Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#46 2012-05-19 22:39:53

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Masaż to niezły pomysł - zgodził się z delikatnym uśmiechem. Przymknął oczy, zastanawiając się nad tym, co właśnie powiedział. "To właśnie przyjaźń". Czy aby na pewno? Rzeczywiście, ze strony Matta na pewno była to przyjaźń. Mimo że Lucyfer tego nie doceniał, na pewno tak go właśnie traktował. Uważał go za swojego jedynego przyjaciela. Wiedział o nim praktycznie wszystko. To on zawsze mu pomagał i próbował zrobić to, czego inni nigdy by nie zrobili. A co Lu robił na Matta? Demoralizował, zabierał czas... Mimo to, w głowie diabła wciąż pojawiała się myśl, że kiedyś mu się za to odwdzięczy, że nastąpi odpowiedni moment. W końcu kiedyś Matt też będzie potrzebował pomocy, a wtedy Lu mu jej udzieli. Nie dlatego, że będzie mu to winny. Tylko dlatego, że byli przyjaciółmi, a przyjaciele tak właśnie robią.
-Matt... czy ja jestem, boże jak to durnie zabrzmi, nieczuły?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#47 2012-05-19 22:50:35

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Nie jesteś nieczuły, jesteś Lucyfer - odpowiedział Matthew, jakby to było doskonałe usprawiedliwienie i argument. Po chwili parsknął cicho, wypowiedź przyjaciela go rozbawiła. - Masz rację, to zabrzmiało durnie- przyznał z całkowitą i niezaprzeczalną szczerością.
Po chwili jednak zastanowił się -dopiero teraz - nad rzeczywistą odpowiedzią, lekko ściągając ku sobie brwi, niby w wielkiej konsternacji. Prawda była taka że odpowiedź jaką udzielił, była jedyną w miarę sensowną jaka przychodziła mu do głowy.
Cechami Lucyfera w pojmowaniu Notta były zdecydowanie pewność siebie, może trochę egoizm, ale to że nie wymieniał iż Lucyfer Lincoln jest czuły, nie znaczyło iż taki nie jest. Chyba.
Może przy bliższym poznaniu... Jednak Matthew zrugał swoje myśli. On Lu znał i ten wcale nie stawał się czuły przy bliższym poznaniu.
Toteż Matt uznał że lepiej zamilknie na ten temat, nim wybuchnie śmiechem.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#48 2012-05-19 23:01:03

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Brednie - mruknął pod nosem. Był Lucyferem. Czy to jakiekolwiek usprawiedliwienie? Do tej pory wystarczyło. Kiedy ktoś coś do niego mówił, a on nie słuchał, mówił, że taki już jest. Kiedy ktoś coś od niego chciał, mógł to olać bo taki był. Małostkowy, egoistyczny, zapatrzony w czubek własnego nosa, porządnie wredny. I zawsze uchodziło mu to płazem. Bo był Lucyferem. Jakimś cudem to tylko przyciągało do niego ludzi, mimo że powinno być przecież odwrotnie. Dlaczego, gdyby Matt i Lucyfer stanęli obok siebie, większość facetów wybrałaby jego, mimo że to Matt był tym czułym, odpowiedzialnym, dobrym facetem, a on zwykłą szują? Chyba nigdy nie zrozumie zasad tego świata.
-Dobra, to pozwól, że przez chwilę nie będę Lucyferem, żebym nie zszargał sobie swojej reputacji. A więc... przepraszam.
Zamilkł. Koniec bycia nie sobą. Sam dokładnie nie wiedział za co go przeprasza. Chyba za wszystko. A było tego sporo. Tyle rzeczy jakie mu zrobił, za które nigdy nie przeprosił. Teraz jednak miał to już gdzieś. Powiedział to. Mógł spać spokojnie. W zasadzie, i tak by spał. Ale tak przynajmniej może smaczniej?


