Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-06-08 21:09:08

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Lucyfer x Lew

Pakt z diabłem. Trzy słowa, które zmieniały ludzkie życie na zawsze. Co ciekawsze, dziesięcioletnie umowy zazwyczaj były marnowane na coś tak błahego jak sława, pieniądze czy, nie daj Boże, miłość. Raz na jakiś czas zjawiał się ktoś, kto potrafił umiejętnie złożyć swoją prośbę. Na takich śmiertelników czekał Lucyfer. Nigdy jednak sam nie pojawiał się na miejscu zawarcia paktu. Na rozdrożu dróg, gdzie zawierało się je, czekały specjalne demony, wiążąc duszę ludzką na dziesięć lat. Tak, to dopiero były lata świetności! Dopóki nie minęły, a wtedy ogary piekielne dopadały swą ofiarę i zabierały ją na wieki do piekła.  Diabeł uwielbiał to oglądać. Krew i krzyk towarzyszyły temu zawsze - no, chyba że ktoś padł wcześniej na zawał. Lucyfer miał swoich ulubieńców. A szczególnie jednego. Jeden jedyny raz spotkał się z przypadkiem, kiedy ktoś był mądrzejszy niż cała reszta. Sam dał w zastaw swoją duszę. Nie chciał czekać dziesięciu lat, nie, oddał ja od razu. Jednak, była to na pewno najlepsza wymiana jaką diabeł widział. Teraz Lu, po wielu latach miał zamiar spotkać się z tym śmiertelnym mężczyzną, który fascynował go od wielu lat. Ten go nie znał, jednak diabeł wiedział o nim niemalże każdy szczegół. Siedział w barze, gdzie miał się zjawić. Zamówił sobie black death, jedną z nielicznych rzeczy, które wyszły śmiertelnikom i przyglądał się wejściu, gdy w końcu wszedł Lew. Zmrużył oczy, po czym pstryknął pod stołem palcami, sprawiając, że mężczyzna - czy chciał czy nie chciał - musiał na niego spojrzeć.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#2 2012-06-08 21:33:08

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

Michaił miał to do siebie iż nawet przed zawarciem, swoistej umowy, cenił swój wygląd. Co tam wygląd. Swoje piękno, bo nigdy nie był zbyt samokrytyczny względem siebie. Może stąd właśnie pochodziło jego, życzenie, bo w gruncie rzeczy to też można tak nazwać.
Dusza była niewielką ceną, bo człowiek bez niej odczuwał nawet i lekkość, którą to Misza sobie cenił.
Z tą też myślą i ze świadomością swej aparycji wkroczył do baru, jakie zwykł już odwiedzać podczas swego długiego, jak na ludzkie rzecz jasna, życia.
Zwrócił uwagę ku pewnemu brunetowi, nieświadom niewątpliwej manipulacji istoty zgoła potężniejszej, bo i tą władczość odczuł, ponieważ ta od mężczyzny biła.
Z delikatnym uśmiechem podszedł do baru zamawiając whiskey, koniecznie z lodem.


Sztuciec.

Offline

 

#3 2012-06-08 21:42:42

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

Lucyfer nie musiał nigdy martwić się o swój wygląd. Został stworzony przez Boga jako najwspanialszy, najpiękniejszy z aniołów. To dawało mu przewagę nad wszystkimi istotami chodzącymi po tym świecie. Jego uroda była w jakiś sposób zapierająca dech w piersiach. Specyficzna, mocna, męska, ale powalająca. Nigdy nie zmienił swojego prawdziwego wyglądu. Po pierwsze, na co mógłby zmienić najpiękniejsze ciało? Po drugie, skoro nigdy nie zostało ono zbezczeszczane, zniszczone, to na jaką cholerę? No i po trzecie, co zrobiłby z tym pięknem? Nie mógłby się go pozbyć. To była część jego.
Sunął wzrokiem za mężczyzną przy barze, tym razem odrobinę bardziej się wysilając, tworząc w jego umyślę jedną, na pozór niewinną myśl podejdź do niego. Ten "on" to rzecz jasna on, we własnej osobie. Uśmiechnął sie olśniewająco, czekając na reakcję.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#4 2012-06-08 21:54:42

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

Lew zapłacił za drinka, gdy ponownie spojrzał na nieznajomego. Myśl o zapoznaniu go pojawiła się ni z tego ni z owego, tak po prostu. Może dlatego że miał naprawdę piękne rysy twarzy, Misza nie starał się tego usprawiedliwyć, jak zwykle z resztą, nigdy nie szukał powodów swoich zachowań. Po prostu akceptował siebie.
Wstał na równe nogi, zwracając na siebie uwagę kilku osób, jak zwykle. Pozorna chłopięcość naprawdę przyciągała wzrok, szczególnie delikatne, złote loki.
Podszedł do mężczyzny, uśmiechając się, lekko. Wyglądał niczym niewinny chłopak o arystokratycznych rysach, świetny łgarz wyćwiczony przez wiele lat praktyki.
Nawet nie zapytał czy może się przysiąść, on był zbyt dumny, nawet jeśli miał świadomość iż jest słabszy od kogoś takiego jak obecny tutaj, siedzący naprzeciwko, mężczyzna. Doszukiwał się w nim czegoś znajomego, jednak nic nie mówiło Miszy żeby kiedyś go spotkał.
-Znamy się? - zapytał ni z tego, ni z owego. Upił łyk bursztynowego trunku.


Sztuciec.

Offline

 

#5 2012-06-08 22:09:37

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

Fakt, śmiertelnik był niczego sobie, jednak Lu odrzucał fakt, że ten wciąż był człowiekiem. Tę rasę od zawsze traktował jak coś gorszego, jak robactwo. Gdyby nie fakt, że mężczyzna nie miał duszy, że żył o wiele dłużej niż przeciętniak, nie byłoby go tutaj teraz. Mógłby go za to zabić w jakiejś ciemnej uliczce.
Przyjrzał mu się uważniej, uśmiechając szerzej, kiedy to zobaczył jak się do niego przysiadł. Pewność siebie zawsze była w cenie, o ile nie szła w parze z natręctwem, jak to niestety często bywało.
-Pośrednio - powiedział, przeczesując smukłymi palcami swoje ciemne włosy. Wbił wzrok w oczy mężczyzny, by w końcu dokończyć swoją wcześniejszą myśl. - W końcu chyba domyśliłeś się, że demon z rozdroży był tylko narzędziem, prawda? To ze mną nawiązałeś... współpracę.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#6 2012-06-08 22:19:00

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-Pamiętam - stwierdził jakby to była miła rozmowa przy herbatce na temat roślinek doniczkowych.-Zdążyłem się domyślić, kto fatygowałby się na coś tak prozaicznego mając ciekawsze zobowiązania - rzekł. Przyglądając się istocie bez jakiejkolwiek natarczywości, jednak nie brakowało w nim zaciekawienia.
Ostatnimi czasy miał okazję spotykać w Nowym Jorku różne istoty, kilka nawet wcześniej już znajomych, kilka nowych. W całym swojej egzystencji używał życia, jak mało kto. Nie marnował czasu, a co wiązało się z tym iż poznał wiele ludzi i nie-ludzi -sam nie wiedział do której z grup się zaliczać- a tu proszę, ma do czynienia z samym Lucyferem, władcą piekieł we własnej osobie.


Sztuciec.

Offline

 

#7 2012-06-08 22:38:25

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-Właśnie, chociaż muszę przyznać, że twój fakt był jednym z ciekawszych, jakie zawarto.
Wielu, po poznaniu Lucyfera błędnie myślało, że jest o wiele za miły na diabła, że zbyt dobrze wychowany, że nie wygląda jak zło wcielone. Lu lubił sprawiać takie pozory. Niby nic, a potem, kiedy przychodziło co do czego, pokazywał swoje prawdziwe oblicze, a wtedy nikt nie był w stanie go pokonać. Większość ginęła na miejscu, kiedy tylko nadarzyła się okazja do ich zabicia. Nieliczni uzyskiwali przywilej życia na jego warunkach. Nigdy nie pozwalał sobie na zbytnie przywiązywanie się do nikogo. Przez te miliardy lat był samotny, tylko czy można powiedzieć, że mu to przeszkadzało? Wątpliwe. Nigdy nawet o tym nie myślał. To jak strata czasu. Diabeł miałby chcieć bliższego kontaktu z kimkolwiek? Żenujące. Jego zdaniem wręcz obraźliwe, że ktoś mógłby tak pomyśleć.
Uniósł wysoką szklankę do ust i upił łyk wódki, wciąż wpatrując się w oczy Lwa.
-Lucyfer - przedstawił się. Był pewien, że mężczyzna doskonale zna jego imię. Nie znaczyło to jednak, że miałby się nie przedstawić. -...to mnie zawdzięczasz życie.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#8 2012-06-08 22:54:26

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-Ciekawszych? - wyłapał z wypowiedzi diabła, wypowiedział to ze nieznacznym, aczkolwiek wyczuwalnym, zdziwieniem.
Misza przez dany mu czas starał się nie nawiązywać bliższych kontaktów, było to zawadą przy tak częstych podróżach i przy trybie życia do jakiego przywykł.
-Michaił - odparował już po prostu odruchowo. Lew uznawał przedstawienie się jako coś zwykłego, co zazwyczaj zachodziło podczas rozmowy z nieznajomą osobą. -Wiem co komu zawdzięczam - powiedział i chociaż mogło to zabrzmieć impertynencko, to takie być nie miało. To tylko stwierdzenie faktu z którym Lew nauczył się funkcjonować. Chociażby swojemu ojcu, zawdzięczał przede wszystkim pieniądze dzięki którym mógł dogadzać sobie w taki lub inny sposób.


Sztuciec.

Offline

 

#9 2012-06-08 23:11:11

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-Ciekawszych - przytaknął. - Większość śmiertelników czuje przyziemną potrzebę bycia pięknym czy bogatym. U ciebie życzenie miało niesamowite skutki. O dziwo, nikt go nie powtórzył.
Z drugiej strony mogło nie być w tym nic zadziwiającego, biorąc pod uwagę, że większość ludzi nie świeciła inteligencją, a w gazetach nie pisano o nowo zawartych paktach. Cóż, trzeba byłoby nieźle pogłówkować, żeby wpaść na coś ciekawego. No i nie zawsze, demon na rozdrożu się tam pojawiał. Kiedy w grę wchodził kolejny milion czy większe cycki, czasami po prostu nikt nie miał siły, nikomu nie chciało się marnować czasu na silikonowe wstawki.
Dopił do końca swój alkohol, po czym odstawił szklankę na bok, tak by nie leżała pomiędzy nim, a mężczyzną. Przekręcił głowę lekko na bok, niczym zaciekawione czymś zwierzę.
-Przyglądałem Ci się od dłuższego czasu, Michaił. Można wręcz powiedzieć, że od dnia, w którym twoje życie zaczęło być wartościowe.

Ostatnio edytowany przez Lucyfer (2012-06-08 23:11:55)


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#10 2012-06-09 14:53:28

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

Słowa Lucyfera były rzecz jasna prawdą. Misza zgadzał się z nimi już od dawna, bo sam jak przystało na istotę ludzką chciał pozostać taki jaki był, wiecznie młody. Z pewnością nie oddałby tych wszystkich przeżytych lat w zamian za coś innego.
Spojrzenie diabła było jednym z tych których Lew unikał, ciekawskie. Plotki były mu niepotrzebne, chociaż ciągnęły się za nim już za nim wiele lat. A jak wiadomo nawet w plotkach można doszukać się ziarenka prawdy.
-Zastanawiam się czy powinienem być z tego powodu zaszczycony, czy zaniepokojony - wypowiedział, dzielnie znosząc wzrok rozmówcy. Kącik ust Michaiła uniósł się nieznacznie ku górze, nieco niedbałym gestem zgarnął włosy w tył, jednak jasne loki i tak ponownie opadły na swoje miejsce.


Sztuciec.

Offline

 

#11 2012-06-09 15:04:44

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

To dobre pytanie. Lucyfer, gdyby miał zamiar na nie odpowiedzieć, pewnie uznałby, że Michaił powinien być i zaszczycony, i zaniepokojony, i to z wielu powodów. Zaszczycony, bo rzecz jasna nie zawsze interesuje się Tobą sam diabeł, nie zawsze masz możliwość poznania go osobiście i bardzo rzadko obcując z nim na tyle blisko, by w ogóle się do niego odzywać nie kończyło się martwym. To już zaszczyt. Zaniepokojony, bo zawsze gdzie pojawiał się Lucyfer pojawiały się także kłopoty. Trudno było tak po prostu wierzyć, że Lu ma dobre zamiary, chce uścisnąć komuś dłoń, wypić piwo czy poplotkować. On zawsze miał plan i działał według niego, choćby nie wiadomo co. Niebo mogłoby się walić, a on nie zwróciłby na to uwagi. No, chyba, że Gabriel i Michał spadliby z niego wprost do piekła. Wtedy mógłby to wykorzystać.
-Myśl jak chcesz - powiedział z tajemniczym błyskiem w oku, jakby wierząc, że Lew skupi się na jego słowach na dłużej i spróbuje je przeanalizować. Byłoby to chyba mało potrzebne, ale Lu lubił tworzyć wokół siebie tę specjalną aurę, przez którą wszyscy inni myśleli, że ma jakieś ukryte zamiary, a każde jego słowo ma drugie dno. Zagadką wciąż pozostawało, co miało to drugie dno, a co nie. - W każdym razie doszedłem do wniosku, że jak na śmiertelnika żyjesz już trochę za długo.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#12 2012-06-10 14:59:02

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

Michaił zmrużył nieznacznie powieki, spoglądając na swojego rozmówcę nieufnie. Nie lubił czuć, iż ktoś ma nad nim przewagę. Wolał gdy to on sam, był panem i władcą sytuacji.
Oparł policzek na swojej dłoni, jakby niespecjalnie przejął się słowami diabła. Nie podobało mu się to co Lucyfer powiedział, bo nie wiedział jak to do końca zrozumieć. Był niemal pewien iż mężczyzna celowo wywołuje mętlik w jego główce, przystojnej, rzecz jasna.
-W takim razie nie jest to jedynie zapoznawcza wizyta? – zapytał beznamiętnie, nawet nie siląc się na ten ton głosu.
W pewnym sensie dyskusji podlegały słowa „jak na śmiertelnika”, bo trudno Miszę zakwalifikować do takowego gatunku, tego czy jakiegokolwiek innego. Lew po prostu był Lwem, który miał nadzieję na dalsze, beztroskie życie.

[Lucyferowa, dziadzie, Lucyfer to cholerny sadysta, któremu nadal nie umiem odpisywać.]


Sztuciec.

Offline

 

#13 2012-06-10 17:01:49

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-To dopiero byłoby naiwne myślenie, prawda? - wymruczał w jego stronę, opierając brodę na dłoniach.
Uśmiechnął się w sposób, który można byłoby uznać za wredny, jednak mimo wszystko piękny, więc po co było zwrócić uwagę na tę złośliwość w mimice? Owszem, w lucyferowej głowie pojawiał się powoli pewien plan, którego Lew był składnikiem. Wystarczyło tylko dać mu ofertę, której nie mógłby odmówić, albo - co bardziej w jego zwyczaju - zmusić kogoś i nie dać mu wyjścia.
-Odpowiedz mi na jedno pytanie, nie uważasz, że życie wieczne bez jakichkolwiek specjalnych mocy jest trochę... bezwartościowe?
[Ło, że znowu nie wiem kto jest po drugiej stronie? oO Wszyscy mają nowe postacie, a nikt mi się nie chwali >.<]


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#14 2012-06-10 18:02:13

Lew

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-08
Posty: 55
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-Jako człowiek, mam to do siebie iż jest we mnie ta naiwność - odpowiedział, najzwyczajniej w świecie akceptując i przyjmując do wiadomości słowa Lucyfera, jakoby nie były one czymś nowym.
Nie lubił być częścią planu, nawet jeśli układała go sobie istota silniejsza. Wolał być niezależny, amoralny, czego nie należało mylić z antymoralnością.
Wysłuchał diabła z uwagą, nie doszukując się kruczków w jego słowach, chociaż lata doświadczenia powinny nauczyć go to robić. Nie zwykł rozkładać wypowiedzi na części pierwsze, po prostu.
-Zależy na jaką osobę trafisz. Ja uważam że życie, nawet wieczne, może być w pełni wartościowe jeśli odpowiednio wykorzysta się dany czas - odpowiedział. Pytanie było dziwne, bo i pierwszy raz coś takiego, skierowanego w swoją stronę usłyszał.
[Kocie, znasz jeszcze kogoś kto pisze tak tragicznie jak ja? To znak iż powinnaś sama się domyślić. Co do chwalenia się, nie mam ostatnio za bardzo jak.]


Sztuciec.

Offline

 

#15 2012-06-10 18:27:59

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Lucyfer x Lew

-Czas czasem, ale bez odrobiny mocy po dwustu, trzystu latach najzwyczajniej w świecie robi się śmiertelnie nudno - powiedział, przytakując głową, jakby to miało tylko dodatkowo potwierdzić jego słowa. Sam kiedyś próbował żyć bez mocy. Taki mały eksperyment spowodowany ciekawością, która dla Lucyfera była chlebem powszednim. Nie wytrzymał trzeciej doby, co raczej nie świadczyło o nim za dobrze. Moc dodawała nam tej niesamowitości. Bo co z tego, że żyjemy wiecznie? To jakby wynaleźć lekarstwo na każdą śmierć. Człowiek mógłby tak żyć. Jak teraz, tylko bez ograniczeń wiekowych. To moc, magia sprawiały, że istoty nocy się liczyły i mogły traktować ludność jak robactwo, bo bez niej tym właśnie się stawali.
-Nigdy nie myslałeś, by mieć coś, co sprawiłoby, że byłbyś potężny? Że miałbyś władzę? A nie tylko nieśmiertelność?
[Widocznie dużo osób pisze tak dobrze, bo jednak nie wiem z kim gadam xD I czemu nie masz jak? *-*]


You never know how much time you'll have.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.or-cosinus.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl www.wsrh-cup.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.gothicsite.pun.pl