Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-05-30 17:55:57

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Jamie x Lucyfer

Jamie postanowił zamknąć dzisiaj wcześniej, nikt już od ponad godziny nie zawitał do kwiaciarni. Coraz mniej osób kupuje kwiaty, teraz zdobywają się tylko na czekoladki, a coraz częstszym prezentem staje się po prostu butelka dobrego trunku. Nikt już nie dostrzegał jakim pięknem obdarzone są kwiaty, jaką cierpliwością trzeba się wykazać aby wydobyć z nich magię. Kiedy już podlał wszystkie rośliny i zamknął drzwi poszedł na górę przebrać się i zakryć uszy, gdyż James nie jest zwykłym człowiekiem, on nawet nie był człowiekiem. Jest elfem. To jego naturalna aura sprawiała, że tak wielu mężczyzn ogląda się za nim na ulicy, tak wielu próbuje go poderwać, uwieść, a on pozwala im na to. Oczywiście za drobną opłatą. Niby czemu miał tego nie wykorzystywać? Stanął przed lustrem jeszcze raz sprawdzając czy uszy są niewidoczne. Może być. Wyszedł przez kwiaciarnię zamykając ją ponownie i poszedł do klubu. Nie było zbyt wielu ludzi, to mu nawet odpowiadało, bo teraz chciał trochę odpocząć. Usiadł przy barze i zapalił miętowego papierosa. Jego ciało jest smukłe, drobne i piękne, co podkreślają przylegające ubrania. Nie, nie można na pierwszy rzut oka zauważyć, że jest prostytutką. Ale zdecydowanie rzuca się w oczy, nikt nie wie dlaczego, ale każdy mimowolnie rzuca na niego swoje spojrzenie.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#2 2012-05-30 22:19:46

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Jedno pstryknięcie palcami pozbawiło życia kolejnego przechodnia. Diabeł uśmiechnął się do siebie, wzywając żniwiarza, by ten zabrał zbłąkaną duszę do piekła. Na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech. Czas się zabawić, czas znaleźć kolejną ofiarę. Do ich zdobywania najlepsze były bary. Tam, wśród ćpunów i pijaków były osoby, których nikt nie będzie chciał szukać, które można zabić na bardziej wymyślniejsze sposoby niż zawał, bo nikt nie będzie się tym interesował. Ubrany w ciemne jeansy i czarną koszulę otworzył drzwi do baru. Wcześniej upewnił się, że jego aura jest ukryta. Czasami zdarzało się, że w takich miejscach były istoty nocy, a wtedy cała zabawa szła się jebać. Poza tym, większość rozpoznawała diabła właśnie po tej aurze. Inaczej, nic nie rzucało się w oczy. Rzecz jasna, jeżeli chodzi o rzeczy, których zwykli śmiertelnicy by nie widzieli. W końcu do baru wszedł nie tylko sam szatan, ale i najpiękniejsza stworzona kiedykolwiek istota. Bóg się postarał. Wiedział, co robi. Usłyszał szepty, zobaczył szturchania - tak było zawsze. Wywoływał furorę. Żadne stworzenie nie mogło się w końcu równać z diabłem. I wtedy, stojąc z zabójczym usmiechem na twarzy zobaczył przy barze chłopaka, który albo nie umiał ukryć swojej aury albo był na tyle głupi, że tego nie zrobił. Ruszył w tamtą stronę i usiadł na wysokim stołku obok niego. Pochylił się nad uchem nieznajomego.
-Na twoim miejscu nie pokazywałbym tak swojej aury, bo możesz spotkać kogoś komu ona się nie spodoba, elfie - powiedział z niekrytą drwiną. Elfy były słabe. Bardzo słabe.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#3 2012-05-30 22:31:23

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

James siedział samotnie przy barze gdy nagle tuż przy swoim uchu usłyszał szept. Z jednej strony przerażający, a z drugiej taki głęboki, pociągający.
- Ależ dlaczego moja aura miałaby się komuś nie spodobać? - odwrócił głowę w jego stronę. To prawda, są słabe, nie są istotami stworzonymi do prowadzenia wojen czy walk. Elfy żyją po to by służyć naturze, bu utrzymywać w niej porządek i ład. Jednak elfów jest coraz mniej i dlatego są wyjątkowe i coraz bardziej "cenne".
Chłopiec zamrugał i spojrzał w te piękne oczy. Wsuwa słomkę do buzi i zaczyna powoli pić swojego drinka.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#4 2012-05-30 22:44:09

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

-No nie wiem, zastanówmy się - powiedział, przewracając oczami. Czuł lekką irytację. - Jest was co raz mniej z jakiegoś powodu, prawda?
Jego zdaniem odpowiedź była wręcz banalna. W końcu stworzenia, które nie były denerwujące, a wystarczająco silne potrafiły sobie poradzić na tym świecie. Taki elf skakał sobie z kwiatka na kwiatek, myśląc, że realia świata nocy go nie dościgną. Cóż, życie było grą, a takie słabeusze nie miały żadnych asów w rękawie. Bo co niby miałoby Lucyfera zaatakować, kwiecista brygada? Błagam.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#5 2012-05-30 22:58:52

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

- To prawda... I nie rozumiem dlaczego, my nic złego nie robimy. Po prostu jesteśmy. - Ukrył swoją aurę i poprawił różyczkę wplecioną we włosy. Co on chce? I kim jest?
- Czym jesteś? - zapytał z nieukrywaną ciekawością. Macha szczupłymi nogami. Elfy nie interesują się bitwami, nie mieszają się w wojnę miedzy niebem a piekłem. Nie stali po niczyjej stronie, ale to nie znaczy, że będą komuś pomagać.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#6 2012-05-30 23:06:24

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

-Jesteście... strasznie irytujący i macie odstające uszy - powiedział z nutką kpiny w głosie. Nigdy nie rozumiał po co elfom te uszyska. To już nie można było być normalnym? Mieć zwykłych uszu? To jakby wampiry miały wielkie, królicze zęby, a wilkołaki nosy jak ziemniaki. Dajcie spokój. Skąd to się niby wzięło?
Słysząc jego pytanie tylko uśmiechnął się tajemniczo.
-Odrobinę mało kulturalnie zadane pytanie. Kim, nie czym. Spróbuj zgadnąć...


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#7 2012-05-30 23:12:24

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

- Czy odstające uszy są powodem dla którego się nas zabija? To bez sensu i dlaczego jesteśmy irytujący? - Westchnął. Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzą. Zmierzył wzrokiem od stóp do głów i westchnął.
- Myślę, że demonem... Albo kimś tego rodzaju. Zgadłem? - Obserwuje go uważnie.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#8 2012-05-30 23:15:48

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

-Ja tam bym Cię zabił za te odstające uszy. Są własnie powodem tej irytacji, którą wzbudzacie. Poza tym po jakimś czasie można już rzygać tęczą po tym uśmiechu, kwiatkach, tańcach i innych pierdołach - powiedział, zamawiając u barmana szklankę black death. Kiedy dostał trunek przez chwilę przyglądał się alkoholowi, by w końcu opróżnić szkło jednym haustem, uśmiechając się kącikiem.
Demonem? Czy naprawdę wszyscy muszą myśleć, że jest pieprzonym demonem?! Jest ich stwórcą, ale na Boga, nie jednym z nich!
-Dam Ci podpowiedź: jestem tylko jeden, jedyny. Nigdy nie było mnie więcej. Ah, no i jestem królem piekła. Pomysły? - zapytał z nutką ironii.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#9 2012-05-30 23:20:13

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Chłopiec zrobił wielkie oczy, a więc to tak!
- Aha! Jesteś Lucyfer tak? Miło mi panie i władco piekła. - Uśmiecha się szeroko i wypił swojego drinka do końca. Zamówił następnego.
- Co chciałeś ode mnie panie Lucyferze?


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#10 2012-05-30 23:29:24

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Przesunął palcami po swojej twarzy znudzony swoim towarzyszem. Cóż, wspominał w końcu coś o irytacji, a takie zachowanie... działało na niego naprawdę nie za dobrze. Lu musiał się odstresować. Za dużo entuzjazmu w jednym miejscu, zbyt blisko niego. Odwrócił się, by przyjrzeć się uważnie sali. Tak, tamten facet był niezły. Lucyfer pstryknął palcami i już po chwili mężczyzna padł na ziemię, rozlewając pintę piwa. W jutrzejszej gazecie będzie można przeczytać o nagłym zawale jednego z miastowych pijaczków.
-Od Ciebie nic, przyszedłem się zabawić - odparł, uśmiechając się tajemniczo, jakby chciał dodatkowo powiedzieć, że już zaczął.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#11 2012-05-30 23:34:57

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Zrobił wielkie oczy. Co on robi!
- Przestań! To niewinna istota! - Elfy... Zawsze na straży naturalnego porządku i ładu. Wszyscy są równi, zwierzęta, ludzie i rośliny. Wszystko to żyje w harmonii której nie wolno zaburzać. Nie rozumie jak jedno stworzenie może zabić drugie.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#12 2012-05-30 23:42:24

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Spojrzał na niego, unosząc pytająco brwi. Czy ten elf naprawdę miał czelność mówić mu, że ma przestać? To się robiło zabawne. Co raz bardziej rozumiał czemu je zabijano. Dosyć, że irytujące to jeszcze uważające się za Bogów, którzy mogą ratować świat przed diabłem. Kurczę, stanowczo żenujące. Lu miał jednak lepszy pomysł na zabawę. Spojrzał na kelnera, który za sprawą małej pomocy diabła przeciął sobie palec. Ten rozejrzał się w koło i widząc, że nikt nie patrzy wytarł go w ręcznik, który później użył do czyszczenia szklanek. Chwilę później jakiś mężczyzna zamówił piwo. Cudownie.
-Barman ma HIV. To słodkie... - mruknął do siebie.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#13 2012-05-31 14:18:32

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

James zrobił wielkie oczy. To nie było słodkie, za cholerę nie było słodkie.
- Wiesz, coraz mniej mi się podobasz. - Elfy nie chcą ratować świata przed diabłem, tak samo jak nie chcą pomagać Bogu, to nie ich sprawa. Lecz zabijanie niewinnych, zdrowych istot to co innego, to burzyło naturalny początek.
- Czy nie możesz zabijać ludzi chorych? Takich których nie da się już uratować? Albo takich które są złe i zabijają innych? - Patrzy mu w oczy.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#14 2012-05-31 17:55:28

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Lucyfer był zły. Dla niego człowiek to człowiek. Robak to robak. Coś, co w ogóle nie powinno istnieć. Chory, zdrowy, kaleka czy sportowiec - wszyscy mieli takie samo prawo do życia, które diabeł im odbierał. Dlatego wybierał swoje ofiary losowo. Stąd wypadki przy pracy, nagłe zawały, morderstwa, choroby. Poza tym, czy zabicie chorego byłoby mniej okrutne? Chyba wręcz odwrotnie. Ktoś kto cierpiał przez całe życie ma jeszcze umrzeć szybciej. Skoro jednak elf uważał to za dobre rozwiązanie to była to jego sprawa. Najważniejszy był fakt, że Lucyfer był diabłem, złem wcielonym, istotą najmocniejszą we wszechświecie.
-Całe szczęście, że nie muszę Ci się podobać i twoje zdanie jest dla mnie równie bezużyteczne, co życie tych robali - powiedział, przesuwając lubieżnie językiem po górnej wardze.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#15 2012-06-01 13:36:51

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Lucyfer

Elf uniósł brwi. Westchnął.
- Czemu się do mnie przysiadłeś? - Uśmiecha się szeroko. Pije drinka. Czego on od niego chciał? Chciał go przeciągnąć na swoją stronę?


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wkpf.pun.pl www.gameliaforum.pun.pl www.nsh.pun.pl www.kingsajzforum.pun.pl www.tntdb.pun.pl