Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#16 2012-06-03 00:17:25

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-I pchły, strasznie się wiercisz - skwitował, patrząc na niego uważnie.
I po co miał w pomieszczeniu kaptur? To raczej było dziwne. Przez myśl przyszło mu, że może nie chce pokazać głowy. Tylko czemu nastolatek nie chciałby pokazywać włosów? No tak... Kiedy był w sierocińcu, jednemu chłopakowi wygolono kobiece piersi. Nie zdejmował czapki, dopóki nie odrosły mu włosy. Wtedy Jesse doszedł do wniosku, że obcuje z idiotą. W końcu można było ściąć je całe. Odrastać będą tak samo, a na ulicach i tak częściej spotyka się łysych niż takich z cyckami na głowie.
Jesse jako ciekawski i wścibski osobnik, nie mógł sobie odmówić kolejnego kroku. Jednym szybkim ruchem pociągnął za jego kaptur i ściągnął go. Zmrużył oczy, jakoś nie mogąc dowierzyć w to, co zobaczył. No, do cholery jasnej...


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#17 2012-06-03 17:47:23

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Misiek w ogóle nie spodziewał się tego, że facetowi zachce się zobaczyć co ma pod kapturem. Nie był na taki ruch przygotowany, nie zdążył się też przed nim obronić. Jedyną jego reakcją było ostrzegawcze syknięcie i złapanie mężczyzny za nadgarstek obiema dłońmi.
W związku z tym, że Jesse i tak zobaczył już jego kocie uszy, to ogonem również postanowił mu się pochwalić.
- Nie wiedziałem, że koty mogą mieć pchły. To bardziej pasuje do psów. - stwierdził, patrząc na niego z uwagą swoimi czerwonymi ślepiami, które teraz jarzyły się jakby dopiero rozbudzone do życia. - Masz oczy jakbyś ducha zobaczył, a z tego co jeszcze kojarzę, to jestem kotołakiem, anie jakimś tam byle widmem. - postawił kocie uszy na baczność i uśmiechnął się, puszczając jego rękę, po szybkiej burzy mózgów, która dała mniej więcej taki rezultat; siedzi na wózku, gówno może mi zrobić, a nawet jeśli będzie próbował to ucieknę.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#18 2012-06-03 18:43:18

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Jesse nie zmrużył oczu ze zdziwienia. Jesse zrobił to, bo nie mógł uwierzyć, że obojętnie gdzie się pojawi, trafia na kogoś ze świata nocy. Nie dał jednak poznać po sobie, że wie więcej niż niejeden śmiertelnik. Chłopak nie powinien wiedzieć o jego drugim zawodzie, którego raczej do akt mu nie wpiszą. Bycie łowcą wiązało się z ryzykiem, dlatego tym razem też musiał je podjąć.
-Czym są kotołaki? - zapytał po chwili, zwężając usta. Musiał grać. To nic, że przecież doskonale wiedział czym są te stworzenia. Pozory w końcu potrafiły mylić, a Jesse musiał sprawiać wrażenie kogoś kompletnie nie obeznanego ze światem nocy. Sam w tym czasie schylił się nieznacznie, by dosięgnąć swojego buta. Mogłoby się wydawać, że chce go po prostu zdjąć, jednak on wcale tego nie zrobił. Nogi mógł mieć niesprawne, ale umysł jasny, a dłonie piekielnie zwinne. Jednym szybkim ruchem wyciągnął z buta, tkwiący tam w ukryciu nóż, by kolejno wbić go w serce chłopaka, przekręcając na bok. Wiedział, że zaraz straci równowagę i spadnie na ziemię, bo w takiej pozycji, opierając się jedną ręką o stół, drugą trzymając nóż wbity w serce kotołaka, nie mógł zbyt długo wytrzymać. Wiedział jednak, że chłopak żyje. Ostrze wcale nie było srebrne więc jedynie poboli go trochę i zatrzyma tu na jakiś czas. Góra pół godziny. Co w sumie nie było takie złe, bo ty dostać się do piwnicy, potrzebował jakichś trzech. Odepchnął się od stołu, by w końcu wpaść rękoma na wózek. Podciągnął się na nim i usiadł.
-Poczekaj tu na mnie koteczku, zaraz wrócę z niespodzianką - powiedział spokojnie, po czym pojechał w stronę swojej specjalnej piwnicy.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#19 2012-06-03 19:00:22

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Już chciał odskoczyć od mężczyzny, kiedy ten nachylił się do swojego buta, ale cholera... Znowu nie zdążył. Jesse znowu go zaskoczył. Jak na inwalidę to trzeba było przyznać, że ma całkiem niezły refleks. Misiek mocno wyprowadzony z równowagi wbił facetowi pazury w rękę, zanim ten zdążył odjechać. Kotołak wyciągnął sobie z ciała nóż, przeklinając przy tym na głos. Pierwszy raz spotkał się z łowcą i nie wiedział co począć. Najpierw chciał porzucić broń, którą został zaatakowany, po krótkim zastanowieniu schował ją sobie jednak za pasek do spodni i wstał trochę chwiejąc się na boki. Skrzywił się, widząc krew, która pobrudziła mu bluzę, a nawet ukochane rurki.
Zabiję, kalekę. Ukatrupię! Łeb ukręcę i nad kominkiem powieszę! - mruczał w myślach, idąc za wonią przemieszczającego się, ludzkiego ciała. Nie czuł się za dobrze, bo nagle stracił sporą ilość krwi, ale mimo to postanowił się od razu nie chować. Póki co szło mu całkiem dobrze, bo chwiał się trochę na boki, ale równowagi jeszcze nie tracił. Osoba która patrzyłaby na niego z boku pewnie stwierdziłaby, że wraca po pijaku z grilla i jest upaprany ketchupem, ale nie - to była prawdziwa krew, prawdziwy nóż i ten inwalida niestety również był prawdziwy.

[ Joj, Luciuniu. GG znowu ci nawala? :c ]


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#20 2012-06-03 19:30:19

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Jesse syknął, czując pazury wbite w rękę. Wyszarpnął się, ignorując ból i pojechał w stronę piwnicy. Kroki chłopaka wcale nie były takie bezszelestne po tym nożu, dlatego od razu zorientował się, że idzie za nim. Otworzył drzwi, a kiedy przekroczył próg, zamknął je na klucz. Jedną rękę zanurzył w odpowiedniej szufladzie i wyjął z niego glocka ze srebrnymi kulami. Położył go siebie na kolanach, po czym ściągnął z siebie koszulkę. Schylił się i wyciągnął z szafki kamizelkę kuloodporną. Dziwić się, że mieszka w takiej noże jak każde pieniądze wydaje na broń i wyposażenie! Jego kolejna była w sumie całkiem pokaźna, a jedyna kamizelka, która mogła go ochronić, robiona na zamówienie, chroniąca przed większością kul. No i rzecz jasna innymi pierdołami, które wymyśliła ludzkość. Założył ją na siebie, po czym znów narzucił koszulkę, ukrywając ochronę. Przeładował broń, dodatkowo nóż ze srebrnym ostrzem wsadzając do buta. Wycelował w drzwi. Jeżeli chłopak był za nimi, właśnie oberwał kulką.

[Nawala niestety i nie wiem co z nim zrobić...]


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#21 2012-06-03 20:05:10

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Kiedy usłyszał szczęk zamka w drzwiach piwnicy od razu znalazł sobie miejsce, gdzie mógłby wszystko przeczekać. Jak się potem okazało jego schronienie nie było zbyt wyrafinowane, a oddech najwyraźniej zdradzał położenie kotołaka, bo Jesse niewiele się pomylił; wystarczyło żeby wymierzył kilka centymetrów dalej, a trafiłby idealnie w bok chłopaka, o ile srebrna kula była w stanie przebić również i ścianę. Tak, tak. Kot stał za ścianą w nadziei, że mężczyźnie znudzi się to "przedstawienie" i zwyczajnie da sobie spokój z przekonaniem iż Misiek zwyczajnie zwiał z miejsca akcji. Doprawdy, płonne nadzieje.
Uszaty w popłochu rozejrzał się za czymś ciężkim, pierwszym co spełniało ten warunek była szafa. Z trudem przepchnął ją bliżej drzwi, tym samym barykadując się. Ha! Teraz będzie mógł sobie strzelać. - stwierdził w myślach i wdrapał się na nią, zerkając na ranę, którą ten zadał mu nożem. Całe szczęście, że zaczynała się powolutku zasklepiać, nie chciał żyć z taką paskudną dziurą w ciele.
Pomyśleć, że teraz musiał ucierać się z łowcą-inwalidą, a tak mógł poprosić o kasę brata...

[ Jeśli masz starą wersję to zaktualizuj, żeby była najnowsza, a jeśli masz najnowszą to spróbuj odinstalować i zainstalować od nowa, podobno pomaga. ]


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#22 2012-06-03 20:31:32

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

[Mam najnowszą i już to zrobiłam. Dupa, nie działa oO]
Jesse zmarszczył brwi, słysząc szuranie po drugiej stronie drzwi. A kiedy podjechał, by je otworzyć, okazało się, że jest to niemozliwe. No kurwa mać, co to niby miało znaczyć? Rozmasował sobie skronie, szukając jakiegoś pomysłu. Potrzebował wyjścia, a jedyne, co przyszło mu do głowy to kompromis.
-Dobra, ja cię nie zastrzelę, a ty odsuniesz to draństwo - krzyknął w jego stronę, uważając że to uczciwa propozycja. Poza tym, z piwnicy miał jeszcze jedno wyjście, ale zanim jakimś cudem udałoby mu się dostać do okna i jeszcze przez nie wyjść, pewnie straciłby dużo energii jak i czasu. No i wózek. Potem raczej miałby niezły problem z dostaniem się tutaj z powrotem. Lepiej było próbować negocjacji. Niestrzelanie było chyba całkowcie uczciwie, prawda?
Jesse walnął pięścią w drzwi, oczekując jakiejś odpowiedzi. Jakby na potwierdzenie swoich słów zablokował glocka, po czym uniósł brwi. Oczywiście kotołak, nie mógł tego zobaczyć, jednak mężczyzna już po prostu musiał czasami zrobić jakiś ruch brwiami. Tak się definiował. Co do dźwięku zablokowywania, był pewien, że ten go usłyszał. W końcu był w połowie kotem, więc jego węch, słuch i inne pierdoły powinny być bardziej rozwinięte niż u ludzkości. No, zdanie, Jesse'a.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#23 2012-06-03 21:39:01

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- Masz przy sobie pewnie granat, zapas noży, srebrnych sztućców albo coś w tym stylu. Może i mnie nie zastrzelisz, ale może zasztyletujesz! - stwierdził na głos, z cichym syknięciem dotykając rany. Skulił się mimowolnie, nie chciał mu otwierać, ani schodzić z szafy. - Nie ufam ci, nie wiem co ze sobą zabrałeś z tego swojego składziku. Jesteś podstępną, kulejącą żmiją! - fuknął, stukając nerwowo końcówką ogona o szafę. Oparł głowę o ścianę i spojrzał w sufit, zaciskając zęby na dolnej wardze. Zastanawiał się co zrobić w takiej sytuacji. Z jednej strony mógł tam siedzieć jeszcze jakiś czas i czekać aż rana się zasklepi i dopiero wtedy wyjść, a z drugiej mógł zrobić to teraz i być dużo łatwiejszym celem do zabicia dla łowcy, mimo obietnicy, że go nie zastrzeli (bo w końcu o innych możliwościach zabójstwa ani słowa nie wspomniał).

[ No, to ja już nic chyba nie poradzę. x_x ]


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#24 2012-06-03 22:25:13

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-Daj spokój i wypuść mnie - powiedział, krzyżując ręce na piersi. W ten sposób nic nie wywojują. Jedynie narobią sobie obaj problemów, niepotrzebnie denerwując się jeden na drugiego. - Jestem kaleką, trzymanie mnie w zamkniętych pomieszczeniach jest nielegalne!
Wątpił by była to prawda. Chociaż przetrzymywanie kogokolwiek w zamkniętych pomieszczeniach było nielegalne więc może jednak prawda? W końcu kalecy mogli więcej, więcej uchodziło im płazem. Jeżeli tego nie wykorzystać to co niby z tym zrobić, hy? No właśnie. A teraz chciał wyjść z tej cholernej piwnicy. Jeżeli nie tak, to rozpieprzy tę chałupę, ale stąd wyjdzie.
-Zaraz sięgnę po bazookę i zabiję nas obu - powiedział, wcale nie żartując.
[No ja własnie też oO]


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#25 2012-06-03 23:01:07

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- A strzelanie do kotołaków to jest legalne może?! - spytał wyraźnie oburzonym tonem głosu.
Misiek słysząc jednak o bazooce mimowolnie się wzdrygnął. Zeskoczył z szafy niemalże bezszelestnie i jeszcze raz spojrzał na ranę, pod swoją bluzą. Całe szczęście, że wystarczyło jeszcze tylko kilka minut i ciało odbuduje się nie zostawiając żadnego śladu po uszkodzeniu skóry. Chłopak oparł się o bok szafy i już miał się "odbarykadować", kiedy wpadł mu jeszcze jeden pomysł na ewentualny sposób obrony; wyciągnął nóż i schował go w rękawie bluzy, uważając przy tym, by się nie skaleczyć, dopiero wtedy przepchnął ją na poprzednie miejsce. Po chwili otworzył drzwi na oścież i niemal równocześnie wskoczył na mebel, kładąc kocie uszy po sobie, jakby w ramach ostrzeżenia. Teraz był już dużo bardziej czujny, obserwował każdy ruch mężczyzny siedzącego na wózku, żeby znowu nie zostać zranionym.

[ A czytałaś może o tym na oficjalnej stronie gg, albo forach? Oo ]


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#26 2012-06-03 23:22:54

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Legalne? Bycie kotołakiem chyba samo w sobie nie było legalne, a co dopiero wiadome władzom, co tu mówić o jakimkolwiek napadaniu na nie! Jesse robił tylko to, co było słuszne. Ratował ludzi przed mutantami, przed stworzeniami, które nie powinny istnieć, które były wybrykiem natury albo jakimś chorym eksperymentem. Bezcelowe, bezsensowne, bez znaczenia dla ludzkości, znaczy się prawie martwe. Ostatni krok należał do Jesse'ego. I kiedy tylko mógł, wykonywał go.
Kiedy szafa została odsunięta, Jesse otworzył drzwi i wyjechał z piwnicy. Mierzył kotołaka wzrokiem, co chwilę brwi unosząc bliżej, aż w końcu parsknął śmiechem.
-Cholera, wyglądasz idiotycznie na czubku szafy - zaśmiał się, aż zatrzęsło się jego potężne ciało. Posłał mu pobłażliwe spojrzenie. To znaczyło, ze walka dobiegła końca.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#27 2012-06-03 23:40:13

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- A ty wyglądasz idiotycznie kiedy siedzisz na wózku, a mam wrażenie, że zaraz wstaniesz i mi przypierniczysz. - stwierdził, zeskakując z szafy z gracją. Misiek nigdy nie miał problemu z kondycją ruchową, a z wychowania fizycznego wychodziła mu cudna szóstka na koniec, więc czego innego można się było po nim spodziewać? To, że jego refleks trochę zawodził można było wytłumaczyć między innymi młodym wiekiem, brakiem wcześniejszego doświadczenia, jeśli chodzi o obronę i walkę z łowcami, oraz zmęczeniem, bo chłopak ostatnio nie najlepiej sypiał.
Stanął przed nim, patrząc najpierw na niego, a potem na swoją poplamioną krwią bluzę.
- Mogę to gdzieś zmoczyć? Śladu chociaż nie będzie.. - mruknął, trochę nieudolnie próbując zetrzeć posokę z materiału, co oczywiście nie wypaliło.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#28 2012-06-03 23:57:50

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Spojrzał na niego, a potem jak gdyby nigdy nic, odpechnął się od wózka, by, wciąż trzymając się rączek stanąć. Na mniej niż sekundę, ale jednak. Po chwili już opadł na wózek. Kiedy stał miał prawie że dwa metry i robił piorunujące wrażenie. Mimo to, upadł tak szybko, że trochę nie podobał mu się efekt.
-Wyszło mniej imponująco niż podejrzewałem - odparł, posyłając kotołakowi uśmiech, który mógł mówić, że w sumie złość i chęć zabicia go przeszła mu całkowicie. Jesse czasami po prostu za bardzo wierzył, że wszystkie istoty są złe. To wszystko.
-Pewnie, zaraz przyniosę Ci żrący kwas - powiedział, słysząc jego kolejne słowa. Uniósł na niego wzrok,  uśmiechając się bardziej do siebie niż do niego, nie mogąc tego po prostu powstrzymać. Jakby złośliwość była jedyną metodą przeżycia w dzisiejszym świecie. A może była?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#29 2012-06-04 06:57:56

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Kotołak mimowolnie zrobił dwa kroki do tyłu i położył uszy po sobie. Kiedy mężczyzna usiadł Misiek zrobił to samo i wyciągnął mu nóż z buta. Obejrzał go i prawie od razu sunął go po posadzce kilka metrów od siebie z cichym syknięciem. Wolał, żeby Jesse był bez broni, bo może mu się odwidzieć ta dobroć i znowu zada mu jakiś cios. Poza tym nóż wyglądał mu na srebrny, a to znaczyło, że rana goiłaby się multum czasu i z pewnością bardziej by bolała.
- Pewnie, pojedź od razu po bazookę i wysadź w powietrze cały dom. - mruknął robiąc urażoną minę.
Zbliżył się do niego i podniósł łeb, strzygąc przy tym kocimi uszami postawionymi na baczność. Wyglądało to komicznie, tym bardziej, że niucha teraz powietrze jak zainteresowane czymś zwierzę. Dopiero kiedy podwinął mu rąbek koszulki i zobaczył kamizelkę kuloodporną "tik" minął.
- Pff.. Jestem nieuzbrojony, sądziłeś, że wyskoczę na ciebie z maszynerią zbrojną?


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#30 2012-06-04 17:20:20

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Jesse przyglądał się temu stworzeniu z co raz większym zdziwieniem. Kotołak, zachowywał się raczej jak świr na haju niż człowieko-koto-podobne-coś. Skrzywił się, gdy ten wyjął mu z buta nóż. Czy to już nie naruszenie prywatności? Dałby sobie nogi uciąć, że tak. Ruszał jego własność i do tego go dotykał. No, przynajmniej tak mu się wydawało, tyle zarejestrowały jego oczy. Nie poczuł tego. Kiedy jednak ten odsłonił mu koszulkę, uderzył go pięścią w brzuch. Co to niby miało znaczyć? Nie będzie pozwalał, by jakiekolwiek dziwne zwierzę go tu rozbierało, bez względu na to, co chciało osiągnąć.
-Nieuzbrojony? - mruknął, patrząc na nigo, by w końcu prychnąć i pokręcić z niedowierzaniem głową. - A nóż w rękawie ukryłeś dla zabawy, co?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsrh-cup.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl