Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-05-21 20:14:09

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Lucyfer x Azazel

Nie znalazł się tam przypadkiem. Nic nigdy nie było przypadkiem, a już na pewno nie miejsce przebywania samego Lucyfera. Jeden demon, chcący uzyskać łaskę od niego, zszedł do piekła, by poinformować go o niebywałym odkryciu. A raczej, jakby to nazwał diabeł, niespodziewanym powstaniu zza grobu. Wielu wierzyło, że Azazel nie żyje. Jednak nie Lu. On zawsze wiedział, że kiedyś się pojawi. Dlatego kazał niektórym demonom mieć oczy i uszy szeroko otwarte. I proszę. W odpowiednim klubie pojawił się niespełna sekundę po otrzymanym powiadomieniu. O dziwo, był to klub dla śmiertelników. Dobrze, że nie znalazł się na środku sali, byłoby to męczące - całe to usuwanie pamięci. A tak, wyszedł z toalety, nie wzbudzając żadnych podejrzeć. Stanął za mężczyzną, który od razu zwracał na siebie uwagę.
-Azazelu, bracie.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#2 2012-05-21 20:23:24

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Ostatnio miał coraz większe problemy z unikaniem demonów. Gnoje pojawiali się wszędzie gdzie on przebywał trochę dłużej. Wczoraj jednak to już był szczyt wszystkiego, musiał uciec się do użycia umiejętności by ukryć swoją osobę. Miał ochotę rozszarpać demona na strzępy, już wiedział że to kwestia czasu zanim Lucyfer dowie się o tym gdzie przebywa.
Siedział sobie w clubie, pił wolno whisky. Uwielbiał ten alkohol, obracał akurat szklankę w dłoni gdy usłyszał za sobą cholernie dobrze znany głos. Zacisnął palce za mocno na szkle, tak bardzo że pękło. Zaklną ostro i otworzył dłoń a szkło spadło na blat baru. Popatrzył na barmana który od razu zebrał resztki. Azazel za to, dziwnie blady obejrzał się na tego który mimo czasu jaki minął...nazwał go bratem.- Witaj..- rzucił suchym tonem.-...bracie..- dokończył, ale już odzyskał zwykły odcień skóry.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#3 2012-05-21 20:37:26

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Nic się nie zmienił. I nie chodziło wcale o wygląd, bo to było po prostu nie możliwe. Miał taki sam ton głosu. Z takim samym poddenerwowaniem reagował na jego osobę. To wywołało na twarzy Lucyfera uśmiech pełen satysfakcji. Stał w miejscu, czując dookoła wzrok tego robactwa na sobie. Zignorował to jednak i usiadł na przeciwko Azazela. Nawet jeżeli ten się go spodziewał, jego reakcja była raczej mało do przewidzenia. Cóż, Lucyfer lubił robić takie niespodziewane niespodzianki.
-Szukałem Cię, Azazelu. Opuściłeś moją prawicę - powiedział spokojnym tonem, przyglądając się upadłemu. Nie zwracał najmniejszej uwagi na postacie dookoła. Lucyfer nigdy nie zamierzał się tutaj wpasowywać. Ton głosu, sposób poruszania się, to wszystko było bardzo nie ludzkie, z tego powodu jednak Lu był dumny. Był sobą. Diabłem.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#4 2012-05-21 20:43:23

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Przymknął te morderczo zimne ślepia. Odwrócił sie tak że siedział przodem do niego.- Wiem że szukałeś..- powiedział beznamiętnie, no cóż ciężko było się nie domyślić w końcu jego tropem jak psy podążała grupka demonów co było wkurzające, chociaż było to dziwne w końcu był uważany za trupa.
Niespodziewanie uśmiechnął się łobuzersko.- Opuściłem, bo musiałem.- stwierdził lekko.- czyżbyś tak strasznie się za mną stęsknił, Lucuś ? - spytał, wydawało się że powstrzymuje śmiech.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#5 2012-05-21 20:57:44

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

-Zostawiłeś mnie, a po kilku dniach dostałem wiadomość od Gabriela i Michała, że wielkie starcie się zbliża. Do głowy przyszło mi jedno wytłumaczenie: zdradziłeś mnie, Azazelu.
Przez wiele lat myślał o tym jakim cudem jego brat mógł tak po prostu go zostawić. Byli rodziną. Ci, którzy odeszli z nim z nieba, powinni najlepiej wiedzieć, jak Lucyfer cenił sobie rodzinę. Rodzinę, a nie to robactwo u jego stóp. Dlatego to, że Azazel opuścił go w takim momencie było dla niego zdradą. A kto wie, czy jego własny brat nie chciał go wydać zastępom?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#6 2012-05-21 22:19:51

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Uśmiech wolno spełzł mu z twarzy. Wpatrywał się w niego, jakby nie zrozumiał tego co ten właśnie mu oznajmił. Zdradził ?!. Nigdy by tego nie zrobił, nie był idiotą i za bardzo zależało mu na spokojnym życiu by tak zaryzykować.
- Wiesz że nie zdradził bym cię..- rzucił ponuro.- Miałem powody by zniknąć z piekła i nie miało to nic wspólnego z wielkim starciem..- stwierdził.
Szczerze wkurzyły go słowa brata, ale ukrył to umiejętnie. Myślał zawsze że ten bardziej mu ufa, ale widocznie tak nie było. No cóż, trzeba będzie wziąć na to wszystko poprawkę.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#7 2012-05-21 22:42:56

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

-Uważasz, że powinienem wierzyć w twoją szczerość i braterską więź ze mną, skoro nie raczyłeś nawet poinformować mnie o swoim zniknięciu? - syknął w jego stronę. Było w nim teraz wiele diaboliczności. Czasami łatwo było stwierdzić w jakim jest humorze. - Byłeś mi najbliższy, Azazelu! Najbliższy. I zostawiłeś mnie, mimo że miałeś stać po mojej prawicy do końca świata. Jakie więc zostawiasz mi powody, żeby Ci ufać?
Spojrzał na niego uważnie, czując narastającą złość. Oczywiście, że wolałby wierzyć w niewinność Azazela, ale on nie pozostawiał mu żadnego wyboru. Zniknął. Bez słowa. A potem liczy, że Lucyfer, władca piekieł, tak po prostu się z tym pogodzi.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#8 2012-05-22 17:37:41

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Zaczął wybijać palcami rytm o blat baru. Wyraźnie próbował ukryć wszystkie emocje za masą spokoju. Wbrew sobie uciekł spojrzeniem przed wzrokiem Lucyfera.- Czy to by coś zmieniło ? - spytał sucho, zacisnął dłoń w pięść.- nie miałem czasu by ci o tym powiedzieć.- mruknął z lekką rezygnacją.
- Jeśli mi już nie ufasz....to po cholerę tu przyszedłeś ? Po co ta rozmowa ? - warknął. Nie był jednym z demonów, nie miał zamiaru błagać go by ten zaufał mu znów. To było jego życie, jego decyzje.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#9 2012-05-22 17:42:39

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Czy to by coś zmieniło? Oczywiście, że tak. Nie musiałby przez tyle lat uważać, że jego własny brat zdradził go na rzecz tej bandy Gabriela i Michała! To, byłoby sporo.
-Więc powiedz mi, bracie, gdzie byłeś? Dlaczego uciekłeś z piekła? - zapytał, ignorując całkowicie jego pytania. Odpowiedź na nie była zbyt banalna. Chciał go ukarać za nieposłuszeństwo. Teraz jednak miał zamiar dowiedzieć się prawdy, a jeżeli byłaby ona zadowalająca, cóż... może pozwolić Azazelowi wrócić. Na razie jednak wpatrywał się w niego już spokojniej. To nadal był jego brat.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#10 2012-05-22 17:58:20

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Pokręcił głową, lodowaty uśmiech wygiął jego wargi.- Podróżowałem...a co mogłem robić, bycie wrogiem Nieba i Piekła nie dawało mi wyboru zbyt dużego..- rzucił niedbale. Zerknął na barmana i zamówił jeszcze raz whisky. Kiedy dostał alkohol upił łyk.- Uciekłem bo miałem ważny powód, ale to nie twoja sprawa bracie.- stwierdził ponuro. ON, Azazel miał przyznawać się czemu uciekł ? Trzeba zacząć od tego że z błahego powodu to mężczyzna nie zdecydował by się na ucieczkę, która na pewno jakoś zraniła jego dumę.
Obserwował Lucyfera, domyślał się że zostanie ukarany...no cóż wiedział o tym już w momencie kiedy odchodził z piekła.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#11 2012-05-22 18:13:00

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

-Powiedz mi dlaczego uciekłeś, a przyjmę Cię z powrotem - powiedział. Jego oferta była dobra. Była najlepszą na jaką było go stać. W końcu przecież nie mógłby go tak po prostu poklepać po plecach i powiedzieć, że wszystko gra. Bo nie grało. Minęło zbyt wiele lat, żeby wymazać odejście Azazela. Zgodził się jednak, by za powód nie wyciągać z tego konsekwencji. Było to już chyba wystarczająco łaskawe jak na Lucyfera, prawda?
Spojrzał na Azazela wyczekująco, unosząc delikatnie brwi.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#12 2012-05-22 18:24:00

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Prawie się zaśmiał.- Nie kłam bracie..- mruknął i wydawało się że więcej już nie powie, bo po co skoro wiedział że łaskawość, litość u Lucyfera nie istnieje. Wypił do końcu alkohol, odetchnął cicho.- zawsze gdy pojawisz się musisz pytać o rzeczy o których ktoś chce zapomnieć ? - spytał jakby zirytowany tą sytuacją.
- Nawiałem z Piekła, bo wiedziałem że naprawdę zabijesz mnie za rozpętanie następnej Potężnej wojny między aniołami, a demonami....możesz to uznać za tchórzostwo, mam to gdzieś.- burknął patrząc na niego nie przyjaźnie, nie mówił o szczegółach tylko dość ogólnie. Przemilczał też fakt że miał takiego cholernego farta że gdy zniknął z piekła to Gabriel ruszył za nim, a nie zaatakował. Najchętniej teraz poszedł by sobie stąd, zajął się czymkolwiek byle by być z daleka od diabła.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#13 2012-05-22 18:56:09

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

-Znasz mnie - przyznał. Tu akurat nie doceniał Azazela. Ilość lat, jakie spędzili osobno powinna znacznie zmniejszyć ilość wspomnień, mimo to Az doskonale pamiętał jaki był i czego nie znosił Lucyfer. A więc to była go sprawka? Owszem, doszły go słuchy, że anioły mają zlikwidować jego armię, jednak sam Gabriel się nie pokazał. Przybył Rafał, który jednak zwiał, gdy tylko zobaczył jaką siłą dysponuje Lucyfer. Wiele zmieniło się od ich poprzedniego spotkania. Wszyscy byli pewni, że Lu będzie słabym przeciwnikiem, że skoro był pierwszym wygnanym, nie pozbiera się. On jednak poradził sobie doskonale.
-Azazelu, mój bracie, jaką karę wymierzyłbyś komuś, kto z czystego tchórzostwa ucieka z domu, po zrobieniu czegoś, co mogło mieć efekt na śmierci wszystkim moich demonicznych dzieci...?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#14 2012-05-22 19:10:24

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Gdzie wcześniej wydawał się dość rozluźniony, to przez pytanie Lucyfera wyraźnie się spiął. Przechylił nieco głowę czujnie obserwując go teraz.
Parę minut nie odzywał się w ogóle bo szczerze nie wiedział co ma powiedzieć. Nie wiedział czy to co powie teraz nie będzie wyrokiem jaki padnie na niego.
- Wiesz za to że twoje dzieciaki by poginęły to dał bym normalnie nagrodę, bo oni mimo że wierni to w większości bystrością sie nie wykazują..- stwierdził spokojnie.- ale na poważnie, po co pytasz skoro wiesz że powiedzmy zniszczył bym takiego typa....lubię obserwować cierpienie innych więc szybko kara by nie skończyła.- odparł szczerze.- ale to do ciebie decyzja należy bracie....moje zdanie teraz jest bez wątpienia gówno warte..- rzucił już niedbale, chociaż cały czas czujność nie znikała z jego postawy.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#15 2012-05-22 19:35:00

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Azazel

Cisza podobała się Lucyferowi. Była taka czysta i klarowna, niczym zło w jego niebijącym sercu. Taka sama panowała, kiedy stał przed swoim ojcem, oznajmiając mu, że nie będzie służył robactwu. A potem został wygnany i upokorzony. Wszyscy myśleli, że zginie, że Michał i Gabriel zabiją go przy pierwszej okazji. Cóż, ta się nie nadarzyła.
Co do demonów, owszem, niektóre nie wykazywały się wielką bystrością, były jednak takie, które spokojnie mogły konkurować z aniołami. Lilith. Na wspomnienie tej demonicy, na twarzy Lucyfera pojawiło się coś na kształt grymasu. Była silna. Wiedziała czego chce. Nie była zwykłym demonem. A teraz siedzi zamknięta, tuż obok zwykłych śmiertelników, jak śmieć.
-Obaj wiemy, bracie, że wcale nie chcę Cię krzywdzić. Zabicie Ciebie byłoby marnotrawstwem talentu i umiejętności, jakie z pewnością posiadasz. Jednakże... nie mogę tego tak zostawić.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wirtualnapolityka.pun.pl www.nsh.pun.pl www.gameliaforum.pun.pl www.tntdb.pun.pl www.kingsajzforum.pun.pl