Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-06-14 14:34:30

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Diego x Vipera

Walki. Walki były czymś, czego Diego starał się za wszelką cenę unikać. Wiedział jednak, że i ludzie, i istoty nocy dość chętnie biją się dla zabawy, pieniędzy, sławy, czy co tam jeszcze obijanie sobie mordy mogło przynieść. Obecność wampira była potrzebna tylko dlatego, że był lekarzem i to jednym z niewielu wśród nadludzi. Większość wolała zawody przy, których nie trzeba było mieć wielkiej styczności z ludzkością czy na przykład ich krwią, chyba że używano jej jako pożywienia. Kolejna sobota przyniosła ze sobą telefon od jednego z uczestników walk. Wampir wziął swoją teczkę ze wszystkimi potrzebnymi do opatrunku materiałami, po czym wyszedł z mieszkania. Oczywiscie, szybciej byłoby gdyby pobiegł, ale ludzie wciąż chodzili ulicami, a on wolał nie wzbudzać podejrzeć. Wsiadł do auta, po czym podjechał pod podany adres. Poprawił machinalnie krawat i trzykrotnie zapukał.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#2 2012-06-14 14:51:06

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Drago odkąd trafił po walkach do domu, nie ruszył się z miejsca. Miał zamiar sam się wykurować, lecz tym razem rany były zbyt duże i rozległe by mógł sam się poskładać. W końcu zdecydował się poprosić kogoś o pomoc, czego nie miał w zwyczaju. Znajomy dał mu namiar na lekarza, który nie był człowiekiem. Vipera nie wiedział czego... kogo ma się spodziewać. Dopiero gdy usłyszał pukanie do drzwi, zdołał na tyle skupić zmysły by wyczuć w powietrzu zapach wampira. Westchnął ciężko i podniósł się z kanapy. Przez to że miał rozszarpane skrzydła nie mógł przybrać do końca ludzkiej formy. Na wpół złożone na nagich plecach skrzydła zadrżały gdy ruszył do drzwi. Otworzył je i oparł się ramieniem o framugę drzwi, niemal całym sobą tarasując wejście do swojego apartamentu. Zmierzył gościa zmęczonym wzrokiem, by po chwili skupić spojrzenie na jego twarzy. Niby nie przepadał za wampirami, ale w tej sytuacji chyba nie miał wyboru. Lekko odepchnął się od framugi i zostawiając szeroko otwarte drzwi przed mężczyzną wszedł z powrotem do mieszkania.


Burn baby, burn.

Offline

 

#3 2012-06-14 15:11:40

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Diego raczej od razu zorientował się, że nie jest zbyt miło widzianym gościem. Dało się to rozszyfrować ze spojrzenia mężczyzny. Biorąc pod uwagę, że w Nowym Yorku raczej nikt inny nie mógł mu pomóc, mężczyzna był raczej skazany na jego obecność. Nie chował urazy. Nauczył się żyć pośród istot, które go nie tolerowały. Za to, że był wampirem, za to, że wciąż robił to co ludzie, za to, że nie zachowywał się jak na istotę nocy przypadło.
Skupił się na skrzydłach mężczyzny, bo to one najbardziej rzucały się w oczy i wyglądały na takie, co to potrzebują fachowej pomocy. Wszedł do środka, rozglądając się dookoła, po czym koło kanapy pozostawił swoją aktówkę.
-Jestem Diego - przedstawił się, po czym sięgnął po stołek, który zauważył w salonie. - Usiądź na nim, będę miał łatwy dostęp do skrzydeł.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#4 2012-06-14 15:22:37

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

-Drago- mruknął nawet nie patrząc w jego stronę. Podciągnął zjeżdżające z bioder dresowe spodnie i wziął z niskiego stolika szklankę wypełnioną bursztynowym alkoholem. Podszedł do wampira i upijając whisky usiadł na stołku, plecami do mężczyzny. Mając w sobie bestię, nie czuł się komfortowo mając za plecami drugiego drapieżnika. Jego mięśnie mimowolnie napięły się pod skórą, a błoniaste skrzydła zadrżały lekko się rozkładając.


Burn baby, burn.

Offline

 

#5 2012-06-14 16:01:08

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Diego był raczej drapieżnikiem tylko z nazwy, bo nie miał z nim zbyt wiele wspólnego. Nie polował, nie unosił się, miał piekielne wyrzuty sumienia, za kazdym razem, gdy przez niego ginął człowiek - pośrednio czy bezpośrednio - bez większego znaczenia. Kiedy smok rozwarł skrzydła, wampir tylo zacmokał z dezaprobatą. Widok nie był zbyt ciekawy.
-Najpierw zdezynfekuję rany - powiedział. Musiał pozbyć się zaschniętej krwi, której mężczyzna raczej sam nie mógłby stamtąd zabrać. Poza tym, lepiej żeby nie wdało się żadne zakażenie. Wątpił, żeby organizm smoka sobie z nim nie poradził, ale taki był jego zawód i zawsze czuł potrzebę zrobienia wszystkiego, co mógł, żeby pomóc.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#6 2012-06-14 16:07:05

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Kątem oka przyglądał się jak mężczyzna wyciąga ze swojej torby lekarskiej potrzebne mu rzeczy. Upił alkoholu, przenosząc wzrok na dywan, pod swoimi bosymi stopami. Drgnął gwałtownie, wypuszczając z siebie ciche warknięcie gdy Diego zaczął mu odkażać rany. Cholernie to bolało. Niby Drago był wytrzymały na ból, ale zawsze... Starając się odgonić myśli od nieprzyjemnego pieczenia, rozłożył imponujące, złoto-karmazynowe skrzydło, którym zajmował się lekarz.
-Miałeś już do czynienia z jakimiś smokami?- zapytał po jakimś czasie, nie panując nad mięśniami łopatek i ramion, które napinały się za każdym razem gdy poczuł ostrzejszy ból.


Burn baby, burn.

Offline

 

#7 2012-06-14 16:58:48

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Musiał przyznać, że smok miał naprawdę imponujące skrzydła. Mimo że teraz w nie najlepszym stanie przez walkę jaką stoczył, to nadal bylo, co podziwiać. Diego liczył, że po jego interwencji bedą równie piękne, co przed potyczką.
-Nie, jeszcze nie - odpowiedział zgodnie z prawdą. Mało kiedy w ogóle spotykał istoty nocy, a jeśli już były to demony lub inne wampiry. Kilka razy spotkał też elfy i upadłych, jednak nie miał nigdy styczności z żadnym ze smoków. - Nie ma was chyba jednak zbyt wiele, prawda? - założył z góry. Chyba w końcu spotkałby jakiegoś gdyby było ich sporo. A tak, mało kiedy nawet się o nich mówiło. Kiedy rany były już obmyte, łatwo można było zobaczyć, że kilka z nich było naprawdę głębokich i wymagało szycia. - Myślisz, że będę potrzebował specjalnych nici do twoich skrzydeł? Wydają się dość grube.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#8 2012-06-14 17:11:42

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Chciał wzruszyć ramionami, ale to spowodowałoby poruszenie skrzydeł, które w tej chwili były jednym wielkim ogniskiem bólu.
-Nie wiem doktorku, nie znam się na tym- mruknął, zaraz wypijając do końca alkohol ze szklanki.
-I tak, prawda. Smoków nie ma zbyt wiele. Można by powiedzieć że jesteśmy gatunkiem zagrożonym- prychnął, uśmiechając się nieprzyjemnie kącikiem ust. Przez chwilę obracał pustą szklankę w dłoni. Nagle, gdy najwidoczniej lekarz dotknął jednej z ran, Drago niekontrolowanie zacisnął palce, a szkło pękło na drobne kawałki. Zaklął wypuszczając szkło na podłogę. Westchnął ciężko wyciągając kawałek szkła z dłoni. Czasem zapominał jaki był silny.


Burn baby, burn.

Offline

 

#9 2012-06-14 18:23:18

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

W sumie nawet nie musiał go o to pytać, bo wyczuł już pod palcami, że skrzydła mają o wiele grubszą nawierzchnię niż ludzka skóra. Pogrzebał chwilę w aktówce, by wyjąć potrzebne materiały. Dość gruba igła i nić znalazły się w jego dłoni. Już miał zacząć szyć, gdy rozległ się huk bitego szkła. Zmarszczył brwi, patrząc mu przez ramię.
-Opatrzę to potem - odparł, przypatrując się rozciętej dłoni. - A teraz się nie ruszaj, może trochę zaboleć.
Szycie było jedną z wielu rzeczy, które robił jako chirurg. To nic, że zazwyczaj jego pacjent leżał nieruchomo, pod narkoza, a wszystkie jego flaki prawie że wylatywały na zewnątrz. Wbił igłę w odpowiednie miejsce i zaczął zaszywać pierwszą ranę.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#10 2012-06-14 19:33:05

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Jęknął przymykając powieki. Jego mięśnie na plecach zadrżały gdy lekarz wbił igłę w jego skrzydło.
-Łatwo powiedzieć- mruknął. Spojrzał na mężczyznę przez ramię i westchnął cicho.
-Długo już jesteś w zawodzie?- niby go to nie interesowało, ale musiał zająć czymś myśli, by nie czuć tego przeklętego bólu. Tylko dzięki silnej sile woli trzymał skrzydła rozłożone. Drżały one pod dotykiem lekarza chcąc się złożyć.


Burn baby, burn.

Offline

 

#11 2012-06-14 19:42:22

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Robił to delikatnie, a przynajmniej tak miało być, ale biorąc pod uwagę grubość skrzydeł nie było to wcale takie proste. Dłonią, którą przytrzymywał skrzydło, lekko rozmasowywał skórę dookoła, żeby go rozluźnić. Nie spieszył się, bo wiedział, że czym ruchy szybsze, tym bardziej ból się wzmaga.
-Prawie trzysta lat - powiedział, nie tracąc kontaktu wzrokowego z szytym miejscem. Wolał się nie rozpraszać. Mówienie jednak nie sprawiało problemu. Już tyle lat zajmował się leczeniem, szyciem, gmeraniem w mózgu czy mówieniem komuś "masz raka", że dało się przyzwyczaić. A i tak każdy nowy przypadek był inny i inaczej Diego na niego reagował. Raz ze złością, raz wesoło, a kiedy indziej wracał do domu całkowicie przybity. Już dawno zauważył, że o wiele za łatwo pozwala sobie na ludzkie odruchy.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#12 2012-06-14 20:09:04

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

-Trzysta...- powtórzył z namysłem. Zastanawiał się, ile Diego może mieć lat. To właśnie w nie-ludziach Drago irytowało. Nigdy nie można było stwierdzić na pierwszy rzut oka ile dany osobnik miał lat.
-Nie masz problemów z... krwią? Pierwsze słyszę by wampir był lekarzem- zerknął na niego przez ramię. Z tego co wiedział, wampiry zajmowały się spijaniem krwi z ludzi, a nie jej tamowaniem.


Burn baby, burn.

Offline

 

#13 2012-06-14 20:45:55

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

Tak, to trzysta brzmiało właśnie tak, jakby chciał spytać ile ma lat. Mimo to, Diego zignorował ten fakt. Nie lubił mówić o tym jak bardzo nieludzki jest, a to że żyje ponad pięćset lat jest tylko tego potwierdzeniem. Uśmiechnął się blado, słysząc kolejne pytanie. Skończył zaszywać pierwszą ranę. Zdezynfekował jeszcze szycie, a potem zabrał się za drugą.
-Na początku było mi bardzo ciężko. Zajmowałem się tylko przypadkami, w których nie musiałem patrzeć na krew, więc automatycznie nie mogłem zajmować się chirurgią. Potem jednak zacząłem nad sobą pracować i po wielu latach udało mu się panować nad swoim głodem.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

#14 2012-06-14 21:20:55

Vipera

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-29
Posty: 429
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

-Godne podziwu- przyznał bez kpiny. Naprawdę podziwiał osoby, które wykazywały się silną wolą. Gdy on zaczął się ukrywać między ludźmi, też było mu ciężko. Wokół tyle przepysznie pachnących, smakowitych ciał. Wszystko do schrupania. Teraz Drago już nie pamięta kiedy ostatnio skrzywdził człowieka. Mimo, że bestia od czasu do czasu domagała się krwi, już nauczył się nad nią panować.
-Lubisz to? Pomagać ludziom?...- zapytał.


Burn baby, burn.

Offline

 

#15 2012-06-14 22:48:55

Diego

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-13
Posty: 208
Punktów :   

Re: Diego x Vipera

To było dobre pytanie. Była chyba cienka linia między czuciem powołania, a lubieniem czegoś. Poza tym w grę wchodziły też wyrzuty sumienia za to, co robił w przeszłości. Pomijając to, chyba zaczął to lubić. Może nie na początku, ale teraz z pewnością.
-Tak - powiedział pewnie. - Kiedy widzę, że moja praca przyniosła komuś coś dobrego, nie pozostaje mi nic innego jak się cieszyć. Poza tym powołanie jest czymś rzadko spotykanym u nas, stworzeń nocy. A u mnie i tak się ukazało.
Już chciał dodać, że ukazało się tak samo jak inne cechy, które jako drapieżnik powinien już mieć, a jednak miał, ale ugryzł się w język i postanowił milczeć.


-Myślisz, że mnie zmanipulowałeś, żebym poszła z Tobą?
-Nie. Myślę, że Ty zmanipulowałaś mnie, bym myślał, że zmanipulowałem Cię, byś poszła ze mną.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gameliaforum.pun.pl www.tntdb.pun.pl www.nsh.pun.pl www.kingsajzforum.pun.pl www.wkpf.pun.pl