Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-05-25 00:37:14

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

James x Kosma

Piątkowy wieczór spędzał jak zwykle. Mieszkanie opuścił po dziesiątej, tłumacząc sobie swoją potrzebą wyjścia na piwo stresem w pracy.  Fakt, iż ów pięknego dnia nie udało zrobić mu się niczego pożytecznego, bynajmniej się nie liczył. Natrętny głosik w głowie nieustannie powtarzał mu, że powinien w końcu przestać oszukiwać samego siebie, wracać z powrotem i położyć się wcześniej, by następnego ranka móc w pełni sił przystąpić do pracy. Taaa, jasne.
W pobliskim pubie zjawił się kilka minut przed jedenastą. Od razu skierował się do baru i nie zwracając większej uwagi na głęboki dekolt kelnerki, zamówił jedno piwo. Po chwili zdecydował się jeszcze na ramę tanich, mocnych fajek. Tak uzbrojony przeszedł do sali dla palących. O dziwo, świeciła pustkami. Już miał siadać obok okna, gdy kątem oka zauważył dobrze znaną postać.
- A witam, kopę lat – uśmiechnął się lekko, podchodząc do bruneta. Nie czekając na jakąkolwiek jego reakcję, zasiadł naprzeciwko, wgapiając się w niego natrętnie. Zmienił się. Nie tak go zapamiętał. Swojego niedoszłego chłopaka. Jednego z pierwszych zleceniodawców.

[przeeepraszam za taką cholerną zwłokę ^^']


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#2 2012-05-25 20:06:13

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

James tego nie miał szczególnych planów. Jego kapela rozpadła się, a on był zmuszony zarabiać jako prostytutka w pobliskim klubie. Jednak tego dnia postanowił kogoś wyrwać. Prychnął głośno gdy zobaczył, że w jego ulubionym pubie w sali dla palących nie ma zupełnie nikogo. Co to kurwa jest?! Piątek, wieczór, i nic? Usiadł przy jednym ze stolików i zapalił papierosa. Rozkoszował się chwilę wciągając dym do płuc, gdy nagle naprzeciwko niego usiadł on.
On! Jak śmiał mu się pokazywać na oczy!? Chłopak zakrztusił się dymem i wyprostował.
- Czego chcesz?! - Warknął i odwrócił głowę w druga stronę w geście największego lekceważenia. To prawda. Zmienił się. Jest dużo chudszy, bledszy i jakby zmęczony. Wygląda jakby nie spał parę dni. Nie spał, bo kurwa nie mógł. Zastanawiał się czy ostatni klient nie zaraził go jakimś syfem, bo odmówił założenia gumki i to wtedy gdy James był już napalony. Wredny sukinsyn! No i chłopak uległ.
[nic nie szkodzi ^^ uprzedzam że niestety ja nie umiem się aż tak bardzo rozpisywać, przekonasz się później, głupio to brzmi ale nie jestem dobra z polskiego i pisać po prostu nie umiem xD]

Ostatnio edytowany przez James (2012-05-25 20:32:29)


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#3 2012-05-26 23:08:51

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

Nie, James nie wyglądał najlepiej. Właściwie to pierwszym skojarzeniem, które przyszło mu na myśl, gdy go ujrzał, była kupa gówna. Z całym szacunkiem, oczywiście, nadal był pierońsko przystojnym skurczybykiem. Tylko o prostu wyglądał, jakby przez ostatnie dni nie spał i był na długoterminowym kacu. Kurde, życie muzyków. W sumie domyślał się, w jaki sposób Twist doprowadził się do tego stanu. Nigdy nie pochwalał drugiego zajęcia bruneta, ale też nie miał nic do tego. No bo na Boga, James był już dużym chłopcem i nie potrzebował matki. W końcu Ameryka – wolny kraj, mógł robić co chciał.
- No błagam cię, trochę kultury – w jego głosie bez trudu można było wychwycić nutę, naprawdę małą nutkę ironii. Wypił łyk piwa, nadal przyglądając się z zaciekawieniem chłopakowi. – Chyba nie tak powinno wyglądać nasze spotkanie…

[jasne, chill out :> ja posysam z fizyki to jesteśmy na zero]


