Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-06-01 13:49:03

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Oscar x Michael

Miśkowi makabrycznie nie chciało się wychodzić z łóżka, ale kiedy budzik zaczął nadawać chłopak automatycznie podniósł się i wyłączył go po omacku. Z cichym westchnieniem przetarł oczy, przeciągnął się i polazł do łazienki. Po kilkunastu minutach wyszedł z domu, z torbą zarzuconą na ramię. Chcąc nie chcąc musiał chodzić do szkoły, żeby nie było buły, ale jeśli miał być szczery to obiecał sobie, że rzuci to wszystko jak tylko będzie pełnoletni.
   Po siedmiu godzinach spędzonych na słuchaniu nudnego ględzenia nauczycieli i zapisywaniu notatek do zeszytów wyszedł ze szkoły, wlekąc się jak ślimak w stronę domu. Czasem miał pretensje do brata, że ten zamieszkał tak daleko od centrum, ale lepszy rydz niż nic. Zawsze to lepsze, niż mieszkanie na dworcu, albo przystanku autobusowym.
   Kiedy dotarł już do mieszkania był wymęczony jak po całym dniu niewolniczej pracy. Rzucił torbę na posadzkę, kiedy tylko zamknął za sobą drzwi. Ściągnął buty i podreptał wolno do salonu. Uśmiechnął się mimowolnie, widząc jasną czuprynę. Podszedł do brata z tyłu i zasłonił mu oczy.
- Cześć, myślałem, że cię nie będzie. - stwierdził, mimo wszystko zadowolony z faktu, że będzie miał z kim pogadać i w ogóle.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#2 2012-06-01 14:06:14

Oscar Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 13
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

Dzisiejszy dzień był naprawdę wyczerpujący. Nie wiele brakowało, a przyłapano by go na szpiegowaniu. Jednak Oscar jakoś sprawnie się z tego wywinął. Lecz wiedział, że nie zawsze będzie tak łatwo. Cieszył się zawsze wracając do domu, a to dlatego, że są powody by tam wracać. Bo tam będzie Misiek i będzie na niego czekał, blondyn zawsze się cieszył, kiedy widział uśmiechniętą buzię Michaela. Nic nie sprawiało mu tyle radości jak prosty uśmiech swojego brata. Chciał mu pokazać, że jego narodziny nie są przypadkiem, że Michael nie jest tu przypadkowo, że są osoby, które zawsze będą cieszyć się jego obecnością, jego szczęściem, tym że jest. Tą osobą był Oscar. Nie zastępywał mu matki ani ojca. Był jego bratem i miał nadzieje, że to mu wystarczyło. Zrobiłby dla niego wszystko. Bo to właśnie dla Michaela tu jest, dla niego ciężko pracuje. Bo gdyby nie Misieek, to pewnie Oscar mieszkał by na dworcu i dawał dupy każdemu, kto tego ze chce, nie dbał by o nic.
Dzięki Michaelowi, Oscar miał jakiś cel. Jego celem było szczęście brata, nawet w małych rzeczach takich jak po prostu bycie przy nim.
Siedział ze swoim laptopem czytając jakiś tandetny artykuł w internecie. Kiedy usłyszał tylko otwierające się drzwi wiedział kto przyszedł. Uśmiechnął się pod nosem, gdy zimne dłonie zakryły mu oczy. Chwycił jedną za nadgarstek, przysunął go swoich warg i musnął skórę delikatnie.
-Wcześnie skończyłem.- odparł z uśmiechem.- Co u Ciebie Miśku?- zapytał obracając się w stronę brata.


-Tomasz?!
-To masz to, czy nie masz?
-Zamordowałeś kolejnego lemura swoją ołowianą kulą!
-Daj buzi...

Offline

 

#3 2012-06-01 14:34:33

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

- W sumie nic ciekawego, facet od chemii tradycyjnie się mnie czepiał o byle co, z matmy prawie dostałem lufę, a no i w środę mamy wycieczkę klasową. - dodał, siadając obok Oscara. Przytulił się do niego, jak do ukochanego pluszaka i westchnął, opierając głowę na jego ramieniu. Zmęczony był, chociaż mogło się to wydawać idiotyczne, w końcu tylko siedział na dupie przez tych kilka godzin i słuchał pieprzenia nauczycieli. - O czym tak czytasz? - spytał, wpatrując się w ekran monitora trochę obojętnie. - Ach, wracając do tematu tej wycieczki... Będę mógł jechać? Wyjazd trwa trzy dni, w cenie będą posiłki i atrakcje. - zaczął mu opowiadać co, gdzie i kiedy będą zwiedzać, podał nawet miejsce w którym położony jest hotel, w jakim mają się zatrzymać. - W torbie mam papier do podpisania, bo zgodzisz się, prawda? - spytał, przejeżdżając chłodną dłonią po szyi brata. Od zawsze był z nim w dobrych relacjach, byli wymarzonym rodzeństwem. Misiek ufał Oscarowi bezgranicznie, czuł w nim oparcie, kiedy był obok wiedział, że żadna krzywda mu się nie stanie, poza tym starszy brat miał dużo więcej cech, których inni mogli jedynie pozazdrościć. W pewnych momentach Oscar musiał być surowy, w innych zaś mógł przymknął oko na niektóre wybryki dorastającego brata. Miśkowi podobał się sposób, w który był przez niego wychowywany i nie zamieniłby swojego ukochanego brata na nikogo innego. Przywiązał się do niego i oddałby za niego życie, gdyby tylko istniała taka potrzeba. - Wywiadówka będzie w poniedziałek, o siedemnastej, w sali gimnastycznej. Będziesz miał czas przyjść?


