Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry
  • Index
  •  » Postacie
  •  » Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

#1 2012-05-24 17:06:46

Komediant

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-24
Posty: 40
Punktów :   

Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Dane z protokołu między-rasowej wymiany zdań na temat superbohaterów i jednostek działających poza doktryną służb ochrony i bezpieczeństwa miasta.
Wszystko co do tej pory udało nam się uzyskać, przedstawia jedynie marną namiastkę informacji na temat człowieka znanego szerzej pod pseudonimem "Komediant", działającego na własną rękę  i walczącego z ciągle rosnącą i rozprzestrzeniającą się jak zaraza przestępczością w Nowym Jorku. Niech was nie zwiedzie jednak słodkie brzmienie i wydźwięk tych słów. Komediant to w rzeczywistości kolejny cierń w wielkiej dłoni sprawującej pieczę nad społecznością. Wydaje mu się, że jest poza prawem, że może robić to na co przyjdzie mu ochota. Jako obywatele, nie możemy pozostawać obojętni. Cel nie zawsze uświęca środki, a ta wynaturzona karykatura człowieczeństwa odpowie w końcu za swoje czyny.


Z prywatnej wypowiedzi Ministra Spraw Wewnętrznych.



http://img259.imageshack.us/img259/2815/komediant111.png




Imię i nazwisko: Edward (Eddie) Blake
Ksywka: Komediant
Status: Łowca
Rasa: człowiek
Wiek: 33 lata
Znaki szczególne: blizna ciągnąca się przez prawy policzek i łuk brwiowy.
Przynależność do organizacji: brak danych
Aktualne miejsce pobytu: brak danych
Zakres i obszar działania: walka z przestępczością na terenie Nowego Jorku
Liczba i charakter wykroczeń: dane poufne

Edward Blake przyszedł na świat w NY, a dokładniej rzecz ujmując w jednej z niezbyt chętnie uczęszczanych dzielnic miasta. W zasadzie od urodzenia miał już styczność z wszelakimi przejawami przestępczości, zarówno tej mniej, jak i bardziej zaawansowanej, o ile w tym przypadku można w ogóle mówić o stopniu zaawansowania. Tak czy siak mały Eddie starał się jak mógł, przez pierwsze lata utrzymując pozycję nieznośnego bachora, dokuczającego swoim rówieśnikom ze szkolnej ławki. Jego rodziny choćby przy najbardziej przychylnych wiatrach nie można było nazwać zamożną. Brakowało im praktycznie wszystkiego, nawet bez brania pod uwagę faktu o częstych wizytach komornika i opieki społecznej. Ojciec go prał, a matka nic nie mogła na to poradzić. Przynajmniej tak właśnie twierdziła, co Edward skomentował swego czasu niezbyt ładną wiązanką przekleństw, mieszającą z błotem wszystko i wszystkich w okolicy. Paradoksalnie obawiali się, że taki mały gnojek jak on nie powinien zbyt szybko stać się zgorzkniałym staruchem, ale na całe szczęście nie groziło to Blake'owi. Wręcz przeciwnie. Poznawał życie przez pryzmat wydarzeń kształtujących jego osobowość. Stał się silny, nim jeszcze z jego ust uleciało pierwsze, bezbarwne słowo. Wychowała go ulica i ustrój półświatka o którego istnieniu jedni nie wiedzą, a inni zwyczajnie nie chcą wiedzieć. Skończył czternaście lat i w nosie miał dalsze kształcenie. Porzucił szkołę, porzucił dom (którego na dobrą sprawę nie mógł nawet nazwać domem) i rodzinę (tu sprawy mają się podobnie). Na odchodnym zaserwował im środkowy palec, w podzięce za te wszystkie lata, które mu poświęcili. Poprawił ułożenie plecaka na ramieniu, odwrócił się i zniknął im z oczu, za najbliższym zaułkiem wybuchając krótkim śmiechem. Wiedział, że zostawił za sobą niezłe gówno, jednocześnie pakując się w inne, jeszcze większe odchody pieprzonego NY, jednej z najludniejszych aglomeracji na świecie. Miasta niespełnionych nadziei i barów pełnych alkoholu i kobiet.

Zmienił się, jak każdy, bo czas ukształtował go jeszcze wyraźniej. Przeszedł niezliczoną ilość szkoleń w sztukach walki, ale tak naprawdę nigdy nie zapomniał jedynego i prawdziwego szkolenia jakie zaserwowało mu cholerne życie. Jakimś cudem uzyskał licencję na broń. Przez krótki okres czasu obracał się w nieciekawych kręgach, starając się jednak wycisnąć z tego jak najwięcej.  Aktualnego arsenału pozazdrościć mógłby mu niejeden terrorysta, planujący jakiś większy zamach, czy coś w tym stylu. Zajął się walką z przestępczością, ku uciesze społeczności, chętniej obrzucającej go łajnem, niż gratulującej zastraszająco wysokich wyników w likwidacji bandytów. Działo się tak dlatego, że nie rzadko stosował przy tym dość niekonwencjonalne metody działań. Nie zważał na ilość trupów, na braki w cywilach i na ogrom zniszczenia. Po prostu wykonywał robotę, w sposób który w danym momencie  uznawał za słuszny. Krążą nawet plotki, że zastrzelił jedną ze swoich kochanek, która odważyła się podnieść na niego rękę. Cóż, to by wyjaśniało tę głęboką bliznę, szpecącą mu twarz.


http://img11.imageshack.us/img11/3047/komediant222.png




Edward zawsze był impulsywny i nieprzewidywalny. Działał brutalnie (czasami aż do przesady). Można powiedzieć, że zatracił kręgosłup moralny, pomimo faktu, że przecież wciąż zajmował się działalnością która w świetle prawa (choć nie do końca legalna) przynosiła niemałe korzyści całej społeczności miasta. Jaki jest więc Komediant, teraz po latach? W sumie wiele się już nie zmienił. Nadal poluje. Na istoty nie z tej ziemi, plugastwa wypełzające na ulice wieczorną porą i na zwykłych, ludzkich przestępców. Stał się łowcą. Pierwszą i ostatnią linią obrony tego co żywe i bezbronne, ale bardzo chwiejną linią. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że zabija dla samego aktu pozbawiania życia. W sumie nie mija się to z prawdą. On uwielbia rozpierdalać system, w każdym tego słowa znaczeniu. Jest wolnym strzelcem. Stoi na granicy, bo w obie strony dzieli go zaledwie jeden, mały krok od ukierunkowania się. Nie ma jednak mowy, żeby odpuścił. Lubi taki stan rzeczy, pasuje mu to. Jest arogancki i cyniczny. Jest wredny i charyzmatyczny. Silny, pewny siebie, poniekąd hedonista i antagonista. Nie igraj z nim i lepiej nie wchodź mu w drogę, jeśli nie chcesz skończyć jako mokra, krwawa plama, ciurkiem spływająca do pobliskich kanałów.

Co się tyczy wyglądu, jedno jest pewne, a mianowicie to, że za nic w świecie nie przegapiłbyś Komedianta. Nie tylko dlatego, że to chłop rosły jak dąb, mierzący dokładnie 198 cm, szeroki w barach i zbudowany jak się patrzy. Jego po prostu nie da się tak zwyczajnie olać, bo gdy już się pojawia, ściąga na siebie całą uwagę zgromadzonych w danym miejscu osób. Ubrany w swoją kamizelkę kuloodporną, naramienniki i z nieodłącznym arsenałem broni przy sobie, odstrasza, odrzuca, a mimo wszystko paradoksalnie przyciąga. I ta jego groteskowa przypinka, umocowana na piersi, w kształcie żółtej uśmiechniętej buźki. Stąd właśnie przydomek, ale nie tylko. Ten facet uśmiechnie się swojej ofierze prosto w twarz tuż przed tym, zanim puści jej kulkę w łeb. No chyba, że akurat nie będzie w humorze, bo ktoś go wcześniej (ładnie to ujmując) zdenerwuje. Wtedy wypruje flaki i rozbebeszy po okolicy. Tak czy siak marna i przerażająca to śmierć z ręki Komedianta.

Kilka innych informacji:

- pali nałogowo, tylko cygara
- lubi pić i ogółem spędzać czas wolny w barach
- ulubiona broń to miotacz ognia
- nie znosi lalusiów i delikatnych facetów, którym najchętniej z miejsca pakuje kulkę w tyłek

Przydział punktowy:

Umiejętność posługiwania się bronią: 9
Umiejętności walki/siła: 11

_______________________________________________


[Ave wszystkim. Mam nadzieję, że znajdą się tacy, którzy zechcą z Eddie'm powątkować, chociaż zapewne porywam się z motyką na słońce. Tak czy siak zachęcam. A nuż się panowie polubią. ]


Zabawnie jest patrzeć jak krwawisz. Uwierz mi, cholernie zabawnie.

Offline

 

#2 2012-05-24 21:55:22

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

[ A ja tam muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się karta.
Nasi panowie zdecydowanie różnią się od siebie, skoro Komediant lubi robić zadymy, pojawia się w barach i poluje na istoty podobne do Elwooda, to może dałoby się to jakoś wykorzystać w wątku? ;3 ]


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#3 2012-05-24 22:10:37

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

[Ja cię, ale niezła picza wyszła *-* Co komediant powie na bliższe spotkanie z samym diabłem?]


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#4 2012-05-24 23:22:21

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

[No Lu też do najmilszych nie należy, w końcu jego kwaterka znajduje się dość nisko. Co do pomysłów... cóż Eddie może chciałby zlikwidować jakiegoś Lucyferowego demona, załóżmy, że któregoś z kolei i Lu byłby już odrobine wkurzony i postanowił sam złożyć mu wizytę. Albo... Eddie chciałby się porwać z motyką na słońce i będzie próbował zgładzić Króla piekieł, co wydaje mi się średnio możliwe xD Co ty na to? Zawsze jestem chętna wysłuchać twoich pomysłów]


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#5 2012-05-24 23:33:23

Lucyfer

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 1585
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

[Nie, nie, wszystko gra. Lucuś odrobinę się poirytuje na to, że ktoś mu niszczy dzieło życia, może odrobinę flaków Komedianta znajdzie się na ścianach, jednakże... cóż, wszystko będzie cacy! Oh, no i nie ma się czym jarać xD Lu to zwyczajna postać. Zajebista, bo zajebista - to po autorce (po równi ze skromnością, rzecz jasna) - ale nadal postać!


You never know how much time you'll have.

Offline

 

#6 2012-05-25 00:03:35

E. Phantomhive

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 242
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

[ Elwood pod przykrywką zwykłego, szarego człowieka prowadzi klub odwiedzany głównie nocą, może to się nada? x3 ]


Z całym szacunkiem, Gabrysiu. Pan stworzył skrzydlatych żołnierzami czy ogrodnikami?
~*~
W domu mam burdel, w burdelu lazaret, pełna dupa, Luciu.

Offline

 

#7 2012-05-25 00:59:38

Vilius Kairelis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 114
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Ojacie, ale przeskurwiel.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#8 2012-05-25 01:19:08

Vilius Kairelis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 114
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Reflektuję, a jakże! Tylko nie licz na moją pomysłowość, możesz się przeliczyć. Trochę mi mózg zlasowało, słucham sobie właśnie remixu Gdzie jest krzyż. Kurde, kiepsko ze mną.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#9 2012-05-25 01:40:47

Vilius Kairelis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 114
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Krzyż ma ryć mózg? Bitch please, obczaj japońskie pudi pudi http://www.youtube.com/watch?v=B10BxYZqa1Q I zacznij, Dobrodziejko, zacznij.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#10 2012-05-25 02:07:06

Vilius Kairelis

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 114
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Śpij dobrze i niech przyśnie Ci się pudding... Muahaha, człowiek skurwiel.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#11 2012-05-25 15:47:49

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

[extra postać....musze to od razu powiedzieć na wstępie xD i może chęć na wątek z Azazelem jest ? ; ) ]


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#12 2012-05-25 21:18:12

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

czemu doznałaś szoku ? przecież taka postać jak Komediant musiała się tu przyjąć dobrze...bo to akurat taka atmosfera xP
miejsce hmm....może po prostu na ulicy, albo w jakimś barze gdzie Komediant wpadnie kiedy będzie ścigał jakiegoś demona, albo coś w ten deseń xD
a co do powiązania, moga się znać skądś tam ale Eddie nie będzia miał pojęcia że Aaron to Azazel, ale jakoś się tam później dowie xD co ty na to ?


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#13 2012-05-25 21:35:19

Azazel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-21
Posty: 716
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

no i właśnie tacy są najlepsi xDD spoko to czekam niecierpliwie ; D rozumiem cię ja też mam dziś kłopot z myśleniem...dodatkowo taki zapierdziel miałam w tym tygodniu że szok x/ xP


"– Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.
– Więc lepiej nie proście o nic ."

Offline

 

#14 2012-06-02 20:27:52

Vally

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-06-02
Posty: 29
Punktów :   

Re: Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Masz może ochotę na wątek z Valentinem?


Pamiętam łzy spływające po Twojej twarzy, kiedy powiedziałem, że nigdy Cię nie opuszczę...
I całą tą ciemność, która zabijała Twoje światło.

Offline

 
  • Index
  •  » Postacie
  •  » Dajcie mi cygaro i butelkę mocnego piwa. Potem pogadamy...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutojutsu.pun.pl www.radio-hajnowka.pun.pl www.uwbinformatyka.pun.pl www.baniciaoc.pun.pl www.sport-video.pun.pl