Sylwester Belajev - 2012-05-19 15:40:50

Sylwesterowi chyba już nie spodobało się siedzenie w Pittsburghu. Skoro na Manhattanie oferowali mu studia na wyższym poziomie to dlaczego miałby z tego nie skorzystać? W końcu wszystko wydawało się ciekawsze. Nawet nietypowa praca, o której postanowił nikomu nie mówić. Bo niby po co jeszcze bardziej ma do siebie zrażać ludzi, w ogóle da się jeszcze bardziej?
Sam tego nie wiedział. Przynajmniej owa praca przynosi mu spore pieniądze, niemalże przeogromne, dzięki czemu mógł sobie zapewnić studia, motor i zajebiste mieszkanie.
Nie było mu żal ludzi, których pozostawia w Pittsburghu. W końcu nie miał nikogo takiego bliskiego, a o innych zupełnie zapomniał. Nie miaj jednak pojęcia, że ten dzień mu przypomni.
Szedł sobie ulicą, zadowolny w sumie, bo już w dłoni dzierżył indeks, do którego będą wpisywane oceny. Czuł się tym studentem, już czuł zapach wódki, kaca i imprez. Życie zaczyna się dopiero na studiach.
Nagle w tłumie spostrzegł znaną i kulejącą mu sylwetkę. Szedł w jego kierunku.
Nie pomylił się. To był Laurent...
O kurwa, pomyślał. Ale zaraz uśmiechnął się złośliwie i wymyślił jakiś złośliwy tekst w kierunku chłopaka.
-O proszę, nasz pies z kulawą nogą.- Mruknął ku chłopakowi, starał się być sympatyczny, no!
-Nie spodziewałem się, że dokuśtykasz aż do Manhattanu.- dodał.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 16:00:52

Obudził się w nie najlepszym humorze, co u niego tak czy owak było prawie że normalne. Wylazł z łóżka i udał się do łazienki. Oczy miał podkrążone, jakby nie spał całą noc, usta spierzchnięte, a włosy stały we wszystkie strony świata. Kolejnym "szczęśliwym" spostrzeżeniem było to, że lodówka świeciła pustkami, a więc było trzeba się wyrwać z domu, na zakupy, czego szczerze nie znosił. Stanie w kolejkach, wysłuchiwanie o tym, że jakaś pani spod siódemki znowu się puściła, albo, że jakiegoś mohera boli głowa, było ostatnią rzeczą o której marzył. Burczenie w brzuchu było jednak silniejsze i po chwili ciemnowłosy lazł już ulicą, z posępną miną, która odstraszała wszystkich wesołych ludzi, którzy cieszyli się tym, że słońce świeciło, a ptaszki ćwierkały jak naćpane.
W związku z tym, że utykał już kilka lat, zdążył się już do tego przyzwyczaić i nauczył się poruszać bez kuli, czy laski, ale dobrze wiedział, że mijające go osoby współczują mu, czego nie chciał. Nie potrzebował litości, nie był kaleką. To, że kuśtykał było tylko drobną usterką, która mu nie przeszkadzała, chociaż na początku nie było się łatwo do niej przyzwyczaić.
Kiedy usłyszał za sobą złośliwy komentarz miał ochotę odwrócić się i przywalić osobie która go powiedziała, ale gdy zobaczył Sylwestra porzucił szybko ten pomysł. Jak śmiałby uderzać człowieka, z którym robił kutasy z piasku za dzieciaka?
- Och, jak miło cię widzieć. - mruknął z lekką ironią w głosie. Widać było jednak, że to spotkanie to pierwsza rzecz, która przyprawiła go o lepszy nastrój w ostatnim czasie. - To bardzo ładnie z twojej strony, że tak się o mnie martwisz. Z moją nogą wszystko dobrze, podobnie z resztą, jak z innymi częściami ciała.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 16:17:09

Cholera. Przecież się nie troszył. Miał w dupie fakt, czy boli go noga, czy nie. Westchnął cicho, wsunął indeks do tylnej kieszeni spodni,a dłonie krzyżował na klatce piersiowej. Pamiętał jak sobie dokuczali, jak spędzali ze sobą praktycznie każdy dzień. Byli trochę jak rodzieństwo, które się nienawidzi a zarazem kocha. To po prostu było popierdolone. Leniwym gestem ogarnął grzywkę z oczu. Uśmiechnął się złośliwie i objął go ramieniem.
-Wiesz co? Jesteś świetny.- powiedział. W tej wypowiedzi czaił się podstęp.- Wróżę Tobie przyszłość sportowca. Powinieneś zostać sprinterem. Masz świetne nogi, stworzone do biegania.- Odsunął się od niego i klepnął go mocno w plecy.
Dlaczego on się śmiał z cudzych tragedii...
Ahh.. Przecież inny nabijali się z jego własnej. Odpłacał się.
Oko za oko.
Ząb za ząb.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 16:58:17

Owszem, to było popierdolone. Do tego stopnia, że rodzice Laurenta zawsze witali go po powrocie do domu słowami "Znowu spotykałeś się z tym Rosjaninem?! Mówiliśmy ci, żebyś poszukał sobie innego towarzystwa. Jest wiele innych dzieci, z którymi możesz się bawić. Musiałeś sobie wybrać akurat niego? Stać cię na kogoś lepszego!".
Sęk tkwił w tym, że Sylwkowe zachowanie bardzo pasowało Lau. Zresztą nadal pasuje, mimo upływu kilku(nastu) lat, licznych kłótni, złośliwych komentarzy i tym podobnych przygód.
Kiedy Belajev klepnął go w plecy chłopak poleciał nieco do przodu i obrzucił przyjaciela wymownym spojrzeniem. Nie skomentował jego wypowiedzi, jedynie się uśmiechnął. I za to lubił Sylwestra; przynajmniej nie traktował go jak kaleki.
- Przestań pieprzyć i powiedz lepiej co cię tu przywiało. - mruknął, zaczesując włosy do tyłu.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 17:16:00

Zastanowił się chwilę stukając palcem w brodę. Potem spojrzał na przyjaciela i westchnął cicho.
-W sumie tylko studia. Poszedłem na chemię i dzisiaj odebrałem indeks.- mruknął potem splótł palce by strzelić kostkami długich i chudych palców. Potem poprawił wysoki kucyk białych włosów.
-A ty w pogoni za lekarzami, co?- westchnął.- Mam znajomego lekarza, jest świetny. Robi prywatnie, ale mogę załatwić Ci za darmo. Pewnie coś pomoże Ci z nogą.- Sylwester miły?
Polubił go, cholera polubił. To było coś czego nie chciał wyjaśniać a zarazem niepotrafił.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 17:24:48

Brwi Laurenta zsunęły się w grymasie niezadowolenia. Nosz by to cholera wzięła i gdzie pojawiła się ta kochana, Sylwkowa ironia, złośliwe docinki, które tak lubił? Czyżby kolejna osoba chciała się nad nim litować.
- Nie, nie za lekarzami. Z nogą wszystko dobrze, już mówiłem. Poza tym mam pieniądze, jeśli chciałbym się leczyć, to poszedłbym za swoje. Wyprowadziłem się, bo miałem dosyć rodziców. - oznajmił, praktycznie na jednym tchu, po czym spojrzał przed siebie. Tutaj wcale nie było pięknie, słodko i idealnie, ale na pewno lepiej niż tam, gdzie codziennie musiał widywać się z matką i ojcem, a na dodatek mieszkać z nimi pod jednym dachem.
- Powinieneś podziękować mojej lodówce, wiesz? Jakby była pełna, to nie zobaczyłbyś mnie tutaj. - stwierdził, chcąc wyraźnie odbiec od tematu nogi, oraz przeprowadzki. Nie lubił gadać na te tematy.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 17:40:10

Prychnął kładąc dłonie na biordach.
-Moje szczęście?!- zapytał z ironią.- To Twoje szczęście, że lodówkę masz pustą i mnie spotkałeś. Właściwą osobę, która mogła by się w końcu porządnie przerżnąć.- warknął uśmiechając się złośliwie i zajadliwie, jak on uwielbiał takie gierki! Nie przeszkadzał mu fakt, że Lau kuleje. Wyglądał dobrze i jeszcze zaliczał się do jego kandytatów. Po za tym, czy były jakieś argumenty przeciw. Jak Lau nie będzie chciał, to Sylwester najwyżej go zgwałci i już. Po problemie.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 18:08:41

- A więc to tak! Pewnie wcale nie chodziło o żadne studia, przyjechałeś tutaj żeby mnie przerżnąć i miałeś jeszcze zatarg z moją lodówką. Jak śmiałeś ją tak wykorzystać, ty brutalu?! - spytał, podniesionym głosem. Ludzie którzy przechodzili obok patrzyli na nich jak na wariatów, którzy uciekli z zakładu psychiatrycznego pod kilku latach odsiadki.
- No, a teraz muszę i coś szalenie ważnego powiedzieć! - stwierdził, podnosząc głowę do góry, żeby móc spojrzeć mu w oczy. - Otóż... Jestem głodny, a nic rano nie jadłem. Pójdziesz ze mną do sklepu? Dasz się wykorzystać do taszczenia siat z zakupami? - spytał z płonną nadzieją.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 18:22:08

Zastanowił się chwilę. Rozważył wszystkie za i przeciw. Miał gdzieś spojrzenia innych. Był ze swoim przyjacielem i robił z nim mnóstwo głupich i zboczonych rzeczy. Pamiętał jak w zimę ulepili wielkiego kutasa i zabraniali każdemu go niszczyć. Byli po prostu unikalni. Dlatego nieprzeszkadzało mu jego towarzystwo. Pamiętał jak bawili się w "Mam talent" oglądając pornosy i krzycząc "Jestem na tak!", albo "Jestem na nie!"
I bał się, że w sklepie odpalą jakiś równie głupi i zboczony kawał, ale to byli oni i nie trzeba było niczego dodawać.
-Okej, ale kupisz mi coś i płacisz za seks.- mruknął obejmując go ponownie ramieniem. To bardziej był złośliwy gest, ale cóż... Taki był Sylwester.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 18:45:41

- Dobra, nie ma problemu. - stwierdził. - Za dodatkowe szeptanie tekstów w stylu "kocham cię, jesteś tak przyjemnie ciasny" mogę dać ci nawet premię. - zaczął wolno kuśtykać do przodu, ciągnąc za sobą Sylwestra, którego chwilę wcześniej chwycił za rękę. - A pracujesz już gdzieś, mój ty Rusku od siedmiu boleści? - spytał, zerkając na niego kątem oka. W pewnym momencie zatrzymał się, a tuż przed jego nosem przejechało jakieś sportowe auto. - No patrz, jaki cham! Nawet się nie zatrzymał, a widział że kaleka z dzieckiem idzie!

Sylwester Belajev - 2012-05-19 19:20:00

Nie wyrwał ręki, wcale nie przeszkadzał mu fakt, że Lau ją trzyma. Nawet to mu się spodobało w jakiś sposób.
-Chamstwo się szerzy, nie widzi, że ja z żoną idę?- warknął śmiejąc się nieco z kobiecego wyglądu Lauretna.
Nie chciał mówić gdzie pracuje, bo pewnie dostał by po głowie, albo Laurent stwierdził by, że nie chce już się z nim przyjaźnić. Nie chciał ryzykować.
-Chodzę przebrany za kurczaka i rozdaje ulotki.- powiedział ironicznie i uśmiechnął się złośliwie.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 19:53:58

- Jakoś mi się w to nie chce wierzyć, synu marnotrawny. - mruknął. - Zostawiasz mnie z trójką dzieci i czwartym w drodze, a potem wracasz po kilku miesiącach jak gdyby nigdy nic i udajesz, że wszystko jest dobrze! - zarzucił mu, wczuwając się w rolę poszkodowanej kobiety. Splótł ich palce razem i przelazł z Sylwkiem na drugą stronę ulicy. Po chwili wypatrzył jakiś w miarę godny uwagi supermarket i znowu pociągnął bogu winnego chłopaka w stronę sklepu, który zachęcał przechodniów licznymi promocjami.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 19:58:21

Wywrócił oczyma i wszedł z nim do hipermaketu. Postanowił się czuć w rolę, męża, żołnierza, który wraca do swej ukochanej. Więc objął go w pasie. -Ależ kochanie! Zaufaj mi! Po za tym, JA mam tylko trójkę dzieci i wygląda na to, że mnie zdradziłaś. Niewierna kobieta, jak wrócimy do domu ugotujesz mi obiad!- Powiedział wi przylgnął do niego ciałem, nachylił się nad jego uchem i uśmiechnął złośliwe.- A potem położymy dzieci spać i pobaraszkujemy..- zamruczał do ucha. Ludzie jak zwykle dziwnie na nich patrzyli.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 20:03:48

- Czwarte w drodze, a ty już chcesz mi piąte robić? Bezczelny jesteś. - fuknął, niczym rozzłoszczona kotka, rzucając do koszyka makarony, serki, jogurty, bułki i wszystko inne co uważał za potrzebne. Już po kilku minutach kosz okazał się był do połowy pełen. Dlaczego Lau robił tak duże zakupy? Zapewne dlatego, że był dosyć leniwy, a poza tym nie lubił wyłazić na miasto i kuśtykać przez nie w poszukiwaniu jakiegoś sklepu z w miarę przyzwoitymi cenami, a jak sam twierdził takich na Manhattanie ze świecą szukać.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 20:09:42

-Zastanawiam się z kim to czwarte.- Burknął krzyżując ręce na klatce piersiowej. Uwielbiał się z nim tak wydurniać i patrzeć na miny wszystkich wokół, a były bezcenne.-  Pewnie z tym Krzyśkiem z warzywniaka, niewierna babo!- krzyknął i chwycił z pułeczki gumę do żucia ze złości ciskając nią w podłogę. Chciał odegrać kłótnie małżeństwa. Miał demoniczny plan...

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 20:18:41

-  Heniu jak możesz mnie o to osądzać! Przecież on jest stary, pomarszczony i brzydki! A w dodatku ma żonę i dwójkę dorosłych dzieci. Myślisz, że puściłabym się z kimś takim? - spytał, ściągając brwi w grymasie niezadowolenia i lekkiej pretensji. Pokazał palcem na paczkę gum. - Podnoś to w tej chwili i nie rób wielkich scen zazdrości. I tak wiem, że ci na mnie nie zależy. Masz pewnie z cztery kochanice na boku i ćwiczysz z nimi Kamasutrę, bo to takie w twoim stylu. - zarzucił mu, kładąc dłonie na biodrach.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 20:25:54

-Nie podniosę tej gumy! I zależy, bo gdyby mi nie zależało to bym teraz bawił się Marysią!- krzyknął zbulwersowany.- Widzisz jak Cię kocham i wróciłem do Ciebie z wojny, a tym mnie zdradzasz! Niewierna żono! W dodatku z jakimś starym ramolem! Wstydź się!- krzyknął, ale najchętniej to by się teraz roześmiał. Śmieszyła go odgrywana przez nich scena. Uwielbiał Laurenta. Za wszystko. Za to, że prostymi rzeczami odciągał go od problemów, tacy ludzie byli warci najwięcej.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 20:34:12

- Z Marysią?! To nie ta co wpadła w kartony?! Boooże, w kim ja się kochałam przez tyle lat, kto jest ojcem moich dzieci?! Jezu Chryste, Kyrie eleison! - wyrzucił na jednym tchu, idealnie odgrywając rolę załamanej (i chorej) psychicznie żony, a także matki. Zakrył sobie twarz dłońmi. - Nekrofil! Ludzie, ludzie. Chyba poronię z tego wszystkiego. Na jaki stres ty mnie narażasz, ty głupku głupi, ty. Myślisz, że jak pomachałeś trochę karabinem na wojnie i teraz przyjedziesz, to ci wybaczę te wszystkie zdrady i panienki które pukałeś na naszym łóżku, w naszym domu?! - wykrzyknął, rzucając w Henia, a właściwie Sylwestra paczką makaronu.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 20:47:44

Jęknął z przerażenia i wziął Laurenta w swoje ramiona i zaczął głaskać go po głowie.
-Przepraszam kochanie, Kocham Cię! Jesteś moją jedyną żoną!- Powiedział. Kasjerka zaczęła kasować jego zakupy i po jakimś czasie wyszli ze sklepu. Sylwester miał doskonały humor.
-To co teraz do ciebie rozpakować zakupy?- zapytał patrząc na niego. Chwycił dwie siatki w jedną rękę i złapał go za dłoń splatając palce.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 20:55:37

- Oczywiście. I będziesz się tłumaczył o jaką ci Marysię chodziło konkretnie. Może jakąś sobie poderwałeś jak cię nie było obok, co? - spytał rozbawiony, dźgając go palcem w żebra. Kasjerka była chyba jedyną osoba która nie patrzyła na nich jak na skończonych psycholi z zadatkami na idiotów, ale to nic. Akcja i tak była jak najbardziej udana, a ilu ludzi udało im się zadziwić! - Następnym razem będziemy chodzić po sklepach i wrzucać kondomy do koszyków bezbronnym nowojorczykom. Czyż to nie szatański pomysł? - zaśmiał się, kuśtykając obok jasnowłosego w zadziwiająco dobrym humorze.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 21:01:47

-Żadna Marysia, ty durniu zdurniały!- Ścisnął jakby na uspokojenie splot ich palców, potem zaczął wymachiwać ich splotem i uśmiechnął się do niego całkiem pogodnie. Przy nim był nieco inny i nie potrafił tego wyjaśnić.
-Ja chce teraz seksu i koniec! Zobaczysz będzie tak zajebiście, że zemdlejesz z podniecenia.- zaśmiał się głośno i jakoś tak spontanicznie skubnął jego wargę, jakby kradnąc ich słodki smak.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 21:17:42

Rosenberg słysząc o tym mdleniu z podniecenia aż prychnął, bo póki co żaden inny komentarz nie cisnął mu się na usta. - Czy ty już osiągnąłeś stan pierdolca sięgający kosmicznej nirwany? Chcesz mi odjebać kolejne dziecko?! - spytał z lekka oburzonym tonem głosu, nadal nie mogąc się oderwać od roli psychicznej mamuśki.
Zatrzymał się i ścisnął go za dłoń. - Wiesz Rusku... Tęskniłem za tobą i naszymi wspólnymi odjebami. - stwierdził, obejmując Belajeva w pasie. No taak, przez ten czas co to go nie było obok Lau zdziczał jak nic. Teraz wracały czasy jego świetności. Bójcie się narody, Laurent powraca do gry!

Sylwester Belajev - 2012-05-19 21:26:27

Zaśmiał się. Laurent to czasami potrafił walnąć. Ale naprawdę. On chociaż zapomniał o nim zupełnie to teraz czuł się lepiej. W jego towarzystwie. Świrniętego, wesołego i kochanego Laurenta. Również objął go w pasie, ówcześnie stawiając zakupy obok ich nóg.
-Ja też tęskniłem.- oparł czoło o jego i spojrzał mu uważnie w oczy.- A teraz się od ciebie nie odczepie. Będziemy połowę nocy się ruchać, a drugą połowę bawić się w Mam Talent.- mruknął znów skubiąc jego dolną wargę.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 21:45:40

- Dooobrze, nie widzę przeszkód. Możemy się ruchać całą noc i pół następnego dnia, o ile nie rozsypię się na części, bo jestem tylko biednym, małym terminatorem i wystają mi druciki z nosa. - stwierdził bez ładu ni składu. Jak miał (zbyt) dobry humor, to nie musiał nawet wąchać grzybów ze śmietaną, żeby mieć niezłą fazę. - Ale chyba nie będziemy się ruchać na środku ulicy, co? Bierz siaty i idziemy do domu! - poinstruował go, z szerokim uśmiechem na twarzy.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 21:59:18

Wziął siatki i zasadził mu kopa w tyłek.- Prowadź więc, seks sam się nie zrobi.- zaśmiał się. I poszedł za nim. Patrzył to czasem na jego kulawy zadek, ale cóż. O to zboczony Sylwester. Cały i zboczony. W końcu, kiedy znaleźli się w całkiem fajnym mieszkanku Laurenta. Facet miał gust, to mu trzeba było przyznać. Sylwester odłożył siatki na blat, potem dopiero ściągnął buty i wskazał placem na Laurenta.
-Rozbieraj się, moja niewierna żono! Ja chce najpierw lodzisza!- rozkazał.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 22:11:47

Och tak, niewykończone mieszkanie i te szare ściany to był sam seks! Na ich widok można było paść trupem, to był w końcu tak kreatywny wygląd wnętrza domu, że u nikogo innego nie można było go zobaczyć! A, tak serio, to Lau przeprowadził się tu niedawno, bo znudziło mu się pomieszkiwanie w hotelu i nie zdążył nawet dobrze rozpakować swoich rzeczy, więc dom wyglądał trochę jak opuszczony. Jedynie porozwieszane w łazience pranie zdradzało, że ktoś tu się kręcił w niedalekiej przeszłości.
- Zajebiste warunki do życia, co? - mruknął, wrzucając trzy czwarte swoich zakupów do lodówki. - Patrz. Minutę w domu jesteś i już chcesz słodycze wpierniczać, masz szczęście, że jak byłem poprzednio na zakupach to kupiłem. - stwierdził, po chwili wręczając Sylwestrowi lody waniliowo-truskawkowe ze złośliwym uśmiechem.

Sylwester Belajev - 2012-05-19 22:18:02

Zaśmiał się głośno i rozpakował rożka, a potem podszedł do niego obejmując go w pasie i cisnął w jego czoło rożkiem tworząc z niego jednorożca. A potem klepnął go w tyłek wskazując sypialnie.
-Patatajaj na seks, niewierny murzynie!- krzyknął. Jednak widząc jak mu to opornie idzie po prostu go podniósł, przerzucił przez ramię. I poszedł do sypialni.
Rzucił na łóżko niesubtelnie, usiadł okrakiem na chłopaku i ściągając loda z jego czoła wcisnął mu to ust.
-Żryyyyj, kurwa!

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 22:28:12

- Idioootaaa, przez ciebie zimno mi teraz w czoło! - fuknął z niezadowoleniem, pozwalając sobie nie skomentować tego, jak delikatnie został rzucony na łóżko. - Jeszcze na mnie usiadłeś, no chamstwo w państwie! - poskarżył się z co najmniej komiczną miną, usiłując zetrzeć sobie z czoła resztki loda. No cóż... Trzeba było przyznać, że jako człowieko-jednorożec Lau wyglądał cholernie pociągająco i w duchu uznał, że róg został mu odebrany w nadziei pozbawienia go całej zajebistości. Postanowił jednak nie zdradzać tego, że on wie, że Sylwek nie wie, że on wie i  wyciągnął sobie z ust loda. - Khee.. Udusisz mnie i kto ci będzie dzieci rodził?!

Sylwester Belajev - 2012-05-19 22:36:03

Zaśmiał się i odłożył loda gdzieś na bok, na szafkę nocną, będzie na później.
-Teraz można z Ciebie to zlizać.- nachylił się nad nim z lekkim uśmiechem i faktycznie to zrobił. Zlizał z jego policzków, warg i nosa resztki lodów. A potem przylnął do jego warg by zaraz bezczelnie wepchnąć do środka język. Całował tak zachłannie jakby chciał spić z niego całą jego słodycz.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 23:21:53

No cóż, skoro już miał język Sylwestra w ustach, to dlaczego miał z tego nie skorzystać? Kontynuował pocałunek dopóty, dopóki nie zabrakło mu powietrza.  - No, to miło z twojej strony, że mnie wylizałeś, ale nadal się kleję od tych lodów. - stwierdził, ciągnąc go w swoją stronę za włosy. - Tak właściwie to chciałeś nakurwiać seks, a teraz mnie wylizujesz. - zauważył i skubnął go zaczepnie. - Szybko zmieniasz zdanie, nie jesteś aby przypadkiem w ciąży?

Sylwester Belajev - 2012-05-19 23:31:41

-Ja w ciążY?- zapytał.- O co ty mnie posądzasz?- mruknął i nachylił się ku niemu posłusznie, kiedy ten pociągnął go za włosy.- Po za tym ja nadal chce się seksić, to była tylko drobna gra wstępna.- mruknął z uśmiechem i zaraz pozbawił Laurenta koszulki i zamruczał przygryzając filuternie wargę. Chłodną dłonią przesunął po jego klatce piersiowej.
-Czy mi się wydaje, misiu, czy ty tyjesz?- mruknął, a potem gorącym językiem przesunął po jego piersi.

Laurent Rosenberg - 2012-05-19 23:48:11

- Raczysz sobie żartować, wielorybku? Stoję w miejscu, wraz ze swoją niedowagą. - stwierdził, napinając mięśnie z dumą. No cóż, był płaski jak deska, jeśli mam mówić szczerze, a o "kaloryferze", czy "sześciopaku" nie było tutaj mowy. Ogólnie swoją szczupłą, kościstą sylwetkę Lau zawdzięczał temu, że od dziecka jest niejadkiem i nierzadko jego posiłkiem na śniadanie, obiad i kolację bywa powietrze. - Już prędzej po tobie bym się spodziewał tego, że przytyjesz, niż po sobie!

Sylwester Belajev - 2012-05-20 14:56:38

-Gruby jesteś jak świnia!- Prychnął z żartem.- Zaraz niezmieścisz się w drzwiach!- powiedział i przywarł ponownie do jego ust nie pozwalając mu już nic powiedzieć, ani zaprotestować. Zaraz zabrał się za klamrę jego spodni i leniwie począł ją rozpinać. Uśmiechnął się łapczywie by zaraz ustami zejść na jego szyję i linię szczęki. Chłodnymi, długimi palcami wodził po jego podbrzuszu.

Laurent Rosenberg - 2012-05-20 15:10:11

- Za to ty dźgasz mnie żebrami! - burknął w odpowiedzi, z chęcią oddając pocałunek. Lubił droczyć się z Sylwestrem, tym bardziej kiedy długowłosy miał widoczną ochotę na "coś więcej". Dłonie Lau przesunęły się nieśpiesznie po torsie Rosjanina, po czym sprawnie pozbawiły go spodni. - Twojego rozmiaru nie było? - spytał, patrząc na metkę ze złośliwym uśmiechem. - Tak ciasne, że aż zdjąć trudno!

Sylwester Belajev - 2012-05-20 15:26:24

-No chciałem się dowartościować, że niby jestem tak szczuplutki.- zaśmiał się i pomógł mu pozbyć się swoich spodni. Chwilę potem nie miał już na sobie również koszulki. Spojrzał na jego dłonie, luźno ułożone na klatce piersiowej Rosjanina. Zaraz je złapał i przesunął na swoje krocze.
-Jak masz mnie dotykać, kochanie. To tu.- Spojrzał mu w oczy z drapieżnym uśmiechem. Swoją dłonią objął go pasie i podniósł do siadu, by druga ręka wsunęła się podbieliznę Lau i zacisnęła swoje palce na pośladkach.

Laurent Rosenberg - 2012-05-20 15:59:23

- I co mnie szczypiesz tymi patykami po tyłku? - spytał, przesuwając leniwie dłonią po jego kroczu, schowanym pod materiałem bokserek. Lau nigdzie się z niczym nie spieszyło. W końcu nikt ich nie gonił, a poza tym to, co to za przyjemność zrobić szybki numerek i leżeć potem pół dnia w wyrze, gapiąc się na siebie jak żaby na kiszone ogórasy?

Sylwester Belajev - 2012-05-20 16:16:13

Zaśmiał się. Lubił się znim wydurniać. Chwycił już roztopionego loda z póki i rozmazał mu go na twarzy.
-Pasuje Ci biały skarbie!- powiedział śmiejąc się głośno, a potem skubnął zaczepnie jego dolną wargę.
-Ale będziesz miał mycia!- stwierdził z szerokim uśmiechem. Potem palcem wyrysował pytkę na jego czole zlizując z palca resztki lodów.
-Perfekto!

Laurent Rosenberg - 2012-05-20 17:00:27

- Jak łzy sperma spływa po policzkach, twój krzyk bo dostałaś w oko z bliska. Gorąca nastolatko jesteś taka śliczna, z takim makijażem wyglądasz jak księżniczka! - zanucił rozbawiony. No cóż, przyzwyczaił się już do tych pytek odkąd zaczęli się bawić w pornuchowy Mam Talent i zmontowali tego kutasowego bałwana. - Nie będę miał dużo do mycia, bo dobrze wiem, że i tak ze mnie to zaraz zliżesz. A jak nie to cię wyszarpię za kudły na zachętę, o.

Sylwester Belajev - 2012-05-20 17:20:38

-Nie ma mowy, ty moja prywatna prostytutko!- Szarpnął go za włosy dość mocno, bo Sylwester nigdy nie był delikatny.- Teraz ty się grzecznie mną zajmiesz, albo płacisz mi więcej za seks!- Warknął z szerokim uśmiechem i spojrzał wymownie na swoje krocze.
-No co ty myślałeś, cukierasie! On się nie rozkręci sam!- Burknął.- Stęstnił się za Twoimi ustami, wieeesz?

Laurent Rosenberg - 2012-05-20 17:53:32

No cóż, Lau wyraźnie był nieprzejęty tym, że Sylwek pociągnął go za hery, bo mruknął coś tam tylko pod nosem i podciągnął się niechętnie do siadu, po czym sięgnął do przyrodzenia Sylwestra.
- Nie dość, że awansowałem na prywatną prostytutkę, to jeszcze mam ci płacić za seks i lizanie być może nie mytej pytki? - spytał, mimo wszystko robiąc mu lodzisza.
No cóż, zapłatę obiecał, a co do dogadzania mu ustami, to przyjaciołom się podobno nie odmawia.

Sylwester Belajev - 2012-05-21 18:06:06

To mu się podobało. Właśnie tak miało być. Dobry, porządny lodzisz. Ale przerwał mu w pewnym momencie, bo przecież nie chciał doprowadzić tego do końca. Pociągnął go za włosy.
-A teraz sam się pogwałcisz!- zarządał.- Chętnie na to popatrzę, a potem się grzecznie naszykujesz. Bo zrobię Ci wielką dziurę w tyłku i nie będzie litości. O nie!!!- Powiedział uważnie.- Będzie bolało, będzie mocno, bo Cię gwałcę.- zaśmiał się demonicznie.

Laurent Rosenberg - 2012-05-21 18:38:39

Lau wysłuchał monologu Ruska z pokerową twarzą, a potem wybuchnął tak paskudnym śmiechem, że co wrażliwsi uciekliby stamtąd w popłochu. - No nie wiem, czy jak się chce ruchać tak rozciągniętą dupę, to będzie gwałt. - stwierdził widocznie rozbawiony. - Poza tym ja nie wykazuję sprzeciwu, jak widać. - dodał, bo z tego co się orientował do gwałtu mogło dość tylko przy braku zgody na stosunek od jednej osoby.

Sylwester Belajev - 2012-05-21 20:05:47

Prychnął.- Rozepchany?- zapytał naburmuszony.- To ja nie chce. Liczyłem na 'przyjemnie ciasnego' chłopca, a ty mu tu taki cyrk odpierniczasz?- spojrzał na niego nieco rozbawiony, a potem wskazał na swoje krocze.
-W takim razie, ja poproszę lodzisza do końca, a potem się zastanowię, czy Cię przerżnać.- uśmiechnął się złośliwie.

Laurent Rosenberg - 2012-05-21 20:22:01

- A proszę bardzo, jak tam sobie wolisz. - mruknął, chwilę później liżąc i ssąc z zacięciem jego przyrodzenie. Sylwek chyba nie myślał, że przez tych kilka miesięcy Lau zrobi sobie celibat i nie będzie korzystał z jednorazowych przygód. Wtedy Rusek mógłby okazać się permanentnym idiotą. Przecież nawet taka podła kaleka jak Rosenberg, miała prawo coś mieć od życia!

www.mytupijemy.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.wsrh-cup.pun.pl