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#4 2012-05-26 23:21:12

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

James zmierzył niedoszłego partnera wzrokiem. Cholera, cudowny jak zawsze. Chłopak założył nogę na nogę i wypuścił dym z ust.
- Nasze spotkanie? Nasze spotkanie nie powinno mieć w ogóle miejsca do cholery! - opróżnił swój kieliszek i znowu odwrócił głowę. Czego on tak się przygląda, a no tak. James się zmienił, ale co go to kurwa obchodzi? Nigdy go nie obchodził, więc dlaczego miał teraz zacząć? Będzie robił co chciał i z kim chciał. A na pewno spotkanie Kosmy było ostatnią rzeczą, którą pragnął.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#5 2012-05-26 23:34:41

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

Markovichowi nigdy w podobnej sytuacji wylądować się nie zdarzyło. Raczej rzadko zdarzało w ogóle mu się w ogóle bawić w pary, nie wspominając nawet o późniejszym spotkaniem z eks. Właściwie to nie miał pojęcia, jak powinien się zachowywać, o czym mógł z nim rozmawiać. Aż irytująco na co dzień pewny siebie Kosma, teraz był w kropce.
- Jezu, błagam cię, ogarnij dupę. Przecież nie zabronisz mi chodzić na piwo, ale jeśli mój widok to tak wielki problem, to już się zmywam - westchnął przeciągle, wstając od stołu. Zostałby, ale trudno, nie będzie się narzucać. Choć w sumie trochę ucieszył go fakt, że James się na niego wkurzył, że nie jest obojętny, że jeszcze mu zależy. Nawet jeśli ma zamiar go zamordować.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#6 2012-05-26 23:49:04

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

James jakby na zawołanie podniósł głowę. Nie pomyślał, nie zastanowił się nad tym co chce powiedzieć i...
- Nie idź! - Wyrzucił z siebie zanim zdążył się opanować, po czym oblał się rumieńcem i odwrócił głowę. Co on kurwa powiedział?! Po chuja to powiedział!?! Przecież mu nie zależy, nienawidzi tego sukinsyna. Przynajmniej próbuje to sobie wmówić, bo niby czemu miałby go nie nienawidzić. To co zrobił było niewybaczalne


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#7 2012-05-27 00:35:58

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

Pod wpływem jego niespodziewanych słów, wargi wygięły mu się w delikatnym uśmiechu. Wieczór zapowiadał się na prawdę interesująco.
- No to się na coś zdecyduj, wiesz, że nie cierpię tych twoich wątpliwości. Więc albo darujesz sobie ciągłe wyzywanie mnie od sukinsynów, albo ja zmienię lokal czy pójdę grzecznie spać - parsknął śmiechem, doskonale wiedząc, że to nie wchodzi w grę. - A jak u ciebie? Wszystko w porządku?


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#8 2012-05-27 00:43:46

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

Westchnął. Dlaczego przy nim nigdy nie umiał nad sobą panować? Będzie ciekawie.
- Siadaj... Szczerze to bywało lepiej... Ale jakoś się trzymam. - Cały czas ma głowę odwróconą w prawą stronę. Na policzku ma siniaka, ale za nic w świecie nie pokaże go Kosmie. Kogo on oszukuje? I tak zaraz pewnie sam się dowie. Pieprzony skurwysyn.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#9 2012-05-27 01:31:56

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

Oparł się o ścianę, prostując nogi na ławie. Odpalił sobie szluga i z zadowoleniem zaczął puszczać wypracowane do perfekcji kółka z dymu.
- Czyli rozumiem stare śmiecie, co? - mruknął, wpatrując się w niego badawczo. Chciał się upewnić, czy James nadal się puszczał, czy może nie przyszedł po rozum do głowy i dał sobie z tym spokój. Nie, zdecydowanie zbyt mu zależało jak na zimnego skurwiela. - A zespół? Jakiś koncert w najbliższym czasie? Bo w sumie miałem wbić na ten ostatni, ale wolałem się nie pokazywać, jeszcze by mnie któryś z was pobił - uśmiechnął się złośliwie, upijając łyk piwa.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#10 2012-05-27 01:40:14

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

James westchnął. Co Kosma chce osiągnąć?
- Ależ Ty zabawny, hahaha! Nie. Basisty brak, a Nate zniknął... Po zespole. - Odwrócił trochę głowę w drugą stronę, te parę centymetrów starczyło by zobaczyć wielkiego, ciemnofioletowego siniaka na policzku chłopaka. Nie jest tego świadomy. Gniecie nerwowo kawałek swojej długiej bluzy.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#11 2012-05-27 14:20:24

