Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.
Użytkownik
bo zanim zgasną resztki dnia,
zanim anioły się przyśnią,
zanim nasze ciała wyschną,
powtórzymy wszystko...
Vilius Kairelis
urodzony 5 lipca 1986 w samym środku litewskiej głuszy, w Alkai
młody wilkołak, przemieniony zaledwie dwa lata temu
nie obchodzi go dobro czy zło, egoistycznie poddaje się własnym żądzom
łatwo wybucha, nie umie przeciwstawiać się swojej pierwotnej naturze
diler narkotykowy, pomniejszy członek ważniejszej nowojorskiej mafii – największej watahy w mieście
jeden z partnerów alfy, często bezpośrednio uczestniczy w nielegalnych walkach psów
nikt specjalnie ważny, ot kolejny potwór w ludzkiej skórze
Umierasz. Twoje ciało rozpada się na tysiące maleńkich kawałków. Jakaś dziwna siła rozrywa wnętrze, nawet na chwilę nie pozwalając zatracić się w bólu. Krew boleśnie pulsuje w ranach, z każdą chwilą przyspieszając swój rytm. Serce bije jak oszalałe w piersi niczym pieprzony koliber. Kulisz się delikatnie, licząc że to pomoże. Wiele niestety to nie przynosi. Kości wydłużają się same, wgniatając się w ciepłą skórę. Krew oblewa ci twarz, w końcu gorące krople czujesz w ustach. I już, już tak niewiele dzieli cię od przekroczenia granicy. Najchętniej wychapałbyś czerwoną maź, coś jednak nadal cię wstrzymuje. Nie, nie tak powinno się to wszystko kończyć. Nie taka miała być twoja śmierć. Jeszcze kilka godzin temu ładujesz sobie w żyłę, popijając w jakimś podłym barze wódkę. To jest wieczór jak każdy. Zauważasz go już na samym początku. Cały czas puszcza sygnały, w końcu pozwala wyciągnąć się na jakiegoś drinka. Jest w nim to coś. Nie odpuścisz sobie. Wysoki, dobrze zbudowany, w normalnych okolicznościach od razu dałbyś sobie spokój. W twoją stronę idzie z jakąś dziwną drapieżnością, prezentując w przygaszonym świetle tatuaże. Nie poświęciwszy im większej uwagi, przesuwasz wzrokiem po krótko przystrzyżonych włosach, w końcu zatapiając się w zielonkawo morskich oczach. Siada przy tobie, zamawia jakiegoś dobrego whiskacza. Cały czas masz nieprzyjemne wrażenie, że tymi ślepiami śledzi każdy twój ruch. Z jakąś nadludzką szybkością sięga to kieszeni spodni i wyciąga kilka kolorowych tabletek. Dwie wsypuje sobie do drinka, jedną do twojego, cały czas uśmiechając się z jakąś swoistą wyższością. W końcu odzywa się. Niski, ciepły ton jego głosu omamia, nie pozwala się na czym innym skupić. Popijasz drinka. Oczy delikatnie zamykają się. Spokojnie, przecież za chwilę się obudzisz… Ze snu wyrywa cię mocny kop w brzuchu. Plujesz krwią, pozbywając się przy okazji przedniego zęba. Patrzysz w górę, chcąc rozpoznać oprawcę. Dziwisz się. Jest ich dwóch. Jednego znasz. Drugiego nie. Z początku nie wiesz co masz w ogóle myśleć. Świat nadal wiruje wokoło. W końcu coś sobie przypominasz. Kilka miesięcy temu chciałeś ochujać jedną z większych nowojorskich mafii. Myślałeś, że wszystko poszło jak z płatka. Że nikt się nie dowie. Najwyraźniej chyba się przeliczyłeś. Nagle krzyczysz z bólu, jakieś wielgachne, czarne cielsko wgryza ci się w brzuch. Tryskasz krwią, zostawiając w wilczych szczękach potężny płat skóry. Łzy leją ci się same z oczu. Przepraszasz. Mówisz, że wszystko zwrócisz. Nie działa. Ostre pazury zostawiają głębokie ślady na całym twoim