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#4 2012-06-01 15:16:24

Oscar Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 13
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

Słuchał jego każdego słowa i wyłapał każdą informację. Potem westchnął cicho. Starał się mieć dla niego czas. Poświęcał mu swoją każdą wolną chwilę. Pozwalał na wiele. W sumie chętnie zgodził by się na wycieczkę, wtedy mógł by pracować intesywniej. Był niemal uzależniony od tej pracy. Kręciła go. Podobała mu się taka praca.
Jednak czasem od pracy było ważniejsze wychowanie brata, nauczenie go konsekwencji. Jednak nie mógł na niego nakrzyczeć za tą jedynkę z matmy, bo Michael więcej by mu o tym nie powiedział.
Zamknał laptopa i spojrzał na brata.
-To przynieś tą kartke i zeszyt do matematyki.- odparł.- Pojedziesz na wycieczkę, ale jak nie poprawisz jedynki to będziesz musiał mi oddać pieniądze na wycieczkę ze swojego kieszonkowego. Chociaż na trzy ją popraw.- uśmiechnął się lekko, a potem zmarkotniał.- Nie wiem, czy będę na wywiadówce, wiesz, że pracuje. Ale jak mi się uda przyjść to porozmawiam sobie z tym facetem od chemii i nie powinien już się tak Ciebie czepiać.- pogłaskał go jeszcze po głowie. Było mu głupio, że nie ma czasu przyjść na głupią wywiadówkę, ale musiał ich jakoś utrzymać. Rodzice od momentu kiedy Oscar skończył osiemnaście lat przestali im pomagać finansowo. Jendak praca Oscara przynosiła duże pieniądze.


-Tomasz?!
-To masz to, czy nie masz?
-Zamordowałeś kolejnego lemura swoją ołowianą kulą!
-Daj buzi...

Offline

 

#5 2012-06-01 15:32:22

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

- Doobra, jakoś to poprawię. - mruknął, wstając ochoczo z sofy. W podskokach udał się po torbę i wyrzucił z niej wszystkie rzeczy prosto na posadzkę, tuż obok Oscara. Z piórnika wydobył kartkę dotyczącą wycieczki, nawet podsunął długopis Oscarowi, żeby tylko podpisał zgodę. Zeszyt z matematyki również wyjął, chociaż nie miał najmniejszej ochoty go pokazywać bratu. Nauczyciel się na niego zdecydowanie uwziął, ale Misiek nie lubił o tym gadać. Uważał, że mu się to znudzi i tyle, nie ma o czym mówić. - Kochaaany jesteś, wiesz? - spytał, wieszając mu się na szyję. Dał mu buziaka w polik i uśmiechnął się wesoło.
Jedynkę z matematyki dostał za brak zadania domowego, mimo, że miał je zrobione, tyle, że był błąd w wyniku końcowym. Zeszyt był prowadzony starannie i dokładnie; nie było żadnych kutasów na marginesach, pozaginanych rogów kartek, kleksów i tym podobnych dziwactw. Michael wbrew pozorom bardzo dbał o swoje rzeczy, bo w końcu nie miałby ich, gdyby nie Oscar. Rodzicom zwisało to, czy mają pieniądze na chleb, czy mają gdzie mieszkać, za co żyć, o kupowaniu podręczników do nauki już nie wspominając.
- Ale z fizyki dostałem za to piątkę, wiesz? Były jakieś dziwne zamiany i rysowanie wykresów, niezły w tym jestem. - pochwalił się z dumą. Fizyka była jego kolejną piętą achillesową zaraz po matematyce, geografii i chemii.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#6 2012-06-01 15:50:29

Oscar Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 13
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

Westchnął cierpiętniczo. Cały Michael. Spojrzał na niego pobłażliwie.
-Prosiłem Cię wyciągnij tą kartkę i zeszyt. A nie wysyp wszyskie rzeczy na ziemię.- zmarszczył brwi przyglądając się tym wszystkim rzeczom. Podpisał zgodę na wycieczkę, a potem sięgnął po zeszyt z matematyki wciąż jednak przyglądając się wysypanym rzeczom. Podniósł kilka kanapek, pod folią aluminiową bakterie chyba zrobiły sobie metropolię i zdążyły wynaleźć samoloty. Odpakowywał kolejne.
-Większość jest z kurczakiem, a kurczak był dwa tygodnie temu.- Mruknął przyglądając się im, a potem odłożył je na stół.- A ta jest ze rzodkiewką,a rzodkiewka skończyła się trzy dni temu. Wszystkie nie zjedzone.- spojrzał na brata nieprzychylnym spojrzeniem.- Co to ma znaczyć? Mam wykreślić ten podpis? Dlaczego nie jesz kanapek w szkole?- zapytał patrząc na niego przez chwilę, a potem zaczął przeglądać jego zeszyt do matematyki. Postanowił, że chyba przewertuje wszystkie jego zeszyty i ćwiczenia.


-Tomasz?!
-To masz to, czy nie masz?
-Zamordowałeś kolejnego lemura swoją ołowianą kulą!
-Daj buzi...

Offline

 

#7 2012-06-01 16:33:47

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

- Nie jem kanapek, bo jem obiady w szkole. - mruknął, żeby Oscar nie myślał, że może się głodzi, albo coś takiego. Osobiście uważał, że ma całkiem niezłe ciało i nie potrzebuje robienia sobie głodówek. - Jak nażrę się obiadu, to na kanapki nie mam już miejsca. - dodał, układając je na jednej stercie, na stole.
- Poza tym wczorajsze i dzisiejsze są zjedzone! - zauważył trafnie. No tak, ale wczorajsze były z pastą jajeczną, a dzisiejsze z marmoladą i to dlatego nie skończyły jako siedlisko bakterii. - Już będę jadł! Nic mi tam nie skreślaj! - mruknął, nadymając policzki powietrzem. Od razu zabrał mu kartkę i schował ją z powrotem do piórnika.
- Na ostatniej wywiadówce też cię nie było, wychowawczyni pytała o powód, powiedziałem, że byłeś chory i dlatego nie mogłeś, teraz też będę musiał coś wymyślić? - spytał, z cichym westchnieniem.
Cieszył się, że Oscar miał dobrze płatną pracę (o której co prawda bardzo mało wiedział), ale nigdy nie mógł zrozumieć tego, że nawet na zebrania z rodzicami nie miał czasu przychodzić. Miał aż tak wymagającego szefa?


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#8 2012-06-01 16:52:38

Oscar Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 13
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

Westchnął ciężko przeglądając jego kolejne zeszyty. W sumie nie mógł zaprzeczyć, chłopak dobrze się uczył. Nawet nie było jakiś nieciekawych rysunków na kartkach. Nie to co Oscar. Oscar nie uczył się najlepiej, w gimnazjum olewał naukę, jednak fakt, że dostał się do liceum uświadomił mu, że musi się tam utrzymać i jeżeli nie będzie się uczył skończy na łopacie. Lecz nawet jak był w liceum w zeszytach było mnóstwo rysunków. Był pełen podziwu, że w zeszytach brata ich nie było.
-Jak się nie zjawię na wywiadówce to powiedz pani, żeby do mnie zadzwoniła.- odparł. Przejrzał ostatni zeszyt. Potem wstał i westchnął cicho. -Te kanapki trzeba będzie powyrzucać.- powiedział wkładając spowrotem książki do plecaka Michaela.


-Tomasz?!
-To masz to, czy nie masz?
-Zamordowałeś kolejnego lemura swoją ołowianą kulą!
-Daj buzi...

Offline

 

#9 2012-06-01 18:38:53

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

- No, doobrze. Przekażę jej. - wymruczał, zarzucając bratu ręce na szyję. - Zostaw te kanapki, leżały dwa tygodnie, to mogą poczekać jeszcze chwilę. - stwierdził, odciągając go od tamtego zajęcia całusem prosto w usta. - Aaale się cieszę z tej wycieczki, wiesz? - wepchnął mu się na kolana i zaczął na nich wiercić, jakby miał owsiki. - Tak dawno nigdzie nie wyjeżdżałem... Chyba odkąd tutaj przyjechaliśmy, co? - pogłaskał go po włosach.
Czasem miał wątpliwości, co do tego, czy Oscar na pewno jest jego bratem. W końcu wyglądali zupełnie inaczej; on, wysoki, jasne oczy, jasne włosy, a Misiek? Niskie chucherko o ciemnych włosach i czerwonych ślepiach. Trzeba było jednak przyznać, że jako rodzeństwo byli wspaniali i dopełniali się pod względem cech charakteru i w ogóle wszystkiego.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#10 2012-06-01 18:49:24

