Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#31 2012-05-20 15:04:41

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

- Nie pytam, żeby iść wymierzyć karę. Nawet jakbym chciał, skończyłbym tak jak ty. Po prostu pytam. - mruknął, wspinając się po schodach. W końcu zatrzymał się przy drzwiach do swojego mieszkania i je także otworzył, zerkając na chłopaka przez ramię. - Okej, rozumiem... - dodał, gestem zapraszając go do środka. Sam wszedł za nim i zamknął za sobą drzwi. Z nóg ściągnął trampki, odrzucił swoją bluzę na wieszak i wszedł do środka. Jego mieszkanie miało dwa pokoje, gdzie jeden z nich połączony był z kuchnią. Właśnie ten pokój służył mu za jako taki salon, choć nie można było go tak nazwać. Wszędzie płótna, ołówki, pędzle i farby. W zlewie pełno talerzy.
- Przepraszam za bałagan, nie spodziewałem się, że jednak mnie odwiedzisz. - mruknął i w głosie słychać było oskarżenie. Że przyszedł dopiero teraz, a tak naprawdę, chciał stchórzyć. Sięgnął do szafki nad zlewem, z której wyciągnął wodę utlenioną i waciki. - Siadaj. - rzucił, wskazując kanapę.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#32 2012-05-20 15:17:13

Michael Taylor

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 35
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

Michael zdjął wyświechtane trampki i nerwowym gestem poprawił bluzę. Nie chciał jej zdejmować, bo Nate zobaczyłby ślady po wkłuciach na jego rękach. I choć Mike zdawał sobie sprawę, że Black może się domyślać, co się dzieje, to i tak w pewnym sensie się wstydził. Brązowowłosy uważnie rozejrzał się po mieszkaniu. Było całkiem przyjemne, przytulne. Nie to co jego... W mieszkaniu Mike'a on sam pojawiał się zdecydowanie rzadko, więc miejsce to ziało pustkami i chłodną atmosferą.
Taylor usiadł na kanapie, niepewnie przyglądając się Nathanielowi.
- Nie bądź na mnie zły - powiedział cicho i przymknął oczy, najwyraźniej bezwiednie poddając się wszelkim nadchodzącym zabiegom. - Dobrze wiedziałeś, że raczej się nie pojawię... - dodał ciszej. Cóż, jednak się pojawił. Okoliczności go do tego zmusiły, choć może też jakaś dziwna chęć drzemiąca w Mike'u od tamtego ich spotkania w parku.


I nie wiem czy wiesz, przy zapalonym świetle czasem czuję się bezpieczniej, więc...
powiedz czy, takiego mnie chcesz.

Offline

 

#33 2012-05-20 15:27:45

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

Parsknął cicho na jego słowa, po czym, z wacikami i wodą utelnioną, usiadł obok niego.
- Jak mógłbym nie być na ciebie zły? - mruknął cicho, mrużąc oczy. Nalał trochę wody utlenionej na wacik, którym zaraz zaczął obmywać jego skroń. Nie miał zamiaru mówić mu, że to będzie bolało. Było to raczej oczywiste, a nie miał jakoś specjalnej ochoty, by być dla niego zbyt miły. - Wiedziałem. Miałem nadzieję, że jednak przyjdziesz. Przecież dobrze wiedziałeś, ile to dla mnie znaczyło...
I powrócił do swojej czynności, nieco mocniej przyciskając mu wacik, specjalnie, żeby zabolało. Kiedy skończył, wstał i wyrzucił to do kosza, a butelkę odstawił na półkę.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#34 2012-05-20 15:53:38

Michael Taylor

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 35
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

Michael syknął i odsunął się, gdy Nate za pierwszym razem przytknął ten cholerny wacik do rany. Potem jednak dzielnie starał się znieść szczypanie. Widział, że Black robi to specjalnie, no ale... cóż, najwyraźniej zasłużył sobie na takie traktowanie.
- No dobrze, przepraszam, że jestem takim żałosnym tchórzem! - burknął Mikey, mierząc swego towarzysza nieprzychylnym spojrzeniem. - Może lepiej w takim razie sobie pójdę. Niepotrzebnie zdejmowałem buty. Świetnie się sprawiasz w roli pielęgniarki, nawiasem mówiąc - i to rzekłszy, Taylor podniósł tyłek z kanapy i ruszył w stronę drzwi. Po drodze niestety zahaczył stopą o jakąś sztalugę. Zaklął głośno i chwycił się za stopę. Skacząc na jednej nodze, starał się jakoś załagodzić ból i jednocześnie nie zaliczyć gleby.


I nie wiem czy wiesz, przy zapalonym świetle czasem czuję się bezpieczniej, więc...
powiedz czy, takiego mnie chcesz.

Offline

 

#35 2012-05-20 17:36:33

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

Już miał zaprotestować, zatrzymać go, jednak w tym momencie chłopak wlazł w jego sztalugę. Nie mógł powstrzymać śmiechu na ten jakże zabawny widok.
- Mike, zostań. Nie wyganiam cię. - powiedział z uśmiechem. - Może i jesteś tchórzem, ale mam to gdzieś. Po prostu nie odtrącaj mnie tak, co? - dodał, siadając na kanapie po turecku. Po chwili jednak wstał z miejsca i przytulił się do jego klatki piersiowej, równocześnie pomagając mu zachować równowagę. - Nigdy więcej tego nie rób. I masz tu przychodzić przynajmniej raz w tygodniu.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#36 2012-05-20 17:48:04

Michael Taylor

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 35
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

- Nie odtrącam cię - zaprotestował bez przekonania Mike, prychając niczym rozjuszony kociak. - Po prostu... To nie był najlepszy czas na odwiedziny - mruknął. Westchnął cicho i pozwolił się objąć, samemu zaś niepewnie kładąc dłonie na ramionach Nathaniela. - Raz w tygodniu? Może od razu się tutaj przeprowadzę, co? - fuknął żartobliwie i odsunął się od chłopaka. Pokręcił głową z lekkim rozbawieniem i znów przycupnął na kanapie. Przebiegł dłońmi po swojej twarzy, krzywiąc się niemiłosiernie, kiedy natrafił na podpuchnięte oko. - Będzie limo jak nic - mruknął z niezadowoleniem. Wzruszył ramionami. Cóż, jakoś da sobie z tym radę, prawda?
- Hm, jak ci minęło tych... kilkanaście dni? - zapytał, chcąc narzucić jakiś luźny temat.


I nie wiem czy wiesz, przy zapalonym świetle czasem czuję się bezpieczniej, więc...
powiedz czy, takiego mnie chcesz.

Offline

 

#37 2012-05-20 18:24:12

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Michael x Nathaniel

- Jasne. - mruknął jedynie, wzruszając ramionami. Słyszać było w jego głosie ironię i że raczej mu nie uwierzył no trudno. Słysząc jego kolejne słowa, zaśmiał się cicho. - Nie miałbym nic przeciwko. Choć raczej nie wytrzymałbyś tu zbyt długo, zwłaszcza, jak mam zastój twórczy. - stwierdził, przewracając oczami. No cóż, on gdy miał taki właśnie zastój, to na wszystkich był zły i zamykał się w swoim własnym świecie w poszukiwaniu inspiracji. Właśnie kiedy targały nim tak silne emocje, miewał swoje "ataki" schizofrenii... A tego Mike to już napewno nie chciałby zobaczyć.
Słysząc jego następne słowa, podszedł do lodówki i z zamrażalnika wyciągnął kostki lodu, które owinął w ścierkę i podał mu.
- Trzymaj. Może przynajmniej nie będzie tak duże. - powiedział z uśmiechem, siadając obok. - Jakoś minęło. Dość sporo tworzyłem i byłem dziś zanieść swoje pracy nabywcom.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.radio-hajnowka.pun.pl www.narutojutsu.pun.pl www.speedwaymenag.pun.pl www.sport-video.pun.pl www.baniciaoc.pun.pl