Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-06-03 09:56:33

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Jamie x Jesse

Jamie miał dziś dużo pracy, dostał zamówienie na dwie skrzynki kwiatów. Z samego rana więc wstał, założył zieloną koszulkę, jeansowe ogrodniczki, zakrył szpiczaste uszy i zszedł do swojej kwiaciarni i zaczął szykować kwiaty w międzyczasie obsługując klientów. Niewiele osób kupuje kwiaty, teraz wolą kupić jakiś tani trunek, albo czekoladki. Nie doceniano już tych delikatnych roślin, tego ile trzeba się napracować, by stały się piękne. James miał rękę do kwiatów, ale nie był zwykłym chłopcem, nie, on nawet nie był człowiekiem. Był elfem czystej krwi, jakich już mało w tych okolicach. Elfy są wybijane przez demony, dlaczego? Tego nie wiedzą. Stworzenia te dbają o naturę, nie opowiadają się po żadnej ze stron, nie prowadzą wojen ani bitew, a mimo to to właśnie ich jest najmniej. Zamówienie gotowe. Elf wziął do ręki skrzynki i wyszedł ze sklepu zostawiając kartkę, że wróci za parę minut. Musiał zanieść te kwiaty do klienta, dostał za to dodatkowe pieniądze więc czemu miał tego nie zrobić? Szedł powoli chodnikiem gdy nagle poczuł jak coś w niego wjeżdża, coś twardego. Jamie wywalił się a kwiaty rozsypały się po ulicy zupełnie się niszcząc, nic z nich nie zostało. Elf jęknął, upadek był dość bolesny, chyba skręcił kostkę.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#2 2012-06-03 15:41:04

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

To nie był łatwy dzień dla Jesse'a. Od samego rana czuł nieznośny ból w prawym udzie, którego żadne proszki nie chciały powstrzymać. Rozmasował nogę, ale okazało się to równie zbyteczne. Piekielne, sparaliżowane, cholernie bezużyteczne... a jednak chciał je mieć. Gdyby nie te kończyny byłby tylko połówką siebie. A tak? Może i kaleka, ale przynajmniej w jednym kawałku.
Musiał jechać do pracy. Ubrał się jak zwykle, ciemne jeansy i opinająca jego mięśnie koszulka, po czym jakoś usadził się na wózku. Przed wyjściem sięgnął jeszcze po jabłko, jako że było to chyba ostatnie pożywienie jakie zostało w jego domu. Wyjechał na ulicę i skierował się w stronę sklepu z bronią, gdzie pracował. Kiedy już dojeżdżał do zakrętu, za którym znajdowało się miejsce pracy, usłyszał jakiś szyderczy śmiech, który był skierowany do niego. To ten szczeniak. Ten sam co zawsze. Może gdyby Jesse nie był taki rozdrazniony tego ranka, gdyby noga tak piekielnie nie bolała to zostawiłby go w spokoju, ale tak już odwrócił głowę, by mu coś wygarnąć, gdy nagle poczuł, że na coś wpadła. Obsypały go jakieś kwiaty, a do tego jeszcze ktoś dłonią zmiażdżył mu górną część uda. Jedyne miejsce, w którym miał jeszcze czucie. Syknął, patrząc na delikwenta ze złością, godną... chyba tylko siebie samego.
-Ślepy jesteś? - warknął na osobnika, mierząc go wzrokiem. Zacisnął dłonie na kółkach wózka, wpatrując się w niego wściekle. Strzepnął z siebie te kwiaty, parskając niczym byk, któremu ktoś pokiwał czerwoną płachtą przed nosem.

Ostatnio edytowany przez Jesse (2012-06-03 15:42:12)


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#3 2012-06-03 22:34:32

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

Jamie jęknął i wstał chwiejnie. Zdarł sobie kolana i dłonie. Co? Co to za idiotyczne pytanie.
- To Ty wjechałeś prosto na mnie! - Mimowolnie odgarnął ciemne włosy za ucho. Zaraz zorientował się co zrobił i zakrył uszy oblewając się rumieńcem. Może nie zauważył? Pada na kolana i zaczyna zbierać ocalałe kwiaty, niestety jest ich za mało, ponad połowa całkowicie się zniszczyła.
- O nie... Nie nie nie - no i po zamówieniu, będzie musiał oddać pieniądze, nie ma więcej tych kwiatów. Ani w kwiaciarni, ani na zapleczu. A dzień zapowiadał się tak przyjemnie. On przecież tylko szedł, a ten koleś na wózku wjechał prosto na niego.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#4 2012-06-03 22:48:23