ciele. Chciałbyś umrzeć. Błagasz o to. Nie działa. Słyszysz w tle szaleńczy śmiech. Na całym ciele czujesz chropowate, wilcze języki. Zlizują ciepłą krew, w końcu potwory wgryzają ci się w ciało, powodując niewyobrażalny ból. Już nie masz połowy nogi. Skończyła jako świeży posiłek. Krzyczysz głośno, przeklinasz wszelakich bogów, którzy skazali cię na te katusze. Gdy w końcu myślisz, że zbliża się koniec, wilki odstępują od posiłku. Jeden wskakuje na drugiego i bierze go od tyłu, nadal skąpany w twojej krwi. Zbiera ci się na wymioty, po brodzie skapuje ci twoje dzisiejsze śniadanie. Chciałbyś zamknąć oczy, odpłynąć daleko. Nie jest ci to dane. Nadal musisz przyglądać się, gdy dwie kreatury wykrzywiają się nieludzko, przeistaczając się w dwójkę mężczyzn. Wyższy z nich podchodzi do drugiego i z jakąś obrzydliwą czułością zlizuje krew i spermę z krocza drugiego. Jest w tym akcie coś dziwnego, paskudnego, dzikiego, ale i pięknego zarazem. W końcu biorą się za ręce i nadzy, nadal ociekający czerwonym płynem, odchodzą, zostawiając się na pewną śmierć w swojej krwi i rzygach. Niby masz tam jakieś szanse na przemianę, ale nie licz na wiele. Kulawy wilk i tak szybko skończy w paszczach swoich pobratymców…
Wyostrzone zmysły 5
Siła 3
Szybkość 4
Tempo transformacji 4
Wilczy szał (furia, niewrażliwość na ból) 3
Posługiwanie się bronią palną 1
______________________
Dobry wieczór. Oto braciszek Ukraińca, Litwin dla odmiany. Nie jest grzecznym wilczkiem, na śniadanie nie wpieprza kurczaków z kfc, zamiast tego woli świeże, ludzkie mięso. Nigdy nie lubiłam miłych, uśmiechniętych wilkołaków... No cóż, najwyraźniej czas muszę poświęcić na obu panów. Mam nadzieję, że do Kairelisa przywiążę się równie mocno jak do Markovicha. W tytule postu również polski zespół, jednak zamiast Pidżamy jest Happysad wraz z 'Łydką'
Ostatnio edytowany przez Vilius Kairelis (2012-05-25 01:08:50)
Offline
ale fajny wilkołacek *.* a ja znam tego arta, o. i wciąż go kocham.
Offline
Użytkownik
[*-* Pragnę wątku!]
Offline
W takim razie czekam na twoje wspaniałe pomysły! Btw, ja obejrzałam Iron Mana 1&2 i Kapitana Amerykę oO Plus 4 odcinki Gotowe na wszystko. Mam dość filmów xd
Offline
Użytkownik
[Hmm.. To może jakieś szalenie szalone powiązanie?]
Offline
Z kurczakiem! "Pikantny kurczak", jak to tata mówi. Ser, pieczarki, kurczak, papryka, cebula i jakiś sos bez nazwy xd Jakieś pomysły już ci wpadły do głowy? *-*
Offline
A czy ktokolwiek tu jest dobrze wychowany? No cóż... Zawsze można przysłać swojego wilczka do Alexa dlatego, że np. zrobił coś jednemu ze słabszych magów. A on, jako ojciec-dyrektor (XD), oczywiście zadowolony z tego nie jest. Może też być jakieś przypadkowe spotkanie, albo żeby się przez kogoś znali. Bądź też, właśnie przez to, że mają wspólnego znajomego, Vilius mógłby zostać przez tego znajomego do Alexia wysłany, żeby ten mu w czymś pomógł, czy coś. Nie wiem po prostu, nie wiem! Szkoła źle na mnie działa O.o
Offline
A możesz ty zacząć? Mi mózg się stopił i uszami się wylewa ._.
Offline
cichaj. posąg na twoją cześć postawię, co ty na to? xD dzięki. i spoko
Offline
Użytkownik
[Hmm.. Dobry pomysł :3 To kto zaczyna? Pani Szalonych Poniedziałków?]
Offline
Użytkownik
Wilceeek! Wielbię! Powiedz, że chcesz wątka x33
Offline