Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#286 2012-06-06 21:28:02

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Lucyfer przyglądał się jak Elwood spożywa posiłek i zastanawiał się czy to wygląda pięknie i odrażająco, w końcu decydując się na coś pomiędzy. Było w końcu w tym drapieżnym, odrobinę niechlujnym jedzeniu coś przyciągającego. Mężczyzna podszedł do następnego dziecka i tym razem spojrzał na swoje palce, który zapłonęły jak pochodnia jeden za drugim. Przytrzyma nogę dziecka, po czym zaczął ją powoli podpalać.
-Te krzyki są zajebiste - powiedział, nie mogąc się wręcz powstrzymać.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#287 2012-06-08 21:41:20

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Elwood nie jadł najgorzej. Cóż, żył już tych parę(naście?) milionów lat, więc zdobył jako taką wprawę i dzięki temu obserwowanie jak spożywa posiłki nie było aż tak obrzydliwe, jak mogło być w przypadku patrzenia na młode lewiatany, dużo bardziej żarłoczne, które z trudem opanowywały głód i chęć posilania się ludźmi.
- A co, jakby mu tak połamać większość kości? - podrzucił Lucyferowi pomysł, który w sumie nie był taki zły. Dzieciak wtedy dużo bardziej by cierpiał, tylko trzeba byłoby uważać, żeby za szybko nie zdechł.


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#288 2012-06-08 21:54:00

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Przez chwilę był cicho, słuchając to krzyków, to nowego pomysłu Elwooda. Tak, następne może pozgniatać. To jednak czekało więcej cierpienia z ogniem. Zajął się drugą nogą, a potem przesunął dłoń wyżej. Specjalnie omijał najważniejsze narządy, by dzieciak żył jak najdłużej. Kiedy już prawie nie żył, rozciął mu brzuch paznokciem, będąc jednak przy tym nadzwyczaj delikatnym i wtedy właśnie, wsunął mu dłoń pod skórę, powodując, że brzdąc zapłonął od środka.
-Wygląda ciekawie.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#289 2012-06-09 23:03:59

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

- A co, jakby tak założyć firmę robiącą podroby z noworodków i niemowlaków? - wpadł mu do głowy kolejny poroniony (jak dla niektórych) pomysł, którym postanowił pochwalić się Lucyferowi.
Elwood był dzisiaj wyjątkowo cierpliwy, jeśli chodzi o oczekiwanie na posiłek, bo normalnie zabawa z ofiarą która trwała więcej niż pięć minut była zbędna i denerwująca. W końcu jedzeniem się nie wypada bawić, jeszcze spadnie i pobrudzi ci ubranie.
- Ludzie zeżrą wszystko, wystarczy im to ładnie opakować. Czyż to nie kuszące... jednego dnia matce umiera dziecko na rękach, a na drugi dzień konsumuje je jako hamburgera w bułce. - wymruczał niskim tonem głosu, wpatrując się w małego człowieka, który właśnie był trawiony od środka przez płomienie.


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#290 2012-06-09 23:20:09

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

-Nie podoba mi się - powiedział, krzywiąc się nieznacznie. - Już są wystarczająco brudni. Nie chciałbym, żeby to się jeszcze pogłębiło.
Fakt, że ludzie mogliby stać się jeszcze większym robactwem, jedzącym własne dzieci naprawdę go odrzucał. Nienawidził ludzi, a to, że mogliby jeść swoje potomstwo było takie...durne. Pomysł Elwooda nie tyle mu się nie spodobał, co odrzucił. Spojrzał na niego spode łba.
-Mówił Ci ktoś, że jesteś ohydny?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#291 2012-06-09 23:50:37

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

- Ja jestem tylko chory psychicznie, reszta przyszła mi chyba w genach. - stwierdził z ćpunowatym uśmiechem. - Demony powinny być złe i okropne, nie? - mruknął, mając ochotę zabrać dzieciaka i już go pożreć. - Większość ci się udała, nie to co ja. - dodał, z miną, która wyrażała aktorską dezaprobatę. - Co do tego, czy ktoś mi mówił, że jestem ohydny... - zaczął liczyć na palcach, ale już po doliczeniu do sześciu mu się znudziło. - "Kilka" osób by się znalazło. - odparł beztrosko.
- Oj, nie rób takiej miny, bo się rozczulę. - mruknął, opierając się tyłkiem o stół. - Nie zabrałem ci cukierka, żebyś musiał się tak na mnie patrzeć. Zaraz się poczuję winny za coś, o czym nie wiem.


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#292 2012-06-10 13:59:30

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

-Może to i dobrze, że tylu ich było - odparł, patrząc mu prosto w oczy. - Przynajmniej przyzwyczaiłeś się do tego jaki jesteś - dodał po chwili, przenosząc wzrok z lewiatana na spalone dziecko. Złapał go za nogę i rzucił w stronę swojego syna. Oparł się o stół i przypatrywał przez chwilę jak ten zabiera się za jedzenie. - Czyli teraz zgniatanie wszystkich kości? - zapytał, mimo że przecież doskonale wiedział, że to właśnie miał zrobić. - To będzie czysta przyjemność - mruknął bardziej do siebie niż do niego. W końcu zabijanie było taką miłą czynnością, którą można robić codziennie, a nigdy się nie nudzi. Czy to nie piękne?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#293 2012-06-11 06:35:15

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Dla lewiatana najlepszym posiłkiem była dorosła osoba, najlepiej zdrowa, w pełni sił. Wtedy taki posiłek mógł trawić się nawet do tygodnia. Noworodek, w dodatku wyglądający jakby wpadł do ogniska, nie był zbyt dobrym kąskiem, ale Elwood nie gardził jedzeniem, tym bardziej, jeśli w pobliżu był Lucyfer. Wiedział, że brak posłuszeństwa u jego ojca jest surowo karany, a nawet przypłacany życiem, a to znaczy, że odmowa również mogłaby się dla niego źle skończyć.
- Wyrywać serca nie chciałeś, bo za duże ręce, ale do łamania kości to zawsze chętny. - stwierdził z rozbawionym uśmiechem.
Co do tych kości, to owszem było piękne, ale zdaniem lewiatana dużo większe wrażenie robił sam dźwięk pękającej kończyny. Podejrzewał, że Lucyfer może się trochę zbytnio napalić i włożyć "odrobinę" za dużo siły w to całe łamanie, a wtedy z dzieciaka zostałyby same strzępy.


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#294 2012-06-11 15:13:56

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Lucyfer zazwyczaj cieszył się z faktu, że nie musi jeść. Szczególnie jeżeli chodzi o takie jedzenie, które na przykład spożywały lewiatany. Wolał to obserwować czy po prostu unikać tematów jedzenia. Sama myśl o tym jakoś zbytnio go nie pociągała. Jedzenie, ot co. Jego podwładni i dzieci musieli jednak jeść. Oczywiście, mógł sprawić, że nie będą tego potrzebowały, ale wtedy nie byłoby całej zabawy. Dla małych przedstawień warto było dołożyć do pakietu "lewiatan" również rosnący głód.
Uśmiechnął się do Elwooda słysząc jego wypowiedź. Cóż, była prawdziwa. Złapał dziecko za nogę i wygiął ją w drugą stronę, sprawiając, że kość wyszła na drugą stronę. Zbyt przyjemnie to nie wyglądało, ale co zrobić, kiedy jest się takim ohydnym bachorem?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#295 2012-06-11 19:07:20

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Elwood mimowolnie oblizał się, na widok wystającej kości. Przez chwilę miał ochotę ją wyciągnąć, ale wolał za chwilę sam nie być z połamaną nogą i kością na wierzchu. Spojrzał na Lucyfera, a potem na malca.
- Jak ją wyciągnę, to umrze? - spytał. Wolał się upewnić, zanim Lućko zrobi z nim to samo, co z dzieckiem, którego właśnie maltretował.
Głód u lewiatanów objawiał się coraz większą paranoją; wszyscy wydawali się im być wówczas potencjalnym jedzeniem, ponadto wygłodniały lewiatan podobnie jak wilkołak stawał się agresywny, zanikały u niego ludzkie odruchy. Jeśli lewiatan nic nie jadł przez dłuższy okres oczy bez przerwy jarzyły mu się czerwienią, aż w końcu zdesperowany zaczynał zjadać sam siebie, co było już ostatecznością.
Głodny lewiatan nie cofał się nawet przed zjedzeniem współbratymców, Elwood widział nawet jak dwa lewiatany pożywiały się sobą nawzajem by przeżyć. To było takie... żałosne.


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#296 2012-06-12 12:28:12

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

-Zacznie się powoli wykrwawiać, ale powinno jeszcze trochę wytrzymać.
Forma została bezosobowa, wcale nie ze względu na słowo "dziecko", a raczej przez lucyferowe podejście do ludzkości. Robactwo. I tym razem uważał każde z tych dzieci za kolejnego robaka, który przynajmniej nie będzie miał możliwości przekazania swoich zrobaczałych genów następnym pokoleniom. To ludzkie rozmnażanie się było prawdziwą męczarnią. Lucyfer myślał kiedyś czy nie sprawić wszystkich kobiet bezpłodnych. To dopiero by było... Nigdy więcej dzieci. Ostatnie pokolenie ludności wyginęłoby, a potem zostałby tylko on i jego zgraja. Pozostawało pytanie: co jadłyby jego stwory? No właśnie. Tylko to powstrzymywało go przed wcieleniem swojego planu w życie. Bo gdyby miał żyć pośród samych upadłych, pewnie też by w końcu ześwirował.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#297 2012-06-12 23:06:57

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Elwood wcale nie wyciągnął całej kości na wierzch, on tylko za nią pociągnął, przez co ta wyszła jeszcze kilka centymetrów na zewnątrz. Widok kuszący, przynajmniej jak dla niego. Uśmiechnął się, jakby go taki widok bawił. Dzieciak nie miał już siły machać grubymi rączkami, ryczał tylko jak syrena strażacka i dusił się co chwila łzami.
W sumie mógł już dawno umrzeć. Mógł przecież przestać oddychać, albo znowu machać tymi łapami. Wtedy szybciej straciłby energię i padłby nie tylko z wykrwawienia, poniesionych obrażeń, ale i wyczerpania na deser. A tak? Elwood musiał czekać.


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#298 2012-06-13 16:05:39

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Elwood

Lucyfer widział, że Elwood jest chyba trochę zniecierpliwiony, toteż ze względu na jego dobre serce, które przecież jest jego znakiem rozpoznawczym skręcił dziecku kark. Spojrzał na martwego malca i podał go lewiatanowi. Został jeszcze jeden dzieciak, ale Lu był już znudzony. Był małe i tak szybko umierały... Poza tym, co to za frajda, kiedy  ledwo można to "coś" złapać"? No i ten jazgot! Dajcie spokój.
-Zabij ostatniego sam... - powiedział, a sam oparł się o drzwi, zakładając ręce na piersi.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.or-cosinus.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl