Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#31 2012-06-04 17:30:14

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Misiek odskoczył gwałtownie widząc, że ten pan z wózka znowu chce go uderzyć. Położył kocie uszy po sobie, odsuwając się na moment i zamruczał coś niezbyt zrozumiale pod nosem. Dopiero teraz zauważył, że ostrze noża wysunęło mu się spod rękawa bluzy.
- To było na wypadek obrony. - stwierdził. - Poza tym to i tak nie byłoby fair, bo ty miałeś srebrny! - dodał od razu, nie mogąc się oderwać od wąchania pojazdu, a w szczególności łowcy. Był widocznie zainteresowany tą nieszczęsną kamizelką kuloodporną, którą mężczyzna miał pod ubraniem. W sumie nawet ładnie pachniała i wyglądała też nieźle...
Chłopak był nią na tyle zajęty, że nie zauważył nawet jak nóż całkiem wypadł mu z rękawa i upadł na posadzkę.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#32 2012-06-04 21:04:40

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-Wyobraź sobie, że ludziom to bez różnicy jaki masz nóż o ile posiada ostrze - powiedział, jakby odkrył Amerykę, a kotołak był upośledzony umysłowo. - I już lepiej załóż ten kaptur, uszyska mnie dekoncentrują.
Jesse nie lubił przebywać w towarzystwie postaci nocy. Były one w większości złe, a nawet jeśli nie, to nie były ludźmi. A one? Były odmieńcami, mutantami, które powinno się zgładzić. I krzywdziły. Obojętnie kogo spotkał Jesse zawsze kończyło się krzywdą. Ten, który posadził go na wózku był taki sam. Chociaż nie, on był gorszy od wszystkich, od każdego osobno i wszystkich razem wziętych.
Mężczyzna w pierwszym odruchu chciał kopnąć nóż, ale w końcu doszedł do wniosku, że nie ma co się łudzić.
-Kopnij go, bądź fair - powiedział, unosząc znacząco brwi.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#33 2012-06-04 21:56:21

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- No, wyobraź sobie, że łowcom też to bez różnicy, ważne żeby go wbijać gdzie popadnie i w kogo popadnie. - stwierdził tonem godnym urażonej trzylatki.
Sunął nóż po podłodze i naciągnął kaptur na głowę, chowając też ogon, tak zupełnie na wszelki wypadek, żeby czasem nie został "przypadkiem" przejechany wózkiem.
- A ja ci nic nawet nie zrobiłem. - mruknął. - Tylko trochę drapnąłem po ręku, ale to w ramach samoobrony i sam zacząłeś. - dodał od razu, bo normalnie to on muchy by nie skrzywdził, gdzieżby tam.
Przez chwilę krążył w kółko wokół wózka, aż w końcu usiadł sobie za nim stwierdzając, że to będzie w miarę najbezpieczniejsze miejsce do chwili odpoczynku.
- Aż taki jestem zły, że chciałeś się mnie pozbyć? To nie moja wina, że jestem kotołakiem...


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#34 2012-06-04 22:34:20

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-Uwierz, jest różnica. Gdybym miał przy sobie srebrny to przecież nie użyłbym tej bezużytecznej kupy żelastwa - powiedział, uważając to za najodpowiedniejszą odpowiedź. Nie dlatego, żeby chłopak poczuł zagrożenie. On po prostu był szczery. Okłamywanie było jego zdaniem gówniane, obojętnie czy kłamano ludziom czy nadludziom.
-Pozbywam się wszystkiego, co mi się nie podoba - powiedział, słysząc jego pytanie. Dla niego była jedna prosta zasada. Nie jesteś człowiekiem, nie żyjesz. Nawet ta nazwa była dziwna! Jak można być połączeniem człowieka i kota? Przecież to idiotyczne. Stojące uszy, ogon, ludzkie... stopy? I co jeszcze? To było bez sensu. Nie rozumiał sensu, dla którego takie istoty miałyby istnieć.
-Kotołak - prychnął. - Nie czujesz czasami, że los zakpił z ciebie, a twoja stara przeruchała kota?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#35 2012-06-04 22:51:57

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- Gdybym miał rozumować tak jak ty, to wolałbym nie wiedzieć z kim musiała spać twoja mama, żeby cię spłodzić, ty wredny egoisto jeden ty.. - burknął obrażony, bo facet nie miał prawa obrażać jego mamy, nawet jeśli ta wzięła rozwód z jego ojcem i teraz smażyła dupę ze swoim fagasem na słońcu, na Majorce. To nie powinno go wcale obchodzić, podobnie jak to, z kim, gdzie i kiedy spała. Może jeszcze powinna mu się spowiadać w jakich pozycjach, co? Phie!
Kotołak natomiast znalazł jakże interesujące zajęcie w postaci przyglądaniu się kołom wózka. Śrubki tak korciły, żeby je odkręcić i się pobawić...
- Nie masz jakiejś włóczki?


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#36 2012-06-04 23:11:00

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-Widocznie z człowiekiem - odpowiedział trochę znużony.
Jego zdaniem po prostu kotołaki jak i inne dziwaczne istoty były wybrykami natury. Niektórzy ludzie nie wiedzieli, co zrobić ze swoim życiem więc marnowali je w taki sposób, że później na ziemi pojawiały się potworzątka. Swoją drogą, matka tego chłopaka musiała mieć nieźle zryte pod kopułą, że dała kotu się wyruchać, bo bez przesady... to kot! A może robiła coś innego? Kocie in-vitro? To chore. Przerażające. Stawia ludzkość w gorszym świetle niż Jesse chciały ją widzieć.
Słysząc pytanie tylko zmarszczył brwi, po czym odwrócił się na wózku w jego stronę.
-Kup sobie kocimiętkę - mruknął. - Chyba nie wyglądam Ci na faceta, co ma włóczkę w domu, co?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#37 2012-06-06 07:27:18

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- Z człowiekiem, ale jakim? Wrednym, złośliwym, niedobrym, aroganckim i nie wiadomo jakim jeszcze. - fuknął. Czasami ludzie naprawdę go denerwowali. Szczególnie działało mu na nerwy jeśli ktoś wypominał mu to, że jest kotołakiem. Przecież to nie jest jego wina. On mimo szczerych chęci nic nie mógł zrobić z kocimi uszami i ogonem.
- Kocimiętka, jest taka mrrr... jednak nie mogłem jej ostatnio nigdzie znaleźć.. - stwierdził z pokrzywdzoną minką. - Wyglądasz mi na normalnego faceta. Większość normalnych facetów miałaby włóczkę. - mruknął, przypatrując się rozmówcy.
- Powiedziałeś, że pozbywasz się wszystkiego, co ci się nie podoba.. - przysunął się bliżej do mężczyzny. - Ja ci się nie podobam? Dlaczego? Jestem brzydki? - spytał. - A jakbym nie miał kocich uszów i ogona, to już bym ci się podobał?


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#38 2012-06-06 21:16:13

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-Zapomniałeś o socjopacie, egocentryku i mizantropie - dodał po chwili, wykrzywiając usta w uśmiechu. Bo w końcu gdyby spytano Jesse'a czy lubi ludzi, czy lubi ich towarzystwo odpowiedź brzmiałaby: nie. Jednak oni wszyscy byli normalni, a ta reszta? Nie miała w sobie nic normalnego.
-Jesteś mutantem, wynaturzeniem i nie chodzi o wygląd. W końcu takie demony wyglądają jak ludzie, a mimo to wcale nimi nie są. Chodzi o wnętrze - odparł w końcu.
Jeśli chodzi o włóczkę, wolał już nie komentować. On nie znał żadnego faceta, który miałby ją w domu, a nawet jeżeli na pewno nie zmieniłoby to faktu, że on jej nie posiadał i posiadać nie zamierzał. Nie w tym dniu, roku czy nawet życiu.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#39 2012-06-11 06:49:34

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Michael posiadał w domu cały kosz włóczek, gdzie potrafił schować się i udawać martwego. Ostatnio był to jego sposób na odstresowanie, a gratis nikt do się nie czepiał, skoro nigdzie nie było można go znaleźć. Czasem kocia natura się przydawała i dodawała uroku, chociaż przemiany w kota były dla Miśka męczarnią i zmieniał się, kiedy naprawdę sytuacja tego wymagała i nie wiedział gdzie w związku z tym ręce włożyć, jak uciec, nie wydać, że jest "wynaturzeniem" i "mutantem", jak ładnie określił do Jesse.
- Charakter mam mimo wszystko zbliżony do ludzkiego. - stwierdził, przeciągając się lekko.
Jako, że siedzenie w kapturze nie było zbyt wygodne, to Misiek ściągnął go i spojrzał na mężczyznę na wózku przezornie, jakby ten miał wstać z wózka, zaczepić sobie jakąś niszczącą psychikę wściekle czerwoną pelerynę, a potem rzucić nim o ścianę i patrzeć gdzie leci.
- Szkoda, że jesteś łowcą. Poza tym męczysz się, a magowie mogliby dać drugie życie twoim nogom, ale zaczekaj! Niech zgadnę, wiesz o takiej opcji, jednak z pewnych powodów nie przyjmujesz jej do wiadomości. Hmm, no i wtedy pośrednio też byłbyś wynaturzeniem.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#40 2012-06-12 13:09:58

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

Dla Jesse'ego w postaci, która w połowie była kotem, nie było nic ludzkiego. A charakter też nie mógł być ludzki, skoro stworzenie to mogło zmieniać się w kota, skakało po budynkach czy co tam jeszcze robiły kotołaki. Wynaturzenie to wynaturzenie, z definicji: nie człowiek. Tego trzeba się było trzymać, a nie myśleć, że można wtopić się w społeczeństwo, jeżeli założy się na głowę kaptur. Tak dobrze to nie było. Będąc kimś innym trzeba było przygotować się na to, jak będziemy traktowani. Nawet Jesse tego doświadczał, mimo że był człowiekiem i to nie miało się nigdy zmienić.
Słysząc kolejne słowa kotołaka, Jesse tylko uśmiechnął się delikatnie. W sumie, co taki kotołak mógł mu zrobić, gdyby powiedział mu prawdę? Nic. Poza tym warto było wyprowadzić go z błędu. Jeszcze by zaczął rozpowiadać, że Jesse jest idiotą, który ze względu na swoją dumę nie chce dostać drugiego życia, a to nie było prawdą. W żadnym wypadku nią nie było.
-Mylisz się - zaczął, patrząc mu prosto w oczy. - Wiem o takiej opcji i nawet próbowałem z niej skorzystać. Robiłem wszystko, co tylko mogłem, żeby odzyskać czucie. W końcu dowiedziałem się, że ten, który mi to zrobił zabronił komukolwiek zmienić jego decyzję. Mam taki pozostać do końca życia. Więc nie, nie jestem człowiekiem, który boi się zniżyć, by dostać to czego pragnie, bo zrobiłbym wszystko, żeby być taki jak wcześniej.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#41 2012-06-12 23:19:09

Michael Nixon

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 120
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

- Cham. - podsumował tylko zachowanie tego kogoś, kto pozbawił mężczyzny możliwości poruszania się o własnych nogach. Takim osobom powinno się robić to samo, co oni robili swoim ofiarom, chociaż Jesse na ofiarę w żaden sposób się nie nadawał, bo pomimo narzuconych trudności jakoś dawał sobie radę. Misiek nie dość, że był żywiołowy, wszędzie było go pełno i nie potrafił usiedzieć w miejscu kilku minut, to jeszcze miał w sobie pełno optymizmu, ale zapewne nie podołałby takiemu wyzwaniu. To byłoby dla niego za dużo przeżyć, stresu, a przede wszystkim nie mógłby zrozumieć jak tak łatwo dał się podejść i wplątać w intrygę.
- Podziwiam cię, wiesz? Ludzie powinni brać z ciebie przykład i jakoś nie mam ci tego za złe, że mówisz źle o innych rasach. - stwierdził, chociaż w duchu nadal uważał, że ta nienawiść jest odrobinę bezpodstawna, bo taki Misiek był niewinny, a jego też się karało, w dodatku za nic. To nie jego wina, że miał kocie uszy i ogon, a poza tym czy wynaturzeniem można było nazwać osobę czarnoskórą, lub Azjatę? Gdyby brać pod uwagę defekty urody i tym podobne, to każdy byłby wynaturzony na swój sposób.


Znów pytasz o czym myślę, odpowiadam że o niczym.

Offline

 

#42 2012-06-18 17:33:09

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Michael

-Nie ma czego podziwiać - powiedział, głosząc swoją własną prawdę. W końcu był tylko facetem na wózku, który żądał zemsty od każdego kto mu się napatoczył. To raczej żałosne niżeli warte naśladowania. Ale skoro kotołak tak myślał to Jesse nie będzie wyprowadzał go z równowagi.  W końcu, jakby nie patrzeć jakoś dawał radę, tylko pozostawało pytanie: czy było tak dlatego, że wciąż nie ukarał tego, na kim najbardziej mu zależało? Czy może dlatego, że już po prostu taki był.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gothicsite.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl www.wsrh-cup.pun.pl