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

Wzruszył ramionami, nie za bardzo wiedząc, co powinien powiedzieć. Owszem, fakt rozpadnięcia zespołu nie był za fajny, nawet nie chciał sobie wyobrażać, jak czuje się Twist. Blind Darkness było przecież dla niego całym życiem, w każdym razie  Markovich zawsze odnosił wrażenie. No ale cóż, shit happens, trzeba żyć dalej.
- Ale, Twist, wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej... - mruknął, gestem wskazując na jego policzek.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#12 2012-05-27 14:32:52

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

- W porządku, nie przejmuj się tym... Wywróciłem się... - James, no cóż... Nie umie kłamać, nigdy nie umiał. Zawsze można było wyczuć czy mówi prawdę czy też nie. Siniak został zrobiony przez tego faceta który prawdopodobnie zaraził czymś Jamesa, tego samego dnia. Chłopak domagał się gumki, to dostał po ryju i tyle. Na jego biodrach również jest sporo siniaków i zadrapań. Nie wszystkim jednak jest dane je zobaczyć, a już na pewno nie Kosmie. Co z tego że się puszcza? Co innego ma zrobić? Te pieniądze są łatwe, szybkie. Nie musi czekać co miesiąc na kolejną wypłatę, bo po prostu idzie do klubu i ma.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#13 2012-05-27 14:41:05

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

Westchnął przeciągle, wpatrując się w niego z wyrzutem. Tak, James potrafił być wrzodem na dupie z tymi swoimi wszystkimi problemami i najchętniej zostawiłby go z nimi, ale jakoś nie potrafił. Dzieliła ich przeszłość i chcąc, nie chcąc, ciążyła na nim odpowiedzialność.
- Na prawdę masz mnie za skończonego idiotę? - przygasił peta w popielniczce, omalże jej nie przewracając. - Wiesz, co sądzę na temat twojej pracy, to się raczej nie zmieni. Jesteś leniwym kretynem, który skłonny jest przypłacić te pieniądze zdrowiem czy co gorsza życiem. Ale wiesz, twój wybór, nie jestem wolontariuszem z organizacji pomocy zarażonych hivem - warknął cicho, na chwilę się odwracając. - Ale gdybyś potrzebował pomocy, to daj znać. Coś się wymyśli.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#14 2012-05-27 14:51:50

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: James x Kosma

James zmarszczył brwi. Kosma posuwał się za daleko, ale przecie zawsze to robił. Zapalił drugiego papierosa i zaczął wpatrywać się w szklankę.
- Nie mam HIV... Mam rzeżączkę... - Przed chwilą dostał sms'a od lekarza. Zabawne. Sam prosił lekarza o to by ten wysłał mu tylko sms'a, a potem żałował że w ogóle poszedł na te badania. Co to w ogóle jest rzeżączka? Nawet nie chcę się dowiadywać, nie pójdzie do szpitala, nienawidzi ich i Kosma o tym wie. Sprawdzi tylko czy można na to umrzeć, jeśli nie to problem z głowy.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#15 2012-05-27 23:15:23

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: James x Kosma

- Tak, faktycznie! No to kurwa zwracam honor – warknął bez zastanowienia, wpatrując się w niego z wściekłością. – Tylko rzeżączka… A co to dla ciebie?! Wobec takiego argumentu możesz spokojnie pieprzyć się dalej. Śmiało, nie przeszkadzaj sobie, nie mam zamiaru dalej prawić ci kazań – na chwilę spuścił wzrok, skupiając uwagę na jakże interesującej ramie fajek. Westchnął przeciągle, kiwnął głową, odpalił szluga. Cóż innego mu pozostało? – Ciekawe tylko czy to samo powiesz jak będziesz zdychał na krawężniku. Ale wiesz, przecież kurwa wszystko w porządku, wszyscy zdrowi! – zaciągnął się mocno, wgapiając się w widok za oknem.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.radio-hajnowka.pun.pl www.sport-video.pun.pl www.narutojutsu.pun.pl www.speedwaymenag.pun.pl www.baniciaoc.pun.pl