Yaoi of Manhattan

Wiedział, że będzie długo żył, ale nie miał pojęcia jak jego życie będzie się toczyło. Czy za kilka lat nie zostanie chory, albo coś. Takie pesymistyczne myśli.
Czyli to co zwykle. Wstał i poszedł za nim rozglądając się dookoła. Szedł za nim starając się nie zgubić swego przewodnika, co nie było w tym momencie trudne.
Starał się nie wywrócić na schodach, tak, w jego przypadku nawet to mogło się zdarzyć. Kiedy wszedł do środka zamknął za sobą drzwi i zdjął buty.
-Mogę prosić wody, gazowanej?- podrapał się po policzku i wszedł dalej

Mimo wszystko czuł się odrobinę niezręcznie. Westchnął i z uśmiechem na ustach wszedł do dużego salonu. Kiwnął głową by podziękować. Upił kilka łyków wody i zaczął obracać szklankę w dłoni.
-No dobrze, wierze ci- raczej nie powinien mu niczego zrobić, więc bez żadnego zastanawiania się usiadł obok niego na ładnej kanapie. Ustawił szklankę na stoliku przed nimi.
Wzruszył ramionami –Nie mam żadnej takiej- coś tam umiał i tyle.

Zaczął się bawić kosmykiem włosów chłopaka, który spokojnie opadał mu na policzek. Miały naprawdę ładny kolor, oczywiście nie powiedział tego na głos
-Uzdrawianie innych, a także umiejętność wytwarzania ognia, póki coś się nie spali-powiedział cały czas na niego spoglądając
Puścił ten kosmyk zdając sobie sprawę, że może być nachalny. Tak odrobinę.
-Co cię interesuje? Tak ogółem?-

Tak, gdzieś tam w środku cieszył się, że mógł tak sobie siedzieć obok tego stworzenia i dotykać jego włosów, ciała. Przygryzł wargę i po chwili napił się wody, która ciągle stała na swoim miejscu, nie żeby miała gdzieś odejść. Chociaż nic nie wiadomo, to miejsce jest pełne magii.
-To opowiadaj- tak, bardzo lubił słuchać opowieści innych ludzi. Usiadł w siadzie skrzyżnym i oparł się wygodnie o kanapę i zaczął go obserwować.

Wpatrywał się w niego słuchając pojedynczych słów, które układały się w spójną całość. Jego historia życia musiała być ciekawa, takich istot zawsze była.
Zwiedził kilka ciekawych miejsc, a przynajmniej tak wynikało z tej opowieści. Danny nie ruszał się z NY uważał to za całkiem ładne miejsce, ale kiedyś chciałby wyjechać do Hiszpanii. Albo w jakieś ładne miejsce. Miał nadzieję usłyszeć jakieś szczegóły, a nie...
-To ciekawe, tutaj jak długo chcesz zostać?-