Oscar Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 13
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

Prychnął.- Misiek nie całuj mnie taak!- krzyknął nieco rozbawiony i wytarł usta nadgarstkiem. Byli w końcu rodzeństwem. Trzeba było wyznaczać granice. Przecież nikt nie chce tutaj kaziroctwa. Potem jednak wysłuchał go uważnie i posmutniał. Westchnął cicho i przesunął palcami po jego włosach i policzku.
-Wiem o tym, ale ja pracuje. Staram Ci się poświecać dużo czasu, ale czasem to jest niemożliwe. W końcu musimy z czegoś żyć. A skoro ja nie mogę jechać z Tobą na wycieczkę to możesz pojechać ze swoimi znajomymi. Zawsze Ci na to pozwolę.- uśmiechnął się nieco smutno.
-Obiecuje Ci, że może w końcu wezmę wolne na weekend i pojedziemy gdzieś na dwa dni. Ale nie teraz.- dodał zaraz uśmiechając się pocieszająco do brata.


-Tomasz?!
-To masz to, czy nie masz?
-Zamordowałeś kolejnego lemura swoją ołowianą kulą!
-Daj buzi...

Offline

 

#11 2012-06-01 19:09:27

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

- Czemu nie? Nie podobał ci się buziak? - spytał smutnym tonem głosu. Przekręcił się na jego kolanach w ten sposób, by móc patrzeć mu prosto w oczy. Ślepka zaszkliły mu się aktorsko. - Ty to jesteś! Tyle cię nie ma w domu, a nawet całusa ode mnie nie chcesz! - poskarżył się, widocznie urażony. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- "(...)pojechać ze swoimi znajomymi." tyle, że ja nie mam znajomych. W szkole lubią mnie może trzy, cztery osoby. - stwierdził. Odkąd przeprowadzili się do Nowego Jorku Misiek nie był już taki przebojowy i ograniczał grupkę swoich znajomych do minimum. Ponadto nie chodził na imprezy, a jego życie stało się takie... melancholijne, wszystkie dni były do siebie podobne, a jedynym który je rozświetlał był Oscar.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#12 2012-06-02 20:57:18

Oscar Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 13
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

Westchnął ciężko. Michael czasem bywał strasznie uparty i Oscar nigdy nie wiedział dlaczego, ale prawdopodbnie to było wpisane w charakter ciemnowłosego. Faktycznie, zauważył, że od czasów przeprowadzki Misiek nie miał tylu kolegów, co wcześniej. Może dlatego, że polegał tylko na swoim starszym bracie lecz może pora się usamodzielnić, a może pora na to, by poświecić więcej czasu Michaelowi, Oscar?
-Michael.- rzadko mówił do niego pełnym imieniem, pogładził go po ramionach.- Postaram się poświęcać Ci więcej czasu, ale też sam musisz go ogranizować. Ja nie mam w ogóle znajomych. Ciągle pracuje, żebyśmy mieli co jeść.- wyjaśnił.- Daj mi jeszcze trochę czasu, teraz mam więcej pracy, a potem mam nadzieje wszystko się ułoży i będzie trochę lepiej. Tymczasem mam nadzieje, że będziesz się dobrze bawił na wycieczce i poprawianiu matmy.- zaśmiał się nieco złośliwie.


-Tomasz?!
-To masz to, czy nie masz?
-Zamordowałeś kolejnego lemura swoją ołowianą kulą!
-Daj buzi...

Offline

 

#13 2012-06-02 21:10:10

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Oscar x Michael

- Dobrze, dobrze. Nie ma problemu. - mruknął, ściskając Oscara jak pluszową maskotkę. - Doceniam to co dla nas robisz i cieszę się, że masz taką wysoką pensję, chociaż trochę mi przykro, że nie opowiadasz mi jak ci idzie w pracy, ani czym się tak dokładniej zajmujesz. - stwierdził z cichym westchnieniem. Był trochę wścibski, gadatliwy i wszystko go interesowało; przyszło mu to w genach po matce, która teraz zlewała szerokim strumieniem na to, co działo się z jej pociechami. Misiek wiedział tylko tyle, że mieszka w jakiejś willi, ma plażę i morze pod nosem i znalazła sobie fagasa, to jemu to wszystko zawdzięcza. Czasami przysyłała nawet Miśkowi kartkę z wakacji, póki co miał w swojej kolekcji już z Londynu, Grecji, Hiszpanii, Ukrainy i kilku miejsc, których nazw już zapomniał.
Co do ojca, to nie miał pojęcia co się z nim dzieje, gdzie mieszka, z kim, ile zarabia (o ile w ogóle ma jakieś pieniądze).


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gothicsite.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl