Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.
Użytkownik
Z przyjemnością otaksował spojrzeniem jego ciało i uśmiechnął subtelnie kątem ust. Przeniósł wzrok na oczy Lucyfera, a jego uśmiech tylko się poszerzył.
- Cóż... - wymruczał nisko, unosząc dłonie, by całe ułożyć na piersi mężczyzny, po czym wspiął się na palce i wyszeptał: - Tym razem będziesz musiał postarać się bardziej...
Chwilę potem zwyczajnie wyminął diabła i lekkim krokiem podszedł do łóżka, siadając na jego skraju.
- Nie jestem jednym z tych, którzy wietrząc okazję rzucą ci się do rozporka i będą błagać, żebyś ich przerżnął - wyjaśnił spokojnie.
Offline
-Nie bądź taki pewien - powiedział, uśmiechając się tajemniczo. - Noc jeszcze młoda, a ja pełen sił, więc może się okazać, że jeszcze będziesz błagał...
Stał przed nim chwilę, by w końcu zbliżyć się do mężczyzny i złapać go za żuchwę. Patrzył mu w oczy, dodatkowo walcząc z ogniem we własnych.
-Pocałuj mnie.
[Nowy blog! Nowy blog! Dobra, nie podniecam się, ale serio... Nowy blog! oO www.miami-paradise.blogspot.com I będzie stara ekipa jeszcze ze school-of-yaoi wiec świetnie może być ^ ^ Zapiszesz się?]
Offline
Użytkownik
Uniósł głowę, kiedy tylko Lucyfer chwycił go za podbródek i zmrużył lekko powieki, przez chwilę milcząc.
- Sam przecież możesz to zrobić - wymruczał, postanawiając iść w zaparte.
[Wiem, że nowy blog Ale obawiam się, że nie znajdę czasu na pisanie notek, ani nie znajdę pomysłu na nową postać... ]
Offline
-Uparty jesteś - mruknął zadowolony, po czym popchnął go, tak, że ten upadł plecami na łóżko, a następnie usiadł mu na biodrach. Pochylił się i złożył pocałunek na ustach upadłego. Wargi Lucyfera miały dziwny smak. Inny niż te ludzkie. Był bardziej intensywny, jakby słodszy. Pozostawiał uczucie niezaspokojenia, jakby chciało się ich więcej i więcej...
[Z tymi notkami to pewnie i tak nie wypali i nikt nie będzie dodawał ^ ^ Daj Azę, tylko trochę go zmień, żeby nie był aniołem, da dam!]
Offline
Użytkownik
Opadł na pościel i zamruczał mimowolnie, gdy tylko poczuł na swoich ustach wargi Lucyfera. Miały naprawdę obłędny smak... Chętnie oddał pocałunek, splatając luźno ręce na karku mężczyzny.
[Nie wiem... Na razie nie mam na to weny. Praca na trzy zmiany nie wspomaga kreatywności. ]
Offline
Tak lepiej. Rozwarł jego wargi językiem, wsuwając się między nie delikatnie. Potrafił być taki, kiedy tylko chciał. Zazwyczaj jednak każdy jego ruch oprawiony był w tę agresję, brutalność. Może dlatego, że w zasadzie wszyscy tego oczekiwali? Był diabłem, miał być zły. W każdej dziedzinie.
[O borze zielony, to ja czuję, że niezłe dziecko ze mnie .__.]
Offline
Użytkownik
Westchnął pod nosem i zsunął dłonie na przyjemnie umięśnione plecy Lucyfera, chwilę później gładząc również jego ramiona. Chętnie wdał się w taniec z jego językiem, oddając pocałunek. Aza nie oczekiwał. Był ciekaw, co też diabeł mu zaserwuje. I nie zamierzał się domagać, jak zapewne większość kochanków mężczyzny.
Offline
Wygiął plecy w łuk, pochylając się nad nim głębiej. Jedną z dłoni podpierał się o łóżko, drugą wsunął we włosy mężczyzny, by móc bardziej kontrolować całą sytuację. Wczuł się mocniej, sprawiając że pocałunek stał się bardziej namiętny. Włożył w niego więcej siebie.
Offline
Użytkownik
I Aza odpowiedział, nawet bardzo chętnie. Ugiął nogi w kolanach, ocierając wewnętrznymi stronami ud o biodra wiszącego nad nim mężczyzny. Zadrżał delikatnie, czując dotyk ciepłej skóry, pozwalając Lucyferowi decydować.
Offline
Mężczyzna przerwał pocałunek. Spojrzał na niego spod przymrużonych powiek, uśmiechając się tajemniczo. Po chwili przesunął językiem wzdłuż jego grdyki w dół, a później w górę, szczęką aż do płatka ucha, które przygryzł delikatnie.
Offline
Użytkownik
Jęknął cichutko, krótko, przymykając powieki i odchylając głowę w bok. Bezwiednie oblizał wargi, czując na nich wciąż smak ust Lucyfera i przyciągnął mężczyznę bliżej siebie, stykając się z nim torsem. Przysunął dłonie z barków diabła na jego ramiona, poznając fakturę skórę smukłymi dłońmi.
Offline