Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.
No ta teoria chłopaka nie była taka głupia, kto wie może diabeł stworzył takie irytujące istoty jak łaki. Wszystkie były irytujące, więc...hmm..będzie musiał sie go spytać.
- nie wiem czy to on...- rzucił lekkim tonem. Odwrócił od niego spojrzenie i utkwił w tylko sobie znanym miejscu.- Jest silniejszy, ale ja umiem wkurzyć i uprzykrzyć życie każdemu więc nawet jesli nie dokopie mu, to podręczę go..- mruknął. To moglo być ryzykowne, ale zabawa by była i miał by zajęcie. Odepchnął od siebie wszystkie myśli nie związane z tą sytuacją.- ale jak już masz o coś pytać to chociaż zmień temat...
Offline
Użytkownik
- Dobrze, będę więc miły... Czy masz ochotę się czegoś napić? - spytał, wstając ze swojego miejsca. Siedzieli tak o suchym pysku i gadali o Lucyferze, a to chyba nie wypadało, prawda? Poza tym "suszyć" gościa to nieładnie, a Misiek nie chciał być odbierany jako niekulturalny cham. - Jak chcesz to łaskawie rusz swoje zacne cztery litery i pozwól ze mną.
Offline
"Jakieś postępy.." przeszło mu przez myśl słyszac że ten będzie miły, chociaż czy Azazelowi to robiło jakąś różnicę. Podniósł się i ruszył za nim. Szedł wolno, cicho jak cień. Rozejrzał się teraz po mieszkaniu chłopaka.
Gdy weszli do kuchni oparł się o blat jednej z szafek.- pewnie nie masz żadnego dobrego alkoholu, więc jak możesz zrób kawy..- rzucił obojętnym tonem. Potrzebował kawy jak nigdy, od paru tygodni nie sypiał najlepiej, a nawet tacy jak on potrzebowali odpoczynku.
Offline
Użytkownik
- To zależy co masz na myśli mówiąc "dobry alkohol". Może jakbyś poszukał w barku mojego brata, to coś ciekawego byś dla siebie znalazł. - stwierdził. - Poza tym skoro jesteś taki silny, obdarzony magią i w ogóle zajebisty, to czemu sobie nie wyczarujesz jakiejś butelki napoju z procentami, hmm? - mruknął, wstawiając wodę na kawę. Spojrzał na Azazela z nieco kpiącą miną. - Czyżby leń na czterech literach? A może utrzymywanie ludzkich pozorów? Oświecisz mnie?
Offline
- Dobry alkohol to whisky i absynt - mruknął. Słysząc jego wzmiankę o magi i sile ledwo powstrzymał się przed ostrym komentarzem.- Obdarzony magią ? - popatrzył na niego dziwnie.- to tylko wyuczenie zaklęć jakie może opanować większość, nie jestem jakimś pieprzonym magiem..- syknął. No cóż nie lubił takiego postrzegania przez innych.- po za tym masz racje to jest utrzymywanie ludzkich pozorów, bo jakbyś tkwił wśród bandy idiotów przez miliony lat też byś tak podchodził do tego..- burknął.
Offline
Użytkownik
- Absyntu tu nie znajdziesz, ale whisky jest. - stwierdził, uśmiechając się bez ani krzty zdenerwowania. Zbliżył się do Azazela i spojrzał na niego. - Spookojnie. Nie denerwuj się tak. To, że skoczy ci ciśnienie im nie zrobi większej różnicy. A złość piękności szkodzi. - dodał, wlewając po chwili oczekiwania wrzątek do filiżanki, gdzie wcześniej nasypał kawy. Postawił filiżankę na stole, a zaraz obok pojawił się również cukier. - Tak w ogóle, to nie znudziło ci się życie przez tyle czasu?
[ Idę spać, bo oczy zaraz na dobre mi się skleją.
Dobranoc x.x ]
Offline
- no to daj whisky..- rzucił niedbale. Większość z jego wypowiedzi zignorował po prostu nie widząc sensu w komentowaniu tego. Jednak na słysząc pytanie czy nie znudziło mu się życie tyle lat, wzruszył lekko ramionami.- Kilka razy, może i znudziło...ale miałem powody by ciągnąć dalej.....poza tym życie jest dla mnie karą więc cóż zdechnąć tak łatwo też nie mogę..- mruknął.
[spoko, dobranoc ; )]
Offline
Użytkownik
- Oj tam, zaraz zdechnąć.. Zdychają psy i ludzie. - stwierdził, wręczając mu nie otwieraną wcześniej butelkę whisky. Na ustach kotołaka czaił się jak na wpół podstępny, na wpół tajemniczy uśmieszek. Misiek usiadł z tyłkiem na blacie stołu i wrzucił kostkę cukru do kawy. Miał zwyczaj dużo słodzić, ale kawa i herbata były jedynymi rzeczami, z których zbytnio nie przesładzał. Cóż to za przyjemność pić przesłodzoną gorącą wodę w której zostało rozpuszczone trochę zmielonych ziaren kawy, albo ususzonych, pokruszonych liści herbaty?
Offline
Milczał, chyba nie widząc sensu w mówieniu czegokolwiek. Odkręcił butelkę alkoholu i akurat na blacie do którego teraz stał bokiem pojawiła się typowa do whisky szklanka. Nieraz magia się przydawała. Nalał trunku i znów oparł się o blat. Upił trochę, aż zamruczał. O tak, to był naprawdę dobry alkohol, a że dawno już nic nie pił to tym bardziej był lepszy.
Offline
Użytkownik
Mimowolnie zmrużył ślepia słysząc Azazelowy pomruk. Uniósł lekko brew, jakby to było coś nowego (a, faktycznie było). Uśmiechnął się i zbliżył do upadłego, wiedząc, że może mu się jednak oberwać za to, co za chwilę powie.
- Urooczy jesteś jak chcesz! - stwierdził nieco rozczulonym tonem głosu. Pierwszym odruchem było przytulenie się do Azazela, a zaraz potem uległe spuszczenie głowy i zrobienie dwóch kroków do tyłu. - Wyybacz, nie mogłem się powstrzymać. - mruknął, strzygąc lekko kocimi uszami.
Offline
Dobra tego się nie spodziewał. Patrzył na niego tępo kiedy ten przytulił się do niego. Uniósł brwi, dobra nie bardzo wiedział o co mu chodzi. W końcu nie zrobił nic dziwnego.
Jednak słowa chłopaka obudziły w nim gniew, nie było to silne ale jednak.- Jakoś to wytrzymam...- burknął cicho. Pewnie zrobił by mu krzywdę, ale jednak trzymał w ręce szklankę z whisky, której nie chciał przypadkiem wylać gdyby się wściekł na niego. Upił znów łyk.- no ale tak na serio, co niby takie zrobiłem że jak to powiedziałeś "uroczy jestem jak chcę" ? - spytał. Zachowywał się jak zawsze, w końcu.
Offline
Użytkownik
- Jak mruczysz, to jesteś uroczy. - stwierdził, ze swoistym zadowoleniem przyjmując, że jego zachowanie niezbyt rozdrażniło upadłego(bo to mogłoby się źle skończyć). - Ogólnie jesteś uroczy, ale jak mruczysz to tym bardziej. - uśmiechnął się, stawiając kocie uszyska na baczność. Przez chwilę strzygł nimi zacięcie, a potem odwrócił głowę w stronę uchylonego okna, jakby w powietrzu uniósł się jakiś nowy zapach. - Któryś z sąsiadów smaży coś na starym oleju. - skrzywił się. Miał okropnie wytężone zmysły i niektóre zapachy tak na niego działały. Podobnie było z dźwiękami, czy ostrym światłem.
Offline
Patrzył na niego uważnie, ale nie komentował jego słów przynajmniej nie od razu.- skoro tak twierdzisz...- mruknął tylko. Słyszał różne określenia na swoją osobę, ale to że jest uroczy słyszał pierwszy raz. Jednak co sie dziwić, kiedyś był Aniołem i to nawet dość wysoko ustawionym. Więc odznaczał się cechami skrzydlatych, mimo że już trochę przytłumionymi przez lata życia jako upadły, ale jednak.
Na wzmiankę o starym oleju, jedynie wzruszył ramionami. Czuł to też, ale nie przeszkadzało mu aż tak bardzo.
Offline
Użytkownik
- Hmm, wracając do tematu twojej wizyty, to jakbym był po twojej stronie, to znaczy po stronie Lucyfera, to mógłbym schodzić do piekła? - spytał, machając końcówką ogona na boki, jakby to miało mu pomóc w intensywnym myśleniu. Wlepił czerwone ślepia w sylwetkę upadłego, a po chwili sięgnął łyżeczkę i wymieszał kawę, żeby następnie upić łyk. Ostatnio był trochę zmarnowany, może chociaż kawa pomoże mu nie zasnąć na stojąco?
Offline
- mógł byś jednak nie bez ograniczeń..- mruknął cicho ciesząc sie nieco że rozmowa wróciła na właściwy tor.- a aż tak ci to potrzebne ? - spytał od tak. Bez ograniczeń w piekle mogły się pojawiać tylko demony i upadli, bo to oni w większości tworzyli tzw. istoty piekielne.
Opróżnił szklankę do końca i nalał sobie znów alkoholu, by od razu upić trochę.
Offline