Yaoi of Manhattan

Znajdź swoje miejsce w świecie yaoi.

#1 2012-05-12 20:16:39

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Nathaniel x Kosma

Kosma nie miał pojęcia, dlaczego Bóg w swojej niezmierzonej mądrości wymyślił poniedziałki. Oto właśnie rozpoczynał się nowy tydzień, pełen pracy i obowiązków, a wizja kolejnego weekendu pozostawała daleka. Do tego wszystkiego dochodziło jeszcze leczenie skutków wczorajszej imprezy. Budzik zadzwonił punkt szósta i mimo licznych przekleństw Markovicha, nie miał zamiaru się wyłączyć. Zmuszony był więc ruszyć swój tyłek, ubrać się szybko i nakarmić psa. Wykonawszy wszystkie swoje obowiązki, zaczął poszukiwania kawy, która najwyraźniej niestety się skończyła. Westchnął z rezygnacją, narzucił na siebie ramoneskę i wsiadł do windy. Skoro góra nie przyjdzie do Mahometa, Mahomet pójdzie do góry. Na jego celowniku była mała, przytulna kawiarnia położona przy Szóstej Alei, tuż przy Central Parku. Markovich nigdzie nie musiał się spieszyć, właściwie to miał kupę czasu. Głupie psisko spało sobie smacznie, gdy wychodził i nie przejawiało chęci spaceru. Pracę zaplanowaną miał na późne popołudnie, teraz pozostał mu tylko relaks.

[mam nadzieję że może być...]


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#2 2012-05-12 20:37:20

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Nathaniel nie spał całą noc, nękany kolejnymi to wizjami spowodowanymi swoją chorobą. Słyszał, jak ktoś go woła. Jak ktoś krzyczy, prosto do jego ucha, błaga o pomoc. Widział postaci przechodzące przez jego pokój, nachylające się nad nim, kiedy to leżał w łóżku. Wszystko to było niczym scenariusz z horroru. I ataki były o wiele silniejsze i dłuższe, niż zwykle. Czyżby mu się pogorszyło? A co, jeśli tak już zostanie...? Co, jeśli przez to zwiaruje...?
Na szczęścia, nad ranem mu przeszło. Był wykończony, jednak nie miał najmniejszego zamiaru spać. Nie dzisiaj. Dlatego, gdy wciąż było wcześnie, Nate wstał i doprowadził się do porządku. Stwierdził też, że powinien wyjść z domu, pobyć z ludźmi. Spróbować zapomnieć o tym, co go nękało, męczyło. Dlatego też, ubrany w wytarte i znoszone dżinsy, koszulkę z ulubionym zespołem, trampki, które już dawno powinny wylądować na śmietniku i w czarnej bluzie, o wiele za dużej, ze śladami przetarć i długoletniego noszenia, jak i ślady farb, wyszedł na zewnątrz. Na ramieniu zawieszoną miał torbę, w której miał wszystkie przybory do rysowania, jakie tylko były mu potrzebne.
Już miał zamiar skręcić w uliczkę, która prowadziła do parku, jednak zatrzymał się raptownie, czując przyjemny zapach kawy. Oj tam, to mu zdecydowanie dobrze zrobi!  Dlatego też wszedł do kawiarnii i zamówił sobie kawę. Usiadł przy jednym ze stolików i wyciągnął z torby szkicownik, w którym już po chwili zaczął coś bazgrać.

[jest okej ]


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#3 2012-05-12 21:00:30

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

I choć wychodził właśnie z wieżowca i skręcał w Piątą Aleję, najchętniej obróciłby się na pięcie i wrócił do łóżka. Nie był pewien czy wizja świeżo zaparzonej kawy równa jest kilku godzinom snu. Chociaż w sumie był i jeden pozytyw zaistniałej sytuacji. Dob­rzy ludzie śpią le­piej niż źli, ale złym le­piej się wstaje powiedział kiedyś Allen. Najwyraźniej więc Markovich mógł wypisać się z grona szwarc charakterów. Choć może był to skutek wyłącznej zbyt wielkiej ilości wódki? E tam!
Ku swojemu niezadowoleniu stwierdził, iż nie ma przy sobie fajek. Jeśli chodziło o to, Kosma był maniakiem. Czuł się głupio, nieswojo bez biało czerwonego pudełka z napisem marlboro w kieszeni. Zatrzymawszy się przy najbliższym kiosku, wyposażył się właśnie w taką ramę, poza tym skusił się jeszcze na dzisiejszą gazetę i czekoladowego batona. Przeuroczej, starszej sprzedawczyni zapłacił drobniakami, uśmiechając się przy tym przepraszająco.
Dojście do kawiarni zajęło mu dwadzieścia minut, siedem dolarów, cztery papierosy. Jego starania zostały jednak wynagrodzone przyjemnymi zapachami, które wyczuł nie wszedłszy jeszcze do środka kawiarni. Będąc już przy ladzie, zamówił duże latte i obrzydliwie słodkiego, polanego hojnie różową polewą donata. Wraz ze swoim zamówieniem odszedł w poszukiwaniu jakiegoś wolnego miejsca. Niestety wyglądało na to, że na porannej kawce stawiła się połowa ludności Manhattanu. A on cholera liczył na chwilę świętego spokoju...
- Przepraszam, czy mógłbym się dosiąść? - uśmiechnął się speszony do niebieskowłosego chłopaka. - Wszystkie miejsca są niestety zajęte, ale nie chciałbym też robić zbyt wiele kłopotu.

[wcześniej trochę mi szło jak krew z nosa, za to teraz jest znacznie lepiej...]


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#4 2012-05-12 21:15:25

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Nate tak bardzo wczuł się w swoje rysowanie, że nie widział świata w okół siebie i skupił się tylko na swoim rysunku. Dzięki temu potrafił zapomnieć, co go nękało jeszcze parę godzin temu i jak bardzo bał się, że to zaraz wróci. Że go pochłonie, niczym czarna dziura. Przesiąknie go całkowicie, całą jego duszę. I Nathaniel zwariuje. A tego bał się najbardziej.
W ciągu jakiś dwudziestu minut wypił dwie kawy i narysował cztery rysunki. Właśnie zaczynał piąty rysunek i trzecią kawę. Bo jakoś tak wpadł w ten jeden ze swoich transów, który zwykle zmuszał go do tego, by zamknąć się w swoim mieszkaniu przez tydzień i po prostu tworzyć, malować i zarywać kolejne noce.
Słysząc słowa mężczyzny, drgnął ze zdziwieniem i spojrzał na niego. Uśmiechnął się nieco niepewnie i skinął głową.
- Jasne, nie ma sprawy. Siadaj. - powiedział, odsuwając na bok swoje kredki i całą resztę przyborów, by nie zajmować całego stołu.

[spoko, spoko ^^]


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#5 2012-05-12 22:11:22

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Przez chwilę po prostu stał obok stolika, czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony niebieskowłosego. Coś tam rysował w szkicowniku, najwyraźniej chyba zapomniał o całym świecie w artystycznym szale. Kosma nie chciał mu przeszkadzać, nikt jeszcze nie zginął od chwili czekania. Właściwie to rozumiał nieznanego chłopaka, kiedy miał chwilę czasu kochał po prostu iść z lustrzanką na miasto, nie przejmując się kontraktami, zleceniami i innym tego typu bzdetami. Choć ostatnio, w natłoku sesji do magazynów i kampanii reklamowych topowych marek, zapominał ile frajdy może przynieść kreatywne, niezaplanowane fotografowanie.
- Ok, dzięki - uśmiechnął się nieznacznie, stawiając na stole talerz i szklankę z kawą, rozlewając ją trochę przy tym. Gdy papierowymi serwetkami starał się wytrzeć gorący płyn, niechcący wymsknęło mu się kilka ukraińskich przekleństw. - Przepraszam, mam nadzieję, że nie poplamiłem ci prac. A jeśli tak to potraktuj to jako złą, poniedziałkową passę i licz na jakieś wynagrodzenie z mojej strony.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#6 2012-05-12 22:20:37

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Za to Nate nigdy nie robił nic dlatego, że zaplanował. On nie miał żadnych spotkań, żadnych przyjaciół, zleceniodawców. Sprzedawał swoje prace, zazwyczaj na aukcji, chyba, że zalazł się jakiś inny kupiec. Nie miał rutyny, robił wszystko wtedy, kiedy chciał. Niby, było to wygodne. A jednak, chłopak czuł się czasem przez to zagubiony, bo nikt nie mówił mu, co ma robić, jak powinien żyć. Był zdany sam na siebie... Jak zwykle. Tak było od zawsze, od momentu, kiedy chłopak został porzucony na progu sierocińca.
Widząc, jak mężczyzna rozlał kawę, uśmiechnął się lekko. Pokręcił głową na jego słowa.
- Nawet jeśli, to nic, naprawdę. - zapewnił go z tym swoim uroczym uśmiechem, który zmiękczał nawet największych drani. - I tak nie są zbyt dobre, nie przejmuj się.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#7 2012-05-12 22:52:44

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Nadal sprzątając bałagan, podniósł wzrok i uważnie wpatrzył się w twarz swojego rozmówcy. Już chciał mu coś powiedzieć, zamiast tego wymsknęło mu się kilka ukraińskich słów. Westchnął przeciągle, kładąc zużyte serwetki na brzeg talerzyka.
- Niczego bardziej nie cierpię, jak tego typu postawy - kąciki jego ust wygięły się w lekkim, niezbyt przyjemnym uśmieszku. - Albo ktoś powtarza głośno wszystkim dookoła, jaki to on jest pozbawiony talentu i liczy na zaprzeczenie i pochwałę prac. Albo w drugim przypadku z kolei rzeczywiście mówi prawdę, jego dzieła są beznadziejne - upił łyk kawy. - W takim wypadku może trzeba porzucić zawód artysty, co? Krótka piłka. Albo czekasz na jakiś cud, boską interwencję w twój talent. Albo bierzesz sprawy w swoje ręce i zaczynasz coś z tym robić, licząc na poprawę i nastawiając się pozytywnie. W każdym razie tak zawsze myślałem i nigdy się na tym nie zawiodłem - wzruszył ramionami.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#8 2012-05-12 23:14:22

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

- Nie liczę na żadne pochwały. - mruknął, zbierając swoje prace. Wepchnął je do torby, czując się nagle niezwykle mały i bezbronny. - Wciąż się uczę. I po prostu nie sądzę, by to co narysowałem było na tyle dobre, by przejmować się ich zniszczeniem, bo mam wiele lepszych prac. To wszystko. A na boską interwencję raczej nie mam zamiaru liczyć, bo i w boga, to ja niestety nie wierzę. - dodał jeszcze, wzruszając ramionami. - Wciąż się uczę. I nie mam zamiaru tego tak po prostu rzucić. To część tego, kim jestem. Gdybym z tego zrezygnował, odrzuciłbym cząstkę samego siebie.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#9 2012-05-12 23:20:08

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

- Jezu stary, wychilluj, bo jeszcze zejdziesz mi tu na zawał serca i nie dane mi będzie obejrzeć twoich prac. Jeśli masz zamiar przejmować się opinią każdego idioty, którego przypadkowo spotkasz w kawiarni, to daleko nie zajdziesz. Uwierz mi, wiem coś na ten temat. Grunt to nie dać się innym podpuścić, tak jak to przed chwilą miało miejsce - uśmiechnął się pobłażliwie, upijając łyk swojej latte. - Wybacz mi, takie zboczenie zawodowe. Czasami po prostu za bardzo mieszam się w cudze sprawy. Kosma - przedstawił się, wyciągając w stronę swojego rozmówcy dłoń.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#10 2012-05-12 23:35:05

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Prychnął cicho na jego słowa, rumieniąc się z zawstydzenia i złości równocześnie. Nie jego wina, że on tak miał! Westchnął jeszcze, pozwalając, by niebieskie kosmyki włosów opadły mu na oczy i przykryły mu widok mężczyny. Po chwili jednak spojrzał na niego i delikatnie uścisnął jego dłoń.
- Nathaniel. - przedstawił się cicho, puszczając jego dłoń. Chwycił zaa swoją kawę i upił łyk, wciąż mierząc go wzrokiem, nieco płochliwym.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#11 2012-05-12 23:51:32

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

- Jezu, na prawdę taka straszna ze mnie persona? - westchnął, wpatrując się w chłopaka (a raczej jego niebieską czuprynę) bez większego zainteresowania. - Wszyscy powtarzają mi to na każdym kroku. Tylko dlaczego wszyscy cholera są zobowiązani do bycia wiecznie szczęśliwym? Nie można to po prostu być ponurym gburem takim jak ja? - nie oczekując żadnej, głębszej odpowiedzi, wgryzł się w pączka. Obrzydliwie słodki donat był szczytem jego porannych marzeń.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#12 2012-05-12 23:59:11

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Straszna persona? Raczej nie. Nate na psychotropach, przez które czuł się źle i miewał wahania nastroju? Raczej tak. Ale to już nie była jego wina i nie miał na to wpływu.
- Nie powiedziałem nic podobnego. - stwierdził spokojnie, wzruszając ramionami. - I nie uważam cię za gbura. - dodał jeszcze, odgarniając niesforne kosmyki włosów, którym wcześniej pozwolił opaść na oczy. Posłał mu delikatny uśmiech, upijając kolejny łyk swojej własnoręcznie przesłodzonej kawy. Tak z trzy łyżeczki za dużo...


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#13 2012-05-13 11:21:21

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

Usłyszawszy słowa chłopaka, jego wargi wygięły się w mimowolnym uśmiechu. Żeby tylko wszyscy ludzie, których spotykał na każdym kroku, mieli o nim podobne zdanie co niebieskowłosy... Markovich akurat cieszył się nie najlepszą sławą, choć nigdy nie stanowiło to dla niego większego problemu. Rzadko przejmował się cudzą opinią.
- Uwierz mi, za krótko mnie znasz. W innym wypadku twoja opinia o mnie drastycznie by spadła - wzruszył ramionami, przeciągając się lekko. - Nie zamęczam cię przypadkiem moimi problemami? Nie jestem wrzodem na dupie? - tak, Kosma charakteryzował się aż zbyt dużą dozą szczerości, co nie zawsze kończyło się dla niego dobrze. - Po prostu zastanawiam się, czy przypadkiem ci nie zawracam głowy. Sam bym chyba protestował, gdyby jakiś nieznajomy kretyn siadł obok mnie i zaczął gderać.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

#14 2012-05-13 11:31:38

Nathaniel Black

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 357
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

- To tylko moja opinia po kilku minutach znajomości. Raczej jeszcze zmieni się kilkanaście razy. - stwierdził z ledwo wyczuwalnym rozbawieniem w głosie. Ocenił go po ogólnym zachowaniu, a przecież tak naprawdę, w ogóle go nie znał. I jakoś tak wątpił, żeby go dobrze poznał. Wszystkie jego znajomości jakoś tak szybko się kończyły, po tym, jak tylko dowiedzieli się o nim czegoś więcej. Już nawet nie chodziło o schizofrenię, a o sam pobyt w psychiatryku raczej dobrego wrażenia nie robił.
Zaśmiał się cicho na jego słowa i wzruszył ramionami.
- Nie. Nie przeszkadzasz mi, naprawdę. W sumie, to lubię cię słuchać. - stwierdził, uśmiechając się do nigo delikatnie. Nikt nigdy nie twierdził, że Nate był normalny, jednak go po prostu takie zachowania nie irytowały, to wszystko.


życie jest piękne - wystarczy tylko dobrze dobrać psychotropy.

Offline

 

#15 2012-05-13 17:12:03

Kosma Markovich

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-10
Posty: 194
Punktów :   

Re: Nathaniel x Kosma

- Czyli rozumiem sugerujesz dłuższą znajomość? Mhmm... Kusząca propozycja - mruknął przeciągle, wybuchając na koniec gromkim śmiechem. O dziwo, Markovich miał dziś cholernie dobry humor. Irracjonalnie cieszył się z każdego promyka, wpadającego do środka przez brudną szybę. Nie miał zamiaru udusić swojego asystenta, który powinien był zadzwonić do niego wczorajszego wieczoru i ustalić jeden projekt. - No ale przyznam ci się szczerze, nigdy nie sądziłem, że usłyszę te słowa z czyichś  ust. Zwykle tylko wszyscy narzekają, bym skończył gderać lub ewentualnie pieprzyć od rzeczy i wziął się do roboty. I masz tu kutwa prawdziwych przyjaciół - w jego oczach zabłysły wesołe iskierki. - Jesteś dziś może jakoś specjalnie zajęty czy dasz się porwać niedoszłemu pedofilowi? Mnie, żeby nie było - parsknął śmiechem, wyczekując odpowiedzi niebieskowłosego.


Eat. Pray. Fuck.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tigerscurse.pun.pl www.ovb-zdw.pun.pl www.bakuganbitwa.pun.pl www.zwierzaczkowo.pun.pl www.saif70.pun.pl