Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-05-18 15:42:24

Michael Taylor

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 35
Punktów :   

Kosma x Michael

Było zimno. Tyle otumaniony, z wolna rozbudzający się mózg Michaela zdołał zarejestrować. Chłopak rękoma próbował odszukać kołdrę, ale nie znalazł owej, co dało mu nieco do myślenia. Zmusił się do uniesienia powiek, ale w następnej sekundzie od razu zamknął oczy. Światło oślepiało i tylko potęgowało nieznośny ból głowy towarzyszący kompletnej pustce w umyśle. Dodatkowo Mikey czuł, że nadchodzi ogólne roztrzęsienie spowodowane brakiem substancji odurzających we krwi.
Podjął kolejną próbę otworzenia oczu i tym razem udało mu się. Dość szybko pojął, dlaczego jest mu zimno. Był kompletnie nagi, a w dodatku w miejscu, w którym aktualnie się znajdował dość nieprzyjemnie zawiewało. A gdzie był nasz panicz Taylor? Na szczycie wieżowca. Jakkolwiek to komiczne, tak bardzo, ale to bardzo prawdziwe. Zaklął pod nosem. Wczorajszy wieczór umknął mu zupełnie, brązowowłosy kompletnie nic nie pamiętał. Podejrzewał jednak, że w takim miejscu, w dodatku bez ubrań... no nie może być sam. Zwrócił głowę w drugą stronę i widok, jak tam zastał, tylko potwierdził jego przypuszczenia.
Tuż obok, również pozbawiony ubrań, drzemał sobie jakiś nieznany mężczyzna. Michael jednoznacznie stwierdził, że ma on naprawdę przyjemną dla oka twarz. No... pewnie, gdyby nie miał, to by tu teraz obok nie leżał...
Mikey lekko przygryzł wargę, w zastanowieniu. Ciekawe, czy wziąłem kasę za seks..., pomyślał. O ile był jakiś seks... Wysoce prawdopodobnym, że był...
Taylor zmarszczył brwi. Mógłby przeszukać swoje spodnie. Problem tkwił w tym, że nie bardzo wiedział, gdzie one są. Również nie pójdzie przez miasto obnażony, więc pozostało mu chyba... poczekanie, aż jego towarzysz się rozbudzi...


I nie wiem czy wiesz, przy zapalonym świetle czasem czuję się bezpieczniej, więc...
powiedz czy, takiego mnie chcesz.

Offline

 

#2 2012-05-18 16:40:41

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Kosma x Michael

Było zimno. Tak, tego zdecydowanie mógł stwierdzić. Chłód, który poczuł u dużego palca lewej stopy z każdą chwilą przenosił się coraz głębiej jego ciała. Przewrócił się na bok. Nie pomogło. Normalnie pewnie zastanowiłby się, dlaczego tak pizga, ale w obecnym stanie po prostu podkurczył nogi i zwinął się w pozycję embrionalną. Niby ręką próbował chwycić jakąś niewidzialną kołdrę, ale na wiele to nie pomogło. Westchnął przeciągle, nie otwierając oczu i licząc na to, że jeszcze zaśnie. Nie miał zamiaru się budzić, to zwykle wiązało się z upierdliwymi konsekwencjami. Zamiast tego poddał się helikopterowi, który czuł w głowie i nie przejmując się niczym innym, starał się na nowo zasnąć. Niestety na wiele to mu nie przyszło.
Obudził się jakoś po piętnastu minutach, czując na całym ciele powiew zimnego wiatru. Chcąc, nie chcąc, zmuszony był otworzyć oczy. Ku jego nieszczęściu, świat nadal wirował niczym na karuzeli. W dodatku z początku światło oślepiło go na dobre i dopiero po kilku chwilach zarejestrował otoczenie. Rozejrzał się w prawo, w lewo, nie będąc co końca pewny. Szlag, jednak rzeczywiście znajdował się na szczycie jakiegoś budynku. Tylko cholera jasna, jak on się tu znalazł?
Jego przemyślenia skończyły się w chwili, gdy po lewej zarejestrował ładne ciało. Męskie ciało. Przesunął wzrokiem przez nogi, kończąc na twarzy zainteresowanego. Oczywiście przyrodzeniu nieznajomego poświęcił dłuższą chwilę, nie mogąc się przy tym powstrzymać od rozmarzonego uśmiechu.
- Przepraszam bardzo, nie wiesz co my do chuja pana robimy na szczycie jakiegoś wieżowca? – krzyknął odrobinę za głośno w jego stronę, chcąc mieć pewność, że nieznajomy usłyszy.

Ostatnio edytowany przez Kosma Markovich (2012-05-18 16:42:28)


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#3 2012-05-18 17:10:14

Michael Taylor

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 35
Punktów :   

Re: Kosma x Michael

Michael uśmiechnął się krzywo do nieznajomego i wzruszył ramionami. Jego ciało pokrywała gęsia skórka już od dłuższego czasu. Budzenie się na szczycie wieżowca z drugą osobą po szalonej nocy mogło być romantyczne w filmach, natomiast rzeczywistość przedstawiała się zdecydowanie mniej przyjemnie.
- Z pewnością do pewnego momentu spaliśmy, teraz leżymy, trzęsąc tyłkami z zimna, nabawiamy się paskudnej grypy i rozmawiamy - odpowiedział i potarł podkrążone oczy. Zignorował swoje lekko drżące dłonie.
- Nic nie pamiętam... - dodał jeszcze nieco mniej pewnie. - To znaczy... byłem w jakimś klubie, ale to też trochę pozacierane wspomnienia... - mruknął. Podniósł się do pozycji siedzącej i otoczył się ramionami, jakby miało go to uchronić przed nieprzyjemnym wiatrem. Przesadziłeś z prochami, Taylor, pomyślał Mikey krytycznie. Zwykle starał się nie tracić kontroli, ale bywały noce, kiedy po prostu zatracał się zupełnie w kolorowym wirze i... proszę bardzo. Siedzi sobie takim, jakim go natura stworzyła na dachu jakiegoś wieżowca.
- Nie wiesz, gdzie jesteśmy? - zapytał, zerkając na mężczyznę pytająco. - Bo to by z pewnością sporo nam ułatwiło... Choćby odnalezienie naszych ciuchów... Jestem za biedny, żeby chorować. - Michael uśmiechnął się kąśliwie, a w jego głosie zabrzmiała nutka autoironii.


I nie wiem czy wiesz, przy zapalonym świetle czasem czuję się bezpieczniej, więc...
powiedz czy, takiego mnie chcesz.

Offline

 

#4 2012-05-23 19:53:16

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Kosma x Michael

Zdecydowanie budzenie się nagim na szczycie wieżowca mogło być niesamowitym doświadczeniem w niejednym filmie. Niestety, sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej w rzeczywistości. Kosma miał okropnego kaca, głowa niemiłosiernie go bolała. Słońce raziło ostrymi promieniami, nie pozwalając mu nawet dobrze się otoczeniu przyglądnąć. Najgorszy był jednak ten cholerny chłód, za sprawą którego od kilku minut głośno szczękał zębami. Co on by teraz nie zrobił, by móc napić się grzanego wina, lub po prostu przywdziać na siebie jakieś ubrania. Co on do cholery z nimi zrobił?
- Nie gadaj, Szerloku - mruknął w jego stronę, nie mogąc powstrzymać się od nutki ironii. Westchnął przeciągle, złapał się dłoniami za głowę, jakby to mogło pomóc na jego zamgloną pamięć. - Szlag by to, nic nie pamiętam. No oprócz faktu wieczornego opuszczania mieszkania po całym dniu harówy. A co potem się ze mną stało jest dla mnie kolejną zagadką. Moje pieprzone szczęście! - warknął w nieokreślonym kierunku, rozładowując większość swojej frustracji. Czy on na prawdę nie mógł choć raz jak porządny amerykański obywatel iść o jedenastej do łóżka?
Przez chwilę wpatrywał się z otępieniem w towarzysza, dopiero po chwili poszedł w jego ślady. O dziwo, nowa pozycja, przyniosła niespodziewane przez niego skutki.
- No niestety, nie mam pojęcia. Pomogłem? - wzruszył ramionami, odwracając wzrok i przyglądając się otoczeniu. - Osobiście proponowałbym ruszyć dupska - mruknął bez większego przekonania, wstając ociężale.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ovb-zdw.pun.pl www.minecraftrl.pun.pl www.bakuganbitwa.pun.pl www.saif70.pun.pl www.tigerscurse.pun.pl