Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-06-01 21:47:06

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Jesse x Azazel

Jesse nie miał wielu znajomych. Trzymał się na uboczu, prowadząc swoje życie w sposób, w jaki chciał - a przynajmniej taki, na jaki pozwalały mu warunki. Mimo to, kiedy usłyszał o śmierci Joela, mężczyzny, który pracował na drugiej zmianie w tym samym sklepie, co on, poczuł złość. Ten facet był dobry, nie zasługiwał na śmierć, a już na pewno nie taką. Mówiono o tym w wiadomościach. Ciało dwudziestoparolatka zostało rozczłonkowane, rozerwane na wiele kawałków...
Zacisnął usta w cienką kreskę po raz kolejny, pytając klientów czy nikt się tutaj nie kręcił. W końcu ktoś powiedział, ze był tu pewien mężczyzna. Tylko jedna wskazówka - jedna, jedyna, jednak musiała mu wystarczyć. Zaczął szukać. I wcale nie patrzył na ludzi, którzy mogliby to zrobić. Nie. Od razu obstawił, że to sprawa jakiejś istoty nadludzkiej. W końcu, po wielu godzinach poszukiwać natrafił na to imię. Azazel. Okej, pytanie brzmiało jak go znaleźć. W internecie znalazł parę informacji o upadłym aniele, jednak nie było tam nic konkretnego na temat jego zabicia. Wziął więc granatnik i nóż, który kiedyś sam poświęcił. Tak uzbrojony wyjechał ze sklepu. Zatrzymał się dopiero przy pustych garażach, gdzie nikt nie chodził. Nasłuchiwał. Podobno anioły - upadłe jak i te zwyczajne - słyszały, kiedy ktoś o nich myślał. Jesse skupił się na Azazelu, mając nadzieję, że to wystarczy.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#2 2012-06-01 22:11:45

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Zabijając demona, a bardziej dokładnie upadłego który został strącony z nieba jakieś 100 lat po Azazelu, nie miał pojęcia jakie kłopoty ściągnie na siebie. Chociaż czy wściekły śmiertelnik mógł mu cokolwiek zrobić. No chyba nie, jednak z doświadczenia wiedział iż niektórzy ludzie są tzw. Łowcami, a wtedy to był problem, nie duży ale jednak.
Wiedział że ktoś zaczął go szukać, wiele demonów przekazało mu tą informację i dla tego by trochę się pobawić zaczął umiejętnie unikać typa. Dopiero kiedy ten już posunął się o wiele kroków na przód i był blisko to zmienił taktykę. Zaczął go obserwować z daleka.
Dziś akurat wybrał się na przejażdżkę ulubionym ścigaczem, gdy nagle poczuł coś dziwnego. Domyślił się że ktoś próbuje go zawołać, ale z braku doświadczenia w wzywaniu aniołów słabo to mu szło. Był ciekawską istotą dlatego zawrócił i ruszył szybko w tamtym kierunku. Wjechał na teren garaży i zatrzymał ścigacz, postawił nogę na ziemi by maszyna nie wywaliła się. Podniósł czarną szybkę kasku. Milczał. Patrząc na Azazela w każdym budził się respekt do niego, teraz zwłaszcza gdy miał na sobie czarną skórzana kurtkę, czarne jeansy i buty podobne do tych wojskowych. Odrazu było odczucie że to nie byle kto.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#3 2012-06-01 22:39:03

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Usłyszał przyjemny ryk silnika, kiedy jeszcze ścigacz był dość daleko. Okolica była opustoszała, dlatego łatwo było zauważyć, kiedy coś tędy jechało. Jesse okręcił się na wózku w stronę, z której dochodziły dźwięki i po chwili zobaczył mężczyznę. To on. O nim mówiła kobieta ze sklepu. Cóż, opisała go dość marnie, biorąc pod uwagę urodę faceta. Mimo to, starał się nie myśleć, że ma do czynienia z kimś przystojnym, raczej że jest to niebezpieczny upadły. Nigdy nie lekceważył przeciwnika. Wręcz przeciwnie, nauczył się, że póki przeciwnik myśli, że jest silniejszy, można go zaskoczyć. Oczywiście w tym wypadku Azazel naprawdę był silniejszy. Jasse zacisnął mocniej palce na kołach wózka, po czym uniósł podbródek.
-Dlaczego zabiłeś Joela? - zapytał, zanim zaczął robić cokolwiek. Chciał zdobyć informacje, dopiero potem się zemścić. Poza tym nadal pamiętał, że był kaleką. Nie mógł wejść do pomieszczenia przed którymi były schody, a co dopiero zabić upadłego. Dobra, miał nóż, może to coś da?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#4 2012-06-01 23:15:21

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Przechylił głowę, no nie wytrzyma. Wezwał go jakiś kaleka, co do kurwy nędzy, miał mieć jakiegoś godnego przeciwnika a nie typa na wózku. Prychnął cicho rozdrażniony. Zsiadł z motoru, zdjął kask który powiesił na kierownicy. Zmniejszył odległość między nimi. Jego mordercze zimne oczy skupiły się na mężczyźnie.- bo mi zawadzał...- rzucił niedbale.- od kiedy to śmiertelnik mści się za śmierć upadłego ? - niemal się zaśmiał. To było coś nowego, różne dziwactwa widział w swoim długim życiu, ale nie takie cóś.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#5 2012-06-01 23:44:20

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Zacisnął pięści, czując jak otwiera mu się w kieszeni scyzoryk. Nienawidził tego (nie)ludzkiego lekceważenia jakim go obdarzano. Ten upadły anioł myślał, że skoro jest kaleką to sobie nie poradzi, to nie będzie mógł walczyć czy pewnie choćby normalnie funkcjonować. Mimo to zwrócił uwagę na jego słowa. Czy własnie usłyszał, że Joel był upadłym? Nie, to niemożliwe. Byli kumplami. Znali się już długi czas, a... a on nie postarzał się nawet o jeden dzień. Przełknął głośno ślinę. To nieźle się wkopał. Narażał swoje życie dla kogoś kto go oszukiwał, podając się za człowieka. Ogarnęła go złość. Po chwili rozluźnił dłonie, spoglądając gniewnie w stronę Azazela.
-To wszystko - powiedział, mając nadzieję, że jakoś uda mu się uniknąć kontrowersji. Prawda była taka, że tylko trzy razy walczył z upadłymi. Był wtedy w pełni sił i nie jeździł na wózku. Dodatkowo tamci panowie mieli ustalone zasady, których nie wolno było im przekraczać.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#6 2012-06-01 23:56:12

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Rozpiął kurtkę wyciągnął spod niej przerobioną berettę 92, odbezpieczył broń i wycelował. Przez tego typa stracił czas, przynajmniej teraz poprawi sobie humor rozlewem krwi niewinnego. Już miał pociągnąć za spust kiedy uświadomił sobie że to zbyt proste. Zabezpieczył pistolet i upuścił na ziemię.
Ruszył za to w jego stronę, nie no podroczy sie trochę zanim go wykończy, albo może nie wykończy. Eh, był ostatnio strasznie nie zdecydowany co i jego powoli drażniło. W sekundę znalazł sie przed nim. Pochylił się i jedną ręke położył na oparciu wózka, a drugą na nodze mężczyzny, bo tak było mu wygodniej.- czyżbyś wcześniej nie wiedział że ten zdradziecki śmieć, Joel nie był zwyczajnym śmiertelnikiem ? - wymruczał tym jak to niektórzy oceniali seksownym głosem.- powiem ci dodatkowo że nawet nie podał ci prawdziwego imienia..- głos zmienił mu się bardziej w syk, ale nie stracił tej nuty.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#7 2012-06-02 00:30:20

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Jasse'owi przeszło przez myśl, że zaraz umrze. Nie miał żadnej tajemnej obrony ani tarczy, która uchroniłaby go przed działaniem broni, a już tym bardziej przed działaniami upadłego. Zdziwił się, kiedy mężczyzna upuścił pistolet. Położył dłonie na kołach i spróbował się wycofać, jednak Azazel był zbyt szybki. Był od niego młodszy, a przynajmniej wyglądał na młodszego, bo pewnie w rzeczywistosci miał miliony lat. Coś takiego wydawało mu się ledwo prawdopodobne.
Zacisnął usta w cienką kreską, patrząc jak ten kładzie rękę na jego udzie. Nie czuł nic. Czucie zaczynało się dopiero na górnej granicy uda, czyli jeszcze kilka centymetrów wyżej. Jedyne, co te nogi mu dawały to świadomość, że wciąż jest w jednym kawałku. Szczególnie gdy bolały i musiał brać masę proszków. Teraz jednak to nie był jego największy problem.
-Mało mnie to już obchodzi. Szuja to szuja, nie ważne jakie ma imię - odpowiedział. Jego głos brzmiał całkiem nieźle. Był pewny siebie i lekko zachrypnięty, jak to zazwyczaj było, gdy nie miał zamiaru pokazać, że czuje się zagrożony. Nie dało się tego odczytać. On sam nie pozwalał swojemu mózgowi tego dostrzec. To było podświadome.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#8 2012-06-02 00:40:39

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Przechylił nieco głowę i nagle jego tęczówki pojaśniały z czarnych stały się szare i to dość jasne. Ludzie jednak dalej potrafią go zaskoczyć, taka pewność siebie u kogoś kto wie że ma do czynienia z upadłym i to jeszcze pokroju Azazela, gdzie nawet opisując go w mitach i legendach oceniano go jako bezdusznego typa, to naprawdę imponujące.
- Jesteś dość chłodny w ocenie.- wymruczał pochylając sie nieco mocniej tak że teraz byli już na równym poziomie.- Uważasz że każdy kto nie ludzki to od razu najgorsze co może być..- wyrwał mu się cichy chichot.- Śmiertelnicy jesteście wszyscy tak samo beznadziejni..- niemal westchnął. Przesunął rękę która spoczywała na nodze mężczyzny wyżej, od tak po prostu. Im więcej słów wypowiadał mężczyzna tym Az coraz mniej chciał go zabić. Było w nim coś takiego....przez co jego osoba nie nudziła, a ciekawiła. Chyba zaczynał rozumieć czemu upadły którego niedawno zabił, zadawał sie ze zwykłym człowiekiem.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#9 2012-06-02 00:50:20

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

-Nie, nie uważam że każdy kto nieludzki to najgorsze co może być - powiedział, używając jego własnych słów. Czując rękę Azazela wyżej, tak gdzie czuł już jego dotyk, mimowolnie przesunął palce na koła, by móc cofnąć się odrobinę. Nie był to zabieg, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo. Po prostu nie będzie pozwalał, by ktokolwiek dotykał go bez jego zgody. Kaleka czy nie kaleka, to nadal było jego ciało i był jego świadomy. - Jednak większość nieludzi ma wspaniałe predyspozycje by być szujami. - dodał po chwili z uśmiechem. Ten sam wstąpił na jego twarz, bo przecież Jesse nie kwapił się jakoś szczególnie, by nagle zacząć się tu śmiać. Był to jednak tylko delikatny uśmiech, może nawet odrobinę złośliwy, jakby miał zamiar droczyć się z Azazelem. Był osobą dość charyzmatyczną i nie lubił pieprzenia bzdur, może dlatego udało mu dożyć do tego dnia?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#10 2012-06-02 00:58:54

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

- Życie tysiące, miliony i miliardy lat uczy że lepiej być szują niż dobrotliwym osobnikiem tolerującym ludzi którzy gdy tylko będą mieli okazję wbiją ci nóż w plecy i przekręcą..- mruczał patrząc mu prosto w oczy. Czując jak ten spina sie pod dotykiem i chce się cofnąć, zabrał rękę z jego nogi przenosząc ją na koło. Nie pozwoli mu nawiać przynajmniej na razie. Za dobrze się teraz bawił.- ale ty tego nie zrozumiesz....chociaż, życie i ciebie nie oszczędziło mimo że jesteś ledwo po 30..- rzucił cicho. Nie miał pojęcia w jakim wieku jest rozmówca, ale strzelał że nie tak dawno skończył trzydzieści lat. Wyprostował się i cofnął parę kroków.
Zastanawiał się czy iść sobie czy może jednak trochę pogadać, bo mężczyzna wcale głupi nie był.
- chciałeś mnie zabić, co ? - spytał nagle zmieniając temat.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#11 2012-06-02 01:16:29

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

-Skoro potrzebowałeś miliarda lat, żeby odkryć, że ludzie zawsze będą na siebie cięci to jednak nie jesteś zbyt inteligenty - podsumował, nie mając w sumie na uwadze, by go obrazić. Bylo to zwyczajne stwierdzenie. W końcu on sam już dawno zauważył, że wielu ludzi nie było wartych życia. Marnowali dobro, które zostało im dane. - Chociaż nie znaczy to, że w twoim świecie jest to rzadziej spotykane, proszę cię. I tu, i tu szuje są zarazą, której nie da się wybić.
"życie i ciebie nie oszczędziło", co to miało niby znaczyć? Nie znosił takich gadek. Był normalnym człowiekiem. Uśmiechał się, oddychał, mówił. No dobra, nie mógł chodzić, ale to nie był powód, by uważać, że życie go nie oszczędziło. Przynajmniej on nie mógł. Za bardzo pomagała mu myśl, że to tylko przypadek, by wierzyć, że jakiś "los" go nie oszczędził.
-Miałem taki zamiar - powiedział zgodnie z prawdą, unosząc delikatnie kącik ust. - Ciekawe, że nagle wydało mi się to jakoś mniej możliwe, niż sądziłem wczesniej.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#12 2012-06-02 01:25:18

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

- nie potrzebowałem tyle czasu....ja to wiedziałem w momencie kiedy kazano mi uznać was za lepszych..- krzywił się lekko mówiąc to.- zwykłe przewidywanie i miałem racje..- przestał mówić z jakby obrzydzeniem, a znów mruczał co przyjemnie się słuchało.
- tylko gdzie w twoim śmiecie takich można zatłuc i po problemie, albo przynajmniej unikać....to u mnie się nie da...na każdym kroku tacy są i tu potrzeba bystrości by wykiwać frajerów..- uśmiechnął się w ten łobuzerski uśmiech. No to humor mu się poprawił. Aż nie możliwe że za sprawą tego tu.
- Nie miał byś szans, potężniejsi od ciebie próbowali mnie ubić i z marnym skutkiem.- spojrzał na chwilę gdzieś w bok.- jak się nazywasz tak w ogóle ? - spytał, chociaz po jaką cholere mu to było wiedzieć to on nie miał pojęcia w tym momencie.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#13 2012-06-02 01:44:35

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

-Bystrzak z Ciebie - skwitował, uśmiechając się nonszalancko. Wciąż był czujny, nie chciał stracić jedynego, co mu pozostało, życia, tylko dlatego, że dał się nabrać na jakieś sztuczki upadłego. Jesse nie miał pojęcia czy gada z nim ze względu na fakt zainteresowania, czy może tylko po to, by go zmylić, a w końcu zabić w jakiś bolesny sposób. Musiał czuwać, choćby nie wiadomo co.
-Jestem Jesse - powiedział, drapiąc się w brodę, jakby zastanawiając się, czy dobrze zrobił mówiąc mu prawdę. W sumie, jak będzie chciał go zabić to zrobi to tak czy siak. Raczej jego imię niczego mu nie ułatwi ani tym bardziej nie utrudni.
Oczywiście, że podejrzewał, że nie ma większych szans. Jednak mimo to, wciąż żył, a biorąc pod uwagę fakt, że Azazel był potężnym upadłym, a Jesse śmiertelnym kaleką na wózku, to fakt, że żyje chyba można było zaliczyć do zwycięstw.


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

#14 2012-06-02 13:24:12

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Uśmiechnął się nieco mocniej, chociaż zdziwił się że mężczyzna tak od razu powiedział jak ma na imię.
Niespodziewanie pojawił się za Jesse'm, pochylił się tak że oparł sie lekko łokciami o oparcie wózka.
- dobrze poznać..- rzucił niedbale, ale naprawdę sądził że dobrze go znać. Bo ten nie był nudny jak większość, a za to ciekawie się gadało...nawet.
Podniósł wzrok, jego motor zniknął. Zerknął na Jesse. Kąciki jego ust drgnęły, rzadko kiedy korzystał z mocy gdy był w towarzystwie śmiertelnika, ale teraz jakoś kichał na to. Nie wiadomo skąd wiedział gdzie mieszka rozmówca, ale po chwili znaleźli sie u niego w mieszkaniu. Rozejrzał się z zaciekawieniem.
- rada na przyszłość....nie zaczynaj zwady z Upadłymi, bo to największy błąd jaki możesz popełnić..- wymruczał mu prosto do ucha po czym wyprostował się i odsunął. Po paru minutach ruszył do wyjścia. Nie zauważył że z kieszeni wypadł mu portfel który spadł akurat na podłogę koło mężczyzny. W portfelu miał dowód z fałszywym nazwiskiem "Aaron Weither", co oznaczało że nie tylko jest Upadłym i to jednym z silniejszych, ale dodatkowo był znanym biznesmenem; właścicielem i współwłaścicielem paru dużych firm.


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#15 2012-06-02 14:10:35

Jesse

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 129
Punktów :   

Re: Jesse x Azazel

Może kiedyś byłby bardzo zdziwiony, widząc takie sztuczki, ale teraz można przyznać, że był przyzwyczajony i do szybkich ruchów i do znikających przedmiotów. Mimo to, teleportacja była czymś czego jeszcze nie doświadczył i trochę zakręciło mu to w głowie. Złapał mocniej za obramowanie wózka, kiedy już wylądowali w jego mieszkaniu. Pomieszczenie do imponujących nie należało, jednak czego niby mógł chcieć Jesse? Zarabiał niewiele. Wystarczyło, że miał sypialnię, salon, kuchnię i łazienkę - wszystko dostosowane do jego "stylu" życia. Przynajmniej nie było tu żadnych piekielnych schodów.
Trochę zdziwił go fakt, że mężczyzna po prostu sobie idzie. Czyżby właśnie spełnił dobry uczynek i "odwiózł" go do domu? No proszę. Tego się nie spodziewał. Wątpił, by Azazelowi zdarzało się to często. Powędrował wzrokiem za upadłym, nie reagując na jego słowa. Kiedy mężczyźnie wypadł z kieszeni portfel, Jesse podniósł go i otworzył. Jego ID... no tak, wiedział, że skądś kojarzy tego faceta.
-Aaron Weither - mruknął z kpiną, śmiejąc się pod nosem. - Aż przypomina mi się twoja ostatnia kampania "Żyj zdrowo, jedz zdrowo". Uh, co za konflikt interesów, co?


Nie jestem śmiertelnie chory, tylko żałosny, a nie uwierzyłbyś, jakie rzeczy uchodzą mi na sucho.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wsrh-cup.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.stoppiwu.pun.pl www.zajefizjo.pun.pl www.mytupijemy.pun.pl