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#49 2012-05-19 23:13:49

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

Matt spojrzał na przyjaciela z przerażeniem malującym się na twarzy, a już szczególnie w zielonych oczach. Lucyfera mu podmienili, albo to, albo świat powoli zaczynał wariować. Jeszcze trochę i Matthew zacznie pieprzyć swojego asystenta... dobra, to akurat byłoby już mocnym przegięciem, ale nie mocniejszym niż... to!
-Lucyfer... powiedz, mój drogi, czy ty aby nie umierasz? - zapytał Matt z całkowitą szczerością.
Lucyfer Lincoln którego znał nie przepraszał, właściwie to Notta zdziwiło iż ten w ogóle zna takie słowo! Zadziwiające czego człowiek może się dowiedzieć nawet po kilku dobrych latach znajomości.
Matt zamilkł oczekując odpowiedzi, rzecz jasna twierdzącej, bo innego argumentu nie widział. Ewentualnie Lu mógł mówić szczerze, ale to zostało niemal od razu wykluczone. Zostawała śmiertelna choroba.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#50 2012-05-19 23:46:29

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Ha, ha, ha... - powiedział, przewracając oczami. - Ale zabawne. Nieważne, Nott. Zapomnij.
Uśmiech na jego twarzy zniknął. Został zastąpiony jakimś grymasem usmiechopodobnym, który jednak musiał mężczyźnie wystarczyć. Spojrzał mu w oczy, żeby sprawdzić jego reakcję. A może ta wzmianka o chorobie to tak naprawdę? W sumie, co się dziwić? Rzadko słyszy się coś takiego od Lincolna. Nie. W sumie nigdy się czegoś takiego nie słyszy. Więc... skąd wzięło się to tym razem?
-Naćpałem się, to dlatego - powiedział, szukając usprawiedliwienia. Boże, co się z nim działo? Czyżby naprawdę umierał na jakąś chorobę? Bardzo możliwe.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#51 2012-05-20 00:02:59

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Wiesz ty co?! - zagrzmiał Matthew iście zbulwersowany. -Ty tu z takimi tekstami a teraz to zapominać mam? - zapytał unosząc nieznacznie brwi i patrząc na Lucyfera jak na półgłówka, albo gorzej.
Westchnął ciężko przewidując iż z Lincolnem to on niewiele zwojuje, szczególnie gdy ten uznał iż to nieważne, a sprawa jest zamknięta.
-Wiesz... może jednak umówisz się na jakąś wizytę do lekarza? - zasugerował delikatnie, tak żeby się czasami Lucyfer nie oburzył i zaczął Notta wyklinać od piekieł po niebiosa. -Tak tylko, żeby sprawdzić czy wszystko dobrze. - Matt wolał z góry podać uzasadnienie, jakiekolwiek, aby było.
Chociaż, rozmyślał też nad zaproponowaniem Lucyferowi jakiegoś psychiatry, co by go z lekka naprostował.
Jednak za to to już dostałby po mordzie i skończył ze złamanym nosem, zapewne, u lekarza.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#52 2012-05-20 00:16:10

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Jeszcze jedno słowo i tak Ci przypierdolę, że ani diabeł ani Bóg Ci nie pomogą - warknął na niego. - Raz w życiu powiem coś miłego i wielkie halo.
Przewrócił oczami, czując się jak "półgłowek albo gorzej". Podniósł się z jego kolan i, kiedy już zmierzył go przez kilka sekund wzrokiem, wstał z kanapy. Podszedł do lodówki by wyciągnąć z niej wodę. Pozwolił sobie, żeby wypić całą półlitrową butelkę, a kiedy ta została opróżniona, spojrzał ponownie na Matta.
Nic nie mówił. Może rzeczywiście zadzwoni po lekarza? Jak tak dalej pójdzie to skończy u psychiatry z jakimś ciśnieniomierzem, a to nie byłoby już zbyt zabawne. Jego myśli zaczeły go przerażać. Jasne, że nigdzie nie wyląduje! Jest zupełnie zdrowy. To, że jeden jedyny raz chciał przeprosić swojego przyjaciela za bycie najgorszym przyjacielem na świecie to nie powód, żeby posądzać go o problemy. A przynajmniej takie miał wrażenie.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#53 2012-05-20 00:39:58

