- Yaoi of Manhattan http://www.yaoi-of-manhattan.pun.pl/index.php - ROZMOWY http://www.yaoi-of-manhattan.pun.pl/viewforum.php?id=8 - Lucyfer x Dante http://www.yaoi-of-manhattan.pun.pl/viewtopic.php?id=27 |
Lucyfer - 2012-05-11 22:02:53 |
Sobota. Lucyferowy raj. Lucyferowe niebo. Czas, w którym nie liczyło się ile, gdzie, jak i z kim. Liczyły się tylko dwie rzeczy: seks i alkohol. To pierwsze miał sobie zapewnić w barze, do którego właśnie zmierzał. To drugie... cóż, w sumie również. Jeżeli tylko znajdzie tam kogoś ciekawego, wartego uwagi. Wszedł do baru, gdzie od razu uderzył go zapach wódki, perfum, mężczyzn. To ostatnie było najlepsze, tym mógłby rozkoszować się do końca swoich dni. Usiadł przy barze, jak to miał w zwyczaju, po czym oparł się łokciami o długo blat. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-11 23:10:46 |
Miał dziś wziąć wolne, nie miał siły, ani ochoty tracić nocki w robocie. Jednak koniec końców i tak skończył za barem. |
Lucyfer - 2012-05-12 11:11:12 |
Barman. Tak, barman był niczego sobie. Niektórzy, pchani zasadą "Stwierdzam, że blondyn, to fu", Lucyfer jednak bardzo lubił ten kolor włosów. Swoją drogą, akurat kolor włosów, oczu, czy skóry mało go tak naprawdę obchodził. W jego kontaktach międzyludzkich nie to przecież było najważniejsze. Już szybciej długość tych włosów grała jakąś istotną rolę... |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 15:18:56 |
Nie wiedział czemu, ale mężczyzna przyciągnął jego spojrzenie. Chociaż no cóż był całkiem całkiem, ale teraz jednak nie miał czasu...w końcu był w robocie. |
Lucyfer - 2012-05-12 16:16:41 |
Drugi barman niestety nie był już tak urodziwy jak pierwszy. Musiał więc zadowolić się jednym. Nic się przecież nie stanie, jeżeli odpuści sobie jakieś ekscesy na jedną noc. Wstał ze swojego krzesła barowego i stanął na przeciwko chłopaka, który wyszedł zza baru. Przygryzł dolną wargę w filuternym geście, po czym spojrzał na niego, lekko rozwierając usta. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 16:27:26 |
Zamrugał i podniósł wzrok gdy tylko zorientował się że ktoś podszedł do niego. Mimowolnie uśmiechnął się może nieco chłodno gdy zobaczył jak mężczyzna przygryza wargę.- nie najgorzej..- rzucił od tak, lżejszym tonem niż mówił zawsze. Słysząc następne pytanie nieco uniósł brwi.- aż tak bardzo to widać ? - odpowiedział pytaniem na pytanie bo po co miał udzielać innej odpowiedzi skoro widać było że noc jest kiepska.- a jak tam ? |
Lucyfer - 2012-05-12 18:31:23 |
Gdyby ktoś zapytał Lucyfera czy noc była ciężka, w głowie miałby tylko "hmm, czy przelecenie trzech gości wywołało zmęczenie?". Nic innego przecież nie robił wieczorami. No, chyba, że można też zaliczyć upijanie się. A potem dzwonienie do Matty'iego, żeby po niego przyjechał. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 18:37:56 |
Obserwował go jakby zastanawiał się nad głębszym znaczeniem tych słów. W końcu jednak uśmiechnął się równie tajemniczo, chociaż widać było że go to rozbawiło. Upił łyk wody, żałując że to nie jakiś mocny alkohol...przydało by mu się upić dziś i jutro żałować, bądź nie tego co robił w nocy. |
Lucyfer - 2012-05-12 21:24:52 |
-Oj uwierz mi. Dzisiaj jesteś największym szczęściarzem na świecie - powiedział, całkowicie pewien swoich słów. To nie była próżność. Nie. Lucyfer nie był zadufajny w sobie. On po prostu wiedział jak wygląda, jak się zachowuje. Wiedział, co podnieca, co działa na mężczyzn. Był pewny siebie, seksowny, nieokiełznany przez nikogo. Dziki. A jeżeli komuś to nie wystarczało, cóż... Lucyfer odesłałby go na oddział dla beznadziejnych przypadków. Teraz spoglądał uwodzicielsko na pana barmana, cmokając cicho, jakby odmierzając czas. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 22:03:23 |
Uniósł lekko brwi.- tak sądzisz ? - spytał lekkim tonem, a na jego twarzy po raz pierwszy odkąd zobaczył mężczyznę, pojawił się łobuzerski uśmiech co było dobrym sygnałem.- obyś się nie mylił...bo chyba się wkurzę..- stwierdził niby poważnym tonem. Odwrócił się i popatrzył na drugiego barmana.- dasz sobie radę dziś sam ? nie nadaję się do pracy..- rzucił z uśmieszkiem, wiedział że kumpel nic nie powie w końcu już parę razy Dante zostawał sam za barem kiedy tamten chciał wyjść i nie mylił się bo barman kiwnął tylko głową. Roth od razu zeskoczył ze stołka zniknął na zapleczu by się przebrać, wrócił ubrany już inaczej czarny strój zmienił w czarną koszulkę, jeansy i trampki. Usiadł na stołku barowym tym samym co wcześniej. Wbił wzrok w mężczyznę.- więc może tak powiesz czemu niby mam być szczęściarzem ? - spytał tak zaczepnie. |
Lucyfer - 2012-05-12 22:24:20 |
-Wybrałem Ciebie z pośród wszystkich ludzi w tym barze - powiedział luźno, łapiąc za kołnierz koszuli chłopaka. Przygryzł dolną wargę, przyglądając się przez chwilę jego szyi, by w końcu powrócić do oczu. Wbił w nie wzrok bardzo natarczywie, jakby chciał go przewiercić. Gdyby było to możliwe, chłopak byłby już w dwóch kawałkach. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 22:32:02 |
Zmrużył nieco oczy co przy jego różnokolorowych tęczówkach i chłodzie jaki nagle bił od niego, nadało mu dość nieprzyjaznego wyglądu. |
Lucyfer - 2012-05-12 22:51:26 |
Nie usłyszał tego. I bardzo dobrze. Gdyby usłyszał, zapewne trafiłoby to w jego męską dumę, a to groziłoby pożegnanie się i rozejście każdy w swoją stronę. W końcu Lucyfer nie był mężczyzną, który mógł znieść czyiś sprzeciw. W życiu chodziło o to, by mieć z niego przyjemność, a co to za przyjemność, kiedy ktoś nie pozwala Ci robić tego, czego chcesz? |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 23:02:28 |
Ruszył za nim wolno, odetchnął cicho gdy wyszli z baru. Popatrzył na mężczyznę.- z buta idziemy, czy masz samochód ? - spytał cicho, głosem wypranym z emocji. Wyszedł z pracy i jakoś przestał silić się na pogodny ton, chociaż uśmieszek dalej wykrzywiał jego wargi. Roztarł znów nieco nerwowo kark, przesunął lekko jednym palcem po tatuażu na szyi. Czekał aż ten odpowie na pytanie. |
Lucyfer - 2012-05-12 23:13:16 |
Kiedy on ostatnio szedł gdzieś z buta? Do tego więcej niż pięć minut? Właśnie. Dawno. Bardzo dawno. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 23:26:18 |
Popatrzył na auto do którego zaraz wsiadł. Zerknął kątem oka na mężczyznę, a później utkwił swoje spojrzenie w bocznej szybie samochodu. Przez parę minut był jakiś dziwnie cichy i ponury, ale nagle coś jakby się w nim przełączyło. Kiedy samochód został zatrzymany gdy światło zmieniło się na czerwone Dante znów popatrzył na faceta.- jak się nazywasz ? - spytał znów lekko, położył dłoń na jego udzie i nieśpiesznie przesunął rękę na jego krocze, zacisnął nieco palce na przodzie jego spodni. Zazwyczaj nie potrzebował wiedzieć jak jego partnerzy na jego noc się nazywają, ale teraz po prostu z ciekawości chciał wiedzieć. |
Lucyfer - 2012-05-12 23:38:38 |
Imię. Podstawowa informacja, o jakiej czarnooki kompletnie zapominał. Nigdy jeszcze o nie nie zapytał. Było to takie zbędne. To tak jakby Amerykanie pytani Irańczyków o samopoczucie przed zrzuceniem bomb. Po co, prawda? |
Dante Andreas Roth - 2012-05-12 23:49:21 |
Uśmiechnął się rozbawiony słysząc jak ten ma na imię, hmm....imię bez wątpienia pasowało do tego typa i Dante wiedział to już mimo że praktycznie go nie znał.- jestem Dante..- mruknął, no cóż należało się też przedstawić. Rzucił mu uważne spojrzenie kiedy mężczyzna odsunął jego dłoń, nic nie powiedział tylko odsunął się tak że teraz siedział nieco krzywo. Podparł głowę na ręce i przymknął oczy. Gdy w końcu dojechali na miejsce, wysiadł chociaż jakoś tak mu sie nie spieszyło. |
Lucyfer - 2012-05-13 11:44:17 |
Lucyfer zaparkował samochód i wysiadł z niego. Uśmiechnął się do chłopaka tajemniczo, po czym wskazał mu skinieniem, gdzie mają iść. Weszli do windy, a tam diabeł nie pozostawił chłopakowi nawet sekundy na przemyślenie, tego co miał zamiar zrobić. Złapał jego nadgarstek, a jego dłoń wystrzeliła ku górze, tak że teraz lucyferowa dłoń podtrzymywała tę Dantego nad jego głową, przygwożdżając go do ściany. Wpił się w jego usta drapieżnie i dziko. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 13:00:39 |
Nikły uśmiech pojawił się na jego twarzy, ruszył we wskazanym kierunku. Wszedł do windy i miał zamiar oprzeć sie ramieniem o ścianę, jednak no cóż tej możliwości pozbawiono go gdy został przyciśnięty do ściany windy. Wbił wzrok w Lucyfer'a nieco zaskoczony, ale i rozbawiony. |
Lucyfer - 2012-05-13 13:13:51 |
Złapał zębami jego dolną wargę, by kolejno rozewrzeć jego usta na tyle, by zmieścił się tam jego język. Zaczął penetrować jego jamę ustną, badając uważnie podniebienie, a potem pozwolił by ich języki złączyły się w dzikim tańcu. W końcu oderwał się od niego, patrząc na chłopaka znacząco. Winda właśnie dojechała na miejsce i Lucyfer musiał otworzyć drzwi. Wyjął klucze i przekręcił je w zamku, by kolejno wpuścić do mieszkania swojego gościa. W środku nie było podziału na pokoje. Lucyfer był przywiązany do swojego poddasza jak do niczego innego na świecie. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 13:25:37 |
Odetchnął cicho jakby nieco zły gdy winda się zatrzymała, a mężczyzna odsunął się od niego. Wchodząc do jego mieszkania rozejrzał się, zdjął buty i kurtkę którą zawiesił na wieszaku. Obejrzał się na Lucyfera uśmiechając się łobuzersko. Kiedy ten zrobił tylko krok w jego stronę, odwrócił się i złapał go lekko za przód koszuli. Byli prawie tego samego wzrostu, więc było lepiej bo nie musiał się pochylać jak zazwyczaj. Wbił się w jego wargi z zachłannością i normalną u siebie brutalnością. W między czasie wsunął jedną dłoń pod koszule mężczyzny. Był dość niecierpliwy więc nawet szybko dążył do objętego celu. Już zdążył też pogodzić się z myślą że na pewno dziś nie będzie miał szansy dominować. |
Lucyfer - 2012-05-13 13:33:12 |
Odpowiedział na ten pocałunek z podobną zawziętością i zapalczywością, której naprawdę było w nim wiele. Przesunął paznokciami wzdłuż jego kręgosłupa. Po chwili zaczął już rozpinać górne guziki od koszuli chłopaka. Wystarczyły trzy, cztery i już ściągnął z niego górną część garderoby przez głowę. Odrzucił ubranie na bok, kompletnie nie przejmując się tym, gdzie upadło. Jego dłoń przesunęła się po wyrzeźbionym torsie w dół, aż w końcu zniknęła pod materiałem bokserek chłopaka. Zacisnął palce na jego męskości, po czym popchnął go na kanapę. Łóżko było przecież tak daleko... |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 13:44:37 |
Podążył wzrokiem za dłonią mężczyzny, przymknął nieco oczy czując jego palce na męskości. Podniósł na niego spojrzenie gdy wylądował na kanapie, podparł się na łokciach. Obserwował go, teraz jednak wyraźniej było widać zniecierpliwienie. Kiedy Lucyfer znalazł się nad nim, nieco bardziej się wyprostował i praktycznie że zerwał z niego koszulę, rozpiął jego spodnie ale nie ściągnął z niego. Pocałował go krótko by zaraz zsunąć wargi na jego szyję gdzie złożył kilka wilgotnych pocałunków. |
Lucyfer - 2012-05-13 13:55:05 |
Kiedy chłopak zdarł z niego koszule, która swoją drogą była cholernie droga, ten mógł zobaczyć lucyferowy tors w pełnej krasie. Doskonale wyrzeźbione mięśnie brzucha, niczego sobie pierś, seksowne plecy. Czy to dla tego wszystko mężczyźni tak na niego lecieli? Cóż, na pewno był to jeden z powodów. Dał mu całować swoją szyję, a w tym czasie zaczął rozpinać by kolejno ściągnąć z niego spodnie wraz z bokserkami. Nie lubił czekać. Nie lubił też zbytnich czułości. Sięgnął tylko do kieszeni własnych spodni, by wyciągnąć z nich portfel. Stamtąd wyciągnął gumkę, którą od razu nałożył na swoją męskość, wyjmując ją z bokserek. Narzucił sobie nogi chłopaka na ramiona, po czym uśmiechnął się znacząco. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 14:07:16 |
Nawet nie próbował się buntować, jakoś dziś nie przeszkadzało mu zbytnio że to nie on będzie na górze. Odwzajemnił ten uśmiech i lekko jakby nerwowo drgnął. Przestał podpierać się na łokciach i położył się normalnie. |
Lucyfer - 2012-05-13 14:11:47 |
Lucyfer wszedł w niego ze znaną sobie zapalczywością. Odchylił lekko głowę do tyłu, rozchylając delikatnie usta. Dłonie zacisnął na biodrach chłopaka i zaczął poruszać się w nim co raz szybciej, jakby pchany nieludzką, dziką siłą. Zwykły seks, w którym ruchy były powolne, a kochankowie napawali się swoim smakiem nie był dla niego. On potrzebował ostrości, którą właśnie pokazywał Dantemu. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 14:25:13 |
Z trudem powstrzymywał ciche westchnienia i jęk zwłaszcza że mężczyzna wykonywał tak zajebiście mocne pchnięcia. Zacisnął jedną dłoń na krawędzi kanapy.- mocniej....kurwa mocniej...Luc...- reszta jego słów przeszła w słaby jęk gdy męskość mężczyzny trafiła prosto w jego prostatę. |
Lucyfer - 2012-05-13 15:10:40 |
Wszedł w niego głębiej aż po same jądra, wydając z siebie co jakiś czas jęki, oznajmiające, że jest mu dobrze. Celnie trafiał w prostatę chłopaka, chcąc zapewnić mu jak najwięcej przyjemności. Pochylił się nad nim głębiej, żeby posmakować jego ust, tym samym jego ruchy stały się silniejsze, bardziej natarczywe. W końcu nie bez powodów, nosi imię Lucyfer. Nie bez powodu jest najbardziej pożądanym facetem na Manhattanie... |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 17:40:42 |
Patrzył na niego z cieniem uśmiechu, jego oczy wyglądały teraz jakby zaszły mgiełką. Przez chwilę nie mógł opanować cichego jęku czując co chwilę celne pchnięcia prosto w prostatę. Zsunął nogi z jego ramion i było mu teraz wygodniej bo mógł oprzeć je na kanapie. Zacisnął dość mocno wewnętrzne mięśnie wokół męskości Lucyfera tym samym zwiększając przyjemność swoją i mężczyzny. Podparł się na łokciach, zaczął odpowiadać na każde pchnięcie. |
Lucyfer - 2012-05-13 17:44:46 |
Lubił patrzeć na twarze mężczyzn, kiedy się z nimi pieprzył. Lubił widzieć na nich rozkosz i pożądanie. Lubił ich słyszeć. Dlatego właśnie seks był taki niezwykły, bo pokazywał prawdziwą twarz człowieka. Na przykład teraz, widać było, że Lucyfer Lincoln w rzeczywistości jest identycznie taki sam jak podczas stosunków. Gorący i rozpalający do czerwoności. Złośliwy, bo co chwilę specjalnie zwalniał ruchy, żeby trochę się z nim podroczyć. Cyniczny, przygryzając ten jego język, żeby uniemożliwić kolejne ruchy. Lubiący sprawianie rozkoszy, poprzez trafianie w prostatę. Cały Lu. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 18:01:51 |
Obserwował go na tyle ile mógł skupić się w tym momencie, odwrócił wzrok w chwili gdy wzdłuż jego kręgosłupa przebiegł silny dreszcz. Już wiedział ze długo nie wytrzyma. Skupił znów spojrzenie na nim. Gdzie Lucyfer praktycznie się nie zmieniał nawet w takiej sytuacji. To Dante już praktycznie nie był tym samym którego Lu poznał w clubie jako barmana, teraz to był stary Roth, ten uwielbiający brutalność, egoistyczny i gwałtowny. |
Lucyfer - 2012-05-13 18:10:50 |
Widząc to jego zachowanie, usmiechnął się do siebie samego. Wiedza, że doprowadza kogoś do szaleństwa sprawiała mu satysfakcję. On również był blisko, jednak dało się to wyczytać tylko ze sposobu w jaki teraz w niego wchodził, choć oczywiście nie dało się domyślić, że akurat to zwiastuje. Szybkie, mocne, dostane, brutalne ruchy. Agresja przy seksie nie była niczym nowym. Była czymś co lubił, co było mu potrzebne. Odchylił głowę do tyłu mocniej, wiedząc, że zaraz dojdzie. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 18:26:39 |
Wbił paznokcie w jego ramię i wygiął nieco plecy w łuk dochodząc. Cholera, a próbował dłużej wytrzymać. |
Lucyfer - 2012-05-13 18:41:33 |
To, że doszedł tylko wzmocniło jego przyjemność. Chociaż obspermił mu tors. Wygiął plecy w łuk, ręce trzymając za sobą. Doszedł w nim, otwierając szerzej usta, wydając z siebie jeden, pojedynczy jęk. Sapnął cicho, kiedy było już po wszystkim. Wyszedł z niego i zsunął gumkę ze swojej męskości. Wrzucił ją do kosza na śmieci. Bez słowa ruszył pod prysznic. Potrzebował go teraz. Nogi jeszcze odrobinę się pod nim uginały, ale spokojnie doszedł pod wodę, gdzie zmył z siebie spermę jak i cały pot. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 19:29:04 |
Kiedy mężczyzna znikł w łazience, Dante jeszcze parę minut tak leżał w końcu jednak podniósł się. Wciągnął na siebie koszulkę i akurat zapinał spodnie kiedy Lu wyszedł. Spojrzał na niego uważnie, ale nie odezwał się bo co miał niby powiedzieć. Przeczesał palcami włosy by znów były w lekkim nie ładzie jak zawsze. |
Lucyfer - 2012-05-13 19:39:45 |
-Zamknij za sobą drzwi - powiedział, podchodząc do barku. Wyciągnął z niego butelkę Danielsa. Nie bawiąc się w żadne kieliszki, przechylił butelkę do góry dnem i pozwolił, żeby trunek wleciał do jego ust. Zacisnął na chwilę powieki, po czym odstawił alkohol na bok. Spojrzał na Dantego, zastanawiając się czy specjalnie tak długo zakłada trampki. Z drugiej strony, jemu również zajmowało to trochę czasu. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-13 19:53:23 |
Nic nie powiedział, zawiązał trampki nałożył kurtkę i wyprostował sie.- nara..- rzucił tylko i wyszedł. Zgodnie z planem wpadł do domu, później upił się na imprezie. Następnego dnia wiedział ze bedzie w robocie męczył się z mega kacem ale nie obchodziło go to w ogóle. |
Lucyfer - 2012-05-13 20:03:56 |
[Kurcze, nie mam pomysłu! Wysil mózgownicę, o! To taki rozkaz xD] |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 14:21:53 |
[dobra mam pomysł xD potrzebowałam trochę czasu by całkiem ogarnąć to ale jest. Jak by ci coś nie pasowało to mów odrazu ! xD i pfff bez rozkazów proszę tu XDD ] |
Lucyfer - 2012-05-14 14:49:41 |
[Dobrze jest, pomysł ciekawy! xD] |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 15:09:11 |
Za mocno zaciągnął sie dymem i aż się zachłysnął. Wyciągnął papierosa z ust kaszląc, w końcu opanował kaszel. Oparł się o barierkę tarasu. Przeklną po niemiecku i dopiero odwrócił się w stronę mężczyzny. Przyjrzał mu się bez wyrazu, chociaż zaraz uśmiechnął sie nikle.- tak myślisz ? - rzucił lekkim tonem, ukrył zaskoczenie bo nie spodziewał się zobaczyć tu Lucyfera, no może też dla tego dał się namówić by tu przyjść by uniknąć spotkania ze znajomymi osobami i posiedzieć trochę w obcym towarzystwie. Papieros znów wylądował w kąciku jego ust. |
Lucyfer - 2012-05-14 16:30:01 |
-Te spotkania są odrobinę... sztywne - powiedział, krzywiąc się nieznacznie. Podszedł do niego bliżej, opierając się przedramionami o balustradę. Spojrzał na ciemne niebo. - Robisz tu za katering? - zapytał po chwili, patrząc na niego znacząco. W sumie nie wyglądał przecież na żadnego biznesmena ani ważną osobistość, a ostatnio kiedy się widzieli stał za barową ladą. No prawie, ostatnio. Ostatnio to leżał pod nim... - Dzisiejsze wyżyny schodzą na psy, jeżeli nie stać ich na porządną obsługę, tylko szukają po barach... - odparł, opierając się tyłem o barierkę. Wyszczerzył do niego zęby. Jego humor był aż nadto cyniczny. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 17:00:18 |
Jego uśmiech zmienił się w grymas, jakoś nie bardzo go to bawiło.- Zostałem wrobiony w zastępstwo za Thomas'a Roth'a..- mruknął spokojnie, nie wiedział czy mężczyzna skojarzy nazwisko i szczerze miał to gdzieś.- Ashley nie chciała tu siedzieć sama więc musiałem przyjść..- dodał jeszcze chociaż nie wiedział po co to mówi, w końcu pewnie Lucyfera aż tak to strasznie nie obchodziło. Nieco nerwowym gestem roztarł kark i rozpiął pierwsze dwa guziku koszuli.- nie nadaję się na takie sztywne imprezy..- powiedział, ale bardziej do siebie. Wyrzucił niedopałek za barierkę, chwile wzrokiem śledząc jego lot w końcu taras znajdował się na tyle wysoko że trochę spadał. |
Lucyfer - 2012-05-14 17:10:34 |
Tak, pojęcia nie miał kim był jakiś tam Roth. Wiedział, że ten chłopak tutaj ma imię na D, chyba. A przynajmniej tak mu się wydawało. Nie no, na pewno na D. Brzmiało mało amerykańsko. Przeczesał włosy palcami, po czym poprawił swój krawat. Nie mógł sobie nawet zapalić, bo musiał utrzymywać, że tego nie robi, a przynajmniej tutaj, gdzie wszyscy musieli uchodzić za dobrze odżywiających się, wolnych od używek bogaczy. Czyt. nuda. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 17:25:19 |
- Ty nie masz wyboru większego....to że tu jesteś już pokazuje że tkwisz w takim towarzystwie..- powiedział, ale najwyraźniej uciął zanim doszedł do drugiego dna tej wypowiedzi. Wyprostował się, mruknął tylko że wraca do środka i po prostu wszedł do budynku. |
Lucyfer - 2012-05-14 17:36:15 |
Tkwił. I to tkwił po same uszy, czego czasami miał serdecznie dosyć. Czego jednak nie robi się dla pieniędzy? Po za tym, w ogólnym rozrachunku uwielbiał swoją pracę. Oprócz oczywiście tych imprez, na których roiło się od sztywniaków. Lucyfer wrócił do środka i kątem oka zauważył, że jego główny wspólnik od interesów, ten sam, ktory organizował tę "imprezę", wchodził właśnie na podest, żeby zaprosić na niego Luyfera. No pięknie. Mężczyzna popukał kilkakrotnie w mikrofon po czym zaczał mówić jak cieszy się, że wszyscy dotarli cali i zdrowi. Potem powiedział, że ten wieczór jest szczególnie ważny, ze względu na obecnosć pana redaktora naczelnego New York Timesa, pana... Lucyfera Lincolna. Lu zmusił się, żeby się uśmiechnąć, po czym wyszedł na sam środek. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 17:46:07 |
Zapadła całkowita cisza gdy mężczyzna zapukał w mikrofon. Wszyscy zwrócili swoje spojrzenie w tamtą stronę, nawet Dante który jednak z wysiłkiem starał się ukryć znudzenie. Obejmował ramieniem dziewczynę której towarzyszył i słuchał jej kiedy nie wiedząc po co zaczęła mu szeptem mówić kto kim tu jest, by w razie jakiejś dalszej rozmowie Andreas wiedział jakie tematy poruszać, a których nie. Chłopak skupił wzrok na sobie znany tylko punkcie, ale tak by wyglądało to jakby słuchał i obserwował to co się dzieje, ale wystarczyło spojrzeć na niebo by widzieć nieobecne spojrzenie. |
Lucyfer - 2012-05-14 17:50:29 |
Lucyfer był... całkiem niezłym mówcą. Mimo improwizacji rzucił kilkoma udanymi żartami, które pewnie nie przypadły do gustu kilku ważniakom. On jednak miał to głęboko w poważaniu. Kiedy skończył rozległy się brawa i mógł spokojnie zejść ze sceny. Od razu zebrało się kilka osób, które pogratulowały mu nagrody, którą jak się okazało otrzymał. Szkoda, że sam zamieszany dowiedział się o tym fakcie od innych. Cudownie. W końcu wyrwał się stamtąd i poszedł do łazienki. Trochę spokoju... |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 18:04:42 |
Kiedy przemowa się skończyła, Dante popatrzył na Ashley która stwierdziła że musi poznać Lucyfera i zniknęła mu z oczu, a on nie miał szans znaleźć jej wśród tych wszystkich ludzi. No super....teraz to już było całkiem źle, nie dość że na sztywnej imprezie to jeszcze bez towarzystwa z którym mógł by porozmawiać na jakieś luźniejsze tematy. Odetchnął nieco zmęczony tą atmosferą. Rozejrzał się i stwierdził że musi znów zapalić, cholera musi pozbyć sie tego nałogu. Pogrążony znów w myślach poszedł do łazienki, stwierdził że nie będzie marznął na dworze zwłaszcza że już było bezwątpienia zimno. Oparł się o ścianę koło umywalek, odpalił papierosa. Zaciągając się dymem utkwił spojrzenie w dużym lustrze nad umywalką, patrzył na swoje odbicie. Skrzywił się, wygasił papierosa i wyrzucił do śmietnika. Wylazł z łazienki, nie chciał wracać na sale więc przeszedł długim korytarzem i rozsiadł się na ławce na jego końcu. |
Lucyfer - 2012-05-14 18:12:08 |
Lucyfer nie spędził w łazience zbyt dużo czasu. Wyszedł stamtąd i ruszył korytarzem tylko po to, żeby trochę odetchnąć. Miał usiąść na ławce, ale w końcu kiedy zadzwonił telefon zaczął chodzić w miejscu. Dobrze, że nikogo tutaj nie było, a przynajmniej tak mu się wydawało. Odebrał, uśmiechając się mimowolnie do siebie. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 18:21:06 |
Popatrzył znudzony na mężczyznę kiedy ten zaczął rozmawiać z kimś przez telefon. Na jego twarzy znudzenie przeszło w zdziwienie, a później coś jakby rozbawienie, ale szybko wróciło znużenie. Usiadł tak że opierał sie ramieniem o ścianę i po chwili oparł też glowę o tak zajebiście zimną ścianę. |
Lucyfer - 2012-05-14 18:27:04 |
-Kurwa - powiedział, a kiedy usłyszał w słuchawce "co się dzieje?", kontynuował swoją wypowiedź: - "Kurwa ktoś mnie podsłuchuje". Dobra. Zadzwonię później. Pozdrów Kate. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 18:35:57 |
Mimowolnie uśmiechnął się nikle słysząc jego pierwszą część wypowiedzi. Siedział tak że patrzył na niego tylko zielonym okiem które teraz nieco przymrużył.- Gdybyś nie zauważył byłem tu pierwszy..- mruknął obojętnie. Nieco go zaniepokoiło to że nie chce mu się wcisnąć w słowa więcej chłodu. |
Lucyfer - 2012-05-14 18:45:11 |
Lucyfer przewrócił oczami, wsuwając jedną rękę do kieszeni spodni. Czy wspominał już jak nienawidzi tych wszystkich garniturów? Straszne. Okropne. Czemu nie można było przyjść w jeansach? |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 19:01:16 |
Zaśmiał się.- nie mam jak..- wymruczał z jawnym rozbawieniem, patrząc na niego uważnie.- ani kogo..- dodał ciszej tak że Lucyfer mógł go nie słyszeć. |
Lucyfer - 2012-05-14 19:16:30 |
-Przemowa... dostałem nagrodę, która wyląduje w jakimś kartonie. Uwielbiam to - mruknął bardziej do siebie niż do niego. Miał już takich dziesięć, jak nie więcej. A przecież nie zrobi sobie jakiejś wystawy, bo na cholerę mu ona? Właśnie. O wiele lepiej byłoby dostać coś rzeczowego. Taki roczny zestaw prezerwatyw byłby o wiele bardziej użyteczny niż kawałek metalu czy z czego to tam było zrobione. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 19:23:01 |
Przechylił lekko głowę przez co kilka dłuższych pasm włosów opadło mu na oczy.- dostałeś nagrodę i zero satysfakcji ? - spytał chyba zdziwiony. No cóż tak wywnioskował ze słów mężczyzny i to go trochę zaskoczyło, ale ukrywał to w końcu nie musiał każdy wiedzieć jakie emocje nim akurat kierują. |
Lucyfer - 2012-05-14 19:34:04 |
-Jestem zajebisty w tym co robię. Przyzwyczaiłem się - powiedział, unosząc delikatnie kącik ust. Wyszło pół żartem, pół serio, choć Lucyfer w rzeczywistości naprawdę uważał, że zna się na swoim fachu jak nikt. A nagrody dostawał zasłużenie. Cóż, rodzinny biznes, przekazany jedynemu synowi, do tego zdolnemu, który wprowadził gazetę na poziom, na którym jeszcze nie był, to w sumie był powód do dumy. Chociaż Lucyfer uważał to za całkiem normalne. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 19:41:47 |
- jaka skromność..- zaśmiał się. Wstał i przeczesał palcami włosy by nie opadały mu na oczy. Wsadził ręce do kieszeni spodni. |
Lucyfer - 2012-05-14 19:51:30 |
-Jeszcze jakieś cztery, pięć godzin - powiedział. - Ja jednak zmywam się... tu spojrzał na drogi zegarek na swojej ręce. - Właśnie teraz. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 20:02:22 |
Sam też wyszedł dość szybko, wpadł tylko na sale powiedzieć Ashley że zmywa się bo nie wytrzymuje w takim towarzystwie, dziewczyna zareagowała tylko cichym śmiechem i stwierdziła że poradzi sobie sama co Dantego ucieszyło. |
Lucyfer - 2012-05-14 20:14:22 |
[Dobra niech więc i tak będzie!] |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 20:37:57 |
[ten wykrzyknik to taki entuzjazm ? XD ] |
Lucyfer - 2012-05-14 20:45:34 |
Lucyfer widział całą tę akcję, przeklinając w duchu, że klub schodzi na psy. Kiedyś było to niedopuszczalne, żeby bić się w tym miejscu. Teraz? Cóż, jak widać... Kiedy mężczyzna zdał sobie sprawę, że zna jednego z napastników doszedł do wniosku, że jego znajomosci chyba też powoli schodzą na psy. Trudno jednak znaleźć teraz prawdziwych gentlemanów, którzy potrafią się zachować. Teraz jednak obserwował pewną trójkę i mimo poprzednich myśli, podszedł do Dante'ego. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-14 21:05:46 |
Odwrócił głowę gdy tylko usłyszał znajomy głos. Patrzył na Lucyfera przez chwilę jakby nie rozumiał co ten powiedział do niego.- i co....z..tego...- wymruczał dziwnym tonem. Chociaż dopiero teraz pojął sens. Zsunął się z krzesła i gdyby nie złapał się ramienia mężczyzny runął by na ziemię jak długi. |
Lucyfer - 2012-05-14 21:30:39 |
Pewnie. Od kiedy to to robił za tragarza? Albo jeszcze lepiej, za wieszak? Zapewne od teraz. Od kiedy nie mógł sobie poruchać kogo chciał całe jego życie w ogóle niesamowicie się zmieniło. Powinien go zostawić. W sumie już nawet się odsuwał, by ze złośliwym uśmiechem obserwować jak ten spada na ziemię, w końcu jednak, przewrócił oczami i pociągnał go w stronę wyjścia. Chłopak wcale nie ważył tak mało! W końcu, mimo wszystko był to kawał chłopa, a nie baba. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-15 17:34:50 |
Popatrzył na niego jakby całkiem już nie ogarniał tej sytuacji. Szedł jednak za nim, chociaż nie, on raczej wlókł się obok. Jutro rano jak dopadnie go mega kac to pożałuje że wlał w siebie tyle alkoholu w tak krótkim czasie, teraz jednak jedyne co zrobił to oparł się policzkiem o ramię mężczyzny gdy tylko wyszli z budynku i przystanęli na chwilę. Wciągnął do płuc zimne powietrze co nieco poprawiło jego samopoczucie.- dam radę sobie już..- wymamrotał trochę nie wyraźnie, jednak sam wątpił w swoje słowa. Wyprostował się bardziej. |
Lucyfer - 2012-05-15 17:38:36 |
No, wyjścia to ten chłopak nie miał. Musiał sobie dać radę. A jeżeli nie? To raczej nie był już problem Lucyfera. Postawił go pod ścianę, i oparł tak, by ten się nie przewrócił, po czym spojrzał na niego jakby oceniał swój obraz, garnek czy coś innego, co sam stworzył. Tym razem postawił pijanego pod ścianą. Mógł być z siebie dumny. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-15 17:56:19 |
Ta miał sobie dać radę więc dlaczego do cholery w tym momencie jego myślenie mimo wypitego alkoholu ruszyło tak ostro i od razu umysł narzucił mu pomysł. Miał wrażenie jakby jego ciało wszczęło bunt i cało decydowało, co było gorzej niż głupie, no ale tylko nachlany mógł o czymś takim pomyśleć. |
Lucyfer - 2012-05-15 17:59:28 |
-Chyba naprawdę sporo wypiłeś, co? - powiedział, śmiejąc się. Rzadko kiedy ktoś trzymał go za pasek do spodni, a kiedy już to robił, cóż... kończyło się to jednoznacznie. Patrzył chłopakowi w oczy, bo jeżeli chodziło o kontakt wzrokowy to z nim nie miał akurat żadnego problemu. |
Dante Andreas Roth - 2012-05-15 18:17:47 |
- może..- uśmiechnął się nikle. Nie przerywał ani na chwilę kontaktu wzrokowego, bo tak łatwiej było mu się skupić i złożyć w myślach sensowne zdanie które później mówił. Chociaż i tak był lakoniczny, no i gadał niewyraźnie ale to taki mały już szczegół. |
Lucyfer - 2012-05-15 18:22:12 |
Odchrząknął, odsuwając się od niego. Był nieźle napalony i chętnie by się z kimś pieprzył, ale... |
Dante Andreas Roth - 2012-05-15 18:32:41 |
Uniósł lekko brew słysząc że ten nie może. Pewnie zabawnie to wyglądało jak uśmiech stopniowo znikał z jego twarzy, ukazując teraz....zwykła pustkę, całkowity brak wyrazu.- czemu ? - spytał, w innej sytuacji po prostu by się powstrzymał przed tym pytaniem, ale teraz jakoś miał wszystko gdzieś. |
Lucyfer - 2012-05-18 23:02:51 |
Lucyfer spojrzał na niego, marszcząc brwi. Akurat jemu to on spowiadać się nie musiał, dlatego z prawdziwą łatwością po prostu zignorował to jego "czemu". Przecież to absolutnie niczyja sprawa. A już na pewno nie kogoś kogo właśnie ma zamiar odwieźć do domu w akcie dobroci. To zdarzało się zbyt rzadko, żeby jeszcze do tego się uwywnętrzniał. |