Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2012-06-10 21:07:21

Sverrir

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-07
Posty: 19
Punktów :   

Sverrir x Jesse

Inaczej niż zazwyczaj, Sverrir postanowił zapolować w okolicach swojego mieszkania. Można uznać to za zachowanie wielce nieodpowiedzialne, takie śmiecenie na własnym podwórku. Problem w tym, że gdzie indziej chwilowo Sverrir polować nie mógł; kilka nowojorskich watah odkryło już, że na ich terytoriach pojawia się samotny wilk. Oczywiście, gdyby inne wilkołaki wiedziały, z jakim typem mają do czynienia, dały by mu spokój. Jeśli zdążyłby w ogóle się jakoś wytłumaczyć.
  W wilczej formie Sverrira łatwo można było pomylić ze zdziczałym, wyrośniętym psem - sierści nie miał szarej, jak większość pobratymców, a nieco brązowawą, nie był też specjalnie duży, jak na dojrzałego osobnika. Ale, trzeba przyznać, nie przypominał już obrazu nędzy i rozpaczy, jakim był na Wyspach Owczych.

  Polowanie, niestety, nie wiodło mu się dzisiaj. Jakby ludzie zmówili się, że tej właśnie nocy będą wracać do domów w większych grupkach, a wszyscy kloszardzi zniknęli z ulic. Sverrir miał taki mały system - zawsze na ofiary wybierał osoby samotne, słabe, a jak jeszcze były w stanie lekkiej nietrzeźwości, po prostu wspaniale, miał ogromne szanse.
  Kręcił się właśnie w jednej z bocznych uliczek i już, już miał powrócić do ludzkiej postaci, pozostawiając zwierzęcą część swego jestestwa rozdrażnioną i głodną, gdy usłyszał skrzypienie, jakby kółek. Szybkim susem schował się za kontenerami i wystawił pysk, rozglądając się i węsząc uważnie.
  Mężczyzna na wózku. Kompletnie sam. Normalnie jakiś dar od losu!


Przejdź drogą aż po nocy kres, wyrusz tam, gdzie północ jest świtem.
- Jim Morrison

Offline

 

#2 2012-06-12 13:17:10

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Sverrir x Jesse

Trudno powiedzieć dlaczego Jesse zdecydował się zostać łowcą. Powodów na pewno było kilka, jednak raczej niewiele przemawiało za tym, że ma szanse. O dziwo, do pory jakoś sobie radził, a przecież jego możliwości były raczej zawężone. Tego dnia wybrał sobie na patrol zachodnią część miasta. Wiadomo, że żaden wampir nie będzie przechadzał się po ulicy z urwaną głowa ofiary, jednak on wiedział, co robi. Już dawno zauważył, że najlepszym wabikiem jest on sam. Mimo że rosły, potężny facet, to wciąż siedzący na wózku, więc inni z reguły lekceważyli go i brali za niezły posiłek. Pas na jego biodrach chował w sobie kilka granatów. W butach trzymał dwa sprężynowe noże, a ręce ściskał granatnik, choć raczej trudno to było zauważyć w pozycji jakiej siedział.
Nasłuchiwał. Co chwilę przemieszczał się kilka metrów do przodu, oddalając się co raz bardziej od głównej ulicy, zapuszczając się w tereny, na których z pewnością ktoś grasował. Miał tylko nadzieję, że tym razem nie trafi na jakąś watahę. Ostatnio spotkał cztery wilkołaki i cudem uszedł z życiem. Mało brakowało, a zostałby pożywieniem. Teraz jednak wolał o tym nie myśleć. Miał w końcu do wykonania jakieś zadanie, a tego wieczora nie wykończył jeszcze żadnego tałatajstwa.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#3 2012-06-12 21:17:44

Sverrir

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-07
Posty: 19
Punktów :   

Re: Sverrir x Jesse

Cofnął się nieco na sztywnych łapach, ogonem stykając się ze ścianą budynku, przy którym stały kontenery. Przygiął nieco łapy, klatką piersiową szorował po chodniku. Jeszcze chwilę poczekać, przygotować się, nasłuchiwać.
  Wózek podjechał bliżej, jak mógł wywnioskować po skrzypnięciach. Jeszcze chwila, a minie kontener. Trzeba wyczuć ten odpowiedni moment, nie za blisko i nie za daleko...
  Ludzką logikę pokonała niecierpliwość głodnego wilka. Skoczył, kierując się w stronę, gdzie powinien teraz znajdować się mężczyzna.


Przejdź drogą aż po nocy kres, wyrusz tam, gdzie północ jest świtem.
- Jim Morrison

Offline

 

#4 2012-06-18 17:29:54

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Sverrir x Jesse

I rzeczywiście znajdował się, a twarz Jessa wykrzywił grymas. Do cholery, stąd nie spodziewał się ataku, a jednak jego dłoń automatycznie wyciągnęła nóż w jego stronę, przebijając grubą skórę. Nie trafił w serce, jednak wilk na pewno został ugodzony w bok. On sam spadł na ziemię. Wiedział, że jeżeli teraz zechce odzyskać wózek to skończy się to jego śmiercią, więc zostawił to na później. Lepiej najpierw zająć się wilkiem. Spojrzał na niego ze śmiałością godną głupca.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mytupijemy.pun.pl www.wsrh-cup.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.gothicsite.pun.pl