Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.
Prychnął rozzłoszczony, wyrywając dłoń.
-Pieprzenie - mruknął pod nosem. Miał dość tych gadek. Już chyba wolał, kiedy inni łowcy wyśmiewali go, mówiąc że na nic się nie przyda, niż słysząc jaki to jest silny. Głupoty. Nie był silny i nikt mu tego nie wmówi. Mógł się starać, ćwiczyć każdego dnia, ale nie był silny i już nie będzie. Kiedyś tak, owszem, prawie jakby był stworzony po to, by zwykły czlowiek mógł zniszczyć istoty nocy, ale nie teraz, kiedy siedział na wózku, kiedy nie mógł nawet poruszać stopami.
Offline
Widząc jego rekację, westchnął cicho, przymykając powieki. Nie miał pojęcia, co mógłby mu powiedzieć. Bo on uważał zupełnie inaczej. Ale, Jesse, najwyraźniej nie chciał tego słuchać.
- W porządku... - mruknął ze zrezygnowaniem. Wyglądał teraz naprawdę smutno, kiedy patrzył na niego. - Skoro tak uważasz. Nie będę się z tobą sprzeczał. - dodał, pociągając nosem. Wstał ze swojego miejsca i wzruszył ramionami. - Wątpię, żebyś chciał mnie widzieć, więc ja może już pójdę...
Offline
Czasami nie rozumiał ludzi. A skoro nie rozumiał własnego gatunku, to chyba miał prawo nie rozumieć innych. Oby, bo tym razem naprawdę aniołka nie rozumiał.
-To, że w czymś się nie zgadzamy, nie znaczy od razu, że mam ochotę cię stąd wypieprzyć - powiedział, uważając, że chyba więcej nie potrzeba. W końcu, to i tak było miłe, prawda?
Offline
Westchnął cicho, wzruszając ramionami. I Oliver rzadko rozumiał kogokolwiek, więc już sam nie wiedział, co powinien zrobić.
- Widzę, że mnie tu nie chcesz. - odpowiedział, o dziwo, w miarę spokojnie. Chociaż musiał przyznać, że miło było, gdy Jesse tak mówił. A jednak, widział, że raczej nie chciał mieć z nim nic do czynienia.
Offline
-Siedź - powiedział, przewracając oczami. - Masz do czynienia z człowiekiem, który sam kazalby Ci wyjść, gdyby nie chciał Cię widzieć, więc spokojnie.
Taka była prawda. W zachowaniu Jessa zazwyczaj widać było tę impulsywność i szczerość, która nie pozwalała mu zbyt długo niczego obmyślać, bo ciało zawsze brało kontrolę nad umysłem i nie dawały mu dokładnie obmyślić za i przeciw. W tym wypadku, chciał żeby został więc go nie wywalał. Proste.
Offline
Uśmiechnął się delikatnie, zaledwie kącikiem ust. Miło mu było, że Jesse mimo wszystko nie był na niego tak zły, jak mu się wydawało.
- W porządku, skoro chcesz. - mruknął, po czym usiadł obok niego, bliżej niż poprzednio, bo prawie go dotykał. I Oliver był dość szczery, jednak nie potrafił być niemiły, toteż kłamał. Czasem. Jednak były to kłamstwa taki jak "ładna bluzka" czy "oczywiście, że nie wyglądasz grubo".
Offline