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

- Skoro raz w życiu... to to jest powód do robienia "halo" -oznajmił Matthew zanim ugryzł się w język. Definitywnie to, jak na Lu, dziwne słowo, które wypłynęło z jego ust nie było efektem choroby. To odkrycie wręcz wstrząsnęło Nottem na tyle by spojrzeć na Lucyfera, uważnie, tak jakby chciał go prześwietlić.
-Szczerze, to nie masz za co przepraszać - wypowiedział Matthew, siląc się na obojętność, co rzecz jasna wyszło mu, wyćwiczone przez lata. -Przyjaciele już tak mają, że wybaczają bez tego - rzekł, jako iż był osobą altruistyczną, czułą i kochającą... Dobrze, tylko w niektórych przypadkach taki był, ale był, to się rzecz jasna liczy.
Z tym lekarzem, a psychiatrą szczególnie, to powinni wybrać się razem już dawno temu. Jako iż tego nie zrobili, pewnie było już za późno.
Mattowi jakoś nie było zbyt przykro z tego powodu. Rozwalił się tylko na kanapie, nie patrząc już na Lincolna.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#54 2012-05-20 00:45:51

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-No, nie przyzwyczajaj się tylko, bo to był ostatni raz - powiedział, ruszając w kierunku kanapy. Nie usiadł na chłopaku, natomiast rozłożył się na ziemi, opierając głowę o bok Matta.
W sumie ich przyjaźń była jedną z tych relacji, których nie da się wyjaśnić tak po prostu. Byli zupełnie inni. Jeden odpowiedzialny, drugi nie. Jeden kochający, drugi... no nie oszukujmy się, z kochaniem raczej mało miał wspólnego. Jeden dorosły, drugi Piotruś Pan. A mimo to trudno im było jakoś bez siebie przetrwać. Mimo tragedii jaką przeżył Lucyfer kiedy zmarł jego syn, mimo tego że Matt musiał dzielić czas pomiędzy niego, a Juliet, to jakoś zawsze dawali radę.
-Dziwne to zioło - mruknął bardziej do siebie niż do niego.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#55 2012-05-20 10:15:57

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Nie miałem zamiaru się przyzwyczajać - oznajmił po prostu. Patrząc na Lucyfera, czy raczej na jego głowę.
Przyzwyczaił się do wielu lucyferowych kaprysów lub dziwactw. Faktem byli to iż mimo wszystko przeżyli wiele, co aż dziwne w ich wykonaniu, prawda była taka iż ani jeden, ani drugi raczej nie utrzymywali zbyt długich i bliskich relacji.
Parsknął śmiechem słysząc kolejne słowa Lu, jakoby one były wielce zabawne, cóż, może nie to było tak śmieszne, ale już ton jakim Lucyfer to wypowiedział był iście przezabawny.
-Nie uważasz iż w takim wypadku powinieneś zmienić dilera? - zapytał kiedy już pohamował wybuch śmiechu.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#56 2012-05-20 12:16:00

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

Nie skomentował jego słów, jakby uważając, że ciągnięcie tego tematu nie jest już po prostu na tyle interesujące, żeby zaprzątać lucyferową głowę. Przesunął wzrokiem po swoim mieszkaniu, w nadziei, że nagle zdarzy się coś arcyciekawego, ale niestety wszystko pozostawało takie samo. Mimo że przez zioło odrobinę poweselał, to dawno jego odlot nie był tak pozbawiony... odlotu.
-Nigdy więcej z tobą nie biorę - powiedział, jakby to była Matta wina. Całkiem typowe jak dla Lucyfera.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#57 2012-05-23 17:00:37

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

Matthew mimowolnie zaczął przyglądać się sufitowi, jakby ten stał się arcy-ciekawy. Przewrócił oczami gdy tylko usłyszał słowa Lu, był niemal pewien iż w końcu ponownie go gdzieś tam wyciągnie.
-Emily byłaby dumna iż rezygnujesz z demoralizowania mnie - powiedział uśmiechając się sam do siebie. -Jednak, nie będę miał nic przeciwko jeśli zaniechasz swych postępowań mój drogi - oznajmił, zabawnie poważnym tonem.
Matt, rzecz jasna brał pod uwagę to, że chociaż raz w życiu (albo któryś raz) Lincoln postanowił być poważny. Jednak to było zabawne, Lucyfer już kiedyś coś podobnego mówił, nigdy nie dotrzymał postanowienia.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#58 2012-05-23 17:08:59

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Mówisz jakbym miał to zrobić ze względu na Ciebie - powiedział, po chwili parskając śmiechem. Przesunął wierzchem dłoni, jakby był spracowany i chciał zetrzeć stamtąd pot, jednakże nie było go tam nawet kropelki. Lu nie zwrócił na to uwagi. - Albo dla Emily...
Lu nie był nawet pewny czy lubi tę kobietę. Po pierwsze... no do kurwy nędzy, po pierwsze to ona była kobietą, a to już wystarczający powód, by jej nie zdzierżyć. Poza tym, za każdym razem miała do Lucyfera wąty. A raczej nie do Lucyfera, a do jego stylu życia. A jak łatwo odczytać z "jego stylu", oznacza, że to lucyferowe życie, a nie lucyferowe życie z możliwością ingerowania panny Emily. Dlatego właśnie go denerwowała. Myślała, że skoro ona i Matt są całkiem dobrymi znajomymi, to Lucyfer musi szanować jej zdanie. Gówno prawda.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#59 2012-05-23 17:16:10

M. Nott

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-11
Posty: 86
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

Zignorował pierwszą wypowiedź Lucyfera, uznając iż nie ma co drążyć tego tematu.
-Lucyfer, pamiętaj, gdyby nie Emily nie mógłbym z tobą siedzieć by spełnić twój kaprys - wypowiedział, znużony, jakby miał dwójkę dzieci.
Juliet zostawała tylko u Emily, u nikogo innego, bo Matt nie zostawiłby swojej córki byle komu, albo komuś obcemu. Matt starał się pogodzić dwójkę swoich przyjaciół, jednak nie przynosiło to większych sukcesów.
Emily była podobnie uparta co Lu. Chociaż nigdy by się nie przyznali iż mają coś wspólnego, rzecz jasna. Lucyfer dlatego iż to kobieta, Emily dlatego iż to... Lincoln.


Zgadnij czego Fred Flinston
Na kręgielni słucha z walkmana
Tak to przecież Sex Pistols,
Zawsze poznam te ryki Rottena.

Offline

 

#60 2012-05-23 17:22:02

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Matthew X Lucyfer

-Nigdy nie zrozumiem dlaczego nie mógłbyś wykupić sobie niańki. Tyle kobiet szuka pracy... Albo mógłby to być jakiś facet. Tylu facetów szuka pracy!
Spojrzał na niego wymownie. Cóż, inni ludzie przynajmniej go nie osądzali, o. A ta cała Emily, jedyne co dobrze robiła, to opieka nad Juliet. No i to ciasto z truskawkami, ale tylko wtedy gdy był z Mattem. Kiedyś, kiedy chciał, by ta zajęła się Kate, gdy on i Max mieli zamiar się pieprzyć, kobieta poczestowała go tym swoim ciastem. Nieźle potem chorował. Od tamtej pory już jej tak nie ufa.
-To jędza - mruknął pod nosem.


You never know how much time you'll have.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mytupijemy.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.gothicsite.pun.pl www.wsrh-cup.pun.pl