Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-06-02 21:08:46

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Vally x Michael

Michael szedł nieco zamyślony w stronę sklepu z lalkami. Nie, żeby się nimi bawił(wyrósł z tego już dawno, a poza tym to on lalkami się nie bawił w dzieciństwie; kochał za to jednorożce i miał naukładane całe półki figurek koni z rogiem na czubku łba, nie pozwalał ich nikomu dotykać, uważał je wtedy wręcz za świętość i kiedy któraś z nich się zepsuła opłakiwał ich "śmierć" jak zaginięcie ukochanego psa, którego osobiście nigdy nie miał, bo idiotyzmem byłoby kupować psa kotołakowi), ale siostra kumpla zażyczyła sobie lalkę na szóste urodziny, a że on nie miał za dużo kasy, to Misiek postanowił go trochę "wyręczyć" i kupić jakąś za niego.
Kiedy wrócił tego dnia ze szkoły usiadł do laptopa i zaczął grzebać na temat sklepów z lalkami w internecie. Znalazł kilka adresów i udał się pod nie, jednak nic ciekawego nie znalazł. Żadna nie spełniała zachcianek dziewczynki, dla której miała ona być.
W końcu na liście sklepów został już tylko jeden. Zrezygnowany kotołak udał się tam, chociaż góry przewidywał, że wróci do domu z pustymi rękoma.
- Dobry. - mruknął, włażąc do środka wyglądając jak flak (pół)człowieka. Wyciągnął z kieszeni spodni nieco pomiętą kartkę złożoną na pół. - Znajdzie się jakaś podobna do tej z opisu? - spytał, zanim czerwonowłosy zdążył zagłębić się jeszcze na dobre w treść tekstu.
Jeśli skrócić opis to lalka miała mieć jasne włosy (najlepiej polokowane), jakąś ładną sukienkę i niebieskie, albo zielone oczy. Reszta była już mniej ważna, chociaż gdyby znalazła się taka stuprocentowo pasująca do opisu, to Misiek szczerze by się zdziwił, ale byłby jednocześnie dumny z jej odnalezienia. W końcu biegał po mieście od popołudnia, żeby ją kupić!


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#2 2012-06-02 21:48:06

Vally

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-02
Posty: 29
Punktów :   

Re: Vally x Michael

Dzisiejszy dzień należał do tych wyjątkowo nudnych. Jego trup jak zwykle poszedł do naprawy. Vally nie miał na razie pieniędzy na nowe auto, chociaż mógł kupić ewentualnie jakiegoś lepszego grata, o ile można to tak nazwać. Jednak nawet jeżeli było by coś lepszego niż jego samochód, to swojego staruszka nie wymienił by na nic. Za bardzo go kochał, miał zbyt wielki sentyment albo było zbyt leniwy by o niego zadbać, ale raczej to drugie. Po za tym Janet jęczała dziś nie do wytrzymania, czasem chciałby ją naprawdę odesłać już do jej świata, ale nie poradził by sobie sam, znów nękały by go myśli, że nie żyje lecz kiedy ona jest przy nim czuje się dobrze, jest spokojny. Jej kołysankę znał na pamięć, bo to była w sumie jedyna rzecz jaką potrafiła powiedzieć, prócz "Tak, Panie". Nienawidził jak zwracała się do niego per Pan. Czuł się jakby był jej obcy, a przecież ją kocha. Miał nadzieje, że ona w środku też go kocha i ma mu dużo do powiedzenia, jednak nie zrobi tego nigdy, nawet, jeżeli będzie najpotężniejszym magiem na świecie,a to dlatego, że nie należy do tego świata. Jest zimna i pusta, i nigdy nie będzi taka sama. Kiedy Janet była w jego domu i wyła jak w nim, i snuła po nim, czasem straszyła oraz co dziwniejsze czasem mówiła straszne rzeczy, jakby przepowiadała śmierć. Jednak jemu nie mogła nic zrobić, była jego służebnicą. Chciała mu pomagać, widział to, jednak była tylko iluzją i nie mogła niczego nosić. Za to mogła otwierać drzwi gościom, to był plus.
Potem przez resztę dnia siedział w sklepie. Nie wielu miał klientów, aż tu nagle pojawił się jakiś chłopak chcący lalkę, dobrze że pokazał jak ma wyglądać inaczej było by z nią kiepsko.
-Mam podobną, ale zaraz ją przerobię. Da mi Pan kilka minut?- spojrzał na chłopca.


Pamiętam łzy spływające po Twojej twarzy, kiedy powiedziałem, że nigdy Cię nie opuszczę...
I całą tą ciemność, która zabijała Twoje światło.

Offline

 

#3 2012-06-02 23:34:56

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Vally x Michael

- Jasne, poczekam. - mruknął, opierając się rękami o ladę. Na chwilę przymknęło mu się oko, ale nic dziwnego, bo był tak zmęczony tym całym bieganiem po mieście, że chwila odpoczynku, można mała drzemka, byłyby najlepszym wynagrodzeniem za te jego starania zdobycia idealnej lalki. Większość sprzedawców mówiła "Niestety, nie mamy takich lalek, które spełniają pańskie oczekiwania", ewentualnie "Nie, niestety, ale nie robimy lalek na zamówienie" i nie zostawało mu wtedy nic innego jak tylko podziękować, odwrócić się na pięcie i wyjść ze sklepu przeklinając w myśli, będąc już zdenerwowanym kolejnymi porażkami.
Przez kilka sekund w głowie kotołaka zaświtała taka myśl, że może oni wszyscy są w zmowie przeciwko niemu i robią to specjalnie, a w magazynie mają mnóstwo takich lalek, ale potem stwierdził, że to jego wybujała wyobraźnia robi swoje, no.. i może brak snu, bo ostatnią noc spędził na oglądaniu horrorów, które według niego były jednak bardziej wzbudzały o śmiech, niż o strach. Kto normalny bałby się teraz oglądać jak ucinają komuś rękę w filmie, a potem wsadzają ją do miksera z dzikim uśmiechem na ustach. Chyba nikt, prawda?


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#4 2012-06-02 23:58:05

Vally

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-02
Posty: 29
Punktów :   

Re: Vally x Michael

Valetine też był zmęczony. Chciał się już położy do wygodnego łóżeczka, chciał by znów uśpiła go Janet śpiewając kołysankę do ucha i suwając zimnymi palcami po jego policzku i włosach. Lubił jej obecność, nawet jeżeli była nieczuła, nawet jeżeli potrafiła tylko wyć, śpiewać jedną piosenkę i mówić "Tak, Panie", zamiast "Tak, kochanie". Dzięki niej nie czuł się samotny, a dom nie był pusty i zawsze mógł liczyć na to, że Janet swoim przeraźliwym jękiem odstrasza wszystkich złodziei próbjujących wkradnąć się do jego domu. Było w niej coś co wciąż kochał, jednak wiedział, że nie żyje, że to tylko iluzja, martwe, puste ciało.
Na zapleczu zaczął poprawiać lalkę i ją dopracowywać, przyłożył się do tego, ponieważ naprawdę lubił to robić. Chociaż miał nie wielu klientów, to czasem zdarzały się tu wycieczki szkolne, czy mała dziewczynka chcąca swoją najpięknieszą lalkę, albo mały chłopiec, który chce mieć super-herosa. Było w tym coś wspanialszego od magii. W końcu udało mu się skończyć dzieło. Ubrał lalkę, założył kokardki, uderkorował, ładnie zapakował.
Wyglądało to ładnie i estetycznie, po za tym było tak jak chłopak sobie tego zażyczył.
Przyniósł lalkę, a potem wystukał kod na kasie fiskalnej.
-Dwadzieścia dolarów.- mruknął patrząc na chłopaka. Wyczuł od niego aurę kotołaka, zdecydowanie.


Pamiętam łzy spływające po Twojej twarzy, kiedy powiedziałem, że nigdy Cię nie opuszczę...
I całą tą ciemność, która zabijała Twoje światło.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsrh-cup.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl