Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2012-07-23 19:34:02

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Azazel x Ryu

Czasami Ryu przeklinał swoją naturę i komplikacje jakie dzięki niej wynikały. Nawet nie próbował używać magii, ale kiedy dotknął dłonią maski dość drogiego auta, spod jego maski zaczął ulatniać się dym. Chłopak początkowo wziął to za zbieg okoliczności, ale przecież auto nie mogło się przegrzać stojąc tuż przed ekskluzywną restauracją, w której prawdopodobnie spokojnie jadł sobie obiad jego właściciel. Amakusa spojrzał na samochód z lekką bezradnością. Raz jeszcze spróbował tej samej sztuki. Położył obie dłonie na jego masce i skoncentrował się na wydobywającym się dymie pragnąć naprawić szkodę. Niestety tylko pogorszył sprawę. Silnik zamruczał i stanął w ogniu.  Ryu odsunął się od samochodu na bezpieczną odległość i przełknął głośno ślinę. "No to klapa" przemknęło mu przez myśl, kiedy szukał najlepszej drogi ucieczki. Co złego to nie on.

Offline

 

#2 2012-07-23 19:55:33

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

Miał dzis umówione spotkanie, miał dogadać się w sprawie sprzedaży jednej z firm. Podjechał pod restauracje, zostawił samochód przed budynkiem i poszedł na spotkanie. Fajna kolacyjka, spokojna rozmowa i co najważniejsze prawdopodobnie zarobi sporo kasy.
Upił łyk drogiego wina, akurat w momencie spoglądając w stronę okna na swój samochód. No i po prostu zachłysnął się alkoholem gdy zobaczył dym i ogień wydobywający się spod maski, do tego jakiś dzieciak.- Sukinsyn - warknął cicho. Zerwał się z miejsca i wypadł na zewnątrz.
- coś ty gnoju zrobił ?! - ryknął wściekły. Gdyby mógł zabić spojrzeniem chłopak już był by martwy.

[dobrze jest, ciekawy pomysł choć ryzykowny przy Azazelu xDD]


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#3 2012-07-23 20:04:39

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

[kocham ryzyko xD choć nie wiem czy mi to na dobre wyjdzie...]

Gdyby potrafił zapaść się pod ziemię, zniknąć, uniknąć wzroku mężczyzny... z pewnością już dawno by to zrobił. Cho.lera, dlaczego magia nigdy nie działała, tak jakby sobie tego życzył? Niespecjalnie zdziwił się, że facet jest mocno wyprowadzony z równowagi. Sam również pewni byłby wściekły.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział, kiedy w końcu odzyskał wzrok. - Chciałem naprawić szkodę... a on po prostu wybuchnął - mruknął, wzruszając ramionami. Cofnął się o krok tak dla swojego własnego bezpieczeństwa, choć podejrzewał że na niewiele mu się to zda.

Offline

 

#4 2012-07-23 20:11:57

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

Zabije gnoja, po prostu zabije. Ruszył w jego stronę, dawno się tak nie wściekł. Jednak cóż się dziwić, jego samochodu się nie ruszało....wkurzał się jak lakier był zarysowany, a teraz....jego ukochane auto zrobiło bum.
- Jak to zrobiłeś..- powiedział, jego głos przypominał niski syk i przyprawiał o dreszcze. Nagle jednak stracił zainteresowanie chłopakiem, któremu jeszcze krzywdę zrobi. Przesunął dłońmi po masce, ogień który objął już prawie cały samochód, dziwnie ślizgał się po jego rękach...nie raniąc.
Będzie musiał wydać kase na następny.

[ryzyko jest fajne, ale nie raz ma straszne skutki xP]


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#5 2012-07-23 20:25:08

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

[no nic to, zobaczymy co z tego wyniknie ^^"]

Zachował spokój, choć przyszło mu to z pewnym trudem. Zdawał sobie sprawę, że jego myśli zaczęły krążyć przy utrzymywaniu naturalnego oddechu. Może zbyt naturalnego. Obserwował jak ogień obejmuje dłoń nieznajomego nie robiąc mu najmniejszej krzywdy. Płomienie tańczyły wokół niej niczym uwodzące tancerki. Zjawisko doprawdy godne podziwu, ale nie w tym wypadku. Do Ryu dotarło, że trafił gorzej niż mógł sobie to wyobrazić.
- Nie wiem - powtórzył cicho. - Nie umiem się tym posługiwać. Po prostu go dotknąłem - wskazał na płonący samochód. - Mogę spróbować jeszcze raz - zaproponował tym razem jednak nie ruszając się z miejsca. - Może uda się go naprawić - zagryzł dolną wargę i zakasał rękawy kurtki. Odetchnął dwa razy i skoncentrował się na samochodzie. W myślach prosił o wodę i ta się pojawiła... zalewając całkowicie samochód oraz jego właściciela. Nie taki efekt chciał uzyskać.
- Tak... to ja chyba będę już szedł - zaproponował robiąc znów kilka kroków w tył.

Offline

 

#6 2012-07-23 20:30:59

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

Zazgrzytał zębami, gdy tylko poczuł chłód wody. "Az spokojnie, zachowaj chociaż względny spokój.....nie możesz go wyjebać w kosmos bo się znów do ciebie przyczepią." mruczał w myślach.
Wycedził coś przez zaciśnięte zęby i po chwili już był suchy.
- Udław sie swoją pomocą - warknął, złapał go nagle za przód koszulki i docisnął do ściany budynku.- Masz przesrane, smarkaczu - syknął. Jego czarne ślepia płonęły nienawiścią.

[ta zobaczymy xD]


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#7 2012-07-23 20:39:06

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

Syknął, kiedy uderzył o ścianę budynku, ale nie próbował się wyrywać, bo i tak by mu nic to nie dało. Facet miał zdecydowanie inny poziom niż on. Poszukał w jego oczach jakiegoś ratunku, ale nic takiego tam nie znalazł. Westchnął ciężko.
- To wiem, od kiedy zapalił się samochód - zauważył pozornie spokojnie. - Nie mówisz mi nic nowego... - dodał po chwili i zwilżył wargi językiem, bo jakoś tak zaschło mu w gardle. - Ale może chciałbyś zrobić wyjątek... i... nauczyć mnie jak kontrolować to cholerstwo, wtedy z całą pewnością nie będziesz miał więcej problemów... ze mną przynajmniej.
Miał tupet, ale skoro i tak nie mógł znaleźć wyjścia z sytuacji, to przecież gorzej już być nie mogło.

Offline

 

#8 2012-07-23 21:56:11

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

Miażdżył go spojrzeniem. Zacisnął dłoń na jego gardle, jeśli go udusi bez wątpienia poczuje się lepiej. Jednak po chwili puścił go.
- Jesteś albo głupi albo odważny....skoro nie zamknąłeś jeszcze jadaczki - burknął. Skrzywił się nieco gdy zobaczył jak ten zwilżył wargi.
- Nie jestem żadnym pieprzonym Magiem, więc niczego nie mogę cię nauczyć w tej kwestii - mruknął nieco spokojniej.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#9 2012-07-24 18:10:50

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

Przez chwilę stracił oddech. Odruchowo uniósł dłoń i zaczął nią uderzać o rękę zaciskającą się na jego gardle. Zdecydowanie nie planował tak szybkiej śmierci. Przynajmniej jeszcze nie teraz i nie z takiego powodu.
- Szkoda - wydyszał, patrząc w oczy właścicielowi samochodu. Wydawało mu się, że odrobinę się uspokoił. - To może... hm mógłbym to jakoś odpracować - jego wzrok przesunął się od mężczyzny do jego auta. - Jakoś... - westchnął.

Offline

 

#10 2012-07-24 18:29:58

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

To że chłopak się próbował wyrywać, było mało skuteczne. Jednak faktem było iż gdyby chciał go zabić, młody już był by martwy.
- może szkoda, może nie - mruknął. Uspokoił się trochę, to prawda...jednak był jeszcze za bardzo rozdrażniony.- Lepiej nie odpracowuj w ogóle....jeszcze więcej szkód zrobisz - burknął. Odsunął się od niego. Podszedł do samochodu i patrzył na złom który pare godzin temu był jego autem.
- Niech szlak to trafi wszystko....boże...czy już nie dość tej kary - szepnął do siebie.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#11 2012-07-24 18:36:15

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

- Przecież już nawet nie próbowałem proponować odpracowywania pod postacią magicznych zdolności - wymamrotał Ryu mimowolnie oddychając z lekką ulgą. W myślach dopowiedział sobie "którymi, jak wynika na załączonym obrazku, nawet nie warto się handlować...". Naburmuszył się, kiedy tamten stwierdził, że lepiej by niczego nie robił. Nie był znowu aż taki bezużyteczny. Umiał wykonywać wszelkie prace domowe, ponadto miał dryg do pisania oraz umiejętności niezbędne do dorabiania sobie na boku za pomocą komputera. Nie powiedział tego jednak głośno. - Dobra... w takim razie sorry za samochód - machnął ręką w kierunku biadolącego mężczyzny.

Offline

 

#12 2012-07-24 18:52:36

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

- I tak mnie to nie obchodzi....- mruknął. Położył dłoń na masce samochodu, silnik nagle obudził sie do życia z dziwnym głośnym rykiem bo szybko umilknąć. Wymruczał coś pod nosem i auto zniknęło. Może jakieś części będzie mógł sprzedać, bo po co wyrzucać wszystko.
Poprawił marynarkę i wsadził ręce do kieszeni spodni. Jak on nienawidził garniturów. Spojrzał jeszcze raz na młodego, później ruszył chodnikiem. Nie miał humoru by wracać do restauracji.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#13 2012-07-24 19:02:53

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

[jeszcze spotkanie mu zawalił... nie ma to jak wpaść na pomysł dotknięcie samochodu ^^"]

Nie wpadł na tak głupi pomysł by za nim podążyć. To że mu się upiekło zaliczał do swoich osobistych "cudów". Skoro tak się stało nie należało kusić losu. Dla bezpieczeństwa odczekał aż mężczyzna zniknie za rogiem, zanim ruszył w swoją stronę.
***
Ryu spokojnie i bez większych uszczerbków na zdrowiu przeżył kolejny tydzień, wykonując swoją nudną i rutynową robotę, natomiast w piękną i słoneczną sobotę wybrał się do głównego budynku firmy, której zabezpieczenia miał wyłączyć i zablokować na kilka chwil kolejnego dnia. Chciał upewnić się, czy wszystkie informacje jakie o niej otrzymał były prawdziwe. Założył na głowę kaptur i przez chwilę opierał się o filar budynku, gwiżdżąc pod nosem. Moloch był zdecydowanie większy niż myślał. Do tego miał z całą pewnością znacznie bardziej rozwiniętą sieć zabezpieczeń niż wszystko z czym miał wcześniej do czynienia.

Offline

 

#14 2012-07-24 19:16:43

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

[taaa xD najlepszy pomysł, niby nic wielkiego a jakie złe skutki ma xP]

Starał się całkiem zapomnieć spotkanie z tym dzieciakiem. W końcu teraz miał inne sprawy na głowie i to o wiele poważniejsze.
Głównym kłopotem najlepszej z firm jakiej szefem był, byli hakerzy którzy co jakiś czas próbowali się włamać. Azazel za dużo już wrzucił w tą firmę, by pozwolić jej upaść, dlatego były tu najlepsze zabezpieczenia jakie wymyślili ludzie.
Zrobił sobie krótką przerwę i wyszedł ze swojego biura. Zjechał na dół, nie wiedział sam w jakim celu, może po porostu musiał wyjść na świeże powietrze. Podciągnął rękawy do łokci i rozpiął koszulę pod szyją. Wyszedł akurat z windy, rozejrzał się i wtedy jego uwagę przykuł chłopak w kapturze.
- Czego tu szukasz ? - spytał ponuro podchodząc do niego.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#15 2012-07-24 19:27:04

Ryu

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-07-23
Posty: 56
Punktów :   

Re: Azazel x Ryu

W jednej chwili pomyślał jedynie o swoim powracającym pechu. Wzruszył ramionami patrząc na mężczyznę.
- Ciebie - oznajmił spokojnie. - Pomyślałem, że jednak jakoś muszę ci wynagrodzić ten samochód, ale kompletnie nie miałem pojęcia gdzie pracujesz. Wnioskując po twoim ubiorze odwiedzam duże firmy, szukając - szybkie kłamstwo samo przeszło przez jego usta, choć wydało mu się niezwykle nieprawdopodobne. - A tu proszę... pracujesz sobie w tym molochu. Na dodatek jesteś szefem - puknął mężczyznę w plakietkę widniejącą na jego piersi. - Kawa? - zaproponował decydując się już bardziej nie przeginać struny.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nsh.pun.pl www.kingsajzforum.pun.pl www.wkpf.pun.pl www.tntdb.pun.pl www.wirtualnapolityka.pun.pl