszkania Caleba w których paliło się światło. Zastanawiał się czy to dobry pomysł. W końcu, jako że absurdalnym dla niego był strach przed chłopakiem, wszedł na odpowiednie piętro i zapukał do drzwi.

Caleb - 2013-06-10 23:24:28

To że Drago nie odezwał się do niego w ciągu ostatniego tygodnia jedynie utwierdziło go w przekonaniu, że mężczyźnie od początku chodziło jedynie o seks. Caleb nie mógł pogodzić się z tym, że był tak naiwny, szczególnie że na prawdę wydawało mu się, że smok go polubił. Już następnego dnia jego ciało się zregenerowało i po bólu zostało jedynie nieprzyjemne wspomnienie, ale zraniona duma i zawiedzione zaufanie wciąż dawały o sobie znać.
Gdy usłyszał pukanie do drzwi, jak zwykle spojrzał na śpiącą na jego kolanach Vitani, jakby to ona spodziewała się gości, a gdy kotka tylko ziewnęła rozkosznie, przeciągając się i znów zapadając w sen, westchnął cicho i biorąc ją na ręce, ruszył do drzwi. Gdy tylko je otworzył, stanął jak wryty, w momencie pochmurniejąc. Vitani syknęła dziko, jeżąc się na sam widok Vipery. Wyczuwała dobrze, że Calebowi nie podobała się ta niespodzianka.
- Po co tu przyszedłeś? - zapytał lodowatym tonem. Zupełnie teraz nie przypominał tego uroczego, wesołego aniołka, którym był zazwyczaj.

Vipera - 2013-06-10 23:28:12

Widząc takie powitanie aż na chwilę zapomniał po co właśnie tu przyszedł. Chyba źle zrobił przychodząc tu. Mógł po prostu o nim zapomnieć, a poczucie winy kiedyś by znikło.
-Chciałem cię zobaczyć- mruknął.-I zobaczyć co u ciebie- dodał.

Caleb - 2013-06-10 23:32:24

Vitani znów syknęła na bruneta. Caleb pogłaskał ją uspokajająco po grzbiecie i odstawił na podłogę, a ta posłała ostatnie złowrogie spojrzenie mężczyźnie i wróciła do salonu.
- Radzę sobie, jak zawsze - odparł, nieświadomie mocniej zaciskając dłoń na klamce.
Gotowało się w nim. Nie sądził, że po tym wszystkim Vipera będzie miał czelność przychodzić do niego i jeszcze pytać, co u niego.
- Coś jeszcze? Jestem zajęty.
Miał wielką ochotę zamknąć mu drzwi przed nosem. Nie chciał go widzieć.

Vipera - 2013-06-10 23:39:11

Milczał przez chwilę, przyglądając mu się. W końcu jednak westchnął cicho i z zakłopotaniem pocierając dłonią kark spuścił wzrok.
-Przepraszam- mruknął zupełnie szczerze. -Straszny ze mnie dupek, choć to mnie nie usprawiedliwia- zamilkł na moment.
-Po prostu chciałem przeprosić. Już nie będę cię nękał- dodał, spoglądając na niego szczerze skruszonym wzrokiem. Przy jego posturze i wyglądzie było to naprawdę rzadki widok. Zrobił krok w tył i obrócił się, ruszając w stronę schodów.

Caleb - 2013-06-10 23:45:39

Teoretycznie powinien zamknąć drzwi i cieszyć się, że nie będzie go musiał więcej oglądać. Prawdopodobnie gdyby nie był aniołem właśnie tak by się to skończyło. Niestety, coś nie pozwoliło mu odwrócić się i pozwolić mu odejść.
  - Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał cicho, nie do końca pewien, czy chce znać odpowiedź. Niby wyczuwał, że mężczyzna na prawdę tego żałuje, ale jednak trochę się bał, że to było tylko złudzenie wywołane sympatią do smoka.

Vipera - 2013-06-10 23:53:11

Zatrzymał się, przez chwilę zastanawiając nad odpowiedzią.
-Nie wiem. Poniosło mnie- mruknął cicho, nie mając odwagi spojrzeć mu w twarz, co raczej dla kogoś takiego jak Drago było raczej absurdalne.
-Moja natura wygrała nad rozsądkiem- odwrócił się bokiem do chłopaka.- Jestem bestią a to...- dotknął dłońmi swojej piersi.- To tylko przebranie. Żałuję że cię skrzywdziłem. Nie chciałem tego- westchnął cicho. -Przepraszam.

Caleb - 2013-06-10 23:59:21

- Wiesz, jak podle się poczułem, gdy wyszedłeś, zostawiając mi aparat? Nikt nigdy mnie bardziej nie upokorzył.
Znów czuł się tak jak wtedy, gdy Drago zostawił go samego. Ostatkiem silnej woli panował nad budzącymi się w nim emocjami.
- Zaufałem ci, Drago. A ty potraktowałeś mniej jak zwykłą dziwkę.

Vipera - 2013-06-11 00:02:36

-Nie chciałem, żeby tak to wyglądało- wyznał, dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę.
-Kupiłem ci go w zamian za ten, który zabrali ci w starej fabryce. Było ci tak strasznie przykro- mruknął, wsuwając dłonie w kieszenie kurtki, a wzrok wbijając w podłogę.

Caleb - 2013-06-11 00:04:45

Jego twarz momentalnie złagodniała. Nie spodziewał się tych słów.
- Co takiego? - zapytał pewien, że się przesłyszał.

Vipera - 2013-06-11 00:07:55

Zerknął na niego niepewnie.
-Mówiłeś, że bardzo długo na niego odkładałeś i było ci przykro... więc kupiłem ci nowy- mruknął.

Caleb - 2013-06-11 00:11:45

Czuł, jak robi mu się gorąco. Boże, co on najlepszego zrobił? Jęknął cicho, ukrywając twarz w dłoniach.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytał po chwili, znów na niego patrząc. - Byłem pewien, że to za... Że to...

Vipera - 2013-06-11 00:15:05

Patrzył na niego przez chwilę, w końcu odwracając wzrok. I co miał mu powiedzieć? Że przez poczucie winy chciał stamtąd uciec jak najszybciej.
Westchnął cicho i wzruszył lekko ramionami.

Caleb - 2013-06-11 00:18:43

Miał ochotę schować się w jakimś ciemnym kącie i już więcej nie pokazywać mu się na oczy. Nie pojmował, jak można było być aż tak głupim.
- Wyrzuciłem go, Drago... - powiedział cicho, nie patrząc na niego. - Przepraszam. Nie przypuszczałem, że możesz dać mi tak kosztowny prezent.

Vipera - 2013-06-11 00:22:46

Uśmiechnął się kącikiem ust słysząc jego słowa.
-W porządku- mruknął. -Prześlę ci kurierem drugi- uśmiechnął się lekko.
-Żegnaj- spojrzał na niego krótko i z westchnięciem ruszył w stronę klatki schodowej.

Caleb - 2013-06-11 00:33:30

- Nie, Drago, poczekaj! - krzyknął za nim, wychodząc z mieszkania.
Przystanął na szczycie schodów, obejmując się ramionami i westchnął cicho.
- Nie chcę, żebyś mnie zostawiał. Wszyscy, na których mi zależy, ode mnie odchodzą...
Mimo tego, co mężczyzna mu zrobił, nie chciał tracić z nim kontaktu. Zdążył się do niego przywiązać. Wiedział dobrze, że jest zbyt naiwny, ale nic nie mógł na to poradzić. Taka już byłą jego anielska natura.

Vipera - 2013-06-11 00:36:48

Zatrzymał się i zdziwiony obrócił spoglądając na niego.
-Zależy ci na mnie? Po tym co ci zrobiłem?- zapytał. -Nie jestem tego wart Ptaszyno- westchnął.- Znowu cię skrzywdzę, a nie chcę tego.

Caleb - 2013-06-11 00:43:35

- Nie dbam o to. Jeśli nie zrobisz tego ty, zrobi to ktoś inny - podszedł do niego i niepewnie złapał go za dłoń. - Nie chcę znów być sam.
Podniósł na niego pełne nadziei spojrzenie. Po tym wszystkim bał się go - zresztą byłby głupi, gdyby było inaczej; Drago był zbyt potężnym smokiem - jednak nie wyobrażał sobie, że mógłby go już więcej nie spotkać.

Vipera - 2013-06-11 00:49:20

Spojrzał na ich dłonie i lekko ścisnął jego smukłe palce. Westchnął cicho. Nie spodziewał się, że będzie to dla niego takie ciężkie. Nigdy nie przejmował się nikim ani niczym, a teraz... Podniósł na niego wzrok i uniósł drugą, gorącą dłoń by czułym gestem pogłaskać jego policzek.
-Zrobię wszystko, żeby naprawić krzywdę jaką ci zrobiłem- przysiągł cicho, patrząc mu w oczy.

Caleb - 2013-06-11 00:52:36

Uśmiechnął się delikatnie, po chwili obejmując go w pasie i wtulając w jego gorący tors.
- Wejdziesz na herbatę? - zapytał, odsuwając się od niego. - Zaproponowałbym kolację, ale sam wiesz, że nie najlepszy ze mnie kucharz.

Vipera - 2013-06-11 00:55:44

-Chętnie- mruknął, uśmiechając się kącikiem ust. -Mogę nawet zrobić ci coś na kolację- zaproponował. Ujął jego dłoń i unosząc do ust, ucałował jej wierzch po czym wspiął się po tych kilku stopniach i ruszył z nim do mieszkania Caleba.

BaltimoreOne - 2016-03-02 09:57:24

Nie znam tekstu, tylko popatrzę co piszecie ^^

Księgowa Łódź - sprawdź skuteczne biura!
Certyfikat księgowej - ważne wyróżnienie!

www.nzrz.pun.pl www.matematyka2010.pun.pl www.boxmanager.pun.pl www.pokiniaki.pun.pl www.gim2wswaju.pun.pl