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

-Jestem kaleką, trochę więcej szacunku - burknął w jego stronę.
Oh, miał gdzieś te kwiaty i miał gdzieś swoje kalectwo, mimo to więcej mogło ujść mu na sucho dzięki tym kółkom, więc czemu miałby tego faktu nie wykorzystać. Rozmasował nogi, czując rozlewający się po nich ból. to ciekawe, że jedyne, co w sparaliżowanych nogach dawało o sobie znać to ten piekielny ból, ale żeby przyjemne mrowienie to już za cholerę. Spojrzał na niego i jedyne, co mu mignęło to szpiczaste uszy. Tylko dwa razy w życiu miał okazję zobaczyć coś takiego. Raz, był to facet w jego sierocińcu, z którego wciąż się śmiano. Drugi to elf. Czemu tym razem Jesse'emu jakoś nie chciało wierzyć się w odstające uszy faceta z sierocińca?
-Zraniłeś moje nogi - dodał po chwili, patrząc na niego gniewnie. - Chuj z kwiatami, co z moimi nogami? Nie czuję ich i co teraz?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#5 2012-06-04 16:37:04

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

Jamie miał gdzieś, że ten facet jest kaleką. To nie oznaczało przecież, że miał traktować go jak nie wiadomo kogo.
- Wybacz, że to powiem, ale robi Ci to jakąś różnicę? Mam Ci je rozmasować czy co? - Spojrzał na niego swoimi czarnymi oczami.On nie podejrzewa kim jest, a raczej kim był ten obcy facet. Skąd miał wiedzieć? Skąd miał też wiedzieć, że on już wiedział kim James jest. Przeniósł wzrok na kwiaty, patrząc na nie był smutny, tyle zniszczonych, pogniecionych, połamanych. Mimo to przecież nadal są piękne, ale niestety już ich nie sprzeda. Jeśli będzie miał dziś kiepski ruch w sklepie to znowu będzie musiał iść do tego ohydnego, śmierdzącymi spoconymi ludzkimi ciałami baru.
- No co tak patrzysz. Potrąciłeś mnie.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#6 2012-06-04 17:11:28

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

A mówiono, że elfy to miłe stworzenia! Jesse miał własną teorię. Elfy to wkurwiające stworzenia, które warto unicestwić, chociażby ze względu na ich brak poczucia humoru i mizantropię. No, a przynajmniej tyle można było wywnioskować z zachowania tej istoty właśnie teraz. Prychnął, słysząc uwagę o swoich nogach. Też coś. Jeszcze, by go bardziej skrzywdził. Jesse nie ufał istotom, które nie były ludźmi. Czemu by miał, prawda? Zachowywały się dziwnie i nie miały zahamowań. To niby w jakiś sposób opisywało też Jesse'ego, ale miał to gdzieś. On się od nich różnił. Biło w nim ludzkie serce. Urodził się jako człowiek i jako człowiek umrze. I z tego był dumny.
-Różnicę? - uniósł brwi. - Tak, wyobraź sobie, że robi mi to horrendalną różnicę, bo kwiaty to, wyobraź sobie, tylko kwiaty, a człowiek, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, to człowiek.
Drugie pytanie zignorował. O ile w ogóle można było to nazywać pytaniem. Raczej dziwnym stwierdzeniem, które miało pod pytanie podchodzić.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#7 2012-06-04 17:39:35

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

- Kwiaty to wyjątkowe żywe istoty... - Zmrużył oczy, ale po chwili westchnął i wstał.
- No... Przepraszam, nie chciałem Cie urazić. To znaczy pana urazić. - Oblał się rumieńcem. Cała złość minęła mu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. On nie ma nic do ludzi, chociaż niektórzy są wyjątkowo niemili. Ten facet nie musiał mu mówić, że jest człowiekiem. Poczuł to. Nie przepadał za ich zapachem. śmierdzieli potem i pracą. Nie kwiatami, czy słońcem czy i czymś równie przyjemnym


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#8 2012-06-04 21:09:52

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

Raczej trudno byłoby nie zauważyć, że jest człowiekiem. Ktoś kiedykolwiek widział nadludzi kaleków? Ślepy wilkołak? Wampir z arytmią serca? Elf niemowa? A może sam diabeł na wózku? To jasne, że oni wszyscy mieli tą swoją magię, żeby temu zapobiec. W odróżnieniu do nich, Jesse był tylko marnym człowiekiem, mógł liczyć na lekarzy i współczesną medycynę - nic więcej. No, chyba że cud.
-Załóżmy, że nie chowam urazy - powiedział z satysfakcją. Cóż, był kaleką i kiedy mógł wykorzystywał ten fakt. Skoro nie mógł chodzić, to mógł chociaż zrobić z tego pożytek, a takie przeprosiny zawsze są niezłym początkiem. Zdecydowanie.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#9 2012-06-04 21:28:54

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

James wygląda na skruszonego.
- Mogę Ci to jakoś zrekompensować? Albo coś? - Patrzy na niego z nieukrywaną nadzieją. Naprawdę chcę go jakoś przeprosić. Odstawił skrzynkę na bok i zbliżył się do mężczyzny. Schował ręce za plecami i z niewiadomego powodu oblał się rumieńcem.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#10 2012-06-04 22:28:56

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

O nie. To już chyba wolał, kiedy olewano jego kalectwo, niż traktowano w ten sposób! To powinno być dopiero karalne.
-Dlaczego chcesz mi pomóc? - zapytał, a było to jedno z ważniejszych pytań. Jeżeli chłopak odpowie źle, to Jesse pewnie nie będzie za siebie ręczył. Oprócz lekceważenia jego osoby, była jedna rzecz gorsza, która ledwo chciała przejść mu przez gardło.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#11 2012-06-05 15:46:05

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

James zamrugał. Czy to nie oczywiste?
- Bo przeze mnie boli Cię noga. - Uśmiechnął się lekko i wyciągnął ku niemu drobną dłoń.
- Jestem Jamie. - Nie uważa takich ludzi za coś gorszego, a nawet traktuje ich z większym szacunkiem.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#12 2012-06-06 20:50:22

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

Litość. Matko przenajświętsza, czy ktoś widział coś gorszego? Jesse uniósł jedną brew, zdziwiony jeszcze bardziej niż wcześniej. Pokiwał głową na boki, jakby już zmęczony tą rozmową.
-Nie mam czucia w nogach - powiedział w końcu, unosząc na niego wzrok.
Spojrzał na jego dłoń, ale w żaden sposób nie zareagował. Chłopak-elf nie musiał znać ani jego imienia, ani tym bardziej nie musiał go dotykać.
-A ja nie jestem - odparł w końcu.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#13 2012-06-08 14:22:51

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

Westchnął i zabrał rękę. - Najpierw narzekasz, że Cię boli a teraz łaskawi oświadczasz, że nie masz czucia. Ale z Ciebie jest dziwna istota. I nie chciałem pomóc Ci z litości tylko z czystej chęci. - Pokręcił głową.
- I nie musisz być taki niemiły.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

#14 2012-06-08 20:42:31

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

No cóż, tylko on jeden był tu człowiekiem, więc trudno było jednak jego nazywać dziwną istotą, biorąc pod uwagę, ze wypowiedział to elf.
-Dzięki za streszczenie naszego małego zajścia, w końcu pamięć też mam uszkodzoną - powiedział z przekąsem, uporczywie wpatrując mu się w oczy. Na jego twarzy pojawił się uśmiech i w końcu pokręcił z niedowierzaniem głową, kiedy to chłopak powiedział to swoje "I nie musisz być taki niemiły".
-Bycie niemiłym to moje hobby, szczególnie przy elfach - powiedział, unosząc kącik ust w triumfalnym uśmiechu, który mógł oznaczać tylko jedno. On wiedział.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#15 2012-06-09 11:06:22

James

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 842
Punktów :   

Re: Jamie x Jesse

James pokręcił głową i nagle usłyszał to. "Przy elfach"... On nie mógł wiedzieć! Skąd! Przecież to człowiek, na pewno człowiek, nie ma innej możliwości! Zbladł trochę, ale ukrył dziwienie. To niemożliwe!
- Elfach? Jakich elfach? Chyba nie wierzysz w takie bajki... - Uśmiechnął się z niedowierzaniem.


"Za­bija­nie dla po­koju jest jak piep­rze­nie się dla cnoty. "           

                                                                                     Stephen King

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tntdb.pun.pl www.nsh.pun.pl www.wirtualnapolityka.pun.pl www.gameliaforum.pun.pl www.kingsajzforum.pun.pl