Nathaniel Black - 2012-05-13 12:17:10

Dzisiaj chłopak był naprawdę zmęczony. Wlókł się niesamowicie, kiedy to szedł chodnikiem, a i ziewał co chwilę. Oczy dosłownie same mu się zamykały. Czemu, do jasnej cholery, umówił się na tak wczesną godzinę, by dostarczyć swoje prace? Kompletnie chyba wtedy nie myślał. A czemu był tak zmęczony? No cóż... właśnie te prace, które przed chwilą oddał, dokańczał. Dopiero zeszłego wieczoru przypomniał sobie, że miał je skończyć i całą noc nad tym siedział. A teraz, naprawdę nie marzył o niczym innym, jak tylko znaleźć się w swoim własnym łóżku i odespać tą noc. Pieniądze na następne kilka tygodni miał, więc mógł i parę dni przespać. Zresztą, właśnie tak się czuł. Nie wziął dzisiaj nawet swoich leków na uspokojenie, bo stwierdził, że jeśli to zrobi, to zaśnie na stojąco.
Nawet nie zarejestrował wzrokiem, kiedy to wlazł na jezdnię, by przejść na drugą stronę. Akurat tu nie było świateł, a przynajmniej, nie działały. Nate jednak w ogóle tego nie zauważył i... no cóż, wlazł pod same koła. Co to zmęczenie robi z ludźmi!

Lucyfer - 2012-05-13 12:33:16

Lucyfer jechał do pracy dość szybko. Obiecał radzie, że zrobi to cholerne zebranie jeszcze przed dziewiątą, żeby później mieć czas na poprawki w dziale sportowym. Trzymając papierowy kubek z kawą w jednej ręcę, drugą kurczowo zaciskając na kierownicy, napawał się dźwiękami płynącymi z odtwarzacza w jego Porsche. Wyjechał z zakrętu i o mało nie dostał zawału. Jakie szczęście, że właśnie odłożył kawę do specjalnej podstawki! Pewnie teraz siedziałby tu poparzony. Nacisnął pedał gazu z taką prędkością, że aż nim wstrząsnęło. I tyle byłoby z dotarcia do pracy przed dziewiątą. Zanim jeszcze wyszedł z auta, nacisnął odpowiedni przycisk w telefonie i zadzwonił do swojej asystentki by zaczęli bez niego. Otworzył drzwi, prawie zaciskając ręce w pięści ze złości. Czy ludzie nie patrzyli przed siebie? Czy naprawdę trzeba się wpierdalać pod każdy jadący samochód? Pod jego lśniące porsche? Najpierw spojrzał na maskę. Na szczęście z samochodem nic się nie stało. Dopiero po chwili uklęknął koło lezącego na ziemi chłopaka. Westchnął. Wolał go nie przewracać, bo jeśli był połamany mógł mu tylko zaszkodzić.
-Będziesz miał kurwa nauczkę, żeby patrzeć gdzie się chodzi - powiedział ostro, po czym, odgarnął z czoła kilka kosmyków ciemnych włosów. - Możesz wstać?
Mimo wszystko, nie wydawało mu sie, żeby walnął w niego aż tak mocno.

Nathaniel Black - 2012-05-13 12:42:08

Nate nawet dobrze nie zobaczył samochodu i jedyne, co poczuł to mocne uderzenie, które odrzuciło go kawałek dalej. Cholera jasna... Tylko on może mieć tyle szczęścia, bo gdyby przeszedłby przez ulice kilka sekund później, nic by mu nie było. Bo, jak zdążył zauważyć, jak na razie, za samochodem, który w niego walnął, nie było ani jednego. No, przynajmniej jak jeszcze widział drogę...
Była tylko jedna zaleta tego zderzenia - Nate w końcu zdołał się obudzić. No pięknie.
Usiadł na jezdni, patrząc na mężczyznę wzrokiem, jakby chciał zabić. Nie, żeby mu to jakoś specjalnie wychodziło, czy coś. Przy tak niewinnej twarzyczce po prostu było to niewykonalne.
- Przeżyję. - mruknął, chociaż czuł tępy ból w boku. - Nic mi nie jest. - dodał jeszcze, po czym wstał, nieco chwiejnie. Mimowolnie złapał się jednak za bolący bok. Bolało zupełnie tak, jak wtedy gdy złamał żebro.

Lucyfer - 2012-05-13 12:53:53

Prawie się roześmiał, widząc tę jego minę. W normalnych okolicznościach pewnie i by to zrobił, ale teraz nie chciał jeszcze bardziej pogarszać stanu chłopaka. Prawda była taka, że w tym wypadku nie było ani trochę winy Lincolna! W końcu to on jechał ulicą, widać było dokładnie jego auto, które rzuca się w oczy, jak mało które. Chłopak musiałby być ślepy. A gdyby był, to przecież Lucyfer widziałby tę jebaną laskę! A tak nigdy by nie przypuszczał, że wpieprzy mu się pod koła. Patrząc, jak chłopak wstaje, o mało nie uderzył się w głowę. Pewnie, wygięty w trzy strony, wyglądał jak prawdziwy kaleka.
-Zawiozę Cie do szpitala na prześwietlenie - powiedział, mierząc go w całości wzrokiem. Poturbował takie piękne ciało! Cóż, miał tylko nadzieję, że nie uszkodził mu tego jakże waznego, męskiego organu... mózgu, znaczy się. Czy czegoś tam innego. - I nie chcę mi się słuchac, że nie, bo i tak pojedziesz, więc wsiadaj.
Obszedł auto dookoła i otworzył mu drzwi. Co się z nim działo? Lucyfer Lincoln nigdy, przenigdy nie otwierał drzwi. Dziwny, kurwa dzień. Bardzo dziwny.

Nathaniel Black - 2012-05-13 13:05:11

- Ale ja naprawdę... - zaczął, po czym westchnął przeciągle. Wsiadać z nieznajomym do jego auta? Czemu by nie. Tsa... Nate naprawdę wolał pójść sobie, a lekarza odwiedzić w innym terminie. Tak ogólnie... on nienawidził lekarzy i szpitali. Od razu przypominał mu się szpital psychiatryczny, w którym spędził rok swojego życia. Do tego, to przecież lekarze kazali mu brać te leki, po których było mu niedobrze, a i czuł się jak naćpany. One przecież nie pomagały, a jedynie pogarszały sprawę! Do tego, każdy lekarz wiedział, że bierze psychotropy po samej nazwie leku, która wszystkim innym nie mówiła zupełnie nic.
Zagryzł wargę, niemalże do krwi, samemu nie wiedząc, co ma zrobić.
- No... dobrze.. - mruknął, wsiadając do auta, wciąż równie niepewnie.
On w ogóle do tego auta nie pasował - w tych swoich wytartych ciuchach, które nosiły ślady farby, wyglądał dość biednie, niczym taka sierotka... którą jest.

Lucyfer - 2012-05-13 13:18:50

Lucyfer natomiast w tym swoim znienawidzonym garniturze, który po prostu już musiał zakładać do pracy, szczególnie kiedy miał zebrania rady, prezentował się nienagannie. Ci, którzy go znali mówili mu, że właśnie tak wygląda najbardziej sekownie i pociągająco. Mógłby się z tym zgodzić. Gdyby nie fakt, że garnitury były takie niewygodne pewnie chodziłby w nich do klubów. Tak jednak musiał radzić sobie w czarnych koszulach i ciemnych jeansach. Chociaż jeszcze nie spotkał osoby, której by to nie pasowało. Lucyfer Lincoln po prostu prezentował się świetnie we wszystkim, co zakładał. A najlepiej było bez niczego.
Przekręcił kluczyk w stacyjce, by kolejno ruszyć w stronę szpitala. Musiał zawrócić i nic nie robił sobie z podwójnej ciągłej. Kogo by tam ona obchodziła? Jechał wolniej, w razie gdyby kolejny idiota chciał mu się wepchnąć pod koła.
-Napij się kawy, przestaniesz być taki zamroczony - powiedział. Mało ludzi w ogóle mu odmawiało. Niektórzy stwierdzali, że się rządził, on po prostu wiedział, co jest dobre, a co nie.

Nathaniel Black - 2012-05-13 13:27:01

Ten garnitur... Nate po prostu czuł się nie swojo. Widać było, że mężczyzna osiągnął coś w życiu. A on? Ot, marny artysta, który mieszka w kamienicy, która najzwyczajniej w świecie się wali. Sielanka, nie ma co. Nawet on musiał przyznać, że jego towarzysz dobrze się w tym prezentuje. Ale co z tego? Nate i tak pozostawał biednym dzieciakiem, nikim więcej.
- Nie, dziękuję... Nie trzeba. - mruknął, czując się po prostu niezwykle mały i bezużyteczny. Westchnął cicho, odgarniając niebieskie kosmyki włosów, które opadały mu na oczy. I znowu chciało mu się spać, a dźwięk silnika działał na niego jak kołysanka.

Lucyfer - 2012-05-13 13:38:15

-Jak nie wypijesz to ją na Ciebie wyleje, a wtedy będziemy musieli też zabrać Cie na przeszczep skóry, a nie tylko prześwietlenie - powiedział, wciąż patrząc na drogę. Trudno powiedzieć czy Lucyfer osiągnął wszystko tylko dlatego, że był Lucyferem, miał bogatą rodzinkę. Z drugiej strony był pewien, że gdyby zaczynał od zera i tak daleko by zaszedł. Jego pewność siebie była kluczem do sukcesu. Nie próżność, jak to niektórzy uważali. Zwyczajna pewność siebie, która swoją drogą była zasłużona. W końcu prezentował się nienagannie, do tego był gorący na ten swój specjalny Lucyferowy sposób. To, że nazywali go największym łamaczem serc na Manhattanie, a co drugi, jak nie więcej, gej na Manhattanie znał jego imię, albo marzył żeby je poznać, było już tylko kolejnymi dowodami.
Skręcił w odpowiednią ulicę i zaparkował przed szpitalem.
-Masz ubezpieczenie zdrowotne? - zapytał, patrząc na niego. Jeżeli nie, to pewnie zabuli kilka tysięcy za głupie prześwietlenie.

Nathaniel Black - 2012-05-13 13:45:09

- Jesteś okropny... - mruknął, wzdychając przeciągle, jednak chwycił za kubek i upił kilka łyków. Jasne, Nathaniel mógłby wysoko zajść i dostać dobrą pracę. Gorzej, że nikt nigdzie go nie przyjmnie przez jego mały defekt i że w przeszłości był w psychiatryku. Nikt po prostu nie chciał brać na siebie takiego ryzyka. Bo kto wie, co takiemu wariatowi do głowy przyjdzie?
Słysząc jego pytanie, pokręcił głową, a na jego policzkach pojawiły się rumieńce. Na takie ubezpiecznie po prostu nie było go stać. A pobyt w psychiatryku był wtedy przymusowy...
- Nie mam. I dlatego nie chciałem tu przyjeżdżać. I tak nie mam z czego zapłacić...

Lucyfer - 2012-05-13 14:02:08

Westchnął. No tak, można się było tego spodziewać. Wyłączył płytę CD, która wciąż jeszcze grała, po czym wysiadł z auta, każąc zrobić to samo chłopakowi. No cudownie. Właśnie takie sytuacje Lucyfer uwielbiam. Miłosierny, kurwa, Samarytanin. Pasowało to do niego jak gej do lesbijki, czyli nijak, wbrew temu co się myśli.
-Chodź - powiedział zrezygnowany, wchodząc po schodach do wejścia do szpitala. Nie odwracał się za siebie. Jeszcze tego brakowało, żeby miał mu pomóc wspinać się po schodach. I tak robił już o wiele za dużo jak na siebie. Nie powinien w ogóle go tutaj przywozić. Teraz jednak stał już przed recepcją, uśmiechając się w zabójczy sposób do pani, ktora patrzyła na niego wyczekująco.
-Mój bratanek miał wypadek. Jakiś wariat wjechał w niego samochodem. Nie ma jednak ubezpieczenia, więc proszę obciążyć mój rachunek, dobrze? Pod nazwiskiem Lincoln. Lucyfer Lincoln.
Kłamanie w żywe oczy powinno zostać jego prawdziwym powołaniem!
-Czy mogę prosić o jakiś dowód tożsamości?
Lucyfer przez chwilę grzebał w kieszeni, by w końcu wyciągnąć napakowany zielonymi portfel, a następnie wyciągnąć z niego swoje ID, którego używa w pracy. Nie żeby ktokolwiek go nie znał. Wszyscy go znali. Ze sposobu w jaki pani przy okienku na niego patrzyła, wynikało, że ona również. Wspaniale.

Nathaniel Black - 2012-05-13 14:11:41

Wyszedł za nim, marszcząc brwi. Co on do jasnej ciasnej...
- Ale ja przecież nie chcę, żebyś za mnie płacił! - jęknął, kiedy domyślił się już, co mężczyzna chciał zrobić. Mimo wszystko, szedł za nim, chcąc go zatrzymać. Jednak, niestety nie bardzo za nim zadążał. Jeszcze by tylko tego brakowało! Przecież Black nie będzie miał nawet z czego mu oddać.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - westchnął, kiedy to stanęli pod recepcją. Spojrzał na niego takim samym wzrokiem jak wtedy, kiedy to facet go potrącił. Niemalże jak naburmuszone dziecko. I kompletnie ignorował bolące miejsce, wpatrując się w niego przeszywającym na wylot wzrokiem. Niby czemu on to dla niego robił? Nikt normalnie nie zrobiłby dla niego czegoś podobnego!

Lucyfer - 2012-05-13 14:59:21

-Nie - odpowiedział zgodnie z prawdą. W końcu, do cholery, to był Lincoln! A on nigdy nie słuchał nikogo. Robił co mu się żywnie podobało. Opinia innych nie miała żadnego znaczenia. I jeżeli przez chwilę chciał wykazywać się dobrocią, o którą nikt by go nie podejrzewał to proszę bardzo. Kiedy pielęgniarka poszła do już do lekarza prowadzącego obecnie jakieś badania poinformować go, że ma pacjenta, Lucyfer usiadł sobie na krzesełku w poczekalni, jedno, obok siebie, zostawiając dla chłopaka. - Tylko jedna sprawa. Nikomu ani słowa.
Trudno powiedzieć dlaczego tego chce. Może dlatego, że ucierpiałaby przy tym jego reputacja nieczułego dupojebcy? Miał gdzieś, że ludzie uważali go za płytkiego. Kiedy był tak postrzegany, nikt niczego od niego nie oczekiwał. Gdyby zaś zaczął ogłaszać dookoła, że miłosierny z niego Samarytanin, miałby przesrane.

Nathaniel Black - 2012-05-13 15:08:49

- Dzięki. - prychnął ze złością, siadajac obok niego. No po prostu aż mu miło, że mężczyzna nawet nie posłuchał tego, co miał do powiedzenia. On naprawdę nie lubił, gdy ludzie za niego płacili. Zwłaszcza tak wysokie sumy! Przecież on nigdy się z tego nie wypłaci. I tak ledwo mu starcza na to, co potrzebne. I nie ma pieniędzy na żadne przyjemności. No, czasem wypije kawe na mieście. I tyle. Więc jak on mógł oczekiwać, że Nate może mu zwrócić taką sumę?
- I tak nie mam komu tego powiedzieć. - mruknął, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Po chwili spojrzał na niego, wzdychając po raz kolejny tego dnia. - Nie mogę tylko zrozumieć... Czemu to robisz, co?

Lucyfer - 2012-05-13 15:43:09

-Nie musisz wiedzieć.
No tak, on nie musi wiedzieć. W sumie, żeby jakkolwiek odpowiedzieć na to pytanie, trzeba byłoby znać odpowiedź, a mimo wszystko Lucyfer pojęcia nie miał. Oh, dobra. Czasami ukazywało się jego dobre serce. Nie można go przecież za to zlinczować! Nie można jednak się do tego przyzwyczajać, bo to, że raz zrobił coś dobrego nie oznacza, że to się powtórzy.
Lucyfer wstał z krzesła i stanął na przeciwko chłopaka, wyjmując z kieszeni papierosa, ignorując fakt, że pisze jak byk "nie palić". W końcu nie ma zamiaru palić w szpitalu, tylko na zewnątrz.
-Ja lecę. Zapłacone jest. Cya, młody.
Odwrócił się na pięcie i ze swoim zwyczajowym, cynicznym uśmiechem ruszył z miejsca.

Nathaniel Black - 2012-05-13 15:52:00

Na jego słowa zmarszczył brwi. Płaci za niego, przywozi go tu, chociaż to była wina Nathaniela... i nie musi wiedzieć? Tyle, że on naprawdę chętnie by się tego dowiedział. Po prostu nie sądził, że ktokolwiek by tyle dla niego zrobił ot tak po prostu, zwłaszcza, że widać było, że mężczyzna się gdzieś śpieszył. A jednak, poświecał swój czas dla niego. No dobra, Nate już całkowicie się w tym wszystkim pogubił.
- Czekaj. - mruknął, łapiąc go za rękaw. Sam do końca nie wiedział, co nim kierowało. - Daj mi swój numer telefonu, co będę miał jak się z tobą skontaktować, żeby ci te pieniądze oddać. - powiedział, patrząc na niego wyczekująco. Wciąż trzymał go za rękaw, nie pozwalając, by ten odszedł.

Lucyfer - 2012-05-13 16:02:14

Westchnął spoglądając to na niego, to na siebie. Zmarszczył brwi. Nie lubił tłumaczyć takich rzeczy. No, ale jak trzeba było...
-Śpię na kasie, młody. Za cholerę parę tysięcy mnie nie zbawi, uwierz mi. Poza tym, jak ktoś chce to potrafi. A jeżeli chodzi o to miasto... - Tu rozlożył ręce, jakby chciał pokazać na wszystko dookoła. - To każdy mnie zna. Jakoś się dowiesz. Tylko żadnej forsy.
Wyrwał rękę z jego uścisku, zostawił go w miejscu, uśmiechając sie tylko na odchodne. Wystarczyło spytać jakiegoś geja w Babylonie albo innym klubie o Lucyfera Lincolna, a na pewno podobałby mu jego adres. Był bardziej znany niż te wielkie gwiazdy show biznesu. Poza tym, sam budynek New York Timesa wybodowany był na środku Manhattanu. A Lucyfer jako redaktor naczelny, był niezłą szychą. Łatwą do znalezienia.

Nathaniel Black - 2012-05-13 16:14:17

- Nie znaczy to jednak, że przyjmuję jałomużnę. - mruknął, niezbyt zadowolony z jego odpowiedzi. Bo dla niego, to właśnie tak wyglądało. A Nate naprawdę nie lubił być czyimś dłużnikiem, nie lubił być od kogoś zależny. I oczywiście, nie lubił jakiejkolwiek pomocy, którą oferowali mu inni. Bo wtedy miał wrażenie, że jest traktowany jakby był słaby, niezdolny do niezależnej egzystencji.
On nie chodził do klubów, nie upijał się i nie bawił się. Po prostu. Bo nie mógł mieszać leków z alkoholem. A zresztą, nigdy nie przepadał za taką rozrywką. Było przecież tyle różnych innych rzeczy, które możnaby robić.
- Ale ja naprawdę... - mruknął za nim, jednak nie dokończył. Nie było po co.

Lucyfer - 2012-05-13 16:24:30

Lucyfer nie dawał nikomu zbyt długo ze sobą obcować. Wątpił też, że kiedykolwiek spotka jeszcze tego chłopaka. Pomógł mu. Raz. Jedyny. I na tym miało się zakończyć. Jak zwykle. Choć zazwyczaj był po prostu seks. to był pierwszy raz kiedy zrobił coś tak po prostu. No cóż, nawet jemu zdarzały się dziwne zachwiania. Wsiadł do samochodu i od razu pojechał pod budynek gazety. Wjechał windą na ostatnie piętro, gdzie jako szef szefów miał swoje biuro, a tam rozsiadł się wygodnie na fotelu i czekał aż Emily przyniesie mu dane dotyczące ostatniego spotkania z kontrahentami.
Po południu miał spotkanie z szefami działów: kulturalnego i sportowego. Kiedy już załatwił to co musiał, mógł spokojnie wracać do domu. Tylko zatwierdzi ogólny wygląd wydania jutrzejszego.

Nathaniel Black - 2012-05-13 16:50:35

No cóż, trudno. Poszedł sobie, a kilka minut później, Nathaniel został już zawołany do gabinetu. Tam zrobili mu prześwietlenie, a lekarz nie omieszkał wspomnieć, że to musi naprawdę fajnie, być bratankiem redaktora naczelnego New York Timesa. I dopiero wtedy Black skojarzył, skąd znał nazwisko tamtego mężczyzny. I już wiedział, gdzie może go znaleźć.
Okazało się, że nic złamanego nie ma, a jedynie jest dość mocno obity. Lekarz zalecił mu odpoczynek, a Nate oczywiście zapewnił go, że tak zrobi, choć dobrze wiedział, że nie ma nawet takiej opcji. Musiał pracować, albo wyrzucą go na bruk.
Wyszedł już ze szpitala, spokojnym krokiem ruszając w stronę swojej kamienicy. Oj, to będzie dość długa droga. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że jest tak daleko od domu.
Kiedy przechodził obok budynku, w którym mieściła się siedziba New York Timesa, zatrzymał się raptownie. A co, gdyby tam poszedł i... i co? Po co miałby iść? Przecież powinien o nim jak najszybciej zapomnieć... A jednak, wciąż stał w tym samym miejscu, walcząc z samym sobą.

Lucyfer - 2012-05-13 17:16:47

Lucyfer skończył w końcu pracę. Podpisał wszystko co musiał, co nadwyrężyło jego nadgarstek dość znacznie. Już wiedział, że gdyby był brzydki i zakompleksiony pewnie zbyt długo nie pociągnąłby na ręcznym. Lepiej jednak radzić sobie innymi sposobami. Inni mężczyźni o wiele lepiej się tutaj sprawowali. Lu złapał swoją marynarkę i wychodząc z gabinetu, narzucił ją sobie na ramiona, wkładając ręce w rękawy. Pożegnał się ze swoją sekretarką, która oprócz tego, że była wścibską, denerwującą babą umiała robić przepyszną kawę. Może dlatego jeszcze jej nie zwolnić? Kompetencja natomiast na pewno nie była jej najmocniejszą stroną. Trudno powiedzieć czy wiek czy skleroza sprawiały, że nigdy nie trafiała do pracy na czas. Denerwujące. Bardzo denerwujące.
Zjechał windą na sam dół. Portierowi przekazał, że jutro będzie później, bo ma do załatwienia sprawy na mieście, co w sumie nie było prawdą, ale nie chciał, żeby do niego dzwoniono. Wyszedł z budynku, a jego wzrok napotkał chłopaka, którego zostawił w szpitalu. W ręce trzymając swoją czarną aktówkę, zassał swoje usta i uniósł pytająco brwi.

Nathaniel Black - 2012-05-13 17:21:49

Stał tam jeszcze przez dłuższą chwilę, a kiedy już zdecydował, że ten pomysł jest zdecydowanie głupi i że mężczyzna zapewne go wyśmieje, a i chciał ruszyć dalej, to właśnie redaktor naczelny we własnej osobie wyszedł z budynku. Cholera jasna, no i po co on tam tak długo stał? Widząc jego pytającą minę, na policzkach niebieskowłosego pojawiły się delikatne rumieńce.
- Ja... - zaczął, nerwowo przebierając palcami. Choć głowę miał skierowaną w jego stronę, nie patrzył mu w oczy, zupełnie jakby mężczyzna był ucieleśnieniem bazyliszka i kiedy tylko chłopak w nie spojrzy, to zamieni się w kamień. - Chciałem ci podziękować, to wszystko.

Lucyfer - 2012-05-13 17:32:26

Lucyfer był mężczyzną, dla którego żadne przeprosiny, podziękowania czy prośby nie miały żadnego znaczenia. To tylko słowa. Dlatego on sam również nie robił żadnej z tych rzeczy. Nigdy nie dziękował nikomu za nic ani tym bardziej prosił. Przeprosiny również nigdy nie wyszły z jego ust. Jakoś się ludzie już przyzwyczaili.
-Nie ma sprawy - powiedział, ignorując to "podziękować" w jego wypowiedzi. Przybliżył się do niego, pokonując odległość kilku kroków w ciągu niecałych siedmiu sekund, po czym nadal patrzył na niego wyczekująco. - I co, tak tu sobie stałeś, zamurowany, tylko po to żeby mi o tym powiedzieć? Jakież to łaskawe z twojej strony - powiedział, nie mogąc powstrzymać tego kąśliwego komentarza cisnącego mu się na usta. Już taki był. Złośliwość i cynizm były czymś co od niego nie odstępowało. Nie dało się tego wykluczyć z Lucyferowego żywota. Może dlatego ludzie podchodzili do niego z takim dystansem. No, chyba że chodziło o seks.

Nathaniel Black - 2012-05-13 17:43:47

Przez chwilę po prostu gapił się na niego, całkowicie zamurowany.  Po tej chwili jednak wzruszył ramionami. Zupełnie nie wiedział co powiedzieć. Nie miał pojęcia, jaka może być rekacja mężczyzny, ale tego raczej się nie spodziewał.
- Wątpię, żeby było coś, co byś ode mnie chciał jednak... Jeśli jest coś takiego, co mogę dla ciebie zrobić, żeby ci tą wdzięczność okazać, to powiedz. - mruknął po chwili. Nie lubił tego. Nie lubił być zależny, nie lubił mieć u kogoś długów.

Lucyfer - 2012-05-13 17:49:52

Machnął na niego ręką, uśmiechając się szerzej.
-Jesteśmy kwita. Niczego nie jesteś mi winien. A teraz wybacz. Mam zamiar jechać do domu i upalić się w trupa, żeby zapomnieć, że dzisiaj o mało nie zarysowałem swojego słonka... - powiedział, wyglądając obecnie całkiem uroczo z tym uśmiechem, delikatnie przygryzioną wargą, potarganymi przez wiatr włosami. Rzadko kiedy wyglądał w ten sposób. Częściej miał w sobie coś drapieżnego, niżeli... uroczego.
Lucyfer oczywiście mógłby coś od niego chcieć. Ale jedyną rzecz jaką chciał od mężczyzn był seks. A seks w tym wypadku nie wchodził w grę. Czułby się, jakby wziął sobie dziwkę. W końcu zapłacił. I za to ten chciał mu się odwdzięczać. Poza tym, chłopak czułby się zobowiązany. A jeżeli są jakieś zasady Lucyferowe, to na pewno jest nią prawo wyboru. Do niego się przychodzi, kiedy się czegoś chce, nie dlatego, że jest się do tego zmuszonym.

Nathaniel Black - 2012-05-13 18:01:09

Zdziwił się nieco na tą odpowiedź, jednak pokiwał głową, uśmiechając się delikatnie. No i w sumie dobrze, bo jakoś nie miał zamiaru spełniać jego zachcianki, jaka to by ona nie była. A na seks Nate po prostu by się nie zgodził - nie był jakąś tam płatną dziwką, której wystarczy zapłacić, żeby poszedł z kimś do łóżka. Zapewne kazałby mu wymyśleć coś innego.
- Jak chcesz. A za samochód przepraszam. - powiedział, wzruszając ramionami. W sumie, to nawet podobał mu się ten uśmiech, którym obdarzył go mężczyzna. Jasne, nigdy by mu tego nie przyznał, jednak naprawdę mu się podobał.
Pomachał mu ręką na pożegnanie, po czym ruszył dalej, zatrzymując się przed przejściem dla pieszych. Naprawdę nie miał ochotę na powtórkę z rozrywki.

Lucyfer - 2012-05-13 18:06:54

Nie obdarzył już chłopaka kolejnym spojrzeniem. To byłoby za dużo dobroci z jego strony jak na jeden dzień. Czy miesiąc. Czy rok. Czy całe jego dotychczasowe życie. Wyjął z kieszeni kluczyki i otworzył swój samochód, przesuwając palcami z czułością po masce. Lucyfer przywiązywał się bardziej do przedmiotów niż do ludzi. Do auta, do swojej zapalniczki, do mieszkania... A ludzie? Ci odchodzili. Te rzeczy zostawały z nim na zawsze. Kiedy dojechał do domu, pierwsze co zrobił to wziął prysznic. Pozwolił sobie na godzinę spędzoną pod wodą, delektując się jej lekkością i przyjemnością. Potem, obwiązany ręcznikiem w pasie, usiadł na kanapie z jointem i, odchylając głowę do tyłu, palił go, modląc się by ta chwila upojenia trwała wiecznie.

Nathaniel Black - 2012-05-13 18:11:58

I Nathaniel wrócił do swojego mieszkania. Zdecydowanie miał dosyć całego tego dnia, więc, żeby choć trochę odreagować to wszystko, wziął się za rysowanie. Dla niektórych było to zajęcie nudne i całkowicie zbędę, jednak Nate'a to po prostu odprężało, pozwalało zapomnieć o otaczającym go świecie, o wszystkich problemach, jakie miał. I nawet nie zauważył, kiedy to jego gryzmoły przerodziły się w twarz. Twarz mężczyzny, uderzająco podobna do tego, który go dzisiaj potrącił. I myśli znowu wróciły. Odrzucił więc szkicownik na bok i poszedł pod prysznic, nie mając pojęcia, co ze sobą zrobić.

Lucyfer - 2012-05-13 18:32:39

Chwila upojenia nie trwała jednak wiecznie, a kiedy się skończyła Lucyfer postanowił wyjść gdzieś. Ubrał na siebie jeansy i czarną koszulę, po czym na pieszo udał się do najbliższego baru. Ten nosił nazwę Lilith i był całkiem przyjazny. Usiadł przy ladzie, zamawiając u barmana bourbona. Cóż, może chociaż uda mu się zapomnieć o tym dzisiejszym dniu, który był beznadziejny. Stracił parę tysięcy zielonych, nie znalazł nikogo na noc i do tego jeszcze bolała go głowa.

Nathaniel Black - 2012-05-13 18:43:53

Po szybkim prysznicu, Nathaniel nie przebrał się w spodnie od dresu, które służyły mu do spania, jak na początku zamierzał. Przebrał się za to w ciemne, wytarte rurki, zwykłą, czarną koszulkę ze swoim ulubionym zespołem, a do tego ta sama, znoszona bluza, co zwykle. Na szyi zawiesił sobie niebiesko-czarną bandanę, którą wcześniej miał zawiązaną na nadgarstku. I o dziwo, wyszedł z domu, a naprawdę nigdy tego nie robił. Założył kaptur na głowę i ruszył ulicą. W sumie, jakby tak teraz patrzeć na wieczór, na tą ciemność, to dodawała mu inspiracji na kolejne obrazy. Może namaluje coś podobnego? Ciemny zaułek, ludzi w oddali... albo i wnętrze baru. Dlatego też wszedł do pierwszego lepszego baru, po ponad pół godzinie wędrówki przez miasto, które wciąż żyło, choć robiło się późno.

Lucyfer - 2012-05-13 18:50:24

Sączył powoli swojego drinka, obserwując znanego już sobie barmana (dziewiętnaście centymetrów, tak z przymrużeniem oka). Usłyszał po raz trzeci tego wieczora, że on bardzo chętnie wróci z nim do domu, ale Lucyfer odmawiał. Nie podobało mu się za ostatnim razem. Poza tym, dwa razy z tym samym mężczyzną? Nie. Musiałby być jakiś specjalny. A w tym barmanie nie było nic specjalnego. Podsunął sobie popielniczkę. Zapalił końcówkę papierosa, filtr wsuwając do ust. Pozwolił by rakotwórcza substancja rozeszła się po jego płucach. Lubił to uczucie. Lubił wiedzieć, że własnie robi coś, co może go uśmiercić. I robi to własnowolnie. Był panem swojego życia. Lucyferem Lincolnem. Niepowtarzalnym, jedynym...

Nathaniel Black - 2012-05-13 19:00:25

Niepewnie wszedł do środka, ściągając z głowy kaptur. W takim miejscu był może z dwa, trzy razy w całym swoim życiu. Ruszył w kierunku baru, po czym usiadł na jednym z miejsc, palcami dudniąc w drewniany blat przed sobą. Zamówił sobie coś naprawdę słabego, bo i dobrze wiedział, że nie może zbyt dużo pić. Słaba głowa, jak i mieszanka psychotropów z alkoholem stanowczo mu tego zabraniały. No cóż.. Po jednym raczej nic mu nie będzie, prawda?

Lucyfer - 2012-05-13 19:07:10

Ten głos. Gdy tylko go usłyszał, o mało nie uderzył głową w drewniany blat. Zamiast tego wypuścił z płuc głośno powietrze, po czym spojrzał na chłopaka obok, który najwidoczniej go nie zauważył.
-Matko Boska i wszyscy święci, czy ty mnie śledzisz? - zapytał, unosząc kącik ust w uśmiechu. Akurat w tej wypowiedzi nie było nic złośliwego, aż dziwne, w końcu to sam król piekieł, pan Lucyfer. Zmierzył go wzrokiem. W sumie, wyglądał niczego sobie. Dokończył swojego drinka jednym haustem, zamawiając kolejną kolejkę. Potrzebował dużo więcej, żeby odlecieć. A tego potrzebował.
-Gdzie nie pójdę tam ty. To miasto jest przecież takie duże, a ty lądujesz w najbliższym mego domu - dodał po chwili, przesuwając palcami po krawędzi szklanki. W sumie nie oskarżał go. Raczej dziwił się całej tej sytuacji.

Nathaniel Black - 2012-05-13 21:31:18

Drgnął ze zdziwieniem, słysząc słowa mężczyzny. Zapewne, gdyby teraz coś pił, wylądowałoby to na barmanie. Ale na szczęście, usta miał puste.
- Jezu, nie zauważyłem cię. - westchnął, wzruszając ramionami. Uśmiechnął się lekko z rozbawieniem. No naprawdę, co to ma być? Czy on musiał znowu na niego wpaść?
- Jakoś tak wyszło. Zresztą i tak nie wiem, gdzie mieszkasz, więc nie mogłem zrobić tego celowo. - wyjaśnił, po czym upił łyk swojego drinka.

Lucyfer - 2012-05-13 21:35:13

-Mogłeś mnie śledzić - powiedział, unosząc szklankę na wysokość swoich ust.
- Zauroczyłeś się i takie tam. Teraz nie możesz beze mnie życ, więc chodzisz za mną, chcąc dowiedzieć sie o mnie wszystkiego... - powiedział na jednym oddechu, śmiejąc się gardłowo na zakończenie swojej wypowiedzi. Przeczesał krótkie włosy smukłymi palcami, po czym zmarszczył delikatnie brwi.
- Tak serio, to mam nadzieję, że masz lepszą wymówkę.

Nathaniel Black - 2012-05-13 21:42:40

Parsknął śmiechem na jego wypowiedź. On raczej nigdy sobie nadziei nie robił, bo i tak nikt nie chciał być z kimś, kto gdy nie zażyje psychotropów, to wariuje.
- W facecie, który prawie mnie zabił? Raczej nie. - mruknął z rozbawieniem, wywracając oczami. - A lepszej wymówki naprawdę nie mam. Zresztą, jak niby mógłbym cię śledzić, skoro odjechałeś samochodu, a ja nawet prawa jazdy nie mam? Przykro mi, nie zauroczyłem się i cię nie śledziłem. Jestem tu całkiem przypadkiem.

Lucyfer - 2012-05-13 21:54:51

-Chwała Bogu! - powiedział, unosząc znacząco brwi, po czym opróżnił szklankę. Uh, powoli robiło mu się ciepło. To uczucie rozchodziło się po całym jego ciele i naprawdę było przyjemne. Dlatego lubił alkohol i wszystko co z nim związane. Nic, co mogłoby zaszkodzić. Sama przyjemność. I choć wielu mogłoby się z nim nie zgodzić, on i tak będzie trwał przy swoim.
-Mówisz jakbym to ja samochodem wsunął ci się pod nogi - powiedział. Jeszcze tu będzie obrażał jego styl jazdy!

Nathaniel Black - 2012-05-13 22:03:29

- Dobra, cicho, nie ważne kogo to wina, no. - stwierdził, lekceważąco machając ręką. Na jego policzkach pojawiły się rumieńce... No bo w końcu to była jego i tylko jego wina. Może i Lucyfer trochę za szybko jechał, ale mimo wszystko... To była wina niebieskowłosego. Nie spojrzał na ulicę, kiedy to na nią wchodził. I sam sobie to zrobił.
Westchnął przeciągle, przewracając oczami. Upił kolejny łyk swojego napoju, o ironio, który był niebieski, niczym jego włosy.

Lucyfer - 2012-05-13 22:32:05

Lucyfer pozwolił sobie na jeszcze jedną szklankę, którą opróżnił tak szybko jak się przed nim pojawiła. Wystarczy. Nie był do końca pijany, ale miał zamiar jeszcze jakoś wrócić do mieszkania taksówką. A żeby to zrobić trzeba być w stanie wybełkotać swój adres. Wziął głębszy oddech.
-Ty mały niewdzięczniku... Nawet nie powiedziałeś mi jak masz na imię - powiedział. To była już pierwsza oznaka tego, że jest pod wpływem. Na trzeźwo nigdy nie zapytałby nikogo o imię. Uważał to za zbyt zbędne.

Nathaniel Black - 2012-05-13 22:45:44

Zaśmiał się cicho na jego słowa, po czym uśmiechnął się w ten dość uroczy sposób, który wszystkich rozwalał na łopatki. No cóż, jakoś mu umknął ten jeden fakt. W sumie, to nawet zdziwił się, że mężczyzna go o to zapytał. Bo i po co chciałby znać jego imię?
- Nathaniel. Nate. Mów jak tam chcesz. - przedstawił się, wzruszając ramionami. Nawet ładnie mu rączkę podał, a co!

Lucyfer - 2012-05-14 13:42:02

Lucyfer uścisnął jego dłoń, uśmiechając się delikatnie, w końcu jednak wyprostował się na barowym krześle, uderzając lekko ręką w blat, by tym gestem przywołać barmana. Kiedy ten do niego podszedł, kazał mu przynieść sobie popielniczkę. Dawno nie palił jak na niego. A podobno miał się nie uzależniać! Swoją drogą, znał chyba kiedyś jakiegoś Nate'a. A może to był Bob? Trudno stwierdzić, kiedy za dużo się wypiło.

Nathaniel Black - 2012-05-14 18:05:21

Nathaniel spokojnie sączył swojego drinka, nie mogąc powstrzymać oczu, których wzrok jakby ciągnięty jakąś magiczną mocą, lądował na Lucyferze. A Nate po prostu tego nie kontrolował i niemalże prześwietlał go swoim wzrok na wylot. Chude palce wygrywały jakąś nieco nerwową melodię na blacie drewnianego stołu przed nim. Nate zdecydowanie za to nie znał żadnego Lucyfera wcześniej. I wątpił, żeby ktoś z takim imieniem kiedykolwiek mu się jeszcze trafił.

Lucyfer - 2012-05-14 18:18:41

-Dobra. Powinienem iść. Bo nie dojdę do domu... - powiedział, podnosząc się ze stołku. Okazało się, że to wcale nie było takie łatwe. Uderzył się w jeden policzek, modląc się o to, by trochę go to ocuciło, ale tak naprawdę nie pomogło ani trochę. Cholerstwo. Zachwiał się, po chwili odzyskując równowagę. - To, e... sayonara, młody.
Skinął jeszcze barmanowi, po czym chwiejnym krokiem ruszył do wyjścia. A miał przecież tyle nie pić!

Nathaniel Black - 2012-05-14 18:21:42

- W takim stanie raczej nie dojdziesz. - stwierdził z cichym westchnieniem, przewracając oczami. Podszedł do niego i gestem zaoferował mu ramię, uśmiechając się przy tym w ten zdecydowanie uroczy, dziecięcy sposób.
- Chodź. Pomogę ci. Bo widać, że w jednym kawałku to raczej nie trafisz. - mruknął jeszcze, wzruszając ramionami. Chciał mu po prostu pomóc, to wszystko. Jakoś się odwdzięczyć.

Lucyfer - 2012-05-14 18:31:16

Obojętnie czy trzeźwy czy nie, Lucyfer nadal pozostawał sobą. A jeżeli był sobą to zasada "zero podziękowań, próśb czy przeprosin" wciąż obowiązywała. Tak samo jak do tego był uczulony na cudzą pomoc. Był indywidualistą, który nienawidził pomocy.
-Poradzę sobie - powiedział spokojnie, już prawie normalnym tonem. Stymulacja głosu wychodziła mu nieźle. Wyminął chłopaka, a kiedy wyszedł z baru, podparł się o drzwi.

Nathaniel Black - 2012-05-14 18:34:19

Westchnął przeciągle, patrząc na oddalającego się mężczyznę. Po chwili zastanowienia i tak wyszedł za nim. No cholera, teraz to on już w ogóle pomyśli, że go śledzi.
- Chyba jednak nie. - skwitował, zatrzymując się przy nim. - No ale, jak chcesz. A jeśli myślisz, że robię to tylko dlatego, że ty mi pomogłeś, to mylisz się. Zrobiłby to dla każdego, kogo choć trochę polubiłem. No cóż, skoro jednak tak świetnie sobie radzisz... - westchnął teatralnie, rozkładając ręce na znak, że mu naprawdę nic do tego.

Lucyfer - 2012-05-14 18:38:11

-Tak trudno to do cholery zrobić? Ja. Nie. Potrzebuję. Pomocy - powiedział przez zaciśnięte usta. Wpatrywał się w niego, marszcząc wściekle brwi. Odwrócił się na pięcie, chcąc wrócić do domu, ale okazało się to jednak uniemożliwione przez... krawężnik. Przewrócił się, a jedyne co usłyszał to chrupnięcie w kostce. To otrzeźwiło go natychmiastowo. W głowie przestało mu huczeć i wszystko stało się takie zwyczajne. Oprócz bólu w kostce. - No żesz kurwa... - warknął do samego siebie. Złapał się jakiegoś znaku, żeby wstać, nie obciążając, skręconej, a przynajmniej tak mu się wydawało, nogi.

Nathaniel Black - 2012-05-14 18:44:08

Widząc ten wzrok, od razu pożałował, że mu to w ogóle zaproponował. Co on sobie w ogóle myślał? Idiota, idiota, idiota.
Już miał odejść w swoją stronę, zmierzając do swojego jakże nie-przytulnego mieszkania, kiedy to zobaczył, co zaszło. Westchnął cicho i podszedł do niego, ze wzrokiem niczym skrzywdzony pies.
- Długo jeszcze będzie marudzić...? - mruknął cicho, ponownie oferując mu swoje ramię. Nie patrzył na mężczyznę, a na swoje buty, które nagle wydały mu się niezwykle interesujące.

Lucyfer - 2012-05-14 18:48:52

Nie spojrzał na niego. Skupił się na słupie i na odpowiednim rozłożeniu ciężkości. W końcu udało mu się podnieść. Oparł się o znak stopu, trzymając obolałą nogę odrobinę w górze.
-Mówiłem, że nic mi nie jest - westchnął. Można było już uslyszeć, że jego głos brzmi normalnie. Jakie to ciekawe, że ból i dziwne zdarzenia potrafią tak szybko człowieka ocucić. - Wracaj do środka. Poradzę sobie.

Nathaniel Black - 2012-05-14 19:05:14

Spojrzał na niego ze zmarszczeniem brwi, po czym westchnął cicho.
- W porządku. Chciałem po prostu pomóc. - mruknął, wzruszając ramionami. Czemu on zawsze robił z siebie idiotę? - Nie wracam do środka. Idę już do domu. - wyjaśnił jeszcze. Chciał już odejść, wiedział, że powinien, a mimo to, wahał się, czy powinien go w takim stanie zostawiać. Naprawdę nie chciał...

Lucyfer - 2012-05-14 19:13:09

-Czemu wszyscy chcą mi do cholery jasnej pomagać? Czy ja wyglądam na kalekę? - warknął w jego stronę. - Nie odpowiadaj - mruknął, zdając sobie sprawę, że rzeczywiście teraz wygląda jak typowa kaleka. Wyciągnął z kieszeni telefon, po czym wybrał odpowiedni numer.
-Maxwell... nie śmiej się. - Tak, pewnie. Zaczynanie rozmowy z Davisem od "nie śmiej się" mogło skończyć się tylko w jeden sposób. - Skręciłem nogę... Tak. Właśnie to miałem na myśli, mówiąc nie śmiej się.
Spojrzał jeszcze na chłopaka, który wciaż stał w miejscu. Czy on naprawdę tak się uparł? Czy wszyscy w tym mieście muszą próbować ratować świat?

Nathaniel Black - 2012-05-14 19:17:16

Westchnął cicho na jego wzrok i zrobił minę, niczym spłoszone zwierzę. Na jego policzkach pojawiły się rumieńce, a sam chłopak odwrócił się do mężczyzny tyłem i ruszył w swoją stronę. Nie chodziło o to, że Nate chciał wyjść przed nim na bohatera, czy coś podobnego. On po prostu naprawdę lubił ludziom pomagać, to wszystko. Zwłaszcza tym, którzy byli dla niego mili i sami mu pomogli. Ale skoro jego pomoc zostaje odrzucona... no cóż, co innego mógł zrobić, jak nie odejść w swoją własną stronę, zająć się własnymi problemami? Tyle, że jego problemów rozwiązać nie można. A problemy innych wydawały mu się banalne i zawsze znajdywał jakieś wyjście.

Lucyfer - 2012-05-14 19:21:26

Jak się okazało Max miał coś na głowie, jak to Max, i nie mógł po niego przyjechać. Zamówił sobie więc taksówkę i pojechał do domu. Miał zamiar to przeleżeć, mając nadzieję, że to jednak nie złamanie. A jeżeli tak, to cóż... będzie miał następnego dnia niezły problem. Leżał na łóżku, zastanawiając się czy dojdzie do kuchni po wodę, ale w końcu zrezygnował. Że też nie mógł wypić trochę mniej!

Nathaniel Black - 2012-05-14 19:26:47

Nate za to przez ponad godzinę włóczył się po najróżniejszych ulicach. Bo jakoś tak bardzo nie chciał wracać do domu, do swojego koszmaru. Bo miał takie przeczucie, że jak tylko położy się do łóżka, to dziwne wizje, obrazy i słowa znowu się pojawią, niczym za machnięciem magicznej różdżki. Dlatego, do domu wrócił dopiero kilka godzin później. Wziął swoje leki, przebrał się w piżamę i mimo wszystko, położył się do łóżka, bo był niesamowicie wręcz zmęczony.

Lucyfer - 2012-05-14 19:43:59

-Nie no, kurwa... - mruknął do siebie w środku nocy. Noga nie dawała mu spać. Wziął jakieś proszki, ale nic nie dały. Nawet się naćpał (co pomogło na trochę), ale w końcu zrezygnowany zadzwonił do lekarza, prosząc by ten do niego przyjechał. Zrobił to. I jak się okazało. Noga była skręcona i to dość poważnie. Na pytanie, czy utrudni mu to pieprzenie lekarz tylko spojrzał na niego jak na chorego na umyśle i wyszedł. Czyli pewnie utrudni...

Nathaniel Black - 2012-05-14 19:51:55

[ten wątek zrobił nam się już trochę bez sensu :P nie lepiej zacząć teraz na następnym ich spotkaniu, jakkiekolwiek miałoby być? tylko właśnie, pomysłu nie mam.]

Lucyfer - 2012-05-14 19:56:03

[Taa, w sumie miałam o tym pisać xD Tak sobie myślę, że skoro Nate był potrącony, to może lekarz chciał go wziąć do szpitala, żeby sprawdzić czy wszystko już ok, no a Lucyfer będzie z tą nogą tam? I okaże się, że nawet za to "sprawdzenie" czy wszystko ok, trzeba odrobinkę zapłacić...]

Nathaniel Black - 2012-05-14 20:04:29

[ha, normalnie telepatia. o tym samym myślałam, wiesz? xD normalnie czuję się jak takie medium teraz :P mi jak najbardziej pasuje. A skoro ja wcześniej zaczynałam, to teraz twoja kolej, no.]

Lucyfer - 2012-05-14 20:18:32

Prawie się opluł kiedy usłyszał, że mają mu zakładać gips. I jak on niby ma chodzić do Babylonu czy chociażby poruszać się normalnie w gipsie?! Zdenerwowany powiedział, że tego dnia nic nie chce, ale następnego, kiedy - tak jak to lekarz przewidział - noga nie dawała o sobie zapomnieć, zrezygnował z bycia "zbyt dumnym na gips Lucyferem" i pojechał taksówką do szpitala. Lekarz się go spodziewał. A to szczwany, stary lis. Gdyby był gejem, to diabeł dopiero nieźle by mu pokazał... Tak jednak założono mu gips, dano kule, żeby jakoś mógł sie poruszać. Wyszedł z gabinetu, napotykając przed sobą osobę, na którą wpadał częściej niż na nikogo innego.
-Mogłem się domyślić, że jak ruszę się z domu znowu cię spotkam - powiedział rozbawiony.
[Może być? xD]

Nathaniel Black - 2012-05-14 20:31:29

Niby wszystko z nim było w porządku, po tym jakże niemiłym wypadku, jednak, na kotrolę i tak musiał się stawić. I nie ważne, jak bardzo by jęczał i wzdychał, to i tak dobrze wiedział, że i tak musi. No cóż, w końcu, to ni jego wina, prawda?
Kolejne prześwietlenie, oględziny lekarza. I proszę bardzo, kolejny rachunek, na który Nate zareagował prawdziwym zdziwieniem. Nie miał przy sobie zbyt wielkiej sumy, a ta, którą miał, nie pokryłaby nawet połowy. Rozmowa na temat pieniędzy odbywała się już przed gabinetem. Kiedy tylko lekarz zasugerował, by to dodać do rachunku Lucyfera, żywo zaprzeczył. I wtedy, usłyszał głos właśnie tego mężczyzny. Drgnął ze zdziwieniem.
- O jezu, ale mnie przestraszyłeś... - westchnął, odwracając się do niego przodem. - Widzę, że jednak złamana, hmm?

Lucyfer - 2012-05-14 20:38:58

-Nic nawet nie mów - powiedział do niego, uśmiechając się delikatnie. Po chwili spojrzał na lekarza, z którym wcześniej rozmawiał Nate. Skoro chłopak był tutaj to chodziło o wypadek, a skoro tak to... - Jakiś problem z moim bratankiem, doktorze? Coś do podpisania? Zapłacenia?
Sam nie wiedział dlaczego to robi. Mimo wszystko czy jeśli chodzi o gesty, czy o słowa nie był zbyt skory do pomocy. W końcu jednak sam się w to zaangażował, mówiąc że jest jego bratankiem. Nie mogł więc stać się nagle wyrodnym wujaszkiem.

Nathaniel Black - 2012-05-14 20:44:42

Spojrzał na niego z oszołomieniem. Co on do cholery robi? Sam pomocy nie przyjmował, a mu po prostu ją narzucał, nie dając się wykręcić. No naprawdę, ten to ma tupet.
Nie odezwał się jednak ani jednym słowem, tylko patrzył na niego z delikatnym uśmiechem, który jakby mówił "głupek z ciebie, ale wciąż cię lubię". Bo akurat taką kwotę był w stanie zapłacić. Po prostu nie miał przy sobie takich pieniedzy, to wszystko.

Lucyfer - 2012-05-14 20:56:11

Lucyfer kazał obciążyć swoje konto. Dodał też, że jeżeli chłopak będzie miał jakieś problemy ze zdrowiem można to kontynuować. Wtedy dopiero lekarz zaproponował wykupienie ubezpieczenia zdrowotnego. Okazało się, że nie jest aż takie drogie. A przynajmniej nie dla Lucyfera. Oprócz tych miesięcznych składek, było całkiem w porządku.
-Dobra... niech będzie. Tylko błagam, nie dzwońcie do mnie jak coś mu się stanie. Wystarczy, że za niego płacę, jasne? - wskazał palcem na doktorka. - Dajcie mi tu tylko papiery do podpisania. I wódkę... dobra. Bez wódki - westchnął.

Nathaniel Black - 2012-05-14 21:14:06

Dobra, teraz to miał ochotę na niego nawrzeszczeć. Widać to było też po jego minie, która całkowicie się zmieniła. Teraz był na niego po prostu wściekły. Nie prosił go o to, nie potrzebował i było to dla niego kompletnie zbędnę. Więc po co? Z dobroci serca? Raczej nie. A przynajmniej, Nathaniel jakoś tak w to wątpił. Kiedy tylko lekarz odszedł od niech, Nate spojrzał na niego gniewnie. Wciąż to wyglądało dość uroczo, no ale cóż.
- Po co to robisz? Nie jest to potrzebnę, naprawdę... - westchnął, kręcąc głową.

Lucyfer - 2012-05-14 21:46:01

-Myślisz, że do kogo będą dzwonić przy następnym wypadku? Albo jak sobie złamiesz cokolwiek? Do mnie. Dla tego wolę to załatwić od razu - powiedział. Czyli wychodziło na to, że żeby nie musiał się mieszać w czyjeś życie postanowił za nie... zapłacić. Skoro pieniądze nie grały roli, to proszę bardzo. Można się nawet nimi pocieszyć wykupując komuś ubezpieczenie zdrowotne.

Nathaniel Black - 2012-05-14 21:54:13

- Nie jestem dzieckiem, poradziłbym sobie. To naprawdę było zbędne. - westchnął, wywracając oczami. Stwierdził jednak, że nie ma po co się z nim sprzeczać, wiedział, że ten i tak zostanie przy swoim. Po chwili zastanowienia, uniósł się na palcach i ustami musnął jego policzek. Stanął spokojnie i wyglądał, jakby zupełnie się tym nie przejął i było to zupełnie naturalne i normalne.

Lucyfer - 2012-05-14 22:03:23

Drgnął niespokojnie i spojrzał na niego wilkiem.
-Nie rób tak - warknął na niego nieprzyjemnie.
Nie był przyzwyczajony go takich okazów czułości. To nie było w jego stylu. Tak samo jak to całe przytulanie, czułe słówka i inne... ekscesy. To co dla innych było całkowicie normalne, dla Lucyfera uchodziło za dziwactwo. Dlatego teraz również nie wyglądał na zadowolonego.

Nathaniel Black - 2012-05-14 22:22:04

Zdziwił się na jego reakcje, marszcząc brwi z niezrozumieniem. Dla niego to nawet nie był czuły gest, przynajmniej nie bardzo. Całował tak większość swoich znajomych... no cóż, jak jeszcze jakiś miał.
- P-przepraszam.... - wymamrotał, wzdychając cicho. Czegokolwiek by nie zrobił, to i tak było źle. Strasznie go to denerwowało, bo naprawdę się starał.

Lucyfer - 2012-05-14 22:31:56

Lucyfer był strasznie trudnym do zrozumienia człowiekiem. Dużo rzeczy, które dla normalnych ludzi były zupełnie zwyczajne, dla niego wychodziły poza normę, i odwrotnie. Mimo to, nigdy jakoś sam się na to nie skarżył, choć ktoś mu kiedyś powiedział, że przez to nigdy nikogo sobie nie znajdzie. Wtedy, nawet nie myślał sobie sobie kogoś znajdywać. Fakt, że mógłby z kimś być wręcz go rozśmieszał.
Kiedy wrócił lekarz Lucyfer podpisał wszystkie papiery, po czym dał je do podpisania do Nathaniela.

Nathaniel Black - 2012-05-14 22:41:05

Bez słowa przyjął od niego dokumenty i wypełnił je. Niestety, była też rubryka z przyjmowanymi lekami. A Nate, z doświadczenia wiedział, że psychotropy są raczej specyficzne i gdy się je pomiesza z innymi, mogą mieć dość niemiły efekt. Dlatego też wypełnił to, używając jednak nazw produktów, które nikomu raczej nic nie mówiły. Niżej jednak była rubryka z chorobami. Cholera... Wpisał więc tam "schizofrenia" i jej typ, po czym przejrzał papiery jeszcze raz.
- Tu nie podpisałeś. - mruknął cicho, pokazując to miejsce Lucyferowi.

Lucyfer - 2012-05-14 22:57:20

Lucyfer uważnie przyglądał się czy chłopak na pewno wszystko podpisze. Trochę się zdziwił, kiedy ten zaczął pisać coś w innych rubryczkach. W sumie nie znał go, ale nie spodziewał się, że może być na coś chory. A już na pewno nie na... wziął papiery w rękę i podpisał się gdzie musiał, po czym przewrócił na stronę, gdzie pisał chłopak, na pewno nie na schizofrenię. Oddał papiery lekarzowi.
-Młody, nie musisz się wstydzić - powiedział do niego swoim naturalnym tonem. Może innych ludzi to obchodziło, dla Lucyfera Nate równie dobrze mógłby być chory na trąd.

Nathaniel Black - 2012-05-14 23:08:39

- Nie? - mruknął z raczej rozgoryczonym rozbawieniem. - To patrz na minę lekarza, jak będzie te papiery przeglądał. Choroby psychicznie powszechnie nie są zbyt lubiane. - dodał jeszcze, wzdychając przeciągle. Nienawidził tego. Nienawidził spojrzeń ludzi, gdy wiedzieli. Jednak, trochę zdziwiła go rekacja Lucyfera. Czy nie powinien od razu wziąść go za kompletnego wariata i nie chcieć mieć z nim wspólnego zupełnie nic? Tak robili wszyscy inni.

Lucyfer - 2012-05-14 23:31:44

Spojrzał na lekarza, który rzeczywiście zmarszczył dziwnie brwi, czytając informacje napisane przez chłopaka. Trochę to Lucyfera wkurzyło, choć nie wiedział zbytnio czemu.
-Jakiś problem? - zapytał ostro, zanim zdążył ugryźć się w język.
Tutaj doktor powiedział odrobinę zakłopotany, że chłopak bierze psychotropy, klasy jakiejś tam, z czego Lucyfer zrozumiał tyle, co nic.
-A gapi się pan na to jak przygłup, bo boi się pan, że właśnie widzi pana bez ubrania? Spokojnie, myślę, że to on byłby wtedy nieco... skołowany i zniesmaczony. A proszę spojrzeć na jego twarz, wygląda normalnie. Więc z łaski swojej prosze robić co do pana należy, a nie wpierdalać się w czyjeś życie.
Tak, jego przemowa była... dziwna. I sam doskonale to wiedział. Nie lubił po prostu kiedy oceniano kogoś tylko po tym, że jest na coś chory, ma jakiś tam kolor skóry, czy chociażby na imię Lucyfer Jesus. Sam w życiu doświadczył całkiem niezłego prześladowania.

Nathaniel Black - 2012-05-14 23:40:22

Na jego przemówienie naprawdę się zdziwił. Nie dlatego, jak on brzmiało, ale że mężczyzna po prostu go bronił. I akceptował to, że jest inny. A Nate tak naprawdę, z takim przypadkiem się jeszcze nie spotkał. Nikt nigdy go nie bronił, nie stał po jego stronie. W najlepszym razie, gdy ktoś z nim był, a ktoś inny zaczął go obrażać, czy wyzywać, po prostu nie robił nic.
- Dzięki. - powiedział i to naprawdę całkiem szczerze. I rzeczywiście był mu wdzięczny, za to wszystko, co dla niego zrobił. Bo nawet się nie znali, a ten wciąż coś dla niego robił.

Lucyfer - 2012-05-14 23:45:19

-Nie dziękuj - powiedział spokojnie, kiedy skołowany lekarz odszedł by zrobić kopie dokumentów. Wątpił, by jeszcze kiedykolwiek spojrzał krzywo na kogokolwiek. Lucyfer nie rozumiał jak w takim zawodzie można mieć jakiekolwiek obiekcje i zadziwienia co do pacjentów. Każdy był jaki był. - Po prostu nie daj takim prostakom wmówić sobie, że jesteś gorszy tylko dlatego, że jesteś inny.
Uh, zaczynał gadać od rzeczy. Powinien odstawić E, bo robiło z nim złe rzeczy. A gdzie sarkazm? Gdzie cynizm? Gdzie Lucyfer?!

Nathaniel Black - 2012-05-14 23:55:27

pokiwał głową na znak zrozumienia i posłał mu uśmiech, pełen wdzięczoności i po prostu serdeczności. On się nikomu nigdy nie potrafił postawić, bo i skoro to on był chory i to on był oskarżony, jego zdanie po prostu się nie liczyło. Bo skoro jest inny, to i może kłamać, gadać od rzeczy. Aż tu nagle redaktor naczelny New York Timesa mówi mu, że to wszystko jest w porządku, że wcale nie jest dziwolągiem.
- Postaram się. - powiedział jeszcze.

Lucyfer - 2012-05-15 00:09:11

-A teraz chyba mogę udać się już do domu. Położę się trochę i będę udawał kalekę, żeby ktoś przyszedł do mnie z pączkami - powiedział, uśmiechając się cynicznie, już bardziej w swoim stylu. Wstał do pionu, podpierając się na kulach. - No to pewnie do zobaczenia, znając nas... na pewno się zobaczymy.

Nathaniel Black - 2012-05-15 00:18:08

- Czyżby sugestia, żebym pączki kupił? - zażartował z lekkim uśmiechem, skinając głową. - Na to wygląda. Niby takiego duże miasto. Jednak wychodzi na to, że moze i nie. Do zobaczenia. I trzymaj się. Na długo masz ten gips? - zapytał jeszcze, już tak naprawdę odchodząc, jednak zatrzymał się, czekając na odpowiedź od mężczyzny.

Lucyfer - 2012-05-15 00:20:23

-Dwa tygodnie - Skrzywił się. Przez dwa tygodnie będzie jak niedołężny. To już wolałby... nie no, w sumie lepiej jednak nie być kobieta. Woli wytrzymać te dwa tygodnie niż stać się fiutosceptykiem. Mowy nie ma. Bycie hetero musiałoby być okropne. - Do zobaczenia.

Nathaniel Black - 2012-05-15 00:28:19

- Mogło być gorzej. - stwierdził, po czym pomachał mu na pożegnanie. Ruszył ku wyjściu, chcąc jak najszybciej udać się na metro i po prostu spędzić resztę dnia przed telewziorem, ze szkicownikiem w ręku. Wszystko, byle odpocząć od ludzi, którzy ostatnio po porstu otaczali go ze wszystkich stron. Nie, żeby mieszkał w dużym mieście, czy coś.

Lucyfer - 2012-05-15 00:37:41

[Nienawidzę tych momentów w wątku, kiedy nie wiadomo co napisać xD To teraz ty wymyślasz, gdzie sie spotkają ;D i do tego zaczynasz, bo to twoja kolej xd]

Nathaniel Black - 2012-05-15 00:45:43

[fuck ._. nie mam kompletnie żadnego pomysłu, mózg mi o tej godzinie po prostu nie pracuje X.x]

Lucyfer - 2012-05-15 00:56:38

[Mi też oO Najwyżej pomyślisz rano, bo teraz mam sieczkę xD]

Nathaniel Black - 2012-05-15 17:43:49

[kurde, kurde, kurde ._. dalej nic nie wiem. i dzisiaj w szkole napędziłam wszystkim stracha, łuhu. zemdlałam xD]

Lucyfer - 2012-05-15 17:45:54

[Ja ostatnio zemdlałam w zeszłym tygodniu oO Przy obieraniu ziemniaków. Cóż... wolałabym o tym zapomnieć xD Musimy na coś wpaść! Może Nate będzie chciał się jakoś Luckowi odwdzięczyć? Ten oczywiście nie będzie chętny na żadne odwdzięczanie, ale mozemy zrobić jakąś zadymę, kłótnię, jaki to Lucyfer dziwny i zachowuje sie jakby jedyne co sie liczylo to jego ego i duma xD]

Nathaniel Black - 2012-05-15 17:53:44

[ja na środku stołówki i to z wielkim hukiem. nauczyciele do mnie lecą, koleżanki przerażone, a ja sobie na podłodze siadam i dziwię się, co ci wszyscy ludzie w okół mnie robią. No ale cóż, wracając do tematu... Nate raczej by się aż tak bardzo mu się nie narzucał, ale niech ci będzie, może być i tak. Gdzie mogliby się spotkać? Bo bar, czy przypadkowe spotkanie na ulicy jest raczej nudne.]

Lucyfer - 2012-05-15 17:55:06

[Hmm, w sumie Nate mógłby zdobyć adres Lincolna. Albo po prostu zapamiętać wtedy ze szpitala]

Nathaniel Black - 2012-05-15 18:24:41

[okej, zaczynam w takim razie :D]

Ostatnimi czasy jakoś opuścił się z obrazami, więc przez parę następnych dni zamknął się w domu i jedynie pracował, nie zajmując się niczym innym. Po kilku dniach jednak postanowił odwiedzić Lucyfera. Bo i dowiedział się wcześniej, gdzie ten oto mężczyzna mieszka. Wyposażył się oczywiście w duże pudło z pączkami, pamiętając słowa mężczyzny na temat pączków. Ot, taki miły gest. Sam zresztą o tym wspominał. Więc nie powinien się na niego wkurzyć, prawda...?
Z cichym westchnieniem stanął przed jego drzwiami, zagryzając nerwowo dolną wargę. Cholera, to raczej głupie...
Zapukał jednak, dość cicho i niepewnie.

Lucyfer - 2012-05-15 18:28:48

Były tylko dwie osoby, które mogły go odwiedzić. Matt, który wszedłby do jego mieszkania sam, uważając że nie ma po co pytać go o pozwolenie. No w końcu prawdziwy przyjaciel wejdzie do niego do domu, nawet kiedy będzie w trakcie pieprzenia. Drugą osobą mógł być Max. To jednak nie był jego styl pukania. Lucyfer mógłby spać jak kamień, a wystarczyłoby że Maxwell zapuka, i byłby pewny na sto procent, że to on. Westchnął ciężko. Pewnie, musi wstać. Ostatnio robotę wziął do domu, więc wszyscy tylko ciągle dzwonią, żeby spytać czy może już coś przefaksować czy inne duperele...
Wstał z łóżka, wziął kule i podszedł do drzwi. Trochę mu to zajęło. Otworzył je na oścież, unosząc pytająco brwi.
-Czego ku... - Nie dokończył widząc chłopaka. - Co ty tu robisz, hę?

Nathaniel Black - 2012-05-15 18:41:14

- Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. - powiedział z cichym westchnieniem, wzruszając delikatnie ramionami. Oczywiście, bardzo niepewnie. - Em... przyniosłem pączki... - mruknął jeszcze, unosząc pudełko z pączkami, jakby chcąc mu je pokazać. Tak, zdecydowanie przesadził. Nie powinien go odwiedzać, powinien się po prostu od niego odczepić. Czemu, do jasnej cholery tego po prostu nie zrobił?

Lucyfer - 2012-05-18 23:06:54

Spojrzał najpierw na niego, potem na pączki i o mało się nie zaśmiał. A to dobre. Przyniósł mu, kurwa, prawdziwe pączki. Wymierzył w niego kulą unosząc kącik ust w zwyczajnym, lekko złośliwym uśmiechu, by potem kulą odsunąć na bok, tak że otworzył nią szerzej drzwi.
-Wejdź - powiedział. Oh, jak on dawno nie miał gościa u siebie w domu, którego nie przeleciał! W sumie... oprócz jego przyjaciela, to nie było tutaj nikogo takiego. To, dość przykre, jakby nie patrzeć. Lucyferowi jednak nie przeszkadzało. Teraz i tak nie sprowadzał tu już nikogo. - Widzę więc, że jakimś cudem zdobyłeś mój adres, stalkerze.

Nathaniel Black - 2012-05-18 23:21:43

Bezgłośne odetchnął z ulgą, że mężczyzna nie zaczął na niego krzyczeć. Bo naprawdę nie miał pojęcia, czego miałby się po nim spodziewać...
Wszedł do środka za nim, zamykając za sobą drzwi. Słysząc jego słowa, zarumienił się lekko.
- Tak naprawdę, całkiem przypadkiem. I cię nie prześladuję. Jeśli tak bardzo nie chcesz, żebym tu był, po prostu powiedz. - mruknął cicho, pobywając się swoich butów, co by mu czasem do domu nie nawnosić... Bo i jego trampki do czystych nie należały.

Lucyfer - 2012-05-18 23:40:11

W sumie po Lucyferze trudno było spodziewać się czegokolwiek, dlatego nie ma co się Nate'owi dziwić, że nie wiedział. Taki już był. Nieprzewidywalny. Jednego dnia mógł chcieć kogoś widzieć, mógł być nawet miły, a drugiego mógł opierdolić tę samą osobę tylko za to, że się przy nim pokazała.
-Masz szczęście, akurat mam ochotę na pączki - powiedział, siadając na kanapie. Odłożył na bok kule i uśmiechnął się zabójczo. Dawno nikt go nie odwiedził. A spodziewał się taaaakiej długiej listy gości. Cóż, ta pewnie będzie dopiero na jego pogrzebie, kiedy to ludzie będą wspominali jak dobrze się pieprzył oraz jakim był dupkiem. Stypa będzie najlepszą imprezą na jakiej byli. Już Lucyfer o to zadbał. Tak, może to dziwne, że już miał zorganizowany swój pogrzeb i stypę. Cóż, zawsze wolał być samowystarczalny. Obarczanie innych... nie należało do jego specjałów.

Nathaniel Black - 2012-05-18 23:58:16

W sumie, to zdziwił się trochę na jego zachowanie. W pierwszej chwili, kiedy go zobaczył, wyglądał, jakby naprawdę wolałby, żeby sama kostucha do niego zawitała, a teraz nawet się uśmiecha, do tego w taki ładny sposób. Nathan chyba naprawdę nigdy nie zrozumie innych ludzi. Zresztą, kto mówił, że on sam siebie rozumie...?
Niepewnie odwzajemnił ten uśmiech, stawiając karton z pączkami na stole.
- To ja może zrobię kawę, nie wiem.. herbatę? Powiedz mi tylko gdzie co masz. - powiedział, splatajac dłonie za swoimi palcami. Nie traktował go jak kaleki, tylko po prostu sam wiedział, jak uciążliwe potrafią być kule.

Lucyfer - 2012-05-19 00:05:23

-Bourbon. Barek obok mojego łóżka - powiedział, wskazując palcem odpowiednie miejsce. Łóżko Lucyfera znajdowało się w samym centrum jego wielkiego mieszkania. Zawsze w poddaszach najbardziej podobał mu się fakt tej jednolitości, braku zbędnych ścian. Skoro to jego mieszkanie, to wszystko ma być razem. I tyle.
Lucyfer rzeczywiście był bardzo zmienny. Czasami po prostu miał dobry humor. A czasami nie. Zależało wszystko od tego jak działali na niego poszczególni ludzi. Ci, którzy lizali mu dupę mogli albo skończyć bardzo źle, albo całkiem dobrze... naprawdę liżąc mu dupę. Wszystko zależało od sytuacji. I humoru. A Lucyferowy humor był zmienny jak u kobiet w ciąży.

Nathaniel Black - 2012-05-19 00:09:59

Pokiwał głową na znak zrozumienia i ruszył we wskazanym kierunku. Ogrom tego mieszkania nieco go przytłaczał... tak samo, jak wyposażenie. Bo naprawdę, w porównaniu z mieszkaniem Lucyfera, to Nathaniel mieszkał na śmietniku, w jakiejś norze. Wszystko się tam rozpadało, włącznie z samą kamienicą, w której to jego mieszkanie się znajdowało. I właśnie dlatego było go na nie stać - bo i w czym gorszym stanie, tym tańsze.
Kiedy w końcu znalazł upragnioną przez Lucyfera butelkę (bo przez Nate'a raczej nie - i tak nie mógł pić), wrócił do niego i postawił ją na stole. Zdecydowanie czuł się bardzo niezręcznie.

Lucyfer - 2012-05-19 00:14:49

Wziął butelkę do ręki, by odkręcić ją i z gwinta upić parę głębszych. Podsunął chłopakowi butelkę, ale już wcześniej widział, że ten raczej nie będzie chciał. Domyślał się, że chodzi o leki.
-Możesz sobie zrobić herbatę. Albo kawę. Mam też wodę i sok pomarańczowy - powiedział, po czym skinął głową w stronę kuchennej części. Kiedy do domu przychodził jego przyjaciel, czasami przyprowadzał swoją córkę, a wtedy Lucyfer wolał mieć coś do picia dla niej, bo inaczej kończyło się to niezbyt dobrze. Jakby odziedziczyła to po nim samym!
-Co tak patrzysz? Nie podoba Ci się? - zapytał, obserwując wędrówkę jego wzroku.

Nathaniel Black - 2012-05-19 00:20:32

Na to, że mężczyzna chciał mu dać butelkę, jedynie pokręcił głową. Nie musiał się tłumaczyć, bo i domyślał się, że on i tak się domyśli.
- Okej. - odpowiedział z lekkim uśmiechem, ruszając w tamtą stronę. W ostateczności nalał sobie soku pomarańczowego i wrócił na swoje wcześniejsze miejsce.
- Podoba. - zaprzeczył od razu, ponownie kręcąc głową. - Po prostu jakoś nie przepadam za tak otwartymi przestrzeniami...
No cóż, a tak naprawdę, to nie chciał się przyznać, że po prostu mu zazdrości. Bo on nigdy nie będzie mieć czegoś podobnego.

Lucyfer - 2012-05-19 00:26:38

-Podoba, ale nie przepadasz - mruknął pod nosem. Nie żeby to się w jakiś tak sposób wykluczało. Co tam. Nie no, wcale. Spojrzał na niego przewracając oczami. On sam już przyzwyczaił się do mieszkania tutaj. W sumie, jeżeli była na świecie rzecz, którą kochał to było to własnie to mieszkanie. Wprowadził się tutaj kiedy zaczynał studia. To tutaj jego syn postawił pierwszy krok i tutaj wypowiedział pierwsze słowo. Tutaj też dowiedział się, że Robby zaginął. I tutaj płakał. Po raz drugi w życiu, od kiedy to był mężczyzną, a nie chłopcem, płakał. Właśnie tu. I mimo że nie było to najszczęśliwsze wspomnienie, nie mógłby się go od tak pozbyć.
Wziął z paczki pączka i ugryzł go.
-Niezłe. Lubię czekoladę - powiedział. - I wódkę. I seks.

Nathaniel Black - 2012-05-19 00:31:48

Parsknął śmiechem, zdając sobie sprawę, co właśnie powiedział. Tylko on był zdolny do czegoś takiego.
- Przepraszam. Może tak; podoba mi się, jest ładnie, ale sam bym raczej nie chciał tu mieszkać. To wszystko. - wyjaśnił. W otwartych przestrzeniach każdy cień w nocy wyglądał dla niego przerażająco. A to tylko wspomagałoby jego strach przed swoją chorobą. Więc, nie byłoby to zbyt dobre rozwiązanie, to wszystko.
- Dobrze wiedzieć. - powiedział z rozbawieniem, samemu również biorąc sobię jednego pączka.

Lucyfer - 2012-05-19 00:37:21

Nic nie powiedział. Tylko pokiwał głową, zapijając pączka bourbonem. Kto by pomyślał, że są takie świetne razem? Cóż, a jednak cukier i alkohol to nie takie złe połączenie. Lu może i zapytałby chłopaka gdzie ten mieszka, ale nie czuł takiej potrzeby. Adres i tak by zapomniał po kilku kolejnych łykach, a chłopak i tak pewnie nie chciałby go tam widzeć. Sam Lucyfer pewnie i tak by się tak nie pokazał. To nie w jego stylu.
-Mam ochotę się upalić... - powiedział, wpatrując się w pudełeczko na stole. Uśmiechnął się i wychylił by je złapać. Ze środka wyjął jointa, którego sam skręcił jakiś czas temu. Lucyfer po używkach, robił się bardzo ciekawym człowiekiem.

Nathaniel Black - 2012-05-19 00:43:55

Przez dłuższą chwilę w zamyśleniu konsumował swojego pączka i kiedy usłyszał jego słowa, mimowolnie westchnął cicho. To był w końcu jego dom, mógł robić to, co chciał, jednak Nate'owi raczej ten pomysł się nie spodobał. Bo i, Nathaniel był niezwykle podatny na jakiekolwiek używki - wystarczyła mała ilość czegokolwiek, a już było z nim źle. Wystarczy więc, że nawdycha się oparów od mężczyzny.
Upił kolejny łyk swojego soku, wciąż się nie odzywając.

Lucyfer - 2012-05-19 00:47:33

Lucyfer spojrzał na niego, ale jako że ten nie zgłaszał ani chęci przyłączenia się ani zakazu, to wyjął z kieszeni swoją zapalniczkę, po czym odpalił skręta. Wsunął go do ust, wdychając dym do płuc. Przymknął oczy, odchylając głowę do tyłu. Ktoś mu kiedyś powiedział, że wygląda tak niesamowicie seksownie. Już nawet nie pamiętał kto. W sumie, jeżeli jarał wtedy to raczej jasne, że nie pamiętał.
-No więc... - zaczął, ale tak naprawdę nawet nie wiedział jak to dokończyć. Spojrzał na chłopaka, licząc że ten zacznie rozmowę. Lucyfer rzadko rozmawiał. On pieprzył.

Nathaniel Black - 2012-05-19 00:53:29

Obserwował jego poczynania, jednak wciąż nic nie mówił. Niestety, Nate zbyt dobry w zaczynaniu rozmów nie był. On ogólnie nie był zbytnio obeznany w relacjach między ludzkich, więc zwykle strasznie przesadzał.
- Em... - zaczął, niezbyt inteligentnie. - Jak tam twoja noga? Radzisz sobie? - zapytał, zadając pierwsze pytanie, które przyszło mu do głowy. Może i najgłupsze, no ale co tam. Zawsze mogło być gorzej.

Lucyfer - 2012-05-19 01:00:12

-Jutro mam iść na jakąś kontrolę. Chociaż za cholerę nie widzę w tym sensu - powiedział, po raz kolejny się zaciągając. Lubił działanie tej trawy. Kiedy powoli ogarniała ta błogość. Jego przyjaciel mówił, że Lu w ogóle nie potrzebował zioła, żeby być beztroskim lekkoduchem, bo zawsze sam się tak zachowywał. Mimo to, on czasami robił to po prostu dla zabawy...
-Wiesz, co? Powiedz mi coś o sobie - powiedział. Ostatni raz, zapytał o to, mając jakieś trzynaście lat, kiedy pierwszy raz umówił się na randkę. Na imię miał Joe. Był piętnastoletnim rozgrywającym w gimnazjum i Lucyferowi aż ręce się trzęsły. Jak się potem okazało, sprawa nie była warta zachodu.

Nathaniel Black - 2012-05-19 01:12:45

- Nie wiem, lekarzem nie jestem. Ale akurat jak kostka ci się źle zrośnie, to możesz do końca życia utykać. - odpowiedział, wzruszajać ramionami. Czując ten spcyficzny zapach, mimowolnie zmarszczył zabawnie nosek, jednak nic na ten temat nie powiedział. Musiał przyznać, zdziwił się na jego pytanie.
- No nie wiem... A co dokładnie chcesz wiedzieć, co? Jakoś nigdy nie lubiłem ani nie umiałem o sobie opowiadać. - mruknął, obracając szklankę w swojej dłoni.

Lucyfer - 2012-05-19 13:47:12

Czy gdyby kulał do końca życia stałby się mniej atrakcyjny? Odpowiedź nasuwała się sama i cóż, Don Juanem to by on dłużej nie był. Ugryzł po raz kolejny pączka, oblizując po chwili usta, żeby pozbyć się z nich mlecznej czekolady. I tak na zmianę. Skręt, pączek, skręt, pączek. Po jakimś czasie kiedy i z pączka i skręta mało zostało, Lucyfer był już całkiem wesoły.
A co do jego pytania... zawsze był zdania, że opowiadanie o sobie wcale nie jest takie trudne. Wystarczy powiedzieć gdzie się mieszka, ile ma się lat, co się w życiu robi. Wtrącić coś o zainteresowaniach. Jego samego często o to nie pytano, bo w sumie i tak by kogoś zbył gdyby to zrobił, ale raczej by się nie wahał.
-To powiedz mi coś o swojej chorobie - powiedział, spoglądając na niego spod lekko opuszczonych powiek. Był po prostu ciekawy, jak to on.

Nathaniel Black - 2012-05-19 23:33:02

Od oparów skręta zakręciło mu się nieco w głowie i tak dziwnie zrobiło, jednak nic nie powiedział, kończąc swojego pączka. Westchnął przeciągle na jego słowa. Nie lubił takich pytań. I nie lubił mówić o swojej chorobie... trochę go to onieśmielało, bo i czuł się przy tym jak prawdziwy wariat... a nie był nim. Prawda...?
- Raczej wiesz, na czym to polega... - zaczął, wpatrując się w swoje dłonie. - Widzę i słyszę to, czego nie ma. Biorę leki, które to osłabiają i w większości całkowicie jest to eliminowane.

Lucyfer - 2012-05-19 23:49:30

-Większość ludzi wierzących w takim razie jest nieźle chorych. Wierzą w Boga, którego nie ma, do tego jeszcze wmawiają sobie, że do nich mówi. Oh, oni prowadzą te "święte konwersacje". I ja też jestem chory. Chodzę na cmentarz i słyszę jak mój syn opowiada mi jak bardzo lubi swojego ojca - powiedział, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że powiedział to co powiedział. Po skrętach mówił o wiele za dużo. O wiele. A tego to już na pewno nie chciał mówić. Do cholery... Nieważne. Przecież chłopak nie musi od razu o to pytać, tak?

Nathaniel Black - 2012-05-20 00:01:46

Zaśmiał się na wzmiankę o ludziach wierzących.
- No wiesz... Oni są po prostu fanatykami. - stwierdził, wzruszając ramionami. Trochę się zdziwił na wyznanie o jego synie, jednak po chwili uśmiechnął się lekko, jakby przepraszająco. - Nie powiedziałbym, że jesteś chory. Tęsknota nie jest chorobą. - powiedział w końcu, wzruszając ramionami. Czemu było mu tak dziwnie wesoło?

Lucyfer - 2012-05-20 00:10:44

Nie tęsknota pchała Lucyfera na cmentarz. Nie tęsknota kazała mu do niego mówić. Było to coś wazniejszego. Coś czego nie mógł zrozumieć. Mimo to jakoś nigdy nie umiał też za bardzo się na tym skupić. Wspomnienia były wkurwiająco bolesne.
Sięgnął po kolejnego pączka. Najebał się niezłym ziołem i będzie tu lamentował! Mowy nie ma. Uniósł kącik ust w błogim uśmiechu. Będzie dobrze.

Nathaniel Black - 2012-05-20 00:41:45

Nie powiedział nic więcej na temat jego syna, bo i nie miał pojęcia jak mężczyzna na to zareaguje, czy chce z nim rozmawiać o nim i czy w ogóle chce z nim rozmawiać. Więc jedynie przyglądał mu się w zamyśleniu, zupełnie mimowolnie wyobrażając sobie, jak to by go namalował, w jakim świetle i z jaką miną. I zapewne i tak go namaluje - jednak pod taką postacią, żeby nikt się nie domyślił, że to właśnie Lucyfer.

Lucyfer - 2012-05-20 00:50:01

Lucyfer niestety talentu artystycznego nie miał. Ani do malowania ani do gry na żadnym instrumencie. Potrafił pisać i był w tym cholernie dobry. Nieźle też śpiewał, ale mało kto miał okazję się o tym przekonać. Mimo to, z typowo artystycznych rzeczy, nie za wiele tego było.
Myśli Lucyfera krążyły gdzieś nad Hawajami. Zastanawiał się czy gazetę bardzo kosztowałyby jego małe wakacje. Naprawdę ich potrzebował. Chciał odpocząć od zgiełku miasta i wybrać się na dziką imprezę na plaży.

Nathaniel Black - 2012-05-23 15:36:04

Gdyby Nate nie miał talentu, już dawno wylądowałby na ulicy, błagając o pieniądze. Był to naprawdę jedyny sposób na zdobycie trochę pieniędzy. A nie zrobiłby nigdy nic, co oznaczałoby sprzedanie swojego własnego ciała. Już wolałby z głodu umrzeć.
Westchnął cichutko, nagle czując się niezwykle senny. Zupełnie mimowolnie, nie zdając sobie sprawy z tego co robi, ułożył głowę na ramieniu mężczyzny. Oczy miał zamknięte i wyglądał jeszcze bardziej niewinnie, niż zwykle.

Lucyfer - 2012-05-23 16:20:07

Brwi Lucyfera powędrowały ku górze. Kątem oka przyglądał się chłopakowi na jego ramieniu. Że co to niby miało być? Lu w pierwszym odruchu chciał strzepnąć jego głowę, sprzedać mu też jakąś kąśliwą uwagę na temat leżenia na ramionach prawie że nieznajomym. Potem przyszło mu do głowy, że może być raz dorosły i przecież nic się nie stanie jak trochę na nim poleży.
-Nie za wygodnie? - zapytał, a na jego twarzy pojawił się kpiący uśmiech. Cóż, jednak był zbyt wielkim Piotrusiem Panem.

Nathaniel Black - 2012-05-23 16:25:30

Zamrugał ze zdziwieniem, a kiedy w końcu uświadomił sobie, co tak właściwie zrobił, wyprostował się gwałtownie, przygryzając dolną wargę z zażenowania, niemalże do krwi. Co on, do jasnej cholery robił?
- Przepraszam. - burknął, a jego policzki pokryły się rumieńcami. A jednak, musiał przyznać, że było mu tak wygodnie, blisko niego... Nawet, jeśli było to kompletnie nieświadomie.

Lucyfer - 2012-05-23 16:33:11

-Tylko się droczę, spokojnie - powiedział, patrząc na niego z niejakim politowaniem. Chłopcy tacy jak on byli całkiem uroczy, kiedy coś sprawiło, że się zawstydzili. Było w tym coś z tej chłopięcej niewinności, której brakowało Lucyferowi. On jednak był po prostu stworzony do tego, by rządzić i rozkazywać. Dlatego zawsze stał na wysokich stanowiskach, a ludzie go słuchali. Tak było ze wszystkim. - Jeżeli bardzo chcesz to mogę Ci użyczyć moje ramię - powiedział, cmokając kilkakrotnie. Na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmiech.

Nathaniel Black - 2012-05-23 16:38:05

Nate dobrze o tym wiedział, a jednak, oczywiscei, wziął to sobie do serca. Tak, jak niemalże wszystko co ludzie do niego mówili. I choć udawał, że ma to gdzieś, było zupełnie inaczej. Chciałby być po prostu zaakceptowany za to, kim jest.
- Mimo wszystko, powinienem... - urwał, nie bardzo wiedząc, co też chciał po wiedzieć. Westchnął przeciągle, a po chwili, ostrożnie i delikatnie, ułożył głowę spowrotem na jego ramieniu. - Dzięki...
Rumieńce wciąż nie opuszczały jego policzków.

Lucyfer - 2012-05-23 16:43:58

Lucyfer nie spodziewał się, że chłopak skorzysta z tej propozycji. Myślał raczej, że uzna, że ten się z niego naigrawa i cały czerwony, odwróci wzrok. A tu proszę. Dobrze, że jednak ludzie zaskakują, bo życie byłoby nudne. Nie odzywał się. Wygrywał jakiś nieznany rytm o swoje kolano, uśmiechając się do siebie. Zielsko, które jarał dawało mu się we znaki i wszystko wyglądało tak odjazdowo...

Nathaniel Black - 2012-05-23 16:53:58

No cóż, Nate z jednej strony, wstydził się jak diabli, a z drugiej, naprawdę miło było mu tak z nim siedzieć. I nie potrafił z tego zrezygnować. Bo Lu wydawał mu się taki miękki i przyjemny, że po prostu nie mógł się opanować. Zresztą, chciał poczuć czyjąś obecność obok, chociaż raz poczuć się tak, jakby ktoś się o niego martwił. Bo i czy Lucyfer, mimo wszystko, właśnie się o niego nie troszczył? Nawet, jeśli się nie znali. Nawet, jeśli to był tak pokrętny sposób. Ah, do dziwnych wniosków wychodził Nate, kiedy to załatwił się dymem ze skręta, który był palony przez Lucyfera.

Lucyfer - 2012-05-23 17:01:51

Lu co raz więcej myślał o Hawajach. Wyobrażał sobie siebie samego w hawajskiej koszuli, na hawajskiej plaży, w hawajskim klubie. Wszystko byłoby tam takie... hawajskie. Uśmiechnął się kącikiem ust, obiecując sobie, że dowie się kilku nowych przymiotników, którymi można byłoby opisać te piekielne Hawaje.
-Nate... - powiedział, po chwili śmiejąc się odrobinę dziwnie. - Czemu my kurwa ciągle na siebie wpadamy, hmm?

Nathaniel Black - 2012-05-23 17:53:40

Spojrzał na niego ze zdziwieniem na te słowa, po czym wzruszył ramionami.
- Nie mam pojęcia. Nowy Jork jest ogromnym miastem. Mieszkamy od siebie dość daleko, a i nie mamy wspólnych znajomych. Nie mam pojęcia, naprawdę... - odpowiedział z rozbawieniem, układając się wygodniej. Miło było mu tak siedzieć obok niego i mieć możliwość dotykania go. Nawet takiego.

Lucyfer - 2012-05-23 18:10:39

Spojrzał na swoją rękę, gdzie znajdował się jego wyimaginowany zegarek.
-Dobra, twój czas minął, a moje ramie zaraz odpadnie - powiedział, uśmiechając się kącikiem ust. Cóż, nie mógł być przecież miły zbyt długo. To kłóciłoby się z tym, jak go postrzegano. Był tym zimnym dupkiem, który nikomu nie dawał za blisko do siebie dojść. Ale było w nim tyle pociągających rzeczy, że naprawdę... trudno było się oprzeć. I doskonale o tym wiedział.

Nathaniel Black - 2012-05-23 19:03:13

- Nie przesadzaj. - żąchnął się. - Nie mam aż tak ciężkiej głowy! - dodał jeszcze, jednak posłusznie odsunął się od niego. Uczucie senności zdążyło już zniknąć, o dziwo. Najchętniej to bym siedział tak przez cały czas, wątpił jednak, że mężczyzna by się na to zgodził, jak to przed chwilą udowodnił. A szkoda, naprawdę. Nie miał pojęcia, czemu tak bardzo chciał być blisko do niego, ale po prostu chciał. I to jak najdłużej.

Lucyfer - 2012-05-23 19:12:43

Ostatnio co raz więcej osób chciało przebywać jakoś tak blisko niego, co Lucyfera naprawdę dziwiło. Nigdy nie dał nikomu powodów, żeby go lubili. Tak naprawdę, wisiało mu kompletnie co ludzie sobie o nim myślą. Mogliby uważać go za dupojebcę Nowego Jorku, a on naprawdę miałby na to zlewę. Kompletnie nie rozumiał niektórych ludzi.
Przymknął oczy i oparł się wygodniej o kanapę.

Nathaniel Black - 2012-05-23 19:18:44

A Nate, niestety, bardzo go polubił. Na początku w ogóle nie zdawał sobie z tego sprawy, ale teraz widział, że po prostu go lubił. Dlatego dzisiaj przyszedł. Nie dlatego, że miał względem niego dług wdzięczności. Zresztą i nie tylko taki dług. Ale tego pienieżnego raczej oddać nie będzie w stanie, a zresztą, Lucyfer kategorycznie mu tego zabraniał.
- Smakowały ci pączki? - zapytał po chwili ciszy, która dla niego wydawała się wiecznością.

Lucyfer - 2012-05-23 19:22:50

Parsknął śmiechem na jego pytanie. W końcu na jego twarzy pozostał tylko cień uśmiechu, kiedy odpowiadał:
-Niezłe, naprawdę niezłe.
Rzeczywiście, pączki były smaczne. On jednak nie często jadał słodycze. Dbał o swój wygląd i o to, żeby za kilka lat, wciąż być tak samo seksowny jak teraz. Dlatego nie pozwalał sobie za często na takie wyskoki jak pączki. Wolał zapalić.
[Spotkał cię zaszczyt niesamowity xD Post nr 666 wylądował u Ciebie ;D]

Nathaniel Black - 2012-05-23 19:31:22

Słysząc to parskniecie śmiechem, westchnął cichutko, zdając sobie sprawę, jak głupie było pytanie, które mu zadał. I na jego policzki wrócił ten sam, słodki rumieniec, co wcześniej.
- To się cieszę. - mruknął, zupełnie nie mając pojęcia, co powiedzieć. I Nathan nie jadł zbyt dużo słodyczy, bo i dla niego nie miał to zbyt wielkiego znaczenia. Wolał wydać pieniądze na kolejną sztalugę, czy płótno, niż na pączki.
[mwahahaha, Lucyfer zaszczycił mnie swoją ukochaną liczbą xD]

Lucyfer - 2012-05-23 19:50:16

Lucyfer był naćpany, czego można było spodziewać się po nim oprócz śmiechu? Mógł jeszcze płakać, ale w taki sposób to on jeszcze nie reagował na skręty. I całe szczęście. Gdyby miał ryczeć za każdym razem zamiast się śmiać to byłby czysty już do końca zycia.
-Mhym i do tego czerwienisz - powiedział.
[Właśnie, toż to trzeba uczcić xd]

Nathaniel Black - 2012-05-23 19:55:11

Słysząc jego słowa, westchnął cicho, odwracając głowę w drugą stronę. Wszystko, byle tylko Lucyfer nie widział jego rumieńców. Zbyt często tak na niego reagował, naprawdę. Powinien przestać, a jednak, po prostu nie miał tego opanować. Bo miał wrażenie, że robi z siebie przed nim niesamowitego wręcz głupka. A tego chciał raczej uniknąć.
[no wiadomo xD]

Lucyfer - 2012-05-23 20:10:23

Lu raczej nie traktował go jak głupka. Nikogo tak nie traktował. Choć oczywiście, w każdej głowie pojawiało się takie wrażenie przez jego sposób bycia. Był zadufany w sobie i rzeczywiście wydawało się jakby czuł się ponad innymi. Dzięki temu w życiu było mu prościej. Nigdy nie mógłby z tego zrezygnować.
-Zabawne - powiedział, śmiejąc się.

Nathaniel Black - 2012-05-23 20:17:48

- Co w tym zabawnego? - mruknął do niego, nie odwracając się do niego przodem. Opuścił nawet głowę, by niebieskie kosmyki jego włosów choć trochę zakryły te cholerne rumieńce, których tak bardzo nie lubił. Większość twierdziła, że są urocze, a on po prostu ich nienawidził. Nie chciał, żeby tak łatwo było je wywołać, do tego, niemalże każdemu, kogo tylko spotka.

Lucyfer - 2012-05-23 20:30:39

-Zabawne jest to, że próbujesz ukryć jeden z twoich największych atutów - powiedział rozbawiony. On sam nigdy tak nie robił. Od kiedy tylko odkrył jak działał na facetów (na kobiety też, ale to skutecznie ignorował) uczył się powoli, co jest w nim pociągającego. A później tylko sprawił, że te rzeczy zostały jeszcze bardziej uwypuklone. Uśmiechał się częściej, pokazywał równe, białe zęby, zawsze chodził wyprostowany, nosił ciuchy podkreślające jego boskie ciało.

Nathaniel Black - 2012-05-23 20:34:21

Na jego słowa nie mógł się nie odwrócić i po prostu spojrzeć na niego jak na wariata.
- Ha-ha. Bardzo śmieszne. Atut, też mi coś... - prychnął, przewracając oczami - Nienawidzę tego. - mruknął cicho. Jego policzki zdążyły już nico wyblaknąć, jednak wciąż było widać na nich delikatnie zaróżowione ślady.

Lucyfer - 2012-05-23 20:42:08

-Nie sądzisz, że skoro mówię coś innego to znak, że jednak nie są takie złe? - zapytał. Oh tak, opinia Lucyfera musiała być prawdziwym wskaźnikiem tego co jest "hot or not". W końcu kto nie polegał na jego opiniom. Faceci, z którymi spał natychmiast szli kilka okienek w górę w niepisanej liście najlepszych, najseksowniejszych facetów Nowego Jorku.

Nathaniel Black - 2012-05-23 20:48:48

Nate nigdy nie zwracał zbyt wielkiej uwagi na to, jaki był, czy chociażby na to, co się innym mogło w nim podobać. Po prostu był sobą. I to wszystko, niczego nie udawał, niczego nie grał. Nie próbował podkreślić swoich atutów, a już razem, schować je gdzieś głęboko w sobie.
- Nie wiem. - mruknął. - Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.

Lucyfer - 2012-05-23 21:00:26

Wzruszył ramionami. Lucyfer od zawsze zwracał uwagę na takie rzeczy. Był mężczyzną sukcesu, który doszedł do wszystkiego dzięki rodzinie i dlatego musiał pokazać, ze nie jest tylko synalkiem pana bogatego. Nie, był sobą. Tym samym sobą, dzięki któremu New York Times wzniosło się na wyżyny, tym samym przez którego w NY było tyle zawałów. No, może sobie przesadzi, ale wiedział jak działa na meżczyzn...

Nathaniel Black - 2012-05-23 21:12:04

Przez dłuższą chwilę patrzył na niego bez żadnego wyrazu twarzy, po czym westchnął cicho i oparł głowę o oparcie kanapy. Nie miał pojęcia, co powinien zrobić, jak sie zachować, co powiedzieć. Tak więc, po prostu siedział cicho, nie robiąc nic. Jak Lu będzie chciał go wyrzucić, to wyrzuci, w to w zupełności nie wątpił.

Lucyfer - 2012-05-23 21:14:21

Lucyfer natomiast z kanapy wstał.
-Muszę się odświeżyć - powiedział po prostu i wszedł do łazienki. Ubrania rzucił na ziemię, po czym wszedł pod prysznic i pozwolił, by gorąca woda rozluźniła wszystkie jego mięśnie. Uśmiechnął się sam do siebie. To był w sumie ciekawy dzień. Pierwszy raz ćpał w towarzystwie osoby niećpającej. Ciekawe.

Nathaniel Black - 2012-05-23 21:25:53

Spojrzał za nim ze zdziwieniem, po chwili jednak uśmiechnął się delikatnie, patrząc za nim. Usiadł wygodniej na kanapie. I nawet nie zauważył, kiedy powieki zaczęły mu ciążyć. Zwinął się w kłębek na kanapie, zasypiając, zupełnie nieświadomie, co też właśnie robił. Po prostu był jakoś tak dziwnie senny, a skoro miał chwilę spokoju, po prostu samo to się stało.

Lucyfer - 2012-05-23 21:30:21

Wyszedł z łazienki owinięty samym ręcznikiem. Zdziwiony spostrzegł, że chłopak śpi na jego kanapie, dlatego bez problemu zrzucił ręcznik z bioder. Z szafki wyciągnął bokserki i nasunął je na tyłek. Powędrował w stronę kuchni, żeby wziąć sobie wodę. Otworzył lodówkę i wyjął butelkę, nie zwracając za bardzo uwagi, na to co dzieje się w mieszkaniu.

Nathaniel Black - 2012-05-23 21:39:18

Za to Nathaniel spał sobie w najlepsze, przewracając się na drugi bok. O dziwo, nic mu się w tej chwili nie śniło. Zwykle miał straszne koszmary, bądź też napady swojego "magicznego myślenia", co czasem było po prostu o wiele gorsze, niż normalnie.
Wymamrotał coś przez sen, wyciągając jedną rękę przed siebie, zupełnie jakby chciał coś, lub kogoś złapać.

Lucyfer - 2012-05-23 21:52:25

Lucyfer założył w końcu spodnie jeansowe. Była dopiero dwudziesta druga i ani myślał o tym, żeby iść spać. Natomiast nie za bardzo wiedział, co może zrobić, skoro ktoś zasnął u niego na kanapie. Dlaczego to jemu przytrafiały się takie dziwaczne sytuacje? Westchnął, po czym upił łyka wody. I dlaczego, do cholery pije wodę, a nie alkohol?!

Nathaniel Black - 2012-05-23 21:57:18

No cóż, Nate'a po prostu coś zmogło i po prostu zasnął. Sam nie wiedział, czemu, no ale cóż. Zapewne, gdyby wiedział o tym, co właśnie ludzi, chętnie zapadłby się pod ziemię i zniknął stąd najszybciej, jak się da. A tak, leżał na jego kanapie, a na jego twarzy widać było delikatny uśmiech. Wyglądał niezwykle wręcz niewinnie, kiedy tak spał.

Lucyfer - 2012-05-23 22:03:14

Lucyfer w końcu postanowił, że zamówi sobie pizzę. A co tam. Raz można zaszaleć. Poza tym, tak dawno nie czuł tego roztopionego sera! Zadzwonił po pizzę, a kiedy facet mu ją przyniósł, otworzył zanim rozległ się dzwonek, żeby czasem nie obudzić chłopaka. Nie wiedział czemu w ogóle go to obchodzi. W każdym razie zdecydowanie był głodny. Położył się na łóżku z pizzą, myśląc o tym, że jutro dzień spędza na siłowni.

Nathaniel Black - 2012-05-23 22:08:17

Zapewne byłby mu wdzieczny, gdyby mężczyzna jednak go obudził. Ale nie, bo po co. Lepiej, żeby Nate później się obudził, nie mając kompletnie pojęcia gdzie się znajduje. Zresztą, Nathaniel często lunatykował. Może mu na przykład w środku nocy wejść do pokoju i zacząć krzyczeć. Wtedy dopiero Lu będzie miał za swoje, że go nie obudził, no!

Lucyfer - 2012-05-23 22:10:59

Lucyfer, kiedy w końcu się najadł, doszedł do wniosku, że tego dnia więcej nie zrobi. Zdjął z siebie jeansy i położył się do łóżka. Nie myślał za wiele, pozwolił Morfeuszowi zabrać się w swe silne ramiona. Nic mu się nie śniło, co było raczej normalne. I dobrze. Sny były czymś, czego Lu nie mógł kontrolować, czyli nie były tym, co lubił.

Nathaniel Black - 2012-05-23 22:23:57

W środku nocy, grubo już po północy, Nate'owi zaczęło odwalać. Najpierw zaczął się rzucać na swoim miejscu, a później, wstał ze swojego miejsca, wciąż śpiąc. Jakimś cudem, trafił do sypialni mężczyzny i... no cóż. Wpakował mu się pod kołdrę i przytulił się do jego pleców. Oczy wciąż miał tak samo zamknięte jak wcześniej, a na ustach tkwił ten sam uśmiech.

Lucyfer - 2012-05-23 22:28:59

Lucyfer nigdy nie miał mocnego snu, a kiedy poczuł, że ktoś się do niego przytula, natychmiast się obudził.
-Co do kurwy?! - warknął, wstając z łóżka, wyrywając się z uścisku. Czemu ludzie zawsze musieli to robić? Obojętnie czy świadomie, czy nie, ale pokazywali te czułości, te uściski, buziaczki, wszystko to, czego Lucyfer nie potrafił zrozumieć, czego nigdy nie było w jego życiu.

Nathaniel Black - 2012-05-23 22:33:52

Słysząc jego warknięcie, obudził się nagle, wytrzeszczając do niego oczy. Zerwał się ze swojego miejsca, przy okazji zaplątując się w kołdrę. O mało nie wywalił się na swoją twarz.
- Co do...? - mruknął, rozglądając się ze zdziwieniem. W ogóle nie poznawał tego pomieszczenia, ani nie miał pojęcia, jak się tu znalazł. - Co się stało...? Jak ja tu...?
Zupełnie nie wiedział o co pytać, ani co zrobić. Był po prostu skołowany.

Lucyfer - 2012-05-23 22:41:53

-Zasnąłeś na mojej kanapie - mruknął pod nosem, trochę się uspokajając. Usiadł na łóżku, patrząc na chłopaka. Teraz ta sytuacja wydała mu się dość komiczna, dlatego wybuchł gromkim śmiechem. - Nie no, kurwa, pierwszy raz mi się to zdarzyło. Żeby chłopak do łóżka wskoczył, żeby się tulić. Niezłe, Nate, niezłe...
I mimo, że obaj wiedzieli, że to nie było świadomie, Lu wolał z tego żartować, niżeli zganiać to na chorobę.

Nathaniel Black - 2012-05-23 22:56:50

Jęknął przeciągle na jego słowa.
- Nie wierzę, że zasnąłem. - mruknął, czerwieniąc się aż po same koniuszki uszu. Najgorsze było to, że było mu wtedy naprawdę wygodnie. Do tego, uśmiechał się przez sen! Cholera jasna.
- A idź mi. - dodał jeszcze, zakrywając buzię rękoma. - Że też musiałem lunatykować! Czemu mnie nie obudziłeś? - zapytał, patrząc na niego z wyrzutem poprzez swoje palce.

Lucyfer - 2012-05-24 17:14:55

-Spałeś na kanapie, po co miałem Cię budzić? Dopóki nie wpieprzyłeś mi się do łóżka nic mi było do tego, co tam robisz - powidział, wzruszając ramionami. Usiadł wygodniej na łóżku, przeciągając się, dopóki jego kości nie wydały tego charakterystycznego dźwięku. Spojrzał na Nathaniela z rudnym do odgadnienia uśmiechem, ktory miał po prostu być świadectwem jego rozbawienia.
-No już, już, nic się przecież nie stało.

Nathaniel Black - 2012-05-26 12:05:30

- Jasne. - mruknął, nie odejmując dłoni od swoich policzków. Po prostu ukrył twarz w swoich dłoniach, nie chcąc na niego patrzeć. W końcu czuł się okropnie. A Nate zawsze brał wszystko do siebie, aż do przesady. Westchnął przeciągle, nie wiedząc już zupełnie, co ma zrobić i jak się zachować.

Lucyfer - 2012-05-26 12:11:03

Spojrzał na niego z niedowierzaniem. O co mu chodziło? W końcu nic się takiego nie stało, prawda? Wielkie mi rzeczy, przyszedł do niego do łózka. Trzeba śmiać się z takich rzeczy, a nie od razu się peszyć. Może dlatego Lu tak daleko zaszedł -  miał wszystko gdzieś i nic go nie obchodziło.
-Jeżeli za chwilę nie zaczniesz się zachowywać normalnie, to Ci urwę palce żebyś nie miał się czym zakrywać - powiedział rozbawiony.

Nathaniel Black - 2012-05-26 22:23:14

Parsknłą na jego słowa, odsłaniając już swoją twarz.
- Niech ci będzie. - mruknął, odwracając się w jego stronę. Przysiadł na łóżku obok niego. Policzki wciąż były delikatnie różowe, a niebieskie kosmyki włosów wpadały mu do brązowych oczu, które wypełnione były teraz niepewnością, a jednak, widać było na jego ustach minimalny, równie niepewny uśmiech.

Lucyfer - 2012-05-26 22:31:28

-No, to teraz wracaj na kanapę, bo wybacz, ale ze mną spać nie będziesz - powiedział. Mowy nie było, żeby ktokolwiek spędził z nim noc. Uh, nie złamałby swojej złotej zasady numer jeden. Nigdy przenigdy nie może pozwolić nikomu zostać na noc. Szczególnie teraz. Poza tym, miał kogoś tak? Nawet Max nie został u niego nigdy na noc. Chociaż tu rzecz jasna mógłby zrobić wyjątek, gdyby tylko Maxwell miał w ogóle możliwość zostania.

Nathaniel Black - 2012-05-26 22:35:31

- Nie miałem zamiaru, spokojnie. - mruknął, uśmiechając się do niego. Wstał ze swojego miejsca, przesuwając palcami po swoich włosach. - Dobranoc. I jeszcze raz przepraszam. - dodał, uśmiechając się do niego. Wyszedł z pomieszczenia, ruszając spowrotem na kanapę. Wziął swoją bluzę i przykrył się nią, układając się na kanapie.

Lucyfer - 2012-05-26 22:44:50

-Przepraszam - mruknął sam do siebie, przewracając oczami. Co za durne słowo. Kto w ogóle je wymyślił? Tak samo jak to "dziękuję" czy "proszę". Durnota. Jakby to, że ktoś jedno z nich powiedział, znaczyło że to myśli. To tak jak z tym "kocham cię" w małżeństwach. Wszyscy wiedzą, że każde z nich ma romans, a i tak będą się upierać, że to wielkie TRU LOF jak z bajki. Żenujące.

Nathaniel Black - 2012-05-26 22:51:40

Co prawda, Nate miał nieco inne podejście do życia. On wierzył w prawdziwą miłość, siłę przyjaźni... której i tak nigdy nie doznał. Bo kto chciałby się z nim przyjaźnić? A jednak, jakoś nie czuł się w tej chwili tak bardzo samotnie, jak zwykle. Gdy tak leżał sobie u niego na kanapie, miał wrażenie, że może nie jest z nim aż tak źle, jak mogłoby się wydawać...

Lucyfer - 2012-05-26 23:07:05

Lucyfer nie mógł powiedziec, że nie wierzy w miłość czy przyjaźń. W końcu sam był zakochany, tak? Miał faceta, którego kochał, owszem. Nie wiedział tylko czy jest to miłość, czy po prostu pociąg seksualny, którego wcześniej nigdy nie czuł w takim stopniu. No dobra, zależało mu na Maxie. Co do przyjaźni, miał jednego. I to nawet dobrego. Znali się od dziecka i Lu pewnie już by bez niego nie żył. Co nie zmieniało faktu, że życie nauczyło go, że ludzie mówiąc "przykro mi", tak naprawdę wcale tak nie myślą...

Nathaniel Black - 2012-06-01 18:49:46

No cóż, Nate wierzył, że gdy ktoś mówi coś takiego, to naprawdę jest mu przykro i nie chciał tego zrobić. Bo był naiwny, po prostu. I dla niego, znaczyło to o wiele więcej, niż dla Lucyfera.
Już po kilku minutach spał spokojnie, uśmiechając się delikatnie.

Lucyfer - 2012-06-02 14:32:47

Spał, spał. Na jego łóżku. Niech to. Lucyfer ruszył w stronę drzwi, gdzie założył buty i po prostu wyszedł z mieszkania. Był środek nocy, on jednak nie zamierzał wychodzić na ulicę. Wyciągnął schody na dach, po czym wspiął się na górę. Schował je, by nikt nie wiedział, gdzie się znajduje. Podszedł do samej krawędzi apartamentowca i usiadł na murku, zwieszając nogi w dół. Spojrzał na ulicę. Było wysoko i to cholernie, ale co z tego? Lubił to siedzieć i myśleć.

www.or-